Koniec z przesadzonymi trailerami?

Pozew wniesiony przeciwko Universalowi za sceny z Aną de Armas, które były tylko w zwiastunie filmu "Yesterday" nie został oddalony i wejdzie na wokandę.
W styczniu zeszłego roku dwóch fanów Any de Armas wniosło pozew przeciwko wytwórni Universal i zażądało 5 milionów dolarów za wprowadzający w błąd trailer filmu. Sceny z aktorka pojawiły się w zwiastunie „Yesterday”, ale ani one, ani sama Ana nie pojawiły się w finalnej wersji filmu. Wtedy wydawało się, że pozew zostanie odrzucony, za czym oczywiście opowiadał się Universal, ale bezprecedensowe orzeczenie spowodowało, że proces ruszył do przodu.
„Yesterday” wszedł do kin w 2019 roku, zarabiając 154 miliony dolarów na całym świecie. Kiedy film pojawił się na Prime Video, dwóch fanów, którzy zapłacili 3,99 USD za wypożyczenie, było bardzo rozczarowanych, gdy okazało się, że sceny de Armas zostały wycięte z filmu, a jej drugoplanowa postać nie była już częścią historii. Na tej podstawie Conor Woulfe i Peter Michael Rosza wnieśli do sądu roszczenie w wysokości 5 milionów dolarów, jako odszkodowanie od Universalu za wprowadzenie fanów w błąd.
Według Variety, amerykański sędzia okręgowy Stephen Wilson zastopował wysiłki, które wytwórnia podejmowała, by nie dopuścić sprawy na wokandę i tym samym potencjalnie zmienił oblicze zwiastunów filmowych na zawsze. W orzeczeniu, w którym potwierdził, że zwiastuny filmowe podlegają kalifornijskim ustawom o fałszywej reklamie i nieuczciwej konkurencji, stwierdził:
Universal ma rację, że zwiastuny wymagają pewnej kreatywności, ale nie przeważa ona nad komercyjnym charakterem zwiastuna. Zasadniczo zwiastun jest reklamą mającą na celu sprzedaż filmu poprzez zapewnienie konsumentom jego podglądu. Zadaniem sądu jest stwierdzenie, czy aktorka lub scena ze zwiastuna znajduje się w filmie, czy nie i nic ponad to.
Chociaż pozew jest na samym początku swojej drogi, już samo orzeczenie, które posunęło sprawę do przodu, może mieć poważne konsekwencje dla całej branży filmowej, zwłaszcza dla wytwórni takich jak Marvel Studios, które mają zwyczaj modyfikować sceny w swoich zwiastunach, aby uniknąć spoilerów. Prawnicy Universalu, poza argumentacją, że zwiastuny filmowe są „artystycznymi i ekspresyjnymi dziełami”, zauważyli też, że mnóstwo zwiastunów zawiera materiał filmowy, którego nie ma w końcowym filmie, ponieważ rzeczy między koncepcją a ostateczną wersją filmu mocno się zmieniają.
W historii kina było wiele przykładów takiego „oszukańczego” marketingu, poczynając od „Supermana” z 1978 roku, przez „Park Jurajski”, po „Mrocznego Rycerza”. W ostatnich latach Marvel Studios wykorzystywało tę technikę, by chronić niektóre tajemnice fabuły MCU, co było najbardziej widoczne w ostatnim ujęciu zwiastuna „Avengers: Wojna bez granic”, które pokazywało całą grupę bohaterów szarżujących w kierunku kamery, co w filmie nie miało miejsca.
Dla większości z nas nie jest to problem, bo wiemy, że zwykle istnieje powód cięć dokonywanych w filmach, tak jak np. usunięcie odniesień do Spider-Mana z „Morbiusa”, które widzieliśmy w zwiastunie. Jednak orzeczenie dot. „Yesterday” może pozwolić każdemu kto czuje się oszukany przez trailer (lub po prostu chce zarobić), na wniesienie sprawy do sądu.
Jak miał wyglądać 2023 r. wg reżyserów tych filmów

Filmowych premier na 2023 r. jest sporo, ale są tytuły, które już pokazywały jak ten rok ma wyglądać - poza ekranem oczywiście.
Książki i filmy od zawsze wykorzystywały wizje tego, jak będzie wyglądać przyszłość ludzkości, a klasyki takie jak „Powrót do przyszłości” i „2001: Odyseja kosmiczna”, ekscytowały swoją wizją widzów na całym świecie. Ponieważ właśnie wkroczyliśmy w 2023 rok, warto zobaczyć, czy mamy jakieś filmowe prognozy na te 12 miesięcy.
Spośród ośmiu filmów, które przedstawiały rok 2023, większość z nich rozgrywa się w dystopijnych, rozdartych wojną społeczeństwach, co wiele mówi o tym, jak filmowcy oceniają kondycję naszych czasów. Wszystkie te filmy zostały wydane we współczesnej erze kina, w czasie wyprzedzającym ich własny o zaledwie kilka lat, a mimo to niewiele z nich trafiło w sedno. Rozgrywające się w filmowym 2023 r. wydarzenia obfitują bowiem głównie w superbohaterów, armie obcych lub brutalnych zabójców, co nie jest zbyt optymistyczną wizją. Zobaczmy, czego możemy oczekiwać.
Avengers: Endgame
Na koniec sagi Infinity w Marvel Cinematic Universe, film Russo Brothers „Avengers: Endgame” zgromadził w ostatecznej bitwie wszystkich bohaterów, którzy przeżyli snap Thanosa. Chociaż film zaczyna się w 2018 roku, przeskok w czasie o pięć lat oznacza, że większość akcji rozgrywa się „teraz”. I nie da się ukryć, że Endgamowy 2023 r. jest mocno depresyjny – połowa życia we wszechświecie zniknęła, a reszta stara się odzyskać siły. Dzięki geniuszowi Tony’ego Starka technologia w 2023 jest mocno zaawansowana, ale raczej nie sprawia to, że niedobitki cieszą się z postępu.
Bring It On: Cheer Or Die
Carnage
Ten mockument z 2017 roku autorstwa brytyjskiego komika Simona Amstella dzieje się głównie w roku 2067, kiedy weganizm stał się normą w ludzkim społeczeństwie, „Carnage” pokazuje jednak też badania dotyczące jedzenia mięsa w różnych okresach historii. Wersja z 2023 r. pokazuje Wielką Brytanię w „erze zamieszania” dotyczącego tego, co mogą, a czego nie mogą jeść Brytyjczycy, kiedy wprowadzony po epidemii superświńskiej grypy zakaz intensywnego rolnictwa podniósł koszty mięsa i pozostawił wielu mięsożerców skazanych na weganizm. Mockument Amstella przedstawia wszystkie fakty dotyczące korzyści płynących z diety wegańskiej, ale robi to w zabawny i często absurdalny sposób – być może dostarczając planu tego, dokąd ostatecznie zmierza nasze społeczeństwo.
Gemini rising
Thriller science fiction z 2013 roku przedstawia gwiazdę franczyzy „Obcy”, Lance’a Henriksena, walczącego z kosmitami, którzy zostali sprowadzeni na Ziemię ze statku kosmicznego krążącego wokół Neptuna i przetrzymywani są w laboratorium na odległej wyspie. Mimo że świat zewnętrzny nie jest pokazany podczas filmu, wiadomym jest, że akcja rozgrywa się w 2023 roku i mamy w nim technologię wysyłania załogowego statku kosmicznego na Neptuna i z powrotem i to z kosmitami w powrotnym rejsie. Film, czasami znany jako „Alien Rising”, nie został jeszcze oceniony na Rotten Tomatoes, ale na IMDb szału nie ma.
Noc oczyszczenia: anarchia
Kontynuacja horroru Jamesa DeMonaco z 2013 roku, którego akcja toczy się w 2022 roku, „Noc oczyszczenia: anarchia” rozgrywa się rok później, podczas szóstej, corocznej nocy, w której wszystkie przestępstwa, w tym morderstwa, są legalne. Anarchia opowiada o ludziach, którzy utknęli na zewnątrz w Los Angeles podczas wydarzenia lub, jak w przypadku Leo Franka Grillo, aktywnie biorą udział w oczyszczeniu. Dzięki stosunkowo współczesnej scenerii ten scenariusz wydaje się dość realistyczny, jednak jego prognozy dla ogółu społeczeństwa są niezaprzeczalnie przygnębiające.
Teksańska masakra piłą mechaniczną
View this post on Instagram
A post shared by TEXAS CHAINSAW MASSACRE (2022) (@texaschainsawmassacre_)
Dziewiąta część serii rozpoczyna się 50 lat po szaleństwie Leatherface’a z 1973 roku. Historia, której akcja toczy się w 2023 roku, kontynuuje narrację przedstawioną w poprzednich filmach Chainsaw, gdy Leatherface atakuje grupę młodzieży w Harlow w Teksasie, jednocześnie wchodząc w konflikt z osobą, która przeżyła jeden z jego poprzednich ataków. Pomimo niewielu znanych przypadków biegających, zamaskowanych, seryjnych morderców, rok 2023 przedstawiony w „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną” jest realistyczny, pewnie dlatego, że został nakręcony w 2022 r.
Wojna o jutro
Akcja filmu akcji science fiction Chrisa McKaya rozpoczyna się w grudniu 2022 r. i dzieje się głównie w 2023 i 2051 r., kiedy kosmici znani jako White Spikes dokonali inwazji dzięki temu, że ich siły zbrojne cofnęły się w czasie do 2023 r. właśnie i zwerbowały swoich przodków do walki u ich boku. Wersja z 2023 roku widziana w „Wojnie o jutro” wydaje się całkowicie normalna, o ile nie zauważysz kosmity rekrutującego swojego dziadka na przyszłego żołnierza. A ponieważ druga część filmu jest w trakcie produkcji, możemy w niej zobaczyć jeszcze inną wersję 2023 r., zmienioną dzięki pożyczonej zaawansowanej technologii i wiedzy z przyszłości.
X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
W epickim crossoverze serii X-Men dla stacji Fox, stara i nowa obsada łączą siły, kiedy Wolverine cofa się w czasie, aby spróbować powstrzymać zabijający mutanty program Sentinel. Wersja 2023 przedstawiona w Days of Future Past to przerażająca dystopia, rządzona przez roboty polujące na mutanty i zabijające również chroniących ich ludzi. Przeszłość jest powszechnie uważana za jeden z najsilniejszych filmów z serii X-Men, a jej rok 2023 wypełniają rzesze gigantycznych robotów-zabójców, za co raczej podziękujemy.
Będzie nowa wersja Harry'ego Pottera?

Podobno w Warner Bros. Discovery trwają prace nad rebootem Harry'ego Pottera. Rzekome rozmowy obejmują ponowny casting na głównych bohaterów.
Chociaż magia oryginalnej serii o Harrym Potterze prawie wygasła od czasu premiery ósmego i ostatniego filmu, możliwe, że – według anonimowego źródła – już niedługo kolejna grupa czarodziejów może rzucić na nas kolejny czar.
Plotka zaczęła krążyć na początku tego miesiąca, kiedy anonimowy autor i znany z przecieków informacji WDW Pro napisał na Twitterze, że franczyza fantasy ma rzekomo zostać wydana od nowa – włącznie z ponownym castingiem.
Exclusive Leak: 🔥
WBD is reportedly looking to reboot the Harry Potter film franchise, including recasting, in the next 3-5 years.
We will release some details of how I became aware of this information, presented by a source, on the @ValliantRenegad channel tomorrow morning.
— wdwpro (@wdwpro1) December 23, 2022
WDW Pro pojawił się następnego dnia obok YouTubera Vallianta Renegade, aby wyjaśnić sprawę bardziej szczegółowo i chociaż podkreślił, że w tym momencie to wciąż spekulacje, koncepcja jest rzekomo „żarliwie dyskutowana” w Warner Bros. Discovery.
Obecnie wydaje się bardzo prawdopodobne, że uniwersum Harry’ego Pottera, które wewnętrznie nazywa się The Wizarding Division, zostanie w przyszłości zrestartowane pod kątem nowych filmów. Nie mówimy o „Fantastycznych zwierzętach”, czy dodatkowych produkcjach. Mówimy o tym, co w branży określa się mianem „rdzenia Harry’ego Pottera”
powiedział WDW Pro. A ponieważ grono fanów HP jest coraz starsze i niegdyś wiecznie zielona franczyza staje się coraz bardziej uśpiona, to anonimowe źródło WDW Pro twierdzi, że wytwórnia doskonale zdaje sobie sprawę z potrzeby ponownego rebootu serii, wraz z nowymi bohaterami, których pokochają nowe pokolenia.
Chociaż reboot jest zdecydowanie częścią (rzekomych) rozmów, rozwinięcie historii innych postaci w oryginalnym kanonie Harry’ego Pottera nie jest wykluczone, chociaż źródło twierdzi, że jest za wcześnie, aby nawet zacząć o tym myśleć. Plotka głosi, że WBD chce wykonać podobny ruch co DC Studios i znaleźć własnego Jamesa Gunna, zanim ruszy naprzód. Całą rozmowę możecie obejrzeć poniżej.
Najlepsze premiery streamingowe w styczniu

2023 rok już wychyla się zza rogu, a przed nami 2 najbardziej przygnębiające miesiące - styczeń i luty. Przez najbliższe 59 dni będziemy marzyć o wiośnie i wypatrywać jej pierwszych oznak, mimo że wiemy, że na to za wcześnie. Długie oczekiwanie skrócić mogą jednak filmowe seanse, dlatego zobaczmy, co umili nam styczniowe ciemności.
PREMIERY NETFLIXA
Zaczynamy od najpopularniejszego wciąż Netflixa, na którym w styczniu pojawi się kilka ciekawych pozycji. Już pierwszego będzie można zacząć oglądanie „Kalejdoskopu”, który poza obiecującą fabułą wyróżnia się też tym, że kolejność oglądanych odcinków jest dowolna i każdy z układów sprawi, że inaczej postrzegać będziemy rozgrywającą się na ekranie historię.
Tego samego dnia pojawi się wyczekiwany przez wielu drugi sezon serialu „Yakuza w fartuszku. Kodeks perfekcyjnego pana domu”. Oparty na komiksach Kōsuke Ōno serial animowany to doskonała mieszanka abstrakcji, czarnego humoru i oryginalnej kreski.
6 stycznia czeka nas premiera wyczekiwanego „Bielma”, opartego na powieści „The pale blue eye”. W tym serialu kostiumowym zobaczymy plejadę gwiazd, w tym Christiana Bale’a jako detektywa Augustusa Landora, Harry’ego Mellinga jako Edgara Allana Poe, czy Gillian Anderson w fantastycznie granej roli Julii Marquis.
Prawie dwa tygodnie później, 19-go stycznia czekają nas 2 świetne premiery. Na początek ekranizacja geniusza komiksowego gore, czyli „Junji Ito: Makabryczne japońskie opowieści„, a dla rozluźnienia atmosfery kultowe „Różowe lata 70.” – amerykański serial liczący aż 8 naprawdę zabawnych sezonów.
Polecane premiery zamykamy kategorią fantasy. Pod koniec miesiąca, 27 stycznia na platformie pojawi się całkiem ciekawie się zapowiadający serial „Lockwood i spółka”, który powinien ucieszyć wielbicieli produkcji dla young adults.
HBO MAX
Najciekawsze premiery styczniowe w HBO Max to zarazem jedne z najmroczniejszych na naszej liście. 15 stycznia na platformie zadebiutuje serial „The last of us”, oparty na znanej grze komputerowej o tym samym tytule. W postapokaliptyczną walkę o przetrwanie wciągnięci zostaną m.in. znani z „Gry o tron” Pedro Pascal i Bella Ramsey.
W styczniu (data jeszcze nieokreślona) pojawi się też wyczekiwany czwarty sezon „True Detective” o podtytule „Night Country”. W rozgrywających się na Alasce wydarzeniach pojawiają się tajemnicze zniknięcia i śledztwo prowadzone przez Liz Denvers, którą gra sama Jodie Foster.
First look at Issa López’s ‘TRUE DETECTIVE: NIGHT COUNTRY’, starring Jodie Foster, Kali Reis, Christopher Eccleston and Fiona Shaw.
The series releases in 2023 on HBO. pic.twitter.com/fbTeyDf1A5
— DiscussingFilm (@DiscussingFilm) December 21, 2022
DISNEY+
Disney nie porozpieszcza w styczniu polskich kinomanów. Najciekawszą premierą będzie „Witamy w Chippendales”, którego wszystkie odcinki pojawią się na platformie 12 stycznia i który opowiada skandaliczną i fascynującą historię twórcy imperium męskiego striptizu, hinduskiego imigranta Somena „Steve’a” Banerjee.
AMAZON PRIME VIDEO
Jeff Bezos był w kosmosie, ale ewidentnie zostawił tam wszystkie gwiazdy, bo Prime również dostarczy niewiele rozrywki w styczniu, chociaż i tak jest lepiej niż na Disneyu. 6 stycznia zobaczymy bowiem wyczekiwany miniserial „The Rig”, 13 stycznia drugi sezon „Hunters”, a 21.01 „Cassandro” – historię Saúla Armendáriza, pierwszego otwarcie homoseksualnego wrestlera, granego przez Gaela Garcíę Bernala.
Wydarzenia tygodnia (19-25.12)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?
Przewiduje się, że Dolly De Leon, gwiazda „Trójkąta smutku”, zdobędzie nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Jeśli tak się stanie, będzie pierwszą Filipinką ze statuetką Oscara.
„Avatar: The Way of Water” w zaledwie 10 dni stał się piątym, najbardziej dochodowym filmem 2022 roku.
Brooke Shields opowiedziała, jak podczas kręcenia „Błękitnej Laguny” była zmuszana do robienia podejrzanych rzeczy, w tym opalania się nago, krzywdzenia zwierząt (nabijanie ryb na dzidy), a nawet do rozpoczęcia romansu z partnerem ekranowym, który miał wówczas 18 lat (Brooke jedynie 14).
Dan Harmon ujawnił, że słynna sekwencja paintballowa nie zostanie uwzględniona w nadchodzącym filmie „Community”.
Po pracy z Chrisem Hemsworthem przy serialu Disney+ „Limitless”, Darren Aronofsky chce obsadzić gwiazdę Thora w swoim kolejnym filmie.
Gaten Matarazzo rozpoczął kampanię na rzecz filmu „The Legend of Zelda”. Gwiazda „Stranger Things” mówi, że ten tytuł potrzebuje „filmu animowanego mocno skupionego na stronie wizualnej i muzycznej”.
Według nowych doniesień Gal Gadot powróci jako Gisele w „Fast X”.
Pomimo ostatnich plotek, nie będzie niestety nowego serialu animowanego we franczyzie „Powrotu do przyszłości”.
Hideo Kojima, uznany autor gier wideo twierdzi, że filmowa adaptacja „Death Stranding” będzie inna niż wszystkie inne filmy bazujące na grach wideo.
Biografia Whitney Houston „I wanna dance with somebody” podoba się publiczności, ale nie została dobrze przyjęta przez krytyków, którzy krytykują film za płytkość i scenariusz, który sprawił, że tytuł nie wnosi nic do spuścizny Houston i bardziej przypomina składankę największych hitów, niż biografię.
Nicolas Cage nie zagrał jeszcze wszystkiego

Nicolasa Cage'a ostatnio sporo na ekranach wszelkiej maści i bardzo się z tego cieszymy. Jeszcze bardziej z tego, że filmowa przyszłość aktora wydaje się iść w wyjątkowo ciekawym kierunku.
Skarb narodów 3
Po tym, jak Nicolas Cage zagrał w oryginale z 2004 roku, a następnie w „National Treasure: Book of Secrets” w 2007 roku, franczyza była uśpiona przez wiele lat. Niedawno Skarb został wskrzeszony w postaci serialu Disney + „National Treasure: Edge of History” i chociaż Cage nie jest zaangażowany w tytuł, jest on osadzony w tym samym wszechświecie, a Harvey Keitel i Justin Bartha ponownie wcielają się w swoje role.
Jednak to, że Disney wypuścił „Skarb narodów” jako serial nie oznacza, że trzecia odsłona filmowej franczyzy została skreślona. W nowym czacie z E! News, Bruckheimer powiedział, że spin-off w postaci serialu nie wpływa na plany filmowe reżysera:
Pracujemy teraz nad scenariuszem. mam nadzieję, że Nicolasowi się spodoba, bo jest naprawdę dobry. Myślę, że wkrótce wyślemy go do Cage’a.
Co jeszcze nie było grane?
Na tym etapie jego kariery wydaje się, że niewiele jest rzeczy, których Nicolas Cage by nie zrobił. W wielu gatunkach grał prawie każdą postać, jaką można sobie wyobrazić, a niektóre z jego ostatnich ról to zbieracz trufli szukający swojej ulubionej świni, dozorca nocnej zmiany atakowany przez animatroniki i rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu. Zagrał nawet przesadzoną wersję samego siebie w komedii „The Unbearable Weight of Massive Talent”, a wkrótce pojawi się jako Hrabia Dracula w horrorze komediowym „Renfield”.
Ale jest gatunek, w którym Cage jeszcze nie maczał swoich aktorskich palców i dlatego to na niego w tej chwili spogląda z największą chętką. Aktor znany jest ze śpiewania w niektórych filmach takich jak klasyk Davida Lyncha „Dzikość serca”, ale nigdy nie zagrał w prawdziwym musicalu. W wywiadzie dla Empire aktor powiedział, że chciałby, żeby jego następną rolą była ta w musicalu, może czymś takim jak „Jesus Christ Superstar”, chociaż nie w roli tytułowej:
Nie zrobiłem jeszcze musicalu i chciałbym tego spróbować. Nie jestem piosenkarzem, myślę, że śpiewałem dobrze w „Dzikości serca”, ale od tamtej pory jedynie niepoprawnie interpretowałem „Purple Rain” w barach karaoke. Myślę, że byłbym dobrym Poncjuszem Piłatem w „Jesus Christ Superstar”.
Cage opowiedział też o tym, skąd wzięło się takie, a nie inne przedstawienie postaci w „Dzikości serca”:
Starałem się tam zbliżyć do tego, jakie to uczucie oglądać wspaniałe kolaże Warhola przedstawiające Elvisa Presleya jako kowboja. Chciałem zobaczyć, czy dam radę zrobić to w tej roli, poza tym pomyślałem, że gdyby David Lynch mógł obsadzić kogokolwiek w którymkolwiek ze swoich filmów, chciałby obsadzić Elvisa, więc myślę, że był podekscytowany kiedy to zaproponowałem.
Zanim jednak aktor śpiewająco odegra kolejną swoją rolę, zobaczymy, jak wciela się w postać wampira w „Renfieldzie”. Podczas gdy wcześniej Cage fantastycznie grał mężczyznę, który błędnie wierzył, że zmienia się w wampira w „Pocałunku wampira”, w nowym filmie gra najbardziej znanego krwiopijcę ze wszystkich, hrabiego Draculę. „Renfield” dostał niedawno kategorię R za zawartość, w tym krew i sceny zawierające okrucieństwo, ale reżyser Chris McKay dodaje, że produkcja ma również dużo humoru, akcji i serca. Film zobaczymy już 14 kwietnia 2023 r.
Twój filmowy plan na świąteczny weekend

Patrząc na świąteczny program telewizyjny można pomyśleć, że "Listy do M" stały się klasyką wigilijnych seansów. No cóż, my wybraliśmy dla Was lepsze propozycje.
1. Zaczynamy od najprostszego wyboru – „Kevin sam w domu”. Przez pierwszych kilka lat ogłoszenia o tym, że na Polsacie będzie Kevin, śmieszyły większość z nas. Ale tak jak kłamstwo powtarzane wystarczająco dużo razy staje się prawdą, tak i ta amerykańska komedia stała się polskim klasykiem na święta. Ciekawostki o filmie znajdziecie tutaj, a sam film obejrzeć można będzie w Wigilię – zaskoczenie – na Polsacie o 20:00 i 25 grudnia o 16:30. A jeśli nie macie telewizji, Kevina znajdziecie też na Disney+.
2. Jeśli Wasze serca nie rosną na myśl o małym Macauley Culkinie, to świąt nie będzie. W sensie „Grinch – świąt nie będzie”, czyli kolejna propozycja, bez której wg nas trudno się obyć. Doskonały Jim Carrey nawet pod warstwami futra jest jedyny w swoim rodzaju, a całość jest wyjątkowo smaczna, mimo zgniło-zielonej „karnacji” głównego bohatera.
Grincha obejrzycie 24.12: o 11:35 na TVN Fabuła, o 16:00 na Vox, 25.12 o 11:15 i 31.12 o 15:50 na TVN, a o każdej porze na Netflixie, Prime Video i Apple TV.
View this post on Instagram
A post shared by How The Grinch Stole Christmas (@howthegrinchstolechristmas)
3. Na gwiazdkę gwiazdy, czyli „To właśnie miłość”. Plejadę fantastycznych aktorów, doskonałą ścieżkę dźwiękową i mistrzowskie rozgrywanie wątków tak, że nic się nie plącze, dostajemy w jednej z niewielu naprawdę śmiesznych komedii.
„To właśnie miłość” obejrzycie 25.12 o 18:45 na FOX, 23:10 na TVP1, a powtórki 26.12 odpowiednio o 1:10 i 15:00. Online TWM jest dostępne na Prime Video.
4. No właśnie, „Szklana pułapka” to świąteczny klasyk i nie wiemy czemu wciąż toczy się dyskusja, czy to prawda, czy nie. Jupikajej, prawda.
W tym roku pułapki nie obejrzymy w telewizji, ale dostępna jest na Disney+, Chili, Apple TV i vod.pl.
5. Dorosły facet w stroju elfa udaje dziecko? Will Ferrel to genialny aktor i komik, którego z przyjemnością ogląda się zarówno w skeczach Saturday Night Live, jak i jako Sherlocka Holmesa, uczestnika Eurowizji, czy Harolda Cricka. W „Elfie” Ferrel dostarcza na niezmiennie wysokim poziomie i nawet tak absurdalny pomysł na głównego bohatera wychodzi mu absolutnie wybitnie.
„Elfa” obejrzycie w 26.12 o 10:20 w TVN, a online na HBO Max, Chili, Apple TV, Canal+ Online, Play Now i Playerze.
6. Chyba nie myśleliście, że obędzie się bez najlepszej adaptacji „Opowieści Wigilijnej”. Oczywiście mówimy o tej przedstawionej przez Muppety i Michaela Caine’a, która nie tylko zachwyca i śmieszy, ale też każe się zastanowić, czy Jim Henson był najlepszym prezentem, który otrzymała ludzkość.
„Opowieść Wigilijną Muppetów” obejrzycie na Disney+ i Chili.
7. Jak powszechnie wiadomo Chevy Chase jest jednym z najmniej lubianych aktorów na planie, ale jeśli nie musimy z nim rozmawiać, ogląda się go wspaniale. Dlatego „Witaj Święty Mikołaju” jest naszą kolejną świąteczną propozycją nie do ominięcia.
„Witaj Święty Mikołaju” obejrzycie na Warner Bros. 24.12 o 18:05 i 25.12 o 11:40 oraz online na Apple TV.
8. Magia świąt idealnie spina się z serią filmów, w których gwiazdka występuje w każdej odsłonie: czy jest to kolacja u Weasleyów, czy otwieranie prezentów w komnacie Gryffindoru, czy zasypane śniegiem Hogsmeade. Oczywiście mówimy o wszystkich częściach Harrego Pottera, z których żadna nie obyła się bez ducha świąt – nawet jeśli był on prawie zdekapitowany.
Wszystkie części przygód HP obejrzycie na HBO Max, CHili, Playerze i Apple TV.
Czego nie wiesz o filmie, który oglądasz co roku?

W wydarzeniach tygodnia pisaliśmy o tym, że "Kevin sam w domu" właśnie wylądował na pierwszym miejscu najczęściej streamowanych filmów na Disney+. Jeśli nie macie subskrypcji Disneya nie ma co się martwić - Polsat jak zwykle dostarczy Kevina i to dwa razy - w wigilię o 20:00 i 25.12 o 16:30. Zanim, jak co roku, zasiądziecie do telewizorów, przeczytajcie czego - poza tym, jak McCallisterów było stać na taki dom - nie wiecie o tej klasycznej, świątecznej komedii.
1. Joe Pesci celowo unikał Macaulaya Culkina na planie, ponieważ chciał, aby chłopiec myślał, że aktor jest wredny.
2. Zdjęcie sympatii Buzza, które Kevin znalazł, było zdjęciem ucharakteryzowanego chłopca, ponieważ reżyser Chris Columbus uważał, że wyśmiewanie się z takiej dziewczyny byłoby zbyt okrutne. Chłopiec na zdjęciu to syn dyrektora artystycznego Dana Webstera.
3. Joe Pesci i Daniel Stern nie wierzyli w potencjał filmu, więc podczas zdjęć celowo grali przesadnie, nie podejrzewając nawet, że film odniesie ogromny sukces.
4. Chociaż John Hughes zaciekle bronił swojego scenariusza i nalegał, aby każdy wypowiadał swoje kwestie dokładnie tak, jak zostały napisane, pozwolił swojemu przyjacielowi Johnowi Candy improwizować. W rzeczywistości był to jego znak firmowy – w The Breakfast Club (1985) również kazał 5 uczniom improwizować w scenie, w której opowiadali sobie nawzajem, dlaczego zostali zatrzymani. W filmie prawie wszystkie dialogi Johna Candy są improwizowane.
5. Strony w Playboyu, którego przegląda Kevin, były sklejone tak, żeby młody Macaulay Culkin nie zobaczył żadnej nagości. Okładka pochodzi z numeru z lipca 1989 roku.
6. Ujęcia Kevina na początku filmu były filmowane głównie znad jego głowy, przez co chłopiec wydaje się mały i bezradny. Pod koniec filmu Kevin jest głównie kręcony od dołu, przez co wydaje się wyższy i bardziej pewny siebie.
7. Dubler Macaulaya Culkina był bardzo niskim 30-latkiem.
8. Film, który Kevin ogląda na taśmie wideo, nie jest prawdziwym filmem, ale specjalnie stworzonym materiałem. Jego tytuł to „Anioły o brudnych duszach”, który – wraz z odniesieniami do epoki w filmie – nawiązuje do filmu „Anioły o brudnych twarzach” (1938) z Jamesem Cagneyem w roli głównej.
9. Podczas próby do sceny, w której Harry próbuje odgryźć Kevinowi palec, Joe Pesci naprawdę ugryzł Macaulaya Culkina, pozostawiając mu na pamiątkę małą bliznę.
10. Scena, w której Harry i Marv zatrzymują się w samą porę, aby nie potrącić Kevina vanem, była kręcona od tyłu. Ujęcie zaczynało się od Culkina stojącego przed furgonetką, a następnie cofającego się, podczas gdy furgonetka odjeżdżała od niego tyłem.
11. Pomysł na film zrodził się podczas kręcenia sceny w „Wujaszku Bucku” (1989), w której Macaulay Culkin gra postać, która przesłuchuje niedoszłą opiekunkę przez otwór na listy w drzwiach wejściowych.
12. Do swoich scen na bosaka Daniel Stern nosił gumowe stop, podobnie jak Bruce Willis jako John McClane w „Szklanej pułapce” (1988).
13. Podczas sceny, w której Kevin skacze na łóżku rodziców jedząc popcorn, kilku członków ekipy leżało na podłodze po obu stronach i w nogach łóżka. Zostali poinstruowani, aby być gotowi do złapania Macaulaya Culkina na wypadek, gdyby ten przypadkowo skoczył lub spadł z łóżka.
14. Zwiastun filmu zawierał usunięte i alternatywne sceny: prezentera telewizyjnego ostrzegającego widzów, aby uważali na mokrych bandytów, kierownika supermarketu stojącego za kasjerką i zadającego Kevinowi pytania, które kasjerka zadaje mu w wersji kinowej, a także dodatkowy dialog między Harrym i Marvem tuż przed udaniem się do domu Kevina:
Marv: Dzieci są głupie. Wiem, bo sam taki byłem.
Harry: Nadal jesteś, Marv.
Wydarzenia tygodnia (5-11.12)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?
Nie tylko cała Polska ogląda Kevina – świąteczny hit znalazł się na pierwszym miejscu najczęściej streamowanych filmów na Disney+.
Paramount rozpoczął pracę nad musicalem „Wredne dziewczyny”. Za produkcję odpowiedzialni są: Tina Fey i Lorne Michaels, a reżyserią zajmą się: Arthuro Perez i Samantha Jayne.
Michelle Yeoh zdradziła, że planowała zrezygnować z głównej roli we „Wszystko wszędzie naraz”, jeśli imię jej postaci – Michelle Wang, nie zostanie zmienione.
Kina w Hong Kongu zaapelowały o zdjęcie COVID-owych restrykcji przed premierą najnowszego „Avatara”.
Taylor Swift ogłosiła, że zaczyna pracę nad swoim reżyserskim debiutem.
Will Smith tak bardzo chce, żebyśmy obejrzeli „Emancypację”, że zapłaci za 2-miesięczny okres testowy każdego, kto nie ma subskrypcji Apple TV+.
Tommy Wirkola, reżyser „Dzikiej nocy” już planuje sequel swojego „świątecznego” hitu.
Warner Bros. nie rezygnuje z „Wonder Woman 3” z Gal Gadot w roli głównej.
Potwierdziły się również informacje o nadchodzącej piątej części „Shreka” i czwartej „Godzin szczytu”.
Prezent z okazji 30-lecia "Opowieści wigilijnej muppetów"

"Opowieść wigilijna Muppetów", czyli najlepsza adaptacja opowieści Karola Dickensa, właśnie stała się jeszcze lepsza.
Minęły trzy dekady, odkąd Muppety nauczyły Ebenezera Scrooge’a jakie jest prawdziwe znaczenie Świąt. 11 grudnia 1992 roku w kinach miała swoją premierę „Opowieść wigilijna Muppetów” z Michaelem Cainem w pamiętnej roli zrzędliwego lichwiarza. Dokładnie trzydzieści lat później dostaliśmy od Muppetów jeszcze jeden prezent.
In celebration of the 30th anniversary, you can find the Full-Length Version of The Muppet Christmas Carol, with the song “When Love is Gone” restored in the film, in the Extras section only on @DisneyPlus.
— The Muppets (@TheMuppets) December 11, 2022
To ważne wydarzenie dla wielu fanów na całym świecie, którzy co roku, w okresie świątecznym, zasiadają do oglądania filmu. Jak napisał jeden z fanów na Twitterze z okazji rocznicy:
Przy całym moim narzekaniu na Disneya muszę przyznać, że wreszcie coś im się naprawdę udało. Wersję „Opowieści wigilijnej Muppetów” z balladą „When love is gone” wreszcie sprawia, że scena finałowa ma prawdziwy sens. Dobra robota, House of Mouse.
Jeśli nie macie wykupionej subskrypcji D+, poniżej znajdziecie wyciętą scenę.