Harley Quinn powróci

Harley Quinn jest jedną z najpopularniejszych postaci DCEU, a James Gunn ujawnił, że jej czas ekranowy jeszcze się nie skończył.

Odkąd James Gunn stworzył własną wersję „Legionu samobójców”, pojawiło się jedno palące pytanie, które fani zadają Jamesowi Gunnowi non stop, a reżyser w końcu na nie odpowiedział. To pytanie brzmi, jak Margot Robbie w roli Harley Quinn  wpisuje się w przyszłe plany Gunna i DC.

Margot Robbie grała Harley Quinn w DCEU trzykrotnie; zadebiutowała w oryginalnym „Legionu samobójców” Davida Ayera i powtórzyła tę rolę we własnym filmie „Ptaki nocy (i fantastyczna emanacja pewnej Harley Quinn)”. Pomimo niedawnych wstrząsów w Warner Bros. Discovery, jeśli chodzi o ich listę filmów DCEU, Jame Gunn udzielił fanom jednoznacznej odpowiedzi na temat przyszłości antybohaterki w serii.

Poza zdecydowanym i krótkim „tak”, w odpowiedzi na pytanie, czy Margot Robbie powróci jako Harley należy pamiętać, że Gunn od dłuższego czasu przedstawia wytwórni listę projektów, nad którymi zamierza pracować i seria lub film z Robbie jest od początku na szczycie jego listy. Mimo, że reżyser obecnie pracuje nad ukończeniem „Strażników galaktyki 3”, a następnie zajmie się drugim sezonem „Peacemakera”, możemy być pewni, że zobaczymy Margot Robbie w roli byłej Jokera jeszcze nie raz.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Cometa Harley (@cometa.harley)

Oczywiście Harley Quinn wraca już na duży ekran w postaci Lady Gagi, która występuje u boku Joaquina Phoenixa w „Joker: Folie a Deux”, kontynuacji hitu z 2019 roku. W tej chwili ten film jest obecnie ostatnim filmem DC na planszy Warner Bros. Discovery, z datą premiery w 2024 roku, co prawdopodobnie oznacza, że minie kilka lat, zanim James Gunn i Margot Robbie będą mogli zacząć jakikolwiek inny projekt.

Podczas gdy Joker nadal jest największym złoczyńcą DC, Harley Quinn z pewnością znajduje się na szczycie popularności, głównie ze względu na jej nieprzewidywalną naturę oraz jasne, krzykliwe i głośne iteracje na ekranie. Chociaż istnieje wiele postaci, które stoją w obliczu niepewnej przyszłości w ramach nowych planów Warner Bros. Discovery, Harley Quinn nie będzie tą, która musi patrzeć przez ramię, ponieważ jej miejsce w uniwersum DC wydaje się być jednym z najbezpieczniejszych.


IO polskim kandydatem do Oscara

"IO" Jerzego Skolimowskiego został polskim kandydatem do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy.

W wyścigu o nominację „IO” pokonał sześciu innych polskich kandydatów: „Cichą ziemię”, „Broad Peak”, „Film balkonowy”, „Iluzję”, „Fucking Bornholm” i „Kobietę na dachu”. W filmie, który na festiwalu w Cannes otrzymał Nagrodę Jury, widzimy świat oczami osiołka, który doświadcza w życiu zarówno pięknych, jak i tragicznych chwil.

Reżyser walczył o nominację już po raz drugi. W 2016 r. do wyścigu stanęło jego „11 minut”, jednak nie trafiło do szczęśliwej puli kandydatów do statuetki.

W kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy Oscara otrzymaliśmy tylko raz – dokonała tego w 2015 r. „Ida” Pawła Pawlikowskiego, opisywana jako:

Podróż w poszukiwaniu tożsamości, miłości i wybaczenia. Młoda zakonnica odkrywa, że jest Żydówką, którą w dzieciństwie ochrzczono, aby ją ocalić z Holocaustu. Wraz ze swoją jedyną żyjącą krewną, komunistką odsuniętą od władzy, jedzie do rodzinnej miejscowości. Choć filmowa historia rozgrywa się w roku 1961, nie jest to film rozliczeniowy. Reżysera nie interesuje kino historyczne, lecz opowieść o człowieku.

Jerzy Skolimowski to polski reżyser, scenarzysta i aktor filmowy, poeta i malarz. Karierę filmową rozpoczął jako scenarzysta do filmów „Niewinni czarodzieje” oraz „Nóż w wodzie”. Rozgłos zdobył tetralogią złożoną z czterech filmów nakręconych w Polsce (Rysopis, Walkower, Bariera, Ręce do góry), w których eksperymentował z formą i ukazywał stan ducha polskiej młodzieży lat 60. XX wieku. Ze względu na krytykę czasów stalinizmu w „Rękach do góry” (zatrzymanych przez cenzurę komunistyczną) musiał emigrować z Polski. W Wielkiej Brytanii zasłynął filmami takimi jak „Na samym dnie”, „Wrzask” oraz „Fucha”. Po transformacji ustrojowej w Polsce nakręcił cenione przez krytyków filmy „Cztery noce z Anną” i „Essential Killing”, z czego ten ostatni zapewnił mu Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Laureat prestiżowych nagród, między innymi Złotego Niedźwiedzia za belgijski film „Start”, Nagrody Specjalnej Jury na Festiwalu Filmowym w Cannes za „Wrzask” oraz oczywiście „Io”. W 2016 roku został uhonorowany Złotym Lwem w Wenecji za całokształt twórczości (źr.: wikipedia).


PAC-MAN dostanie własny film

Filmy z serii "Sonic the Hedgehog" biją rekordy w box office, nowy film Super Mario Bros pojawi się w kinach tej zimy, a kolejna klasyczna postać z gier wideo dołączy do tej puli.

Według The Hollywood Reporter, nowy film fabularny oparty na Pac-Manie jest obecnie w fazie rozwoju. Projekt powstał we współpracy Bandai Namco Entertainment i Wayfarer Studios. Producentami filmu są Justin Baldoni, Manu Gargi i Andrew Calof z Wayfarer Studios wraz z Chuckiem Williamsem i Timem Kwokem dla Lightbeam Entertainment.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Iker Sepúlveda (@iker_sepulveda_)

Na razie nie znamy zbyt wielu szczegółów, ale historia ma być oparta na oryginalnym scenariuszu Williamsa. Chociaż opisywany jako fabuła, nadal jest możliwe, że film będzie hybrydą live-action i animacji z CGI Pac-Manem uciekającym przed duchami w prawdziwym świecie.

Pac-Man miał już swoje animowane adaptacje, w tym serial Hanny-Barbery, który był emitowany w telewizji na początku lat 80-tych. Animowany CG serial „Pac-Man i upiorne przygody” wyemitowano również na Disney XD w 2013 roku. Postać pojawiła się także na dużym ekranie ze specjalnymi występami w filmach takich jak „Pixels”, „Strażnicy galaktyki 2”, „Ralph Demolka” i „Ralph niszczy Internet”. Od wielu lat próbowano nakręcić oficjalny film Pac-Mana, ale do teraz wszystkie próby były nieudane.

Pac-Man, pierwotnie wydany w Japonii w 1980 roku jako Puck Man, jest jedną z najbardziej znanych gier wideo wszechczasów, zaczynając od automatów zręcznościowych a kończąc na różnorodnych konsolach. W tej super prostej grze gracze wcielają się w Pac-Mana, którego zadaniem jest zjedzenie każdej kropki w korytarzach labiryntu, unikając jednocześnie czterech kolorowych duchów. Podczas gdy Pac-Man jest w większości bezbronny, może tymczasowo zyskać zdolność zjadania duchów, jeśli dotrze do specjalnej kulki mocy.


Pierwszy teaser serialu o Dahmerze

Zobaczyliśmy pierwszy teaser pokazujący Evana Petersa jako sadystycznego seryjnego mordercę Jeffreya Dahmera w nadchodzącej limitowanej serii "DAHMER", również zatytułowanej "Potwór: historia Jeffreya Dahmera".

Zwiastun 10-odcinkowego projektu Ryana Murphy’ego to niewiele więcej niż powolny zoom na oko Petersa, przykrytę monstrualną, przekrwioną soczewką kontaktową, ale znając historię Dahmera od razu czujemy namacalne wręcz zło.

Obok Petersa, długoletniego współpracownika Murphy’ego, w roli rodziców Jeffreya wystąpią Richard Jenkins („Kształt wody”) i Penelope Ann Miller. W obsadzie znaleźli się także Niecy Nash jako zaniepokojony sąsiad Dahmera oraz Shaun Brown jako ostatnia i jedyna ofiara Dahmera, która uciekła i zaalarmowała władze.

Jeffrey Dahmer, nazwany „Potworem z Milwaukee”, podczas swoich rządów terroru zamordował i poćwiartował 17 mężczyzn i chłopców w latach 1978-1991 – przy czym wiele z tych ofiar było kolorowych i/lub niepełnoletnich.

Podczas gdy niesławny seryjny morderca kilkakrotnie opowiadał swoją historię na ekranie, oczekuje się, że DAHMER przyjmie bardziej psychologiczne niż krwawe podejście. Chociaż dramatyzowany serial będzie miał miejsce na przestrzeni 30 lat (60. do 90.), poprzez makabryczne zbrodnie Dahmera, które często obejmowały nekrofilię i kanibalizm, serial ma odpowiedzieć na pytanie jak morderstwa potwora z Milwaukee mogły się w ogóle wydarzyć.


Odbędzie się niebyły festiwal

Równo 40 lat temu Festiwal Polskich Filmów Fabularnych nie odbył się – z powodu stanu wojennego. Ten sam los spotkał kolejną edycję. Część filmów wzięła udział w późniejszych konkursach, a nawet sięgnęła po najwyższe laury.

W 1984 roku festiwal wygrała „Austeria” Jerzego Kawalerowicza, z kolei w 1987 triumfowała „Matka Królów” Janusza Zaorskiego. W roku 1989, krótko po upadku komunizmu, na festiwalu pokazano kilku tzw. półkowników, w tym „Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego. Jednak część filmów nigdy na festiwalu się nie znalazła, choć niektóre na to zasługiwały. W tym roku w Gdyni ten niebyły festiwal z 1982 r. w końcu się odbędzie.

Miłosz Stelmach – filmoznawca i kurator sekcji – zaproponował listę 8 filmów, które powstały w tym okresie i nigdy na festiwalu się nie pojawiły. Wśród nich mamy takie perły jak „Dolina Issy” Tadeusza Konwickiego czy „Nieciekawa historia” Wojciecha Jerzego Hasa, ale też „Wilczycę” Marka Piestraka czy „Gry i zabawy” Tadeusza Junaka – film, który nigdy nie trafił do dystrybucji, pozostając ostatnim półkownikiem PRL-u. Dzięki współpracy z Wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych i serwisem streamingowym 35mm.online widzowie będą mogli wziąć udział w przeglądzie liczącym aż 17 tytułów na własnych komputerach, telefonach, tabletach i telewizorach (smart TV).

W skład jury wejdą trzy osoby urodzone w latach 1982–1983: Dorota Masłowska, Kasper Bajon i Piotr Kurpiewski. Razem przyznają zwycięskiemu filmowi nagrodę. Będzie to cegła – nagroda symboliczna i od „Człowieka z marmuru” kojarzona z trójmiejskim festiwalem. W roku 1977 Andrzej Wajda prezentował w Gdańsku „Człowieka z marmuru”, ale ówczesny szef kinematografii, Janusz Wilhelmi, chcąc zantagonizować polskie środowisko filmowe, wpłynął na jury, by nie przyznawało nagrody Wajdzie, lecz „Barwom ochronnym” Krzysztofa Zanussiego. Zgromadzeni na festiwalu dziennikarze filmowi postanowili więc przyznać Wajdzie nieregulaminową nagrodę – cegłę – najważniejszy rekwizyt filmu, a zarazem symbol niezgody na działania władzy. W tym roku tę specjalną cegłę otrzyma najlepszy film niebyłego festiwalu.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Daniel Markiewicz (@danielzdm)

Nie Festiwalu Filmów Niebyłych będzie można zobaczyć:

DEBIUTANTKĘ, reżyseria: Barbara Sass / po seansie spotkanie z Dorotą Stalińską

DOLINĘ ISSY, reżyseria: Tadeusz Konwicki / po seansie spotkanie z Anną Dymną

FORT XIII, reżyseria Grzegorz Królikiewicz / przed seansem wprowadzenie Miłosza Stelmacha

NIECIEKAWĄ HISTORIĘ, reżyseria: Wojciech Jerzy Has / po seansie spotkanie z Grzegorzem Kędzierskim i Hanną Mikuć

ODWET, reżyseria: Tomasz Zygadło / przed seansem wprowadzenie Miłosza Stelmacha

PROGNOZĘ POGODY, reżyseria: Antoni Krauze / przed seansem wprowadzenie Miłosza Stelmacha

WILCZYCĘ, reżyseria: Marek Piestrak / po seansie spotkanie z Markiem Piestrakiem

GRY I ZABAWY, reżyseria: Tadeusz Junak / po seansie spotkanie z Ryszardem Lenczewskim

47. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych odbędzie się w dniach 12–17 września 2022 r.


Indiana Jones 5 ma być szalony

Boyd Holbrook, po obejrzeniu części najnowszego Indiany Jonesa obiecał, że film będzie szybki, emocjonalny i szalony w najlepszym tego słowa znaczeniu.

„Indiana Jones 5” to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów 2023 roku. Reżyserem filmu jest James Mangold (Ford kontra Ferrari, Logan), który zastąpił odpowiedzialnego za cztery poprzednie części franczyzy Stevena Spielberga.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Empire Magazine (@empiremagazine)

„Indiana Jones 5” ma być ostatnim filmem z serii, a twórcy nie szczędzą starań, by franczyza zakończyła się z hukiem. Boyd Holbrook, który ostatnio obejrzał część filmu, powiedział w wywiadzie dla Men’s Health, że:

Mogę cię zapewnić, że będzie szał. Zobaczyłem pół godziny, kiedy pojechałem do Los Angeles i zobaczyłem w nich Jima. Film będzie szybki, będzie dawał czadu i miał serce. Wszystkie filmy Jima mają w sobie ten emocjonalny rytm, ale tu mamy jeszcze tę ogromną skalę, z jaką zawsze pojawia się Indiana Jones.

Jeśli chodzi o Harrisona Forda, 80-letnia ikona nadal zachwyca wszystkich swoją zwinnością i energią. Holbrook, który przez całe życie był fanem serii stwierdził, że „Harrison jest najlepszym typem szaleńca, jakiego można sobie wyobrazić i praca u boku aktora to ogromny zaszczyt i przyjemność”.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by @indianajonessouthamerica

„Indiana Jones 5” jest reklamowany jako świeże spojrzenie na franczyzę, ale zarówno twórcy, jak i obsada twierdzą, że oglądając film wyraźnie czuje się w nim oryginał, a Spielberg, choć nie jest zaangażowany twórczo, mocno wpłynął na ton produkcji.

Ponadto wiemy już, że Indy spotka swoich starych wrogów – nazistów, a nawet, że zobaczymy podróże w czasie. Niektóre doniesienia sugerują, że film uda się również w kosmos, ale biorąc pod uwagę reakcję na „Królestwo Kryształowej Czaszki” z 2008 roku, jesteśmy przekonani, że to jedynie plotki.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by mrtransformers96 (@mrtransformers96)

Indiana Jones 5 boryka się ze znacznymi opóźnieniami, najpierw z powodu rezygnacji Spielberga ze stanowiska reżysera, a następnie COVID-19 i kontuzji Forda na planie, ale w końcu otrzymał datę premiery wyznaczoną na 30 czerwca 2023 r. W filmie zobaczymy również Phoebe Waller-Bridge, Madsa Mikkelsena, Thomasa Kretschmanna, Boyda Holbrooak, Shaunette Renée Wilson, Toby’ego Jonesa, Antonia Banderasa i Oliviera Richtersa.


"Morderczynie" na podstawie książki Bondy w 2023 r.

Platforma Viaplay wyprodukuje serial, który będzie adaptacją wydanej 13 lat temu książki Katarzyny Bondy o najgroźniejszych polskich morderczyniach.

Zanim Katarzyna Bonda została najpopularniejszą polską autorką kryminałów, pracowała jako  sprawozdawca sądowy w jednym z ogólnopolskich dzienników. Śledząc głośne procesy kobiet oskarżonych o morderstwo postanowiła napisać książkę o tych zbrodniach i motywacjach, które doprowadziły kobiety na ławy oskarżonych.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Katarzyna Bonda (@katarzynabonda)

Autorka poinformowała na swoim profilu na Facebooku, że prawa do adaptacji „Polskich morderczyń” zostały sprzedane. Na zlecenie platformy Viaplay serial wyprodukuje Paprika Studios Poland, reżyserią i produkcją zajmie się odpowiedzialny m.in. „Za duży na bajki” Kristoffer Rus, a główne role zagrają: Maja Pankiewicz („Eastern”), Izabela Kuna („Teściowie”) i Eliza Rycembel („Boże Ciało”).

Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu

(…)w „Morderczyniach” walka nie toczy się pomiędzy dobrem a złem. To nie jest kolejna opowieść o nieskazitelnych bohaterach ratujących świat. Dotyczy zwykłych ludzi, pokazuje, że świat nie jest czarno-biały i jak niewiele trzeba, żeby przejść na ciemną stronę mocy. Widzowie będą mogli obejrzeć fascynujące historie kobiet od strony, którą zazwyczaj chce się przemilczeć.

Serial stawia pytanie, co skłania kobiety do skrajnych aktów agresji? Kiedy i jak zaczyna się przemoc i dlaczego społeczeństwo wciąż daje przyzwolenie na akty przemocy w rodzinie? Dlaczego mamy tendencję do obrony i tłumaczenia agresora, i nie dostrzegamy niebezpieczeństwa w pierwszych oznakach przemocy? Widzowi będzie trudno odciąć się grubą kreską od bohaterek, które są odzwierciedleniem wielu kobiet z całego świata. Dlatego te pytania mają szansę wybrzmieć szczególnie mocno.

Serial zadebiutuje na platformie Viaplay w 2023 r., wraz z „Czarnym psem” opowiadającym o polskich weteranach powracających z wojen w Afganistanie i Iraku oraz „Wolnością jaskółki” na bazie debiutanckiej powieści Pauli Er.


Czy Joker 2 będzie musicalem?

Gdyby zapytać fanów, jakie są ich oczekiwania wobec kontynuacji Jokera, większość nie powiedziałaby, że marzy o musicalu. Jednak wszystko wskazuje na to, że plotki o tego typu produkcji są prawdziwe.

Variety wspomina o kilku rzeczach dotyczących sequela, który jest obecnie zaplanowany na 2024 rok, w tym o budżecie produkcyjnym w wysokości 150 milionów dolarów (budżet Jokera w 2019 r. wynosił 55 milionów dolarów, a film zarobił miliard dolarów, zdobywając po drodze dwa Oscary).

Zarówno Joaquin Phoenix, jak i reżyser Todd Philips otrzymają podobno 20 milionów dolarów za pracę w filmie, a nowa gwiazda produkcji, Lady Gaga, otrzyma 10 milionów. Ponadto nadchodzący sequel będzie ma rzekomo zawierać skomplikowane sekwencje muzyczne, powtarzające wcześniejsze twierdzenia dotyczące filmu. Jeden z informatorów Variety porównał film do „Narodziny gwiazdy”, który otrzymał osiem nominacji do Oscara i jedną statuetkę. Lady Gaga zagrała w filmie u boku scenarzysty/reżysera Bradleya Coopera.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Point.Com News (@pointcomnews)

Nie wiadomo dokładnie jak segmenty muzyczne będą pasować do kontynuacji Jokera, jednak Todd Philips i reszta zespołu kreatywnego ciężko pracują nad znalezieniem odpowiedzi na to pytanie. „Joker: Folie À Deux” ma wejść do kin 4 października 2024 roku.

Od 2008 roku Marvel Studios i MCU działają w większości w ramach jednej, spójnej wizji. Tego samego nie mogą powiedzieć o sobie DC i DCEU. „Człowiek ze stali” miał zapoczątkować wspólny, konkurujący z Marvelem wszechświat, jednak po kilku krytycznych porażkach, w tym „Lidze Sprawiedliwości” Josha Whedona stało się jasne, że firma będzie zmuszona zrobić krok wstecz. Od tego czasu kilka projektów okazało się ogromnym sukcesem, jak właśnie „Joker” w 2019 roku i Batman w 2022.

Niestety, jak dla Davida Zaslava DC ma obecnie zbyt wiele rozpoczętych projektów i dyrektor generalny studia zdaje sobie sprawę, że trzeba będzie wprowadzić pewne zmiany. Według Variety, programy takie jak „Titans” i „Doom Patrol” są w tarapatach, a seriale takie jak „Strange Adventures” i „Wonder Twins” już zostały odwołane.  Od filmu „Black Adam”, który pojawi się w kinach 21 października, dyrektorzy Warner Bros oczekują kasowego sukcesu, co dodatkowo wywiera presję na cały zespół studia. Mamy nadzieję, że jak najmniej przełoży się ona na kreatywne wybory twórców kontynuacji „Jokera”.


The Regulators Richarda Bachmana będą filmem

"The Regulators", powieść Richarda Bachmana, który jest pseudonimem literackim Stephena Kinga, doczeka się filmowej adaptacji.

Jak czytamy na Deadline, następną powieścią Stephena Kinga, którą zajmie się Hollywood, będzie ta, którą autor napisał pod innym nazwiskiem. W Bohemia Group trwają prace nad adaptacją filmową „Regulatorów”. George Cowan, który pracował nad Projektem Manhattan i otrzymał nagrodę Enrico Fermi Award został zatrudniony do adaptacji powieści.

„Regulatorzy” zostali opublikowani w 1996 roku pod pseudonimem Kinga, Richard Bachman. Już w połowie lat 90. powszechnie wiedziano, że Bachman był pseudonimem Kinga, a książkę wydano równolegle z „Desperation”, napisaną już pod prawdziwym nazwiskiem autora.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Brynn Tyra (@mostlyreadthings)

Obie historie mają pewne wspólne elementy, takie jak antagonista, starożytna demoniczna istota o imieniu Tak i część bohaterów, jednak obie historie rozgrywają się w różnych lokalizacjach i chociaż postacie mogą dzielić pewne cechy z ich odpowiednikami w innej powieści, mogą również występować poważne różnice. To prawie tak, jakby obie powieści, miały wspólne źródło, ale każda została napisana przez pisarza z dwóch różnych punktów widzenia.

W Desperation bohaterowie spotykają się, gdy na pustyni Nevada zostają zatrzymani przez opętanego przez Taka szeryfa. W telewizyjnej adaptacji z 2006 roku, wyreżyserowanej przez Micka Garrisa (reżysera adaptacji miniserialu „Bastion” z 1994 roku), opętanego przez Taka policjanta grał Ron Perlman.

Z kolei „Regulatorzy” widzą protagonistów zmagających się z innym rodzajem konfliktu. W tej historii Tak gra rolę nieznajomego, który przyjeżdża do Ohio. Po opętaniu autystycznego dziecka demon w upiorny, brutalny sposób ożywia figurki chłopca, a tytułowi regulatorzy oblegają wcześniej spokojną podmiejską ulicę Ohio, którą bohaterowie nazywają domem.

„Regulatorzy” nie będą pierwszą adaptacją powieści Bachmana. W 1987 roku jego powieść „Uciekinier” została zaadaptowana przez reżysera Paula Michaela Glasera. King nalegał, aby w napisach końcowych adaptacji filmu pojawiło się tylko nazwisko Bachmana.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by 2filmloversreviews (@2filmlovers)


Nagroda Złotych Lwiątek im. Janusza Korczaka po raz pierwszy

W tym roku, po raz pierwszy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, w sekcji Gdynia Dzieciom obok pokazów filmowych odbędzie się konkurs o nagrodę Złote Lwiątka im. Janusza Korczaka.

Decyzję, do kogo trafi statuetka Złotych Lwiątek, zaprojektowana przez najmłodszych artystów, podejmie dziecięce jury, a do nagrody nominowane zostały następujące tytuły:

Detektyw Bruno, reżyseria: Magdalena Nieć i Mariusz Palej, scenariusz: Marcin Ciastoń i Ewa Rozenbajgier

Czarny młyn, reżyseria: Mariusz Palej, scenariusz: Magdalena Nieć i Katarzyna Stachowicz-Gacek

Tarapaty 1, reżyseria i scenariusz: Marta Karwowska

Tarapaty 2, reżyseria i scenariusz: Marta Karwowska

Za duży na bajki, reżyseria: Kristoffer Rus, scenariusz: Agnieszka Dąbrowska

Tegorocznym hasłem sekcji Gdynia Dzieciom jest: „Pooglądajcie ze mną, mamo, tato!”, a w programie znalazły się premiery i żelazna klasyka, metraże długie i krótkie, filmy aktorskie i animacje, tytuły kinowe i odcinki seriali telewizyjnych. Blisko pół setki atrakcyjnych filmów zainspirowanych literaturą. To z ekranizacji popularnych książek złożono program tegorocznej edycji.

W programie znalazły się takie filmy i animacje, jak: „Bałtyk”, „Nie taki krokodyl straszny” , „Historyjek na tropie – Zawisza Czarny”, „Agatka i liście”, seria „Szmatkowe królestwo”, „Gwiazdka z nieba”, „Leżące drzewo”, seria „Baśnie i bajki polskie”, czy „Porwanie Baltazara Gąbki”.