Prequel "Smętarza dla zwierzaków" z Davidem Duchovnym

David Duchovny z obsadą omawiają nadchodzący horror w nowym materiale promocyjnym.

„Pet Sematary: Bloodlines” to prequel filmu z 2019 roku i skupia się na młodym Jud Crandallu oraz jego związku z miastem Ludlow. Horror czerpie inspirację z jednego rozdziału powieści Stephena Kinga i bada mroczne tajemnice rodzinne. Nadchodzący film zagłębia się w początki „Pet Sematary” i obiecuje być najbardziej przerażającą odsłoną w całej serii.

Obsada i ekipa nadchodzącego horroru, „Pet Sematary: Bloodlines”, w tym gwiazdy David Duchovny i Henry Thomas, omawiają podejście Paramount+ do franczyzy w nowym materiale promocyjnym dzięki uprzejmości Collidera. Reżyserią nadchodzącego filmu „Pet Sematary: Bloodlines” zajmuje się Lindsey Anderson Beer, a scenariusz napisała Beer, Jeff Buhler i Stephen King. W obsadzie, obok Duchovnego, grają też Thomas, Jackson White, Forrest Goodluck, Natalie Alyn Lind, Jack Mulhern, Samantha Mathis i Pam Grier.

Nowy film jest prequelem do horroru z 2019 roku „Pet Sematary”, który został zaadaptowany z klasycznej powieści horroru Kinga z 1983 roku o tym samym tytule i w którym zagrali Jason Clarke, John Lithgow, Amy Seimetz, Alysaa Brooke Levine, Jeté Laurence i Hugh Lavoie. „Pet Sematary” reżyserowali Kevin Kolsch i Dennis Widmyer, a scenariusz napisali King, Matt Greenberg i Buhler. Film opowiadał o doktorze Louisie Creedzie (w tej roli Clarke) i jego rodzinie, którzy przeprowadzili się do małego miasteczka Ludlow w stanie Maine i doświadczyli niepokojących mocy miejscowego smętarzyska.

„Bloodlines” rozgrywa się na długo przed wydarzeniami z filmu i skupia się na młodym Judzie Crandallu (w tej roli Jackson White), który odkrywa mroczne tajemnice rodzinne, które zmuszają go do wiecznego związania się z Ludlow, małym miasteczkiem, które pragnie opuścić.

Podczas rozmowy o nadchodzącym filmie, producent „Bloodlines”, Mark Vahradian, dzieli się swoimi przemyśleniami na temat młodego Juda, mówiąc:

Jud jako młody człowiek był oczywistym wyborem na prequel, zwłaszcza że John Lithgow był tak uwielbianą postacią w naszym ostatnim filmie.

Producent stwierdził, że jeden rozdział w powieści Stephena Kinga, który opowiadał o młodym człowieku wskrzeszonym przez smętarzysko, posłużył za inspirację dla horroru.

Był jeden rozdział w książce, który był najstraszniejszym i najbardziej ulubionym moim rozdziałem, a mianowicie historia Timmy’ego Batermana.

David Duchovny, który gra ojca Timmy’ego, Billa, w „Pet Sematary: Bloodlines”, dzieli się swoimi przemyśleniami na temat fabuły filmu, nazywając prequel „genialnym” pomysłem.

Główna idea jest naprawdę dość genialna… To historia Frankensteina, ale wprowadzasz do niej rodzinę.

Tymczasem Henry Thomas („The Haunting of Hill House”), który gra Dana Crandalla w filmie, ujawnił, że nadchodzący film skupi się na powstaniu miasteczka Ludlow i początkach smętarzyska.

Gwiazda „Midnight Mass” następnie podkreśla horrorowy aspekt prequela „Pet Sematary”, a wspiera go współgwiazdor – Jackson White.

Ma wszystkie wspaniałe elementy oryginalnego 'Pet Sematary’, ale ten film powoduje najwięcej ciarek

powiedział Thomas.

Przygotujcie się na prawdziwe przerażenie

dodał White.

„Pet Sematary: Bloodlines” będzie można oglądać na Paramount+ od 6 października.

„Smętarz dla zwierzaków” autorstwa Stephena Kinga

W książce, na bazie której powstał w 1989 r. pierwszy film,  Dr Louis Creed przeprowadza się z rodziną do małego miasteczka Ludlow w stanie Maine, aby podjąć pracę w pobliskim uniwersytecie. Kupują dom przy ruchliwej drodze, gdzie często giną zwierzęta domowe. Sąsiad, Jud Crandall, pokazuje rodzinie cmentarz dla zwierząt, który znajduje się w lesie za ich domem, a na którym mieszkańcy chowają swoje zwierzęta domowe.

Pewnego dnia kot rodziny, Church, ginie pod kołami samochodu. Aby oszczędzić rodzinie bólu, Jud radzi Louisowi, aby pochował kota na tajemniczym cmentarzysku indiańskim, które znajduje się za „Smętarzem dla zwierzaków”. Louis robi to i następnego dnia Church wraca do życia, ale jest inny – bardziej agresywny i dziwny.

Tragedia ponownie dotyka rodzinę, gdy ich młodszy syn, Gage, zostaje potrącony przez ciężarówkę. Zrozpaczony Louis decyduje się pochować syna na tajemniczym cmentarzysku indiańskim, mimo ostrzeżeń Juda. Gage wraca do życia, ale jest zupełnie inny – złośliwy i niebezpieczny.

W finale powieści Louis musi stawić czoła konsekwencjom swoich decyzji i stara się naprawić to, co zrobił, co prowadzi do serii tragicznych wydarzeń.

Powieść „Smętarz dla zwierzaków” jest głębokim i mrocznym badaniem nad żałobą, stratą i konsekwencjami prób przeciwstawienia się naturalnemu porządkowi rzeczy. King bada, jak daleko człowiek jest w stanie się posunąć, by odzyskać ukochane osoby, a także jakie są konsekwencje takich działań.


14 grubo pokręconych filmów, które musisz obejrzeć

Te pozycje przekonają Cię, że kino może być nie tylko rozrywką, ale i szokującym doświadczeniem!

The Stanford Prison Experiment

Film jest adaptacją eksperymentu przeprowadzonego w 1971 roku przez psychologa Philipa Zimbardo na Uniwersytecie Stanforda i pokazuje, jak łatwo ludzie mogą przekształcić się w tyranów i ofiary, gdy są znajdą się w „odpowiednich” warunkach. Przerażające i fascynujące jednocześnie.

R100
Nietypowa japońska produkcja, która miesza czarny humor z sado-maso fantazjami. Absurdalny, pokręcony i niepodobny do niczego, co widziałeś wcześniej.

Exam
Cała akcja dzieje się w jednym pokoju, gdzie grupa kandydatów do pracy próbuje rozwiązać tajemniczy test składający się tylko z jednego pytania. Mimo tak prostej fabuły i niewielkiego budżetu, napięcie rośnie w każdej minucie!

Auto Focus
Wgląd w życie kontrowersyjnego aktora Boba Crane’a, którego obsesje i podwójne życie prowadzą do nieuniknionego końca. Ciemny i niepokojący.

Greener Grass
Kolorowy, absurdalny świat przedmieść, gdzie każdy chce być idealny. Ta wyjątkowa satyra na „white picket fence” to mieszanka komedii, horroru i dramatu społecznego w jednym.

Super Dark Times
Mroczna opowieść o dorastaniu, gdzie jeden tragiczny wypadek prowadzi do serii katastrofalnych wydarzeń. Mocna i poruszająca opowieść.

Bad Lieutenant
Otrzeźwiające zanurzenie się w życie zdegenerowanego, skorumpowanego porucznika nowojorskiej policji.

Kill List
Co zaczyna się jako typowa historia o płatnym mordercy, szybko zmienia się w coś o wiele bardziej mrocznego i przerażającego.

Super
Czarny humor i brutalna przemoc spotykają się w tej historii o zwykłym człowieku, który postanawia zostać superbohaterem.

Arlington Road

Paranoiczna opowieść o historyku, który zaczyna podejrzewać, że jego sąsiedzi planują zamach terrorystyczny.

The Salton Sea
Mroczne i stylizowane przedstawienie podziemia narkotykowego Los Angeles, infiltrowanego przez mężczyznę szukającego mordercy żony. Nieprzewidywalny od początku do końca.

The Nightingale
Brutalna i wstrząsająca opowieść o zemście w czasach kolonialnej Australii.

Following
Jedno z pierwszych dzieł Christophera Nolana, które prowadzi nas przez zawiłe labirynty obsesji i oszustw.

Deliverance
Klasyk kina, który bada tematy męskości i przetrwania w brutalnych warunkach dzikiej przyrody.

Każdy z tych filmów na swój sposób przekracza granice konwencjonalnego kina i prowokuje do myślenia. Są one dowodem na to, że kinematografia potrafi zaskakiwać, szokować i poruszać najgłębsze emocje. Jeśli jesteś gotów na prawdziwą kinową jazdę bez trzymanki, te tytuły są dla Ciebie!


Martwy żywy podcast

Wszechświat "Nocy żywych trupów" George'a A. Romero rozszerza się w nadchodzącej serii podcastów.

W lipcu 2017 roku wybitny reżyser George A. Romero niestety opuścił ten świat, pozostawiając po sobie krwawą spuściznę związaną z rewolucyjnym podgatunkiem horroru. Ale tak jak nieumarli, którzy stanowili fundament jego długotrwałej franczyzy „Dead” (która rozpoczęła się w 1968 roku od „Night of the Living Dead”), historie nie umierają na zawsze. W rzeczywistości nowe są tuż za rogiem! Bloody Disgusting nawiązuje współpracę z fundacją George’a A. Romero, aby przedstawić zupełnie nową serię podcastów osadzonych w ukochanym przez publiczność wszechświecie „Dead”.

Bloody Disgusting właśnie ogłosiło autorów stojących za serią podcastów. Oto oni:

Hannah Schooner to pisarka, aktorka, piosenkarka i matka węży! Kiedy nie nagrywa audiobooków, Hannah pracuje nad swoim podcastem „Dungeons & Drimbus” lub opiekuje się swoimi ośmioma wężami.

Nick Harkins to początkujący scenarzysta, który większość czasu spędza jeżdżąc na rowerze lub fotografując na filmie. Od pewnego czasu (ponad miesiąc) Nick nie był przerażony żadnym filmem grozy.

Jeremy Ellett to pisarz i producent podcastów fabularnych z głębi Teksasu. Można posłuchać jego prac w podcastach takich jak „Two Flat Earthers Kidnap a Freemason” oraz „The Subjective Truth”.

C.K. Anderson pochodzi pierwotnie z Orlando na Florydzie. CK to scenarzysta horrorów i thrillerów oraz profesor filmu, który obecnie mieszka w Pittsburghu. Służy także w zespołach programistycznych dla festiwali filmowych Woods Hole i Utah.

Luke Kondor zaczął pisać na komputerze w młodym wieku i nigdy nie przestał – teraz ma bardzo zmęczone oczy. Stworzył podcast z krótkimi opowieściami „The Other Stories”. Luke mieszka i pracuje przy stole w jadalni w samym środku Lasu Sherwood.

Każdy z pisarzy stworzy własny, czteroczęściowy mini-sezon osadzony w ukochanym przez fanów uniwersum Romero, w którym rozgrywają się wszystkie jego kultowe filmy o zombie, takie jak „Świt żywych trupów”, „Dzień żywych trupów”, „Kraina żywych trupów” i wiele innych.

Podcast zadebiutuje w październiku, rozpoczynając się od pierwszego mini-sezonu zatytułowanego „Precious Cargo” (Cenny ładunek). Historia śledzi losy czterech pracowników załadunku: Cataliny, Troya, Jarrena i Jennifer, którzy przyjmują przesyłkę last minute z Australii do Stanów Zjednoczonych. Przesyłką jest Ellie – ciało, które ożywa w połowie lotu podczas gwałtownej burzy. Teraz załoga musi zjednoczyć się, stawiając czoła swoim własnym wewnętrznym demonom, próbując przetrwać lot swojego życia.

Seria „Dead” George’a Romero rozpoczęła się w 1968 roku od filmu „Night of the Living Dead” (Noc żywych trupów). Ten skromny film przyniósł Romero duże zyski, co pozwoliło mu do 2009 roku stworzyć aż pięć sequeli. „Night of the Living Dead” oraz „Dawn of the Dead” doczekały się również remake’ów w latach 1990 i 2004. Franczyza zdobyła liczne spin-offy w formie komiksów i jest uważana za prekursora podgatunku horroru o przetrwaniu w świecie zombie. Jednak to, co zawsze wyróżniało filmy Romero wśród konkurencji, to warstwy i tematy przewodnie, które kryły się za krwawymi potworami. Opowieści Romero sprawiają, że jego filmy są niezapomniane wśród hord potworów, i dlatego franczyza nadal rozwija się nawet po jego śmierci.

W 2021 roku ogłoszono, że nieskończony projekt Romero, „Twilight of the Dead” (Zmierzch żywych trupów), wrócił do produkcji pod nadzorem jego wdowy. Wcześniej tego miesiąca jako reżysera ogłoszono Brada Andersona. Anderson obiecuje, że „Twilight of the Dead” będzie miało tyle samo serca, co krwawych scen.

To film, w którym kończyny latają w powietrzu, a głowy spadają, ale jest to również film o społecznej transformacji, który zadaje pytanie: Czym jest bycie człowiekiem? To również horror z 'sercem’ i, śmiem twierdzić, nadzieją. Jako twórca, który uwielbia łączyć i odkrywać na nowo gatunki, szansa na ożywienie (tak!) tej ostatniej części franczyzy zombie George’a Romero to prawdziwy zaszczyt i przywilej.

Oczekuje się, że produkcja „Twilight of the Dead” rozpocznie się jeszcze w tym roku.


Sir Horace Ové, pionier czarnoskórego kina brytyjskiego, nie żyje

Sir Horace Ové, brytyjski twórca filmowy znany z przełomowych dzieł, zmarł w wieku 86 lat.Urodzony na Trynidadzie Ové dokumentował londyńską kontrkulturę i ruch Black Power, uwieczniając takie postacie jak James Baldwin.

Jego syn, Zak Ové, poinformował o śmierci ojca na Facebooku:

Nasz kochający ojciec Horace zmarł dziś o 4:30 rano, śpiąc spokojnie. Mam nadzieję, że jego duch jest teraz wolny po wielu latach cierpienia na chorobę Alzheimera. Będzie nam Ciebie wiecznie brakować i zawsze będziesz kochany. Spoczywaj w pokoju, Tato, i dziękuję za wszystko.

Najbardziej znane dzieło Ové, „Pressure” z 1976 roku, opowiada o brytyjskim nastolatku, Tony’m (w tej roli Herbert Norville), który próbuje znaleźć równowagę między tradycyjną rodziną z Karaibów, brytyjską kulturą a systemowym rasizmem.

Inne prace Ové to m.in. „The Art of the Needle”, „Baldwin’s N****”, „Reggae”, „A Hole in Babylon”, „The Garland” i „Playing Away”.

Ové urodził się w wielokulturowej rodzinie na Trynidadzie i w 1960 roku wyemigrował do Londynu w czasach ery Windrush, by studiować malarstwo, projektowanie wnętrz i fotografię. Po pracy jako statysta w Rzymie dla Josepha Mankiewicza przy filmie „Cleopatra”, Ové stał się niezależnym twórcą filmowym i fotografem w latach 60. i 70. XX wieku, dokumentując londyńską kontrkulturę i ruch Black Power. Uwiecznił takie postacie jak Stokely Carmichael, James Baldwin, John Lennon i Yoko Ono.

W wywiadzie dla BFI i Black Film Bulletin z 1996 roku Ové wyraził swoją miłość do gatunku dramatu, tłumacząc, że pozwala mu to wyrażać społeczno-polityczne zmagania czarnej społeczności w Wielkiej Brytanii:

Zanurzyłem się głębiej w dramat w bardzo ważnym okresie, w czasach ruchu Black Power, kiedy panowała świadomość i ideologia czarnoskórych oraz cały ówczesny ruch polityczny. Jeśli byłeś politycznie świadomy, wszystko, co myślałeś i robiłeś, opierało się na tej walce. Ta świadomość przeniknęła z dokumentu do docu-dramatu i dramatu

– mówił Ové.

Interesują mnie ludzie, którzy są uwięzieni, bez względu na rasę: czarni, biali czy inni. To właśnie przyciąga mnie do filmu dramatycznego, pułapka, w której wszyscy się znajdujemy, jak próbujemy się z niej wydostać, jak przetrwamy i jakie są skutki tej pułapki.

W 2021 roku Zak Ové wyraził uznanie dla swojego ojca, który otworzył drogę wielu czarnoskórym reżyserom w Wielkiej Brytanii. Mimo że w latach 60. był jednym z nielicznych czarnoskórych twórców filmowych w Wielkiej Brytanii, Ové poświęcił swój czas na tworzenie bezpiecznej i empatycznej przestrzeni dla swoich opowieści. Syn reżysera stwierdził:

Równe prawa nie były zapisane w scenariuszu napisanym przez zachodnie społeczeństwa. Dlatego Horace postanowił udokumentować tę walkę. To, co uchwycił, stanowiło punkt zwrotny większy niż jakikolwiek inny w ciągu ostatnich stu lat pod względem prawdziwej rewolucji społecznej. Z zewnątrz mogli być postrzegani jako chuligani, ale w rzeczywistości każdy z nich miał skomplikowane, definiujące przyczyny, które nimi kierowały. Horace opowiedział historię czarnoskórych w Wielkiej Brytanii w czasie, gdy nikogo nie interesowało opowiadanie ich historii ani słuchanie ich.

Dokument o Ové i jego projektach filmowych ma zostać wydany w listopadzie tego roku na platformie BFI Player.


Brightburn 2 w drodze

"Brightburn", mroczna i brutalna wersję Supermana z 2019 roku, która zdobyła uznanie zarówno krytyków, jak i widzów, ma mieć swoją kontynuację. Twórcy planują dodać do niej  elementy metaverse i sztucznej inteligencji, a nawet ponoć Web3, chociaż niezwykle trudno sobie wyobrazić, jak by to miało wyglądać..

Kiedy po raz pierwszy ogłoszono produkcję „Brightburn”, film nie miał nawet tytułu. Był tajemniczo opisany jako horrorowy projekt Jamesa Gunna. Dwa lata później, 24 maja 2019 roku, Sony Pictures wypuściło na ekrany kin ten nietypowy film, w którym główną rolę gra Jackson A. Dunn (znany z „Avengers: Endgame” oraz „GLOW”). Wcielił się on w postać Brandona Breyera, chłopca, który – jako niemowlę – został znaleziony w lesie przez młode małżeństwo.

Z biegiem lat, kiedy Brandon wchodzi w okres dojrzewania, zaczyna się radykalnie zmieniać. W przeciwieństwie do dobroci i miłości do ludzkości, jaką prezentuje Superman z DC, młody chłopiec zaczyna popełniać sadystyczne akty przemocy, które idą w parze z narastającym gniewem. Podobnie jak Ostatni Syn Kryptonu, jedna z jego wrodzonych zdolności jest latanie z nadzwyczajną prędkością, co nie wróży dobrze ludziom z jego otoczenia.

Co zaskakujące w „Brightburn”, film poświęca sporo czasu na ukazanie intensywnego dramatu rodziców Brandona (granych przez Elizabeth Banks i Davida Denmana) i ich konfliktowych reakcji na niepokojące zachowanie syna. Ten unikalny film oferuje również momenty ekstremalnej przemocy, które zaskakują widzów, zwłaszcza gdy porównuje się je z najnowszymi produkcjami Jamesa Gunna.

Tak, „The Suicide Squad” było brutalne, ale nie na poziomie „Brightburn”. Chociaż body horror jest podgatunkiem, który ma swoje miejsce w ekstremalnych kinowych doświadczeniach, dwunastoletni chłopiec, który dokonuje tych aktów przemocy, to ekstremum jak żadne inne.

Wg Deadline, The H Collective planuje wydać „Brightburn 2” w nieokreślonej jeszcze przyszłości. Firma ujawniła również, że zamierza uruchomić H3 Entertainment – przedsięwzięcie, które ma na celu integrację Metaverse, Web3 i sztucznej inteligencji z serią filmów. Być może nie do końca rozumieją nastroje panujące w branży, bo mimo strajków i ogromnej krytyki wykorzystania AI w filmach, nie kryją zainteresowania tematem, zapewniając jednocześnie, że model H3 Entertainment będzie „szanować profesjonalistów i fanów, promując odpowiedzialne wdrażanie technologii”.

Obok kontynuacji „Brightburn”, The H Collective pracuje również nad serialem telewizyjnym skupiającym się na wzlotach i upadkach kryptowalut, opowieścią o emigracji Żydów do Szanghaju podczas II wojny światowej zatytułowaną „The Classic of the Mountains and the Seas”, „Shadow Song” oraz filmem familijnym „Prince of the Seas”. Raport potwierdza również, że czwarta odsłona akcyjnej franczyzy xXx wciąż jest w fazie rozwoju.

Możliwości metaverse w kontekście „Brightburn”

Metaverse to wirtualny świat, w którym ludzie mogą wchodzić w interakcje z innymi użytkownikami i obiektami w realnym czasie. W kontekście „Brightburn”, metaverse mógłby posłużyć jako platforma do dalszego rozwijania świata filmu, pozwalając widzom na wchodzenie w interakcje z postaciami i odkrywanie nowych aspektów historii. Możliwość ukrycia w świecie Metaverse dodatkowych materiałów, usuniętych scen, a nawet spotkań z aktorami/postaciami sprawia, że Brightburn 2 mógłby stać się doświadczeniem wręcz growym, co otworzyłoby drzwi do zupełnie nowego sposobu doświadczania filmów, gdzie widzowie nie są tylko biernymi obserwatorami, ale aktywnymi uczestnikami.

Przy budżecie dwunastu milionów dolarów „Brightburn” zarobił trzydzieści dwa miliony dolarów w box office, a spekulacje na temat kontynuacji od lat krążyły w powietrzu. Chociaż te liczby oczywiście nie porównują się z większymi superbohaterskimi filmami, takimi jak „Chronicle” z 2012 roku czy „Glass” z 2019 roku w reżyserii M. Night Shyamalana, w „Brightburn” zdecydowanie jest unikalna historia, która zasługuje na zgłębienie. Dodatkowo wciąż nie wiemy skąd pochodzi Brandon, co oznaczają symbole, które wszędzie rysował i kim są inne – zasugerowane w zakończeniu oryginału – kryptydy.


"Stray" - z konsoli prosto na wielki ekran

W świecie rozrywki, gdzie adaptacje gier na filmy zdobywają coraz większą popularność, postać kota z cyberpunkowej gry "Stray" jest gotowa zawitać na srebrne ekrany.

Wirtualne uliczki rozpadającego się cybermiasta, ożywione jedynie blaskiem neonów, są gotowe ujawnić swoje tajemnice w kinie, zapowiadając ekscytujące połączenie gier i kinematografii.

Annapurna Animation, specjalizująca się w tworzeniu animowanych filmów, stoi za tym ambitnym projektem. Nick Bruno, który wcześniej oczarował widzów filmem „Nimona” na Netflixie, ponownie wciela się w rolę reżysera, prowadząc nas przez futurystyczną opowieść pełną napięcia, przygody i unikalnego spojrzenia na świat oczami kota.

Robert Baird z Annapurna Animation mówi:

Ta gra mówi o tym, czym jest bycie człowiekiem, a w niej nie ma ludzi. To komedia o kocie i robocie, z zabawną dynamiką. Jest w tym komedia, ale w filmie nie ma ani jednego człowieka. Myślę, że to jeden z powodów, dla których gra zdobyła taką popularność – patrzymy na świat z perspektywy uroczego kota. Jak udało się to twórcom gry i jak my zamierzamy to osiągnąć w filmie? Z pewnością się uda, choć czasem wydaje się to niemożliwe.

W głębi świata „Stray” nawigujemy przez neonowo oświetlone uliczki pełne tajemnic, zagrożeń i ciekawskich droidów. Podgląd gry doskonale oddaje tę podróż, malując żywy obraz przygody pełnej wyzwań, które wzywają graczy, a teraz także widzów, do odkrywania głębin miasta naznaczonego upadkiem, ale pełnego tajemnic.

Co więcej, ta współpraca zapowiada intrygującą przyszłość dla Annapurna, która wyraża duże zainteresowanie adaptacją narracji z innych projektów w ich szerokim portfolio. Oczekuje się, że tytuły takie jak „What Remains of Edith Finch”, „Flower”, „Journey”, „Outer Wilds”, „Last Stop” i „Twelve Minutes” mogą wkrótce znaleźć się na wielkim ekranie, umacniając pozycję Annapurna jako centrum innowacji i kreatywności w branży rozrywkowej.

Na dalsze szczegóły dotyczące filmu „Stray”, w tym datę premiery i niuanse fabuły, jeszcze czekamy, ale jedno jest pewne – nadchodząca adaptacja to nie tylko połączenie mediów, ale także święto opowiadania historii, które obiecuje połączyć społeczności, wzbudzić ciekawość i kształtować bogaty, współpracujący krajobraz rozrywki na przyszłość.


Zapomniany thriller z Dwaynem Johnsonem hitem Netflixa

Dwayne "The Rock" Johnson zdobywa serca widzów na platformie Netflix, dzięki nieco zapomnianemu thrillerowi akcji z 2013 roku.

Dwayne Johnson, znany również jako „The Rock”, może w ostatnich latach stracił tytuł króla box office’u, ale nadal dominuje w Top 10 na Netflixie, dzięki thrillerowi akcji z 2013 roku, „Snitch”, który nie został zbyt ciepło przyjęty w kinach dekadę temu.

Mimo niektórych mocno krytykowanych projektów, „The Rock” stał się jednym z największych nazwisk w Hollywood, szczególnie jeśli chodzi o wielkie produkcje filmowe. Jednak w ostatnich latach wiele jego filmów nie spełniało oczekiwań w box office, z wieloma wręcz doznającymi porażki, głównie z powodu ogromnych budżetów – duża część z nich przypisywana jest honorarium aktora. Jednak, gdy przychodzi do prezentowania jego starszych filmów na platformach streamingowych, sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

„Red Notice”, w którym wystąpił u boku dwóch innych wielkich gwiazd platformy, Ryana Reynoldsa i Gal Gadot, jest obecnie najczęściej oglądanym oryginalnym filmem na Netflixie. Teraz, niezbyt popularny film z 2013 roku, z nieustannie zajętym aktorem w roli głównej, znalazł się w globalnym Top 10 filmów anglojęzycznych w tygodniu od 28 sierpnia do 3 września.

„Snitch”, wyreżyserowany przez Rica Romana Waugha, opowiada historię ojca pracującego w firmie budowlanej, który musi zmierzyć się z okropną rzeczywistością, gdy jego syn zostaje skazany na 30 lat więzienia za udział w przemyśle narkotykowym. Aby go uratować, mężczyzna zawiera układ z prawnikiem i oferuje infiltrację potężnej i niebezpiecznej sieci narkotykowej, aby pomóc DEA. Jego misją jest transport towaru, aby ujawnić miejsce pobytu Malika, lidera grupy przestępczej.

W filmie wystąpili także Susan Sarandon, Jon Bernthal, Barry Pepper, Michael Kenneth Williams, Rafi Gavron i David Harbour.

Filmowe plany Skały

Rok 2022 i 2023 nie były najlepszymi latami dla Dwayne’a Johnsona. Jego dwa projekty dla Warner Bros. Pictures i DC nie okazały się tak udane, jak się spodziewał, z zarówno animowanym „DC League of Super-Pets”, jak i fabularnym „Black Adam” nie zdołając ożywić flagowej serii komiksowej.

Kilka miesięcy temu serial, który opracował i wyprodukował dla NBC, opowiadając swoją własną historię, został anulowany. Po trzech sezonach, „Young Rock” został odrzucony przez stację, mimo że był głównie chwalony i cieszył się dobrymi wynikami oglądalności.

Na szczęście sytuacja zaczęła się odwracać, gdy pojawił się „Fast X”. Johnson zrobił specjalne pojawienie się na końcu filmu, zwiastując długo oczekiwany powrót Luke’a Hobbsa do serii po „Hobbs & Shaw”. Postać nie tylko ma być częścią głównej obsady w nadchodzącej kontynuacji „Fast 11”, ale dostanie też swój własny boczny projekt, ponieważ nowy film skupiający się na Hobbsie jest obecnie w fazie rozwoju. Dwayne Johnson, który podłożył głos głównemu bohaterowi Maui w animowanym hicie „Moana”, ma też powrócić w fabularnej wersji tej opowieści. Film ma być pełen przygód i magii, a także przedstawić kulturę i tradycje Polinezji w nowym świetle. Chociaż szczegóły dotyczące obsady i fabuły są jeszcze tajemnicą, wielu fanów już nie może się doczekać, aby zobaczyć, jak Johnson ponownie wcieli się w rolę półboga Maui.

Dwayne „The Rock” Johnson, dzięki swojemu niezaprzeczalnemu talentowi aktorskiemu i charyzmie, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów na świecie. Jego filmy często zdobywają uznanie zarówno wśród krytyków, jak i widzów. Według rankingu Rotten Tomatoes, niektóre z najlepiej ocenianych filmów Johnsona to „Moana”, „Jumanji: Welcome to the Jungle” i „Fast & Furious Presents: Hobbs & Shaw”. Jednak nie wszystkie jego filmy były tak dobrze przyjęte. Najgorzej ocenione filmy Skały na RT to:

  • Tooth Fairy (2010) – 17%
  • Baywatch (2017) – 17%
  • Doom – (2005) 18%
  • Planet 51 (2009) – 23%
  • Walking Tall (2004) – 26%
  • G.I. Joe: Retaliation (2013) – 29%
  • The Game Plan (2007) – 30%

Niemniej jednak, niezależnie od opinii krytyków, filmy z Johnsonem zawsze przyciągają tłumy do kin.

Dwayne Douglas Johnson, znany również jako „The Rock”, urodził się 2 maja 1972 roku w Hayward w Kalifornii. Jest amerykańskim aktorem, producentem i byłym profesjonalnym wrestlerem. Zdobył sławę w branży wrestlingu w World Wrestling Federation (WWF, teraz WWE) w latach 1996-2004. Jako aktor zadebiutował w 2001 roku w filmie „The Mummy Returns” i od tego czasu stał się jednym z najbardziej dochodowych aktorów w Hollywood. Johnson jest również znany z takich filmów jak „Fast & Furious”, „Jumanji: Welcome to the Jungle” i „Moana”, w którym podłożył głos jednej z postaci.


Liam Neeson jest już zmęczony Gwiezdnymi Wojnami

Liam Neeson, znany z roli Qui-Gona Jinna w "Gwiezdnych Wojnach", wyraził swoje obawy dotyczące ciągłego rozszerzania tego uniwersum.

Aktor uważa, że nadmierna ekspansja osłabiła ogólny wpływ serii na widzów. Coraz częstsze pojawianie się nowych treści związanych z Gwiezdnymi Wojnami sprawia, że każda z nich traci na wyjątkowości. I chociaż jakość poszczególnych projektów w obrębie rozwijającego się uniwersum Gwiezdnych Wojen jest zróżnicowana, Neeson jest zdania, że siła Gwiezdnych Wojen polega na selektywności projektów. Kiedy Neeson wcielił się w postać Qui-Gona Jinna po raz pierwszy, uniwersum Gwiezdnych Wojen było znacznie mniejsze. Teraz obejmuje ono 11 filmów fabularnych, kilka seriali animowanych i coraz więcej seriali aktorskich dostępnych na Disney+. Co więcej, Disney zapowiedział rozwijanie kolejnych filmów i programów.

Czy ciągłe pojawianie się nowych treści osłabiło wyjątkowość nowych wydań Gwiezdnych Wojen? Wcześniej każdy nowy dodatek do serii był wydarzeniem wyczekiwanym z niecierpliwością. Jednak z rozwojem Disney+ i ciągłym napływem nowych treści entuzjazm wokół każdej premiery stopniowo słabł. I trudno się dziwić, jeśli przy każdym wejściu na tę platformę streamingową widzimy kolejne bannery promujące nowe serie i inne Asoki.

Niektóre projekty, takie jak „The Mandalorian”, przyczyniają się do ogólnej witalności serii. Inne, takie jak „The Book of Boba Fett”, spotkały się ze sceptycyzmem. Wielkość nowych treści związanych z Gwiezdnymi Wojnami niewątpliwie osłabiła unikalność każdej premiery, niezależnie od jej indywidualnej jakości.

Krytyka Neesona dotycząca ekspansji Gwiezdnych Wojen podkreśla szerszą debatę na temat przyszłości serii. Chociaż niektórzy sugerują, że ciągły napływ nowych treści wzmacnia uniwersum Gwiezdnych Wojen, inni, w tym Neeson, uważają, że podważa to ogólny wpływ. Ostateczny werdykt zależy od jakości poszczególnych projektów i ich wspólnego wkładu w większą narrację.

Planowane projekty z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”:

Disney nie planuje przestać zaglądać w portfele fanów Wojen, chociaż te wydają się mieć coraz chudsze kieszonki na franczyzę. Kolejne zapowiedziane w niej projekty, to:

  • Star Wars: Young Jedi Adventures (serial od 2 sierpnia 2023)
  • Star Wars: Ahsoka  (serial od 23 sierpnia 2023)
  • Star Wars Skeleton Crew  (serial, prawdopodobna data premiery w 2024)
  • Star Wars: Andor, sezon 2 (sierpień 2024)
  • Star Wars: The Acolyte (serial, 2024)
  • Film z serii reżyserowany przez Taika Waititi (w fazie rozwoju)
  • Film Ancient Jedi reżyserowany przez Jamesa Mangolda (w fazie rozwoju)
  • Film z uniwersum Mando w reż. Dave’a Filoni (w fazie rozwoju)
  • Film „Jedi Order” w reż. Sharmeen Obaid-Chinoy’a (w fazie rozwoju)
  • Star Wars: Rogue Squadron (film, status nieznany)
  • The Book of Boba Fett: sezon 2 (status nieznany)
  • Star Wars: Lando (serial, status nieznany)
  • Star Wars: Rangers of the New Republic (serial, prawdopodobnie anulowany)

W obliczu szeregu poważnych opóźnień w Disneyu, daty premier kolejnych trzech filmów z serii Gwiezdne Wojny zostały ustalone na 22 maja 2026, 18 grudnia 2026 oraz 17 grudnia 2027. Nie wiemy jeszcze, które daty odpowiadają którym zapowiedzianym filmom. Po długiej przerwie bez nowych filmów, fani zostaną jednak obdarowani trzema filmami z Gwiezdnych Wojen w ciągu zaledwie dwóch lat. Zakładając oczywiście, że te daty premier nie zostaną ponownie przesunięte.

Lucasfilm poinformowało również, że w produkcji jest jeszcze kilka niezapowiedzianych filmów. Co to mogą być za filmy? Tylko czas… i Moc… pokażą.


Wydarzenia tygodnia (20-27.08)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?

Minęło 25 lat od debiutu Wesleya Snipesa jako Blade.

Studio Ghibli opłakuje śmierć Nizo Yamamoto, artysty odpowiedzialnego m.in. za słynne chmury Nizo, który odszedł w wieku 70 lat.

Baz Luhrmann rzekomo ma stworzyć dla Disneya fabularną wersję „Zaplątanych”.

Boże Narodzenie możemy świętować już w listopadzie z okazji 35. rocznicy premiery „Wigilijnej opowieści” z Billem Murrayem, która dostanie swoją zremasterowaną wersję 4K UHD.

„Lord of the Rings: Wojna Rohirrimów” oczekuje teraz na zimową premierę po opóźnieniu z powodu strajków.

Aktor z „Rebel Moon” oznajmił, że jego film to „Gwiezdne Wojny”, tyle że z seksem, przemocą i przekleństwami.

„Barbie” prześcignęła Harry’ego Pottera stając się najbardziej dochodowym filmem Warner Bros. wszechczasów.

Reżyser „Diuny” ma nadzieję stworzyć trylogię i przenieść na ekran „Diunę: Mesjasza”.

Prace stworzone przez AI nie podlegają prawom autorskim, orzekł amerykański sędzia w trakcie strajków w Hollywood.

Denzel Washington prezentuje swoje umiejętności walki w najnowszym zwiastunie nadchodzącej kontynuacji filmu akcji, „The Equalizer 3”.

Pierwszy zwiastun „Good Burger 2” ponownie łączy Kenana Thompsona i Kela Mitchella.

Reżyserka Catherine Hardwicke ujawniła, że przed jej wielomilionową adaptacją filmową „Zmierzchu”, otrzymała za swoją pracę jedynie 3 dolary.

„One Piece” uznawane za najlepszą filmową adaptację anime wszech czasów.

NSYNC ma się ponownie połączyć i stworzyć muzykę do filmu „Trolle 3”.

Logan Paul powiedział, że wyszedł z „Oppenheimera”, ponieważ w filmie „wszyscy tylko rozmawiali”.

Nowa plotka z Marvela sugeruje, że film o Ghost Riderze jest obecnie w fazie rozwoju i ruszy do przodu jak tylko zakończą się strajki w branży.

„Zakonnica II” ma otwarcie z 30 milionami dolarów, dowodząc, że w uniwersum „The Conjuring” wciąż jest się czego bać.

Ekspert od rabunków bankowych daje najwyższą ocenę popularnemu filmowi o napadzie z Keanu Reevesem i Patrickiem Swyze: „Point Break”.

Mimo że Vince Lozano z „Piratów z Karaibów” uważa, że Johnny Depp „zasługuje na kolejną szansę” jako Jack Sparrow, nie widzi, by to miało się wydarzyć.

Reżyser biografii Michaela Jacksona mówi, że film nie będzie unikać kontrowersji związanych z ikoną popu.

Reżyser „Marvel’s Thunderbolts” twierdzi, że film nie będzie kontynuacją żadnych poprzedników MCU, ale samodzielnym doświadczeniem.

Gwiazda „Zakonnicy” oskarża i pozywa Warner Bros o rzekome ukrywanie jej zysków.

Główny złoczyńca „Thora 5” sprawi, że Hela wyda się spacerkiem w parku.


Gran Turismo nie zachwyca krytyków

"Gran Turismo" nieźle sobie radzi w kinach, ale krytycy nie są zachwyceni najnowszym filmem Blomkampa.

Najnowsza produkcja reżyserska Neilla Blomkampa, „Gran Turismo”, przyciąga uwagę swoim niekonwencjonalnym podejściem narracyjnym. Zamiast tradycyjnie przełożyć grę na ekran, obraz opowiada prawdziwą historię Janna Mardenborougha – młodego człowieka, którego umiejętności w grach okazały się przepustką do profesjonalnej kariery wyścigowej.

Jann zaczyna swoją przygodę od pasji do serii gier na PlayStation – „Gran Turismo”. Urodzony w 1991 roku w Darlington, w hrabstwie Durham w Anglii, Jann z czasem zwrócił swoją uwagę ku wirtualnym torom „Gran Turismo”. Jego droga do sławy jest ściśle związana z GT Academy, inicjatywą współfinansowaną przez Nissan i Sony Interactive Entertainment. Akademia miała na celu zatarcie granic między wirtualnymi a rzeczywistymi wyścigami, identyfikując najlepszych graczy „Gran Turismo” i dając im szansę na rozpoczęcie kariery w prawdziwym świecie wyścigowym. Po intensywnych rywalizacjach w grach, najzdolniejsi gracze dostawali się do Akademii, gdzie uczyli się przenosić swoje wirtualne umiejętności na rzeczywisty tor wyścigowy.

Niebywałe umiejętności Janna w grach przyciągnęły uwagę GT Academy w 2011 roku. Wygrywając z 90 000 rywali, stał się najmłodszym mistrzem tej rywalizacji. Po tym sukcesie dołączył do szeregów Nissana, rozpoczynając ekscytującą karierę wyścigową, która udowodniła, że przejście z wirtualnego kierowcy do udanego zawodnika na rzeczywistych torach wyścigowych jest możliwe.

Film „Gran Turismo” w reżyserii Neilla Blomkampa to hołd dla autentycznej narracji i siły niezłomnego pragnienia. Blomkamp, znany z prowokujących do myślenia opowieści science fiction, odchodzi od swojego typowego gatunku, by zgłębić świat dramatu sportowego. Jego mistrzowska reżyseria przywołuje na ekran podróż Janna Mardenborougha, doskonale oddając skomplikowaną relację między wirtualnymi grami a rzeczywistymi wyścigami. Subtelne podejście Blomkampa sprawia, że film przekracza swoje korzenie związane z grą, nawiązując kontakt z widzami niezależnie od ich wcześniejszej znajomości serii Gran Turismo.

Wizualna struktura filmu jest precyzyjnie skonstruowana, oddając z zapierającą dech w piersiach dokładnością ekscytację płynącą z wyścigów. Każda klatka zanurza widza w sensoryczne doznania akcji w wysokim tempie, od pięknie odtworzonych torów wyścigowych po wrzask silników i piszczące opony. Dzięki skłonności Neilla Blomkampa do realizmu i dbałości o szczegóły, wyścigi na ekranie przekształcają się w spektakle, które odzwierciedlają napięcie i intensywność prawdziwych wyścigów.

Krytycy zdają się jednak mieć odmienne zdanie na temat filmu. Portal Rotten Tomatoes ukazuje wyraźny podział opinii – z jednej strony widzowie wyrażają swoje entuzjastyczne poparcie dla filmu, przyznając mu imponujący wynik 98% pozytywnych opinii na podstawie ponad 250 recenzji. Z drugiej strony ocena krytyków wynosi 59% na podstawie 102 recenzji.

Mimo mieszanych opinii, „Gran Turismo” wykazał się w box office, zgarniając w ostatni weekend 6,3 miliona dolarówwi podnosząc swoje globalne zarobki do 22,7 miliona dolarów. Utrzymująca się popularność filmu, z niewielkim, 37% spadkiem w drugi weekend w różnych krajach, wskazuje na jego potencjał do dalszych sukcesów na dużym ekranie.

Film „Gran Turismo” w reżyserii Neilla Blomkampa to hołd dla autentycznej narracji i siły niezłomnego pragnienia. Blomkamp, znany z prowokujących do myślenia opowieści science fiction, odchodzi od swojego typowego gatunku, by zgłębić świat dramatu sportowego. Jego mistrzowska reżyseria przywołuje na ekran podróż Janna Mardenborougha, doskonale oddając skomplikowaną relację między wirtualnymi grami a rzeczywistymi wyścigami. Subtelne podejście Blomkampa sprawia, że film przekracza swoje korzenie związane z grą, nawiązując kontakt z widzami niezależnie od ich wcześniejszej znajomości serii Gran Turismo.

Wizualna struktura filmu jest precyzyjnie skonstruowana, oddając z zapierającą dech w piersiach dokładnością ekscytację płynącą z wyścigów. Każda klatka zanurza widza w sensoryczne doznania akcji w wysokim tempie, od pięknie odtworzonych torów wyścigowych po wrzask silników i piszczące opony. Dzięki skłonności Neilla Blomkampa do realizmu i dbałości o szczegóły, wyścigi na ekranie przekształcają się w spektakle, które odzwierciedlają napięcie i intensywność prawdziwych wyścigów.

Czy David Harbour miał więc rację?

Gwiazda „Stranger Things”, David Harbour, niedawno podzielił się swoim początkowym sceptycyzmem wobec koncepcji adaptacji filmowej gry Gran Turismo. W wyłącznym wywiadzie dla MovieWeb, Harbour wyznał, że jego pierwsze wrażenie było dość negatywne. Przyznał, że gdy po raz pierwszy usłyszał o projekcie, uznał go za „okropny pomysł” z powodu braku spójnej fabuły w grze.

Jednak jego perspektywa diametralnie się zmieniła, gdy miał okazję zapoznać się ze scenariuszem. Opisał go jako „szalony” i „poruszający” obraz, który zrobił na nim duże wrażenie i sprawił, że chciał być częścią tego projektu.

Grałem w Gran Turismo chyba na studiach, musiała to być wcześniejsza wersja, coś w stylu Gran Turismo 2 czy 3. Ale nigdy nie była to moja bajka, a gdy gry stawały się bardziej zaawansowane, ja traciłem zainteresowanie. Nie przepadam za grami symulacyjnymi, bardziej interesują mnie gry RPG. Więc Gran Turismo nigdy nie było dla mnie tym czymś. Gdy powiedzieli mi, że zamierzają zrobić z tego film, pomyślałem: 'To okropny pomysł’. Przecież tam nawet nie ma historii, to symulator. A potem przysłali mi scenariusz. Przeczytałem go i pomyślałem: 'Wow, to szalone, to prawdziwa historia, która jest bardzo poruszająca’.

To było niesamowite. Zgromadzili cały zespół ludzi, którzy wiedzieli, jak ścigać się tymi samochodami, oraz ekipę mechaników. Wszystko, co widzicie na ekranie, dzieje się w czasie rzeczywistym. Rzeczywiście nauczyliśmy się, jak wymieniać części w tych samochodach podczas pit-stopów. Mieliśmy zespół ludzi, kierowców ścigających się samochodami z prędkością 150-170 mil na godzinę, przeplatających się między innymi pojazdami. Nadawało to wszystkiemu naprawdę namacalne, wręcz brutalne odczucia, przypominające trochę „Top Gun Maverick” czy coś w tym stylu.