Face/off 2 - nowe doniesienia

Adam Wingard ujawnił szczegóły projektu "Face/Off 2".

Reżyser Adam Wingard, znany z powrotu do MonsterVerse w najnowszym filmie „Godzilla x Kong: The New Empire”, ujawnił szczegóły dotyczące kolejnego, z niecierpliwieniem oczekiwanego projektu, „Face/Off 2”. W rozmowie z Gizmodo, Wingard podzielił się informacjami, że rozwój kontynuacji „Face/Off” został opóźniony z powodu niedawnych strajków w Hollywood, jednak obecnie nad scenariuszem pracuje nowy scenarzysta.

W trakcie produkcji „Godzilla x Kong: The New Empire” prace nad scenariuszem były na ukończeniu, ale ze względu na inne obowiązki reżysera i jego zespołu planowano przepisanie tekstu. Wybrano już do tego człowieka, jednak strajk scenarzystów spowodował opóźnienia:

Obecnie prace są wstrzymane, ale plan zakłada, że scenarzysta będzie kontynuował pracę, a po ukończeniu wersji Simon i ja weźmiemy się za kolejne poprawki

– mówi Wingard.

Niestety, wygląda na to, że będziemy musieli jeszcze poczekać, zanim powrócimy do świata „Face/Off” i (przypuszczalnie) zobaczymy kolejną parę ukochanych aktorów zamieniających się twarzami i miejscami.

Przypomnijmy, że pierwszy „Face/Off” został wydany w 1997 roku i opowiada o agencie FBI, Seanie Archerze (John Travolta), który poddaje się eksperymentalnej operacji plastycznej, by wcielić się w zabójcę swojego syna i śmiertelnego wroga, Castora Troya (Nicolas Cage). Misja początkowo przebiega pomyślnie, ale prawdziwe problemy zaczynają się, gdy Castor budzi się ze śpiączki, poddaje się tej samej operacji i zaczyna udawać Seana.

Nicolas Cage zasugerował, że kontynuacja może dotyczyć dzieci Seana i Castora:

Myślę, że 'Face/Off 2′ daje pole do wielu zwrotów akcji i nieprzewidywalności. Jeśli weźmiemy pod uwagę dzieci Seana i Castora, sytuacja staje się jak trójwymiarowa szachownica. Nie chodzi już tylko o nas dwóch z Johnem, ale o nas czworo. To wprowadza dodatkowy poziom złożoności.

Legendarny reżyser akcji, John Woo, wyraził również chęć stworzenia wersji „Face/Off” z kobiecą obsadą, wprowadzając do fabuły zmianę płci bohaterów.

Godzilla Adama Wingarda

Wracając do bieżącego projektu reżysera, „Godzilla x Kong: The New Empire” to najnowsza odsłona w serii, przedstawiająca King Konga i Godzillę stojących przed nowym, ogromnym zagrożeniem ukrytym w naszym świecie. Film ma zbadać historie tych Tytanów, ich pochodzenie oraz tajemnice Wyspy Czaszek i mitologicznej bitwy, która na zawsze związała te nadzwyczajne istoty z ludzkością.

W obsadzie „Godzilla x Kong: The New Empire” znajdziemy Rebeccę Hall, Briana Tyree Henry’ego, Dana Stevensa, Kaylee Hottle, Alexa Fernsa, Falę Chen oraz Rachel House. Premiera międzynarodowa zaplanowana jest na 27 marca 2024 roku, a w Stanach Zjednoczonych na 29 marca.


Oscary - powrót do nie tak dalekiej przeszłości

Echa po tegorocznych Oscarach i spektakularnym zwycięstwie Oppenheimera jeszcze nie opadły. A jakie produkcje królowały na czerwonym dywanie w ciągu ostatnich pięciu lat, zdobywając tytuł najlepszego filmu?

2019: "Green Book"

Reżyseria: Peter Farrelly
W rolach głównych: Viggo Mortensen, Mahershala Ali

Oparta na faktach historia przyjaźni między włosko-amerykańskim kierowcą i ochroniarzem, a Donem Shirleye’m, ekstrawaganckim pianistą jazzowym afroamerykańskiego pochodzenia. Akcja filmu rozgrywa się podczas trasy koncertowej po amerykańskim Południu w latach 60. Dzięki swojemu występowi Mahershala Ali zdobył drugiego w swojej karierze Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego, a Viggo Mortensen trzecią nominację dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Film nagrodzono też za najlepszy scenariusz oryginalny (Brian Hayes Currie, Nick Vallelonga, Peter Farrelly).

Nominowane filmy:

Bohemian Rhapsody
Czarna Pantera
Czarne bractwo. BlacKkKlansman
Faworyta
Narodziny gwiazdy
Roma
Vice

2020: “Parasite”

Reżyseria: Joon-ho Bong
W rolach głównych: Song Kang-ho, Lee Sun-kyun, Cho Yeo-jeong

Komediodramat portretujący dwie diametralnie różne rodziny, których losy splatają się w nieoczekiwany sposób. Film w oryginalny sposób eksploruje tematy społeczne i klasowe, przedstawiając je w sposób równie komiczny, co przerażający. Skutecznie wprowadził też kino koreańskie na hollywoodzkie salony. Poza najważniejszym Oscarem film zdobył też trzy inne: dla najlepszego reżysera, najlepszego filmu międzynarodowego oraz za najlepszy scenariusz oryginalny (Joon-ho Bong, Jin Won Han).

Nominowane filmy:

1917
Historia małżeńska
Irlandczyk
Jojo Rabbit
Joker
Le Mans ’66
Małe kobietki
Pewnego razu… w Hollywood

2021: „Nomadland”

Reżyseria: Chloé Zhao
W rolach głównych: Frances McDormand

„Nomadland” śledzi losy kobiety po sześćdziesiątce, która po utracie dobytku w wyniku recesji zamieszkuje w swoim kamperze i przemierza Amerykę w poszukiwaniu pracy. W trakcie swojej podróży nawiązuje relacje z innymi „nomadami”, których los pchnął w kierunku podobnego trybu życia. Historia oparta jest książce „Nomadland. W drodze za pracą” autorstwa Jessiki Bruder, która napisała także scenariusz. Na 93. Ceremonii wręczenia Oscarów film otrzymał, pomijając statuetkę dla najlepszego filmu, także nagrody za najlepszą reżyserię oraz najlepszą kobiecą rolę pierwszoplanową.

Nominowane filmy:

Judasz i Czarny Mesjasz
Mank
Minari
Obiecująca. Młoda. Kobieta.
Ojciec
Proces Siódemki z Chicago
Sound of Metal

2022: “Coda”

Reżyseria: Sian Heder
W rolach głównych: Emilia Jones, Marlee Matlin, Troy Kotsur

Nagrodzona Oscarem „Coda” opowiada historię Ruby, która jest jedyną słyszącą osobą w rodzinie. Jej życie zaczyna się komplikować kiedy staje przed wyzwaniem pogodzenia potrzeb bliskich ze swoimi indywidualnymi ambicjami artystycznymi i marzeniami o karierze muzycznej. Film jest anglojęzycznym remakiem francusko-belgijskiego filmu La Famille Bélier z 2014. Występują w nim niesłyszący aktorzy, którzy posługują się amerykańskim językiem migowym. Poza główną nagrodą ceremonii film zdobył też Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego (Troy Kotsur) oraz najlepszego scenariusza adaptowanego (Sian Heder).

Nominowane filmy:

Belfast
Diuna
Drive My Car
King Richard: Zwycięska rodzina
Licorice Pizza
Nie patrz w górę
Psie pazury
West Side Story
Zaułek koszmarów

2023: "Wszystko wszędzie naraz"

Reżyseria: Dan Kwan, Daniel Scheinert
W rolach głównych: Michelle Yeoh, Stephanie Hsu, Ke Huy Quan, Jamie Lee Curtis

Chińska imigrantka w średnim wieku zostaje wciągnięta w szaloną przygodę związaną z eksploracją alternatywnych rzeczywistości. Brzmi szalenie i takie jest w istocie. Film w udany sposób eksperymentuje z różnymi gatunkami, dając w rezultacie produkcję ambitną i nietuzinkową. Film zdobył łącznie siedem statuetek, łącznie z Oscarem dla najlepszego filmu. Uhonorowano też najlepszą aktorkę pierwszoplanową (Michelle Yeoh) oraz najlepszych aktorów drugoplanowych (Jamie Lee Curtis i Ke Huy Quan). Pozostałe nagrody to Oscar za najlepszą reżyserię (Dan Kwan, Daniel Scheinert), najlepszy scenariusz oryginalny (Dan Kwan, Daniel Scheinert) oraz najlepszy montaż (Paul Rogers).

Nominowane filmy:

Avatar: Istota wody
Duchy Inisherin
Elvis
Fabelmanowie
Głosy kobiet
Na Zachodzie bez zmian
Tár
Top Gun: Maverick
W trójkącie


Zwycięzcy 96. ceremonii wręczenia Oscarów

Tradycji stało się zadość. Wielkie osiągnięcia kina zostały poddane ocenie światowej branży filmowej podczas najbardziej prestiżowej gali roku. Kto znalazł się w gronie zwycięzców i wybił się spośród najlepszych? Oto wyniki 96. ceremonii wręczenia Oscarów.

W nocy z 10 na 11 marca Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ogłosiła zwycięzców, wśród których największym triumfatorem okazał się „Oppenheimer”. Spektakularna produkcja była nominowana w 13 kategoriach, a zwyciężyła w 7, zdobywając tytuł najlepszego filmu i przynosząc Christopherowi Nolanowi pierwszego Oscara za reżyserię. Film nagrodzono ponadto za najlepsze zdjęcia (Hoyte van Hoytema), najlepszy montaż (Jennifer Lame) oraz najlepszą muzykę (Ludwig Göransson). Statuetkę odebrał też odtwórca głównej roli, Cillian Murphy oraz Robert Downey jr, którego nagrodzono za najlepszą męską rolę drugoplanową.

Podczas tegorocznej gali triumfowały też „Biedne istoty” w reżyserii Yorgosa Lanthimosa, które nagrodzono za najlepszą scenografię (James Price, Shona Heath, Zsuzsa Mihalek), najlepszą charakteryzację (Nadia Stacey, Mark Coulier i Josh Weston) oraz najlepsze kostiumy (Holly Waddington). Występująca w filmie Emma Stone otrzymała natomiast Oscara dla najlepszej aktorki.

Wyreżyserowana przez Jonathana Glazera i współprodukowana przez Polaków „Strefa interesów” została uhonorowana Oscarem za najlepszy film międzynarodowy oraz najlepszy dźwięk (Tarn Willers i Johnnie Burn). Doceniono też znakomite „Przesilenie zimowe” wyróżniając Da’Vine Joy Randolph, która odbierała Oscara za najlepszą kobiecą kreację drugoplanową.

Oscary 2024 - nominacje i zwycięzcy

  • Najlepszy film

„American Fiction”

„Anatomia upadku”

„Przesilenie zimowe”

„Czas krwawego księżyca”

„Maestro”

„Oppenheimer” – zwycięstwo

„Poprzednie życie”

„Biedne istoty”

„Strefa interesów”

„Barbie”

 

  • Najlepsza aktorka pierwszoplanowa

Anette Bening, „Nyad”

Lily Gladstone, „Czas krwawego księżyca”

Sandra Huller, „Anatomia upadku”

Carey Mulligan, „Maestro”

Emma Stone, „Biedne istoty” – zwycięstwo

 

  • Najlepsza aktorka drugoplanowa

Emily Blunt, „Oppenheimer”

Danielle Brooks, „Kolor purpury”

America Ferrera, „Barbie”

Jodie Foster, „Nyad”

Da’Vine Joy Randolph, „Przesilenie zimowe” – zwycięstwo

 

  • Najlepszy aktor pierwszoplanowy

Bradley Cooper, „Maestro”

Colman Domingo, „Rustin”

Paul Giamatti, „Przesilenie zimowe”

Cillian Murphy, „Oppenheimer” – zwycięstwo

Jeffrey Wright, „American Fiction”

 

  • Najlepszy aktor drugoplanowy

Stirling K. Brown, „American Fiction”

Robert De Niro, „Czas krwawego księżyca”

Robert Downey Jr, „Oppenheimer” – zwycięstwo

Ryan Gosling, „Barbie”

Mark Ruffalo, „Biedne istoty”

 

  • Najlepszy scenariusz oryginalny

„Anatomia upadku” – zwycięstwo

„Przesilenie zimowe”

„Maestro”

„Obsesja”

„Poprzednie życie”

 

  • Najlepszy scenariusz adaptowany

„Amerykańska fikcja” – zwycięstwo

„Barbie”

„Oppenheimer”

„Biedne istoty”

„Strefa interesów”

 

  • Najlepszy film międzynarodowy

„Io Capitano” (Włochy)

„Perfect Days” (Japonia)

„Society of the Snow” (Hiszpania)

„The Teachers’ Lounge” (Niemcy)

„The Zone of Interest” (Wielka Brytania) – zwycięstwo

 

  • Najlepsza reżyseria

„Anatomia upadku”, Justine Triet

„Czas krwawego księżyca”, Martin Scorsese

„Oppenheimer”, Christopher Nolan – zwycięstwo

„Biedne istoty”, Yórgos Lánthimos

„Strefa interesów”, Jonathan Glazer

 

  • Najlepsze  zdjęcia

Edward Lachman, „El Conde”

Podrigo Prieto, „Czas krwawego księżyca”

Matthew Libatique, „Maestro”

Hoyte Van Hoytema, „Oppenheimer” – zwycięstwo

Robbie Ryan, „Biedne istoty”

 

  • Najlepszy montaż

Laurent Senechal, „Anatomia upadku”

Kevin Tent, „The Holdovers”

Thelma Schoonmaker, „Czas krwawego księżyca”

Jennifer Lame, „Oppenheimer” – zwycięstwo

Yorgos Mavropsardis, „Biedne istoty”

 

  • Najlepsza scenografia

„Barbie”

„Czas krwawego księżyca”

„Napoleon”

„Oppenheimer”

„Biedne istoty” – zwycięstwo

 

  • Najlepsze kostiumy

„Barbie”

„Czas krwawego księżyca”

„Napoleon”

„Oppenheimer”

„Biedne istoty” – zwycięstwo

 

  • Najlepsza piosenka

„Fire Inside” z filmu „Flamin’ Hot: Smak sukcesu”

„I’m Just Ken” z filmu „Barbie”

„It Never Went Away” z filmu „Jon Baptiste: Amerykańska symfonia”

„Wahzhazhe (A Song For My People)” z filmu „Czas krwawego księżyca”

„What Was I Made For?” z filmu „Barbie” – zwycięstwo

 

  • Najlepsza muzyka oryginalna

„Amerykańska fikcja”

„Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”

„Czas krwawego księżyca”

„Oppenheimer” – zwycięstwo

„Biedne Istoty”

 

  • Najlepsze efekty specjalne

„Godzilla Minus One” – zwycięstwo

„The Creator”

„Strażnicy Galaktyki vol. 3”

„Mission: Impossible – Dead Reckoning, Part One”

„Napoleon”

 

  • Najlepszy film krótkometrażowy

„The After”

„Invincible”

„Knight of Fortune”

„Red, White and Blue”

„The Wonderful Story of Henry Sugar” – zwycięstwo

 

 

  • Najlepszy pełnometrażowy film animowany

„Chłopiec i Czapla” – zwycięstwo

„Między nami żywiołami”

„Nimona”

„Robot Dreams”

„Spider-Man: Poprzez Multiwersum”

 

  • Najlepszy krótkometrażowy film animowany

„War is Over! Inspired by the Music of John and Yoko” – zwycięstwo

„List do świni”

„Pachyderme”

„Our Uniform”

„Niety-five Senses”

 

  • Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny

„20 dni w Mariupolu” – zwycięstwo

„Bobi Wine: The People’s President”

„The Eternal Memory”

„Four Daughters”

„To Kill a Tiger”

 

  • Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny

„Ostatni warsztat” – zwycięstwo

„The ABCs of Book Banning”

„The Barber of Little Rock”

„Island in Between”

„Nai Nai & Wai Po”

 

 


Złote maliny 2024 rozdane

W przededniu jednej z najbardziej prestiżowych ceremonii tradycyjnie już organizowane jest wydarzenie stanowiące jej przeciwieństwo. Takie, które skupia się na punktowaniu filmowych błędów, wątpliwych eksperymentów i nietrafionych wyborów. Mowa oczywiście o Złotych Malinach.

W tegorocznej edycji niekwestionowanym zwycięzcą okazał się, „Puchatek: Krew i miód”, który otrzymał Złotą Malinę w kategorii najgorszy film. Na tym jednak nie koniec. Dzieło zdobyło też cztery inne statuetki w kategoriach: najgorsza para ekranowa, najgorszy reżyser, najgorszy scenariusz oraz najgorszy remake, sequel lub zrzynka. Niestety wszystko wskazuje na to, że te wątpliwe wyróżnienia nie uchronią nas przed gniewem Puchatka. Kilka miesięcy temu zapowiedziano bowiem sequel, na co z pewnością wpłynął spektakularny sukces jedynki. Przy budżecie na poziomie 100 tys. dolarów film zarobił na świecie blisko 5 milionów dolarów.

Oczywiście „Puchatek: Krew i miód” nie był jedynym bohaterem tegorocznej gali. Dwie statuetki zdobyli nominowani w aż siedmiu kategoriach „Niezniszczalni 4”. Jurorzy postanowili uhonorować prawdziwego weterana Złotych Malin czyli Sylvestra Stallone’a, który otrzymał nagrodę za najgorszy występ drugoplanowy. Warto dodać, że w swojej karierze uzbierał już ponad 30 nominacji i jest najczęściej nagradzanym aktorem w historii malinowej ceremonii. Druga statuetka  za „Niezniszczalnych 4” trafiła do Megan Fox, którą wyróżniono w kategorii najgorsza aktorka drugoplanowa. Jak się okazało, nie było to jej jedyne osiągnięcie, ponieważ zgarnęła też nagrodę dla najgorszej aktorki, za swój wątpliwej jakości występ w „Johnny & Clyde”. Złotą Malinę w kategorii najgorszy aktor zdobył natomiast Jon Voight za rolę w filmie „Mercy”.

W ramach Złotych Malin przyznawana jest też specjalna nagroda odkupienia, która trafia do byłych laureatów, którym udało się „odkupić swoje winy”. W tym roku otrzymała ją Fran Drescher, którą uhonorowano za sposób, w jaki przewodziła aktorom podczas strajku związku zawodowego SAG/AFTRA.

Złote Maliny 2024 - nominacje i zwycięzcy

  • Najgorszy film

„Egzorcysta: Wyznawca”

„Niezniszczalni 4”

„Meg 2: Głębia”

„Shazam! Gniew bogów”

„Puchatek: Krew i miód”

 

  • Najgorszy aktor

Russell Crowe – „Egzorcysta papieża”

Vin Diesel – „Szybcy i wściekli 10”

Chris Evans – „Randka, bez odbioru”

Jason Statham – „Meg 2: Głębia”

Jon Voight – „Mercy” – zwycięzca

 

  • Najgorsza aktorka

Ana de Armas – „Randka, bez odbioru”

Megan Fox – „Johnny & Clyde”

Salma Hayek – „Magic Mike: Ostatni taniec”

Jennifer Lopez – „Matka”

Helen Mirren – „Shazam! Gniew bogów”

 

  • Najgorsza aktorka drugoplanowa

Kim Cattrall – „Wszystko o moim starym”

Megan Fox – „Niezniszczalni 4”

Bai Ling – „Johnny & Clyde”

Lucy Liu – „Shazam! Gniew bogów”

Mary Stuart Masterson – „Pięć koszmarnych nocy”

 

  • Najgorszy aktor drugoplanowy

Michael Douglas – „Ant-Man i Osa: Kwantomania”

Mel Gibson – „Tajny informator”

Bill Murray – „Ant-Man i Osa: Kwantomania”

Franco Nero – „Egzorcysta papieża”

Sylvester Stallone – „Niezniszczalni 4”

 

  • Najgorsza ekranowa para

Dowolna para „bezlitosnych najemników” – „Niezniszczalni 4”

Dowolna para pazernych inwestorów, którzy dołożyli się do 400 milionów dolarów za prawa remake’u „Egzorcysty” – „Egzorcysta: Wyznawca”

Ana de Armas i Chris Evans (którzy nie zdali egzaminu z ekranowej chemii) – „Randka, bez odbioru”

Salma Hayek i Channing Tatum – „Magic Mike: Ostatni taniec”

Puchatek i Prosiaczek jako żądni krwi mordercy – „Puchatek: Krew i miód”

 

  • Najgorszy remake, sequel bądź lub zrzynka

„Ant-Man i Osa: Kwantomania”

„Egzorcysta: Wyznawca”

„Niezniszczalni 4”

„Indiana Jones i artefakt… straty czasu”

„Puchatek: Krew i miód”

 

  • Najgorszy reżyser

Rhys Frake-Waterfield – „Puchatek: Krew i miód”

David Gordon Green – „Egzorcysta: Wyznawca”

Peyton Reed – „Ant-Man i Osa: Kwantomania”

Scott Waugh – „Niezniszczalni 4”

Ben Wheatley – „Meg 2: Głębia”

 

  • Najgorszy scenariusz

„Egzorcysta: Wyznawca”

„Niezniszczalni 4”

„Indiana Jones i artefakt… czy mogę już iść do domu?”

„Shazam! Gniew bogów”

„Puchatek: Krew i miód”


Matrix kończy 25 lat

Rok 1999 zdecydowanie nie był na to gotowy. Z głębi króliczej nory wyłonił się film, który nie tylko został ikoną popkultury, ale zupełnie odmienił też sposób, w jaki postrzegamy science-fiction i kino akcji. Mowa o "Matrixie", epokowym dziele, które świętuje właśnie 25. urodziny.

Fabułę „Matrixa” osadzono w futurystycznym świecie, gdzie ludzkość została zniewolona przez maszyny i żyje w stworzonej przez nie iluzji. Pojawia się jednak Neo (Keanu Reeves) – wybraniec, który staje przed zadaniem obalenia nowego porządku. Ten zarys historii nie pokazuje jeszcze epokowej siły „Matrixa”, która tkwi przede wszystkim w świeżych pomysłach i aspektach realizacyjnych. Film rodzeństwa Wachowskich wprowadził cały szereg nowatorskich standardów wizualnych i narracyjnych, które bez dwóch zdań zrewolucjonizowały kino. Nie popadł przy tym w tanie efekciarstwo, dostarczając widzom doskonale zbalansowaną mieszankę akcji, science-fiction i skłaniających do refleksji wątków filozoficznych.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez New Beverly Cinema (@newbeverly)

W 1999 roku zastosowane w filmie efekty specjalne wgniatały w fotel i trzeba przyznać, że do dziś robią wrażenie. Podobnie jak rewolucyjne ujęcia kamery, „bullet time” czy dynamiczne, okraszone świetną muzyką walki. Aby wypaść przekonująco, uczestniczący w nich aktorzy przeszli kilkumiesięczne, wyczerpujące treningi, co nie było wówczas powszechnym standardem. Ogromną wagę przywiązano też do wizualnej stylizacji, w której nic nie pozostawiono przypadkowi. Składały się na nią m.in. kadry skąpane w charakterystycznej zieleni, kostiumy czy nawet gesty i sposób poruszania się postaci.

Znakiem rozpoznawczym „Matrixa” była też zielona plansza ze spadającymi symbolami, czyli tzw. cyfrowy deszcz. Dla wielu fanów punktem honoru stało się wtedy posiadanie na komputerze nawiązującego do niej wygaszacza ekranu lub chociażby statycznej tapety. Motyw cyfrowego deszczu pojawił się także w kontynuacjach „Matrixa” i stał się na tyle charakterystyczny, że często porównuje się go do napisów otwierających każdą z odsłon Gwiezdnych Wojen. Przez długi czas znaczenie słynnego ciągu znaków stanowiło zagadkę, ale w końcu została ona rozwiązana. Okazało się jednak, że nie mamy tutaj do czynienia z żadnym zakodowanym przesłaniem czy filozoficznym traktatem. Na cyfrowy deszcz składają się… przepisy na sushi, zapisane w trzech japońskich systemach: hiragana, katakana i kanji.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez cinema_nut (@cinema_nut)

Po premierze Matrixa, pomijając powszechny zachwyt, pojawiały się też głosy, że film nie jest aż tak oryginalny, jak mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać. A to za sprawą szeregu zapożyczeń z wielu istniejących już dzieł kultury, jak chociażby z kultowego anime „Ghost in the Shell” czy teorii symulakrów Jeana Baudrillarda. Sami twórcy zawsze podkreślali jednak, że czerpali inspirację z istniejących utworów i źródeł, łącząc je w unikalny sposób.

Kolejne odsłony Matrixa również zapisały się w kanonie kina science-fiction, ale nie udało im się zdobyć tak wysokiego uznania, jakim do dziś cieszy się pierwowzór. Powodów było wiele. Sequele wprowadziły bardziej skomplikowaną i filozoficzną, ale zarazem nieco rozmydloną fabułę. Były też filmami znacznie mniej kameralnymi, co wpłynęło negatywnie na ich tempo i spójność. Chociaż również oferowały widowiskowe sceny akcji, to nie miały szans na wniesienie takiego stopnia świeżości i nowatorstwa, jak pionierska pod względem technologii filmowej i efektów specjalnych jedynka.

Ostatnim filmem z serii jest „Matrix Zmartwychwstania” nakręcony w 2021 w reżyserii Lany Wachowski.


Kinowe premiery marca

Nie ma wątpliwości, że marcowy repertuar zdominuje wyczekiwana odsłona Diuny, która zadebiutowała na ekranach pod koniec lutego i już może poszczycić się doskonałym startem. Nie oznacza to jednak, że jest to jedyny film, na który warto zwrócić uwagę planując wypad do kina. Sprawdźcie nasze propozycje.

Tylko nie Ty - 1 marca

Amerykańska komedia romantyczna z kategorią wiekową R, opowiadająca o dwójce młodych ludzi, których uczucie po płomiennej pierwszej randce zupełnie wygasło. Ich relacja ma jednak szansę odżyć, a nawet wkroczyć na kolejny poziom, gdy niespodziewanie spotykają się na australijskim weselu. To właśnie tam, jak przystało na dwójkę dorosłych ludzi, postanawiają udawać, że są parą. W wyreżyserowanym przez Willa Glucka filmie zobaczymy dwa gorące hollywoodzkie nazwiska – rozchwytywaną Sydney Sweeney oraz Glena Powella, którego popularność wystrzeliła w kosmos po występie w sequelu „Top Guna”.

Czasem myślę o umieraniu – 1 marca

Subtelny i kameralny komediodramat z Daisy Ridley w roli głównej. Historia przedstawia losy introwertycznej Fran, która prowadzi do bólu rutynowe życie i stara się unikać kontaktu z innymi ludźmi. Codzienną monotonię urozmaica jednak nietypowym zajęciem, którym są rozmyślania na temat rozmaitych okoliczności, w jakich mogłaby zakończyć się jej egzystencja. Poukładane życie Fran wywraca jednak pojawienie się Roberta (Dave Merheje) – nowego kolegi z pracy. Za reżyserię filmu odpowiada Rachel Lambert.

Strefa interesów – 8 marca

Brytyjski kandydat do Oscara, który został zrealizowany we współpracy z polską firmą producencką. Obraz przedstawia sielankowe życie rodziny Rudolfa Hössa w bezpośrednim sąsiedztwie zarządzanego przez niego obozu koncentracyjnego. Film zdobył już trzy nagrody BAFTA, 18 innych nagród oraz kilkadziesiąt nominacji, a zdjęcia do niego były kręcone w samym Auschwitz-Birkenau. Za reżyserię odpowiada niekonwencjonalny Jonathan Gazler i jest to zarazem jego pierwszy pełnometrażowy film od czasów głośnego „Pod Skórą” z 2013 roku.

Bękart – 15 marca

Zbierający świetne recenzje dramat historyczny rozgrywający się w XVIII-wiecznej Danii. Jak zawsze magnetyzujący Mads Mikkelsen wciela się w Ludviga Kahlena – dumnego, ambitnego, ale zubożałego weterana wojennego, który zamierza zbudować kolonię na pozornie nieurodzajnej ziemi. Na drodze staje mu Frederik De Schinkel – pełen pychy arystokrata, który widzi w działaniach Ludviga zagrożenie dla swojej pozycji.

Mean Girls – 15 marca

Kolejna odsłona „Wrednych Dziewczyn” (Mean Girls), od premiery których mija już 20 lat. Nie jest to jednak typowy remake. Film oparty jest na broadwayowskim musicalu o tym samym tytule, który powstał na podstawie oryginalnej komedii z 2004 roku. Film reżyserują Samantha Jayne i Arturo Perez Jr., a za scenariusz odpowiada Tina Fey, która pełniła podobną funkcję przy pierwowzorze.

Gdy rodzi się zło – 21 marca

Do polskich kin trafia w końcu jeden z najwyżej ocenianych horrorów 2023 roku, mogący poszczycić się średnią ocen krytyków na poziomie 97 proc. w serwisie Rotten Tomatoes. Bracia Pedro (Ezequiel Rodríguez) i Jimmy (Demián Salomón) odkrywają na skraju swojej posiadłości okaleczone zwłoki i tajemniczy dziennik. W efekcie kilku nieprzemyślanych decyzji nieumyślnie uwalniają demoniczną infekcję, która deprawuje i okalecza każdego, z kim się zetknie.

Godzilla i Kong: Nowe imperium – 28 marca

Nadchodzący film jest kontynuacją Godzilla vs. Kong, a zarazem kolejną częścią tzw. Monsterverse, czyli amerykańskiej sagi filmów o gigantycznych potworach. Widowiskowa produkcja zagłębi się w historię tytanów, ich pochodzenie oraz tajemnice Wyspy Czaszki, a tytułowe monstra będą musiały stawić czoła nieznanemu wcześniej zagrożeniu. Za reżyserię odpowiada Adam Wingard, który ma na swoim koncie poprzednią odsłonę potwornej serii. W obsadzie znaleźli się m.in. Rebecca Hall, Dan Stevens, Rachel House i Brian Tyree Henry.


Netflix drożej?

W najnowszym raporcie analityków z UBS Securities pojawiają się informacje, że gigant streamingu, Netflix, planuje kolejne podwyżki cen abonamentu w tym roku.

Podwyżka ta ma na celu przyspieszenie wzrostu przychodów i zysków firmy. Z raportu wynika, że takie działanie pozwoliłoby zwiększyć całkowity wzrost przychodów Netflixa w 2024 roku do 15%, w porównaniu z 7% w 2023 roku.

Netflix podniósł cenę swojego abonamentu 'Basic’ w październiku, z $9.99 do $11.99 miesięcznie w Stanach Zjednoczonych, a także zwiększył koszty w Wielkiej Brytanii i Francji. Chociaż Netflix oficjalnie nie ogłosił dalszych podwyżek cen, raport UBS zauważa, że taki ruch wpisywałby się w plan obowiązujący w całej branży oraz zmianę w kierunku „rentowności w streamingu”.

Nowa strategia obejmuje:

1) podwyżki cen,

2) konsolidację platform,

3) kurację biblioteki (z towarzyszącymi umorzeniami aktywów),

4) cięcia w wydatkach na treści (dostosowane do spadków związanych ze strajkami w 2023 roku) oraz

5) odnowione spojrzenie na licencjonowanie treści.

Czy wyższe ceny Netflixa będą dobrym posunięciem?

Pomimo krytyki dotyczącej treści i pochopnych decyzji o anulowaniu niektórych produkcji, analiza cytuje dane Nielsena, które pokazują, że udział Netflixa w oglądalności telewizyjnej w USA wzrósł w styczniu 2024 roku, osiągając 7,9% w porównaniu z 7,7% pod koniec ostatniego roku.

Netflix jest również uznawany za jedną z najbardziej opłacalnych platform streamingowych na rosnącym rynku, w porównaniu z innymi głównymi platformami. Według raportu UBS, subskrypcje Netflixa są średnio tańsze niż na innych platformach, z „ceną za godzinę konsumpcji” wynoszącą około 30 centów/godzinę na Netflixie, w porównaniu z 56 centami/godzinę dla Hulu, 58 centami/godzinę dla Peacock, 73 centy/godzinę dla Disney+ oraz 81 centów/godzinę dla HBO Max i Paramount+.

W miarę jak cel w streamingu zmienia się z wzrostu liczby subskrybentów na rentowność dla tradycyjnych firm medialnych, widzimy Netflixa jako ostatecznego beneficjenta tej racjonalizacji branży.

– mówią analitycy UBS w raporcie.

Netflix spodziewa się również zwiększenia liczby swoich netto subskrybentów, z prognozą UBS dostosowaną z 18 milionów do 20 milionów w 2024 roku. Dla kontekstu, Netflix pozyskał 29,5 miliona netto subskrybentów w 2023 roku, notując wzrost z rocznej średniej 21 milionów w latach 2020-2022.

Chociaż spodziewamy się spowolnienia we wzroście użytkowników netto, wierzymy, że Netflix nadal ma znaczny potencjał, ponieważ kontynuuje konwersję użytkowników na płatnych subskrybentów i przyciąga nowe grupy.

– czytamy w raporcie.

Największe nazwiska Hollywood wciąż na pokładzie

W tym roku na platformie pojawią się takie duże filmy jak „Back in Action” z Jamie Foxxem i Cameron Diaz, „Carry-On” z Taronem Egertonem i Jasonem Batemanem, „Damsel” z Millie Bobby Brown ze „Stranger Things”, krytycznie oceniany „Hit Man” z Glenem Powellem, „Rebel Moon Part 2: The Scargiver” w reżyserii Zacka Snydera oraz „Beverly Hills Cop: Axel F”, w którym Eddie Murphy powraca do jednej ze swoich najbardziej ikonicznych ról.

To spora dawka rozrywki, nawet nie wspominając o takich serialowych projektach jak „Avatar: Ostatni Władca Wiatru”, 3. sezon „Bridgerton”, „Ripley” z Andrew Scottem, „3 Body Problem”, „Black Doves”, 2. sezon „Dyplomaty”, 4. sezon „Emily w Paryżu”, „The Gentlemen” czy 6. sezon „Cobra Kai”.

W kontekście ciągłej ewolucji rynku streamingowego i wzrastających oczekiwań widzów, decyzja o podwyżce cen przez Netflixa może wydawać się ryzykowna. Jednak biorąc pod uwagę solidne fundamenty, na których opiera się strategia firmy, platforma wydaje się być w dobrej pozycji, aby utrzymać swoją dominację na rynku, nawet w obliczu wyższych cen. Czy tak będzie faktycznie – zobaczymy.


Legendy reżyserii: przewodnik po filmografiach

Bez tych reżyserów trudno wyobrazić sobie kino.

Zapraszamy Was na filmową podróż, w której przewodnikiem będzie lista reżyserów, bez których trudno wyobrazić sobie kino. To oni swoją wizją, stylem i niezwykłym podejściem do sztuki filmowej zdefiniowali to, co na wielkim ekranie nazywamy magią. Od mistrzów suspensu, przez wizjonerów science fiction, aż po nowoczesnych narracyjnych akrobatów – każdy z nich wnosi do kinematografii coś wyjątkowego, coś, co przekracza granice wyobraźni i zmusza do refleksji.

Na tej liście znajdą się zarówno ikony, które każdy kinomaniak zna i ceni, jak i może mniej oczywiste nazwiska, które jednak zasługują na uwagę ze względu na swój unikalny wkład w sztukę filmową. Przygotujcie się na spotkanie z twórcami, którzy swoją pasją i talentem przekraczają granice kina, tworząc dzieła, które inspirują, prowokują do myślenia i, co najważniejsze, pozostają z nami na długo po seansie.

Tak więc, bez dalszej zwłoki, zapraszamy do odkrycia listy „must-watch” filmografii reżyserów, którzy na zawsze zmienili oblicze kina. Oto oni – mistrzowie obiektywu, architekci snów i opowiadacze historii, których talent i wizja wyznaczają kierunki rozwoju światowej kinematografii.

Alfred Hitchcock – mistrz napięcia i suspensu. Jego techniki filmowe są ucztą dla każdego kinomaniaka. Filmy jak „Psychoza”, „Ptaki” czy „Rear Window” to klasyka, która wciąż fascynuje.

Akira Kurosawa – reżyser, który wprowadził świat w bogactwo kina japońskiego. „Siedmiu samurajów”, „Rashomon” i „Ran” to tylko niektóre z jego dzieł, które zmieniły sposób, w który widzimy film.

Stanley Kubrick – reżyser znany z perfekcjonizmu i innowacyjności. Od science fiction („2001: Odyseja kosmiczna”) przez dramat wojenny („Full Metal Jacket”) po horror („Lśnienie”), jego filmografia jest bogata i różnorodna.

Quentin Tarantino – mistrz dialogu i niesamowitych zwrotów akcji. Jego filmy takie jak „Pulp Fiction”, „Kill Bill” czy „Django” to mieszanka gatunkowa pełna niespodzianek i charakterystycznego stylu.

Agnieszka Holland – polska reżyserka o międzynarodowej sławie, która porusza trudne tematy społeczne i historyczne. „Europa, Europa”, „W ciemności” czy „Pokot” to filmy, które zapadają w pamięć i skłaniają do refleksji.

Martin Scorsese – reżyser, którego filmy często badały tematykę przestępczości, winy i odkupienia. „Taksówkarz”, „Wściekły Byk”, „Wilki z Wall Street” to tylko niektóre z jego ikonicznych dzieł.

Wes Anderson – znany z unikalnego stylu wizualnego i ekscentrycznych postaci. Filmy jak „Grand Budapest Hotel”, „Moonrise Kingdom” czy „The Royal Tenenbaums” oferują unikalne i barwne doświadczenie filmowe.

Joel i Ethan Coen – bracia, którzy są mistrzami w mieszaniu gatunków, od komedii po dramaty. „Fargo”, „To nie jest kraj dla starych ludzi” i „Big Lebowski” to filmy, które pokazują ich zdolność do tworzenia niezapomnianych historii.

Sofia Coppola – reżyserka znana z delikatnego podejścia do postaci i atmosfery. „Między słowami”, „Marie Antoinette” i „The Bling Ring” to filmy, które badają subtelne emocje i relacje międzyludzkie.

Christopher Nolan – reżyser, który znany jest z eksplorowania złożonych tematów w przystępny sposób. „Incepcja”, „Interstellar” i „Mroczny Rycerz” to tylko kilka przykładów jego zdolności do tworzenia złożonych światów i opowieści.

Pedro Almodóvar – hiszpański reżyser znany z kolorowych i emocjonalnych opowieści o miłości, pożądaniu i tożsamości. Jego filmy takie jak „Porozmawiaj z Nią”, „Volver” czy „Ból i blask” wyróżniają się głębokim humanizmem i unikalnym podejściem do narracji.

Michael Haneke – austriacki mistrz psychologicznego thrillera i dramatu, który w swoich filmach, takich jak „Biała wstążka”, „Amour” czy „Funny Games”, bada ciemne zakamarki ludzkiej psychiki i społeczności. Jego dzieła są wyzwaniem dla widza, zmuszającym do refleksji nad naturą przemocy i miłości.

Lars von Trier – duński reżyser, którego twórczość często prowokuje i wywołuje kontrowersje. Filmy takie jak „Melancholia”, „Dogville” czy „Antychryst” są intensywne emocjonalnie, eksplorując ludzką cierpienie i skomplikowane relacje międzyludzkie w bardzo oryginalny sposób.

Paweł Pawlikowski – polski reżyser, który zdobył międzynarodowe uznanie dzięki filmom takim jak „Ida” i „Zimna wojna”. Jego dzieła charakteryzują się oszczędnym stylem, głęboką emocjonalnością i wyrafinowanym zmysłem estetycznym, często bada tematy przeszłości, tożsamości i miłości.

Jiří Menzel – czeski reżyser, kluczowa postać czeskiej Nowej Fali, znany przede wszystkim z filmu „Pociągi pod specjalnym nadzorem”. Jego twórczość łączy ludzką ciepłość z subtelnym humorem, często eksplorując absurd i komplikacje życia codziennego w socjalistycznej Czechosłowacji.


Tim Travers i Paradoks Podróżnika w Czasie

Czarne dziury, klony i Danny Trejo

„Tim Travers i Paradoks Podróżnika w Czasie” zabierze nas w podróż przez czas na Festiwalu Filmowym Cinequest już w marcu. Film, inspirowany „ciężkim piciem i kiepskimi decyzjami życiowymi”, jak sugeruje reżyser, może pochwalić się imponującą obsadą — Felicia Day, Danny Trejo, Keith David, Joel McHale i wielu innych, z Samuelem Dunningiem w roli tytułowego szalonego naukowca, Tima Traversa – mizantropa, który wprowadza w czas i wszechświat kompletny chaos, próbując zabić swoje młodsze ja.

Oto streszczenie „Tima Traversa i Paradoksu Podróżnika w Czasie”:

Witajcie w paradoksie podróżnika w czasie, gdzie naukowiec tworzy maszynę czasu i zabija swoje młodsze ja, co skutkuje istnieniem człowieka, który nie powinien — i nie mógłby istnieć. To właśnie paradoks, a paradoksy są niemożliwe. Poznajcie człowieka, który go stworzył: Tima Traversa, samotnika i szalonego naukowca, który zamierza stanąć na końcu czasów twarzą w twarz z Bogiem, by rzucić Mu wyzwanie.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by @filmquest

W trakcie swojej przygody, Tim zmierzy się z najemniczą bandą, której skradziony pluton napędza jego maszynę, stanie do intelektualnego pojedynku z podcasterem w stylu Alexa Jonesa, stworzy czarną dziurę, spotka kobietę jeszcze bardziej szaloną niż on, sklonuje samego siebie, zniszczy wszechświat, stworzy go na nowo, i być może — tylko być może — nauczy się w końcu akceptować siebie.

Przed premierą, „Tim Travers i Paradoks Podróżnika w Czasie” był prezentowany na European Film Market na Berlinale w tym miesiącu, a Guerrilla Rep Media zajęła się marketingiem i dystrybucją filmu. Przed pełnometrażową premierą, reżyser Stimson Snead nakręcił w 2021 r. krótkometrażową wersję „Paradoksu Podróżnika w Czasie”, w której również wystąpił Samuel Dunning. Jak mówi Snead:

Większość historii o podróży w czasie wykorzystuje ją do eksploracji emocji i kondycji ludzkiej. Męczy Was już to? Jeśli tak, „Tim Travels” jest odpowiedzią, filmem, który zagłębia się w „co gdyby”, „i” oraz „ale” i bada je do skrajności, osiągając ekstremalnie komediowy efekt. Paradoksy podróży w czasie, rozszczepione rzeczywistości, holo-universa, entropia, czarne dziury i tworzenie bogów. To wszystko tutaj jest… To cała historia.

Przed swoim pokazem na Festiwalu Filmowym Cinequest, „Tim Travers i Paradoks Podróżnika w Czasie” był oficjalnym wyborem wielu festiwali filmowych, w tym Mysticon Film Festival, Los Angeles Sci-Fi Film Festival, Destincy City Film Festival, Boston SciFi Film Fest, Spokane International Film Festival i Shockfest Film Festival, co Snead chwalił w mediach społecznościowych.

Reżyser mówił również, podczas promocji filmu w lokalnej stacji w Spokane, WA, KREM:

To historia o akceptacji siebie i miłości do siebie. Główny żart meta w oryginalnym krótkometrażowym filmie polegał na tym, że główny bohater był w stanie ciągłej autoagresji, zwykle przedstawianej w żartach. Zamiast odejść od tego motywu, postanowiliśmy go podwoić i zgłębić to, co mówi o psychice postaci, używając podróży w czasie jako zabawnej metafory. I wyszło to naprawdę pięknie. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Publiczność na Festiwalu Filmowym Cinequest będzie miała okazję zobaczyć film już w sobotę, 9 marca.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by AMAW New York City (@amawnewyork)


Cztery filmy o Beatlesach w reżyserii Sama Mendesa już w produkcji

Sam Mendes zabiera Beatlesów na wielki ekran w czterech biografiach, z których każda będzie skupiona na jednym z członków kultowej grupy.

To pierwszy raz, kiedy Beatlesi udostępnili pełne prawa do swojego życia i muzyki na potrzeby filmu. Dwaj żyjący członkowie zespołu, Paul McCartney i Ringo Starr, oraz rodziny Johna Lennona i George’a Harrisona udzieliły tej zgody poprzez Apple Corps., wielobranżową korporację założoną przez Beatlesów w 1968 roku.

Jestem zaszczycony, że mogę opowiadać historię największego zespołu rockowego wszech czasów i podekscytowany, że mogę wyzwać pojęcie tego, co stanowi wizytę w kinie –

– powiedział Mendes w oświadczeniu.

Wiadomość została również podana na oficjalnym, instagramowym koncie Beatlesów, gdzie wielu fanów podzieliło się swoim podekscytowaniem nadchodzącymi filmami w komentarzach.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by The Beatles (@thebeatles)

Uformowana w Liverpoolu w 1960 roku, grupa The Beatles szybko stała się fenomenem kulturowym. Uznawani za najbardziej wpływowy zespół w historii muzyki, Wspaniała Czwórka łączyła różne style muzyczne i była fundamentalna w rozwijaniu kontrkultury lat 60. Beatlesi rozstali się w 1970 roku, ale jej członkowie kontynuowali karierę muzyczną.

John Lennon został tragicznie zamordowany w 1980 roku, a George Harrison zmarł w 2001 roku po walce z rakiem płuc. Grupa pojawiła się w kilku filmach, a jej sukces i współpraca zostały przedstawione w kilku dokumentach, w tym w „The Beatles: Eight Days a Week – The Touring Years” Rona Howarda i „The Beatles: Get Back” Petera Jacksona.

Mendes będzie reżyserował wszystkie cztery filmy i produkował je ze swoim partnerem z Neal Street Productions, Pippą Harris, oraz Julią Pastor, a Jeff Jones będzie producentem wykonawczym. Harris nazywa nadchodzące filmy „epickim kinowym doświadczeniem”, które wykorzysta różne perspektywy, aby „opowiedzieć jedną historię o najbardziej celebrowanym zespole wszech czasów.” Sony Pictures Entertainment będzie finansować i wydawać filmy, których premiera jest zaplanowana na 2027 rok.

Sam Mendes jest nagradzanym reżyserem, najlepiej znanym ze swojej pracy nad filmami takimi jak „American Beauty”, „Droga do zatracenia”, „Droga do szczęścia” i „1917”; był również reżyserem filmów o Jamesie Bondzie „Skyfall” i „Spectre”.

Tom Rothman, prezes i dyrektor generalny Sony Pictures Motion Picture Group, chwalił wizję Mendesa dotyczącą opowiadania historii Beatlesów:

Dzisiejsze kinowe wydarzenia muszą być kulturowo sejsmiczne. Odważny, na dużą skalę pomysł Sama jest właśnie tym, a nawet więcej. Połączenie jego czołowego zespołu filmowego, z muzyką i historiami czterech młodych ludzi, którzy zmienili świat, zachwyci publiczność na całym świecie. Jesteśmy głęboko wdzięczni wszystkim stronom i sami nie możemy się doczekać, aby złamać kilka zasad z wyjątkowo artystyczną wizją Sama.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by @elcapideasgard

Biografie przeżywają obecnie swój wielki moment – filmy takie jak „Elvis”, „Maestro”, „Oppenheimer”, „Nyad”, „The Iron Claw” i „Ferrari” spotkały się z uznaniem krytyków – a Mendes jest krytycznie uznawanym filmowcem, więc nadzieje na te cztery filmy będą niewątpliwie wysokie.

Nie ogłoszono jeszcze obsady, ale opinie na temat tego, kto powinien zagrać czterech muzyków, już zaczęły krążyć.