Zdjęcia do "Peaky Blinders" ruszają za kilka miesięcy

Film "Peaky Blinders" jest obecnie w fazie ostatnich szlifów, co potwierdził twórca serii, Steven Knight.

Steven Knight, rozmawiając z NME podczas promocji swojego nowego serialu „This Town”, potwierdził, że zdjęcia do filmu rozpoczną się we wrześniu tego roku.

To się stanie. Wszystko jest już gotowe, mamy wszystkie niezbędne zobowiązania, możemy zaczynać. Myślę, że film będzie kolejnym krokiem naprzód i będzie wspaniale, gdy fani 'Peaky’ będą mogli spotkać się i oglądać go razem. Budżet będzie większy, a ponieważ kończymy ten rozdział, wszyscy postaramy się dać z siebie wszystko.

– powiedział Knight.

Serial „Peaky Blinders”, który zadebiutował po raz pierwszy w 2013 roku, opowiada historię rodziny Shelby, prowadzącej różne legalne i nielegalne przedsięwzięcia w Birmingham po pierwszej wojnie światowej. Przez sześć sezonów serial zdobył sześć nominacji do nagrody BAFTA, wygrywając w 2018 roku nagrodę za najlepszy serial dramatyczny.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Peaky Family (@fuckingpeakyfamily)

Cillian Murphy, mimo swojego międzynarodowego sukcesu w takich filmach jak „Oppenheimer”, „Incepcja”, trylogia „Mroczny Rycerz” i „28 dni później”, jest wciąż szeroko kojarzony z rolą Thomasa Shelby. Kiedy aktor zdobył uznanie za swoją rolę Roberta J. Oppenheimera w filmie Christophera Nolana „Oppenheimer” Knight nie krył  zachwytu nad osiągnięciami Murphy’ego, mówiąc:
To niesamowite, jak bardzo On na to zasługuje. Po każdej wygranej nagrodzie wysyłał mi wiadomość, że nie może się doczekać powrotu do 'Peaky’, potwierdzając, że wciąż mamy go na pokładzie.

Chociaż oficjalna data premiery filmu nie została jeszcze ogłoszona, fani oczekują, że pojawi się on w kinach w 2025 lub 2026 roku. W międzyczasie wszystkie odcinki „Peaky Blinders” są dostępne do oglądania na platformie Netflix.


Owen Wilson nie weźmie 12 mln dolarów

Istnieją granice przyzwoitości i Owen Wilson nie zamierza ich przekraczać nawet za 12 milionów dolarów. 

Satyryczny thriller o domniemanej niewinności O.J. Simpsona, zatytułowany „The Juice” (wcześniej „Nicole & O.J.”), jest tworzony przez ekscentrycznego reżysera Joshuę Newtona. W rolę Simpsona wciela się Boris Kodjoe, znany z takich produkcji jak „Brown Sugar”, „Zjazd rodzinny Madea”, filmy z serii „Resident Evil” czy seriale „Soul Food”, „Station 19” i „The Last Man on Earth”. Kluczową postacią filmu jest jednak Douglas McCann, prawnik, który reprezentował Simpsona w sprawie cywilnej z 2000 roku i uwikłał się w teorie spiskowe dotyczące jego niewinności w sprawie morderstw z 1994 roku.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Pubity (@pubity)

Joshua Newton, starając się zrealizować film od ponad dekady, początkowo chciał obsadzić w roli McCanna Owena Wilsona.
Owen Wilson był idealny do tej roli,
powiedział Newton w wywiadzie dla „The Hollywood Reporter”.
Spotkaliśmy się w Santa Monica, wszyscy byli zachwyceni scenariuszem, jego agent chciał, aby to zrobił. Zaoferowaliśmy mu 12 milionów dolarów. Jednak na koniec lunchu Owen powiedział: 'Jeśli myślisz, że wezmę główną rolę w filmie o tym, że O.J. TEGO nie zrobił, to żartujesz’.

Mimo to Newton wciąż szuka odpowiedniej osoby do tej roli, choć nie ujawnił jeszcze szczegółów obsady. Film ma własną stronę internetową, która zachęca do przesyłania informacji i odpowiedzi na pytanie: Jak powinna wyglądać sprawiedliwość? Strona proponuje, by widzowie przesyłali swoje najbardziej szalone pomysły, które mogą zainspirować to, co zobaczą na ekranie w 2025 roku. Linku do strony nie podajemy, bo lubimy Owena Wilsona.

Film „The Juice” to nie jedyny trudny projekt Newtona. Wcześniej wyreżyserował ostatni film Roya Scheidera, „Beautiful Blue Eyes”, oparty na historii ojca Newtona. Scheider (znany z „Szczęk” i „All That Jazz”) grał Josepha, emerytowanego policjanta z Nowego Jorku, który odwiedza swego zestrzelenego syna w Niemczech i odkrywa, że sąsiadem syna jest oficer nazistowski, który zabił jego rodzinę w Polsce. Joseph angażuje syna w próbę porwania, by oficer ponosił konsekwencje swoich czynów. Niestety, film miał problemy techniczne i prawne, w tym z promocją na Facebooku i pozwami na tle seksualnym, w które zaangażowana była gwiazda filmu „The Juice”, Charlotte Kirk.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Nilesh Bulsara (@nilesh_bulsara)


Prequel "Dziecka Rosemary" ma być gotowy już w te Halloween

Co zdarzyło się przed przeprowadzką Rosemary i Guya Woodhouse'ów do przeklętego mieszkania?

Jeszcze przed przeprowadzką Rosemary i Guya Woodhouse’ów do ich nowego mieszkania w Bramford, miały miejsce wydarzenia, które zostaną dokładnie zbadane w nowym filmie „Apartament 7A”. Film, który jest prequelem kultowego horroru „Dziecko Rosemary” z 1968 roku, ukaże się na platformie Paramount+ w najbliższe Halloween. Główną rolę zagra Julia Garner, wcielająca się w rolę tancerki, która pod wpływem tajemniczego starszego małżeństwa zostaje wplątana w mroczne siły. Reżyserią zajmuje się Natalie Erika James, znana z psychologicznego horroru „Relic” z 2020 roku.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Movie. (@moviebloggeek)

Jeszcze przed przeprowadzką Rosemary i Guya Woodhouse’ów do ich nowego mieszkania w Bramford, miały miejsce wydarzenia, które zostaną dokładnie zbadane w nowym filmie „Apartment 7A”. Film, który jest prequelem kultowego horroru „Dziecko Rosemary” z 1968 roku, ukaże się na platformie Paramount+ w najbliższe Halloween. Jako główna postać wystąpi Julia Garner, wcielająca się w rolę tancerki, która pod wpływem tajemniczego starszego małżeństwa zostaje wplątana w mroczne siły. Reżyserią zajmuje się Natalie Erika James, znana z psychologicznego horroru „Relic” z 2020 roku.

Film, zatytułowany „Apartament 7A”, osadzony jest w Nowym Jorku roku 1965 i opowiada historię z czasów przed wprowadzeniem się Rosemary do mieszkania. Fabuła skupia się na młodej, zmagającej się z trudnościami tancerce, która po ciężkiej kontuzji zostaje zwabiona przez niepokojące siły, kiedy tajemnicze, wpływowe starsze małżeństwo obiecuje jej szansę na sławę.

W oryginalnym filmie „Dziecko Rosemary”, który zadebiutował 12 czerwca 1968 roku, reżyserii podjął się Roman Polański, a w głównych rolach wystąpili Mia Farrow i John Cassavetes. Film zyskał miano jednego z najlepszych horrorów wszech czasów i doczekał się sequela telewizyjnego w 1976 roku pod tytułem „Zobacz, co się stało z dzieckiem Rosemary”. Ira Levin, autor powieści, na podstawie której powstał oryginalny film, wydał swój własny literacki ciąg dalszy w 1997 roku („Son of Rosemary”), a w 2016 roku powstał remake w formie dwuczęściowego miniserialu na NBC z Zoe Saldana w roli głównej.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Brian Berriman (@briansandnobull)

Obok Julii Garner w filmie „Apartament 7A” wystąpią również Dianne Wiest, Jim Sturgess i Kevin McNally. W obsadzie drugoplanowej znaleźli się Marli Siu, Andrew Buchan, Rosy McEwen i Kobna Holdbrook-Smith. Wiceprezes ds. programowania Paramount+, Jeff Grossman, określił film jako

mroczny i pomysłowy nowy wpis w gatunku.

Paramount+ jeszcze nie ujawniło oficjalnej daty wypuszczenia filmu, ale już teraz wiadomo, że film nie będzie miał kinowej premiery. Trudno przewidzieć, jak wielki sukces odniesie „Apartament 7A”, ale pierwsze recenzje z pewnością dostarczą odpowiedzi. W kontekście wielu horrorów zaplanowanych na ten rok, wiadomości o upadku gatunku, jak zawsze, okazały się przesadzone.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Vemos De Terror (@vemosdeterror)


Frankenstein del Toro

Guillermo del Toro, znany reżyser i scenarzysta, zdradził ostatnio kulisy swojego najnowszego projektu - adaptacji słynnej powieści Mary Shelley, "Frankenstein".

Projekt ten jest kolejnym ambitnym rozdziałem w eksploracji mitów przez del Toro, który tym razem adaptuje na ekran opowieść o ambitnym młodym naukowcu Victorze Frankensteinie i jego przerażającym wynalazku. Film ma zadebiutować w 2025 roku i zapowiada się na wizualnie zachwycające przedstawienie jednej z najbardziej znanych (i adaptowanych) opowieści literackich.

Wersja del Toro ma zgłębiać filozoficzne i etyczne dylematy wynikające z naukowych ambicji Victora, jednocześnie ukazując szersze spektrum emocji za pomocą elementów narracji morskiej. Wprowadzenie do filmu scen na statku, inspirowanych epizodem z powieści, gdzie Victor Frankenstein zostaje uratowany przez okręt pod dowództwem polarnego badacza Roberta Waltona, podkreśla zaangażowanie del Toro w zachowanie podwójnej struktury narracyjnej oryginalnej historii. Sceneria filmu oscyluje między mroźnymi przestrzeniami Arktyki, a pastoralnymi krajobrazami Niemiec, co dodaje gotyckiego tonu całej opowieści.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by atrailerme.bts (@atrailerme.bts)

O nowym projekcie del Toro poinformował za pośrednictwem platformy X, publikując zdjęcie z planu, na którym pozuje z aktorem Nikolajem Lie Kaasem i operatorem filmowym Danem Laustsenem. Trzej artyści, uchwyteni na tle starannie opracowanej scenografii – masztu statku i fragmentów łodzi – sugerują kluczową morską scenę z powieści Shelley. Zdjęcie nie tylko uchwyciło moment koleżeńskiej życzliwości, ale także stało się przedmiotem zainteresowania fanów.

Film „Frankenstein” Guillermo del Toro zgromadził imponującą obsadę, w której znajdziemy Oscara Isaaca w roli Victora Frankensteina oraz Jacoba Elordiego jako jego nieszczęsnego stwora. Do nich dołączają Mia Goth, Christoph Waltz i David Bradley, co zapowiada fascynujące i zróżnicowane portrety postaci.

Guillermo del Toro, który odpowiada za reżyserię, scenariusz i produkcję filmu, wykazuje głębokie osobiste zaangażowanie w projekt. Jego dotychczasowa filmografia, pełna monstrualnej estetyki i ciemnego uroku, jak w „Labiryncie fauna” czy nagrodzonym Oscarem „Kształcie wody”, predestynuje go do stworzenia wyjątkowej wersji „Frankensteina” Shelley. Del Toro słynie z szacunku do materiałów źródłowych, które łączy z własną, unikalną wizją artystyczną. Wszystkie te elementy zapowiadają, że jego najnowsze dzieło może przewyższyć liczne dotychczasowe adaptacje „Frankensteina”.


Przyszłość filmów na podstawie gier: "Death Stranding" i inne projekty Hammerstone Studios

Hideo Kojima, A24 i Jordan Peele.

Hammerstone Studios, znane z produkcji filmu „Barbarian”, ma przed sobą szereg ambitnych projektów. Jako jedna z firm produkcyjnych nadchodzącej dystopijnej komedii akcji „Boy Kills World”, która trafi do kin 26 kwietnia, studio zapowiada intensywne kolejne lata. W planach mają między innymi pierwszą reżyserską produkcję Mela Gibsona od ośmiu lat – „Flight Risk” z Markiem Wahlbergiem w roli głównej, ponownie współpracują z Samem Raimim nad thrillerem „Don’t Move” oraz pracują nad jeszcze nie wydaną kontynuacją „Kung Fury” z Davidem Sandbergiem, Arnoldem Schwarzeneggerem i Michaelem Fassbenderem.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Pat Bacon (@victorydriveby)

Jednak najbardziej oczekiwanym projektem jest adaptacja gry „Death Stranding”, okrzykniętej jedną z najlepszych gier XXI wieku. Projekt powstaje za aprobatą twórcy gry, Hideo Kojimy, który wraz z Kojima Productions i A24 pracuje nad jego realizacją. Mimo początkowych spekulacji, Jordan Peele nie będzie reżyserował filmu „Death Stranding”, choć współpracuje z Kojimą nad innym projektem – grą „OD”. Alex Lebovici z Hammerstone Studios wyjaśnił, że pojawienie się Peele’a w roli reżysera było tylko plotką internetową. Obecnie trwają prace nad scenariuszem filmu, który obiecuje być zupełnie inny niż wszystkie dotychczasowe adaptacje gier.

Lebovici dodał, że obecność A24, firmy cieszącej się dużym uznaniem w środowisku twórców filmowych, dodatkowo podnosi rangę projektu. A24, znane z produkcji filmów takich jak „Civil War”, najdroższy i najbardziej dochodowy film w ich historii, od dawna są fanami twórczości Kojimy, co wpłynęło na ich decyzję o zaangażowaniu się w produkcję „Death Stranding”.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Gaming Instincts (@gaminginstincts)

Hammerstone Studios wraz z A24 przygotowuje się do wprowadzenia „Death Stranding” na wielki ekran, obiecując stworzenie filmu, który zatrze granice między życiem a śmiercią, wprowadzając widzów w apokaliptyczny świat pełen koszmarnych istot. Film, jak zapewnia Hideo Kojima, nie będzie tylko prostą adaptacją gry, ale stworzy zupełnie nowe uniwersum „Death Stranding”, dostępne wyłącznie dzięki medium filmowemu.

W kontekście innych projektów, „Boy Kills World” w reżyserii Moritza Mohra, czerpie inspiracje z kreskówek, mangi oraz gier wideo. Film, który debiutuje 26 kwietnia, z Billiem Skarsgårdem w roli głównej, obiecuje być oryginalnym i nieprzewidywalnym dziełem, które odzwierciedla dynamikę i styl gier wideo.


Reneseans Żółnierzy Kosmosu

„Żołnierze Kosmosu”, od których premiery minie w tym roku 27 lat, przeżywają właśnie swoją drugą młodość. Wszystko za sprawą hitowej gry komputerowej „Helldivers 2”, która pełnymi garściami czerpie inspiacje z filmu Paula Verhoevena.

„Żołnierze Kosmosu” przez wielu uważani są dziś za kultowy klasyk, ale w chwili premiery mieli raczej pod górkę. Film kosztujący 105 milionów dolarów zdołał zarobić zaledwie nieco ponad połowę tej kwoty, co oznaczało dla stojącego za nim studia ogromną porażkę. Powodów było kilka i wskazać można tutaj m.in. brak gwiazdorskiej obsady czy mocną konkurencję w okolicach premiery. W podobnym czasie na ekrany weszły m.in. „Titanic”, „Piąty element” czy „Zaginiony świat: Jurassic Park”. Nie pomogły też różnice w stosunku do materiału źródłowego, czyli powieści Roberta Heinleina z 1959 roku, co zniechęciło zatwardziałych fanów pisarza. Gwoździem do trumny było natomiast powszechne niezrozumienie zamysłu reżysera. To zaskakujące, jak wielu krytyków nie dostrzegło, że film jest jedną wielką satyrą, nie mającą nic wspólnego z gloryfikowaniem militaryzmu i totalitarnych utopii.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Starship Troopers (@starship_troopers)

Paul Verhoeven, który sam doświadczył horroru wojny w okupowanej przez nazistów Holandii, stwierdził  ponoć w jednym z wywiadów, że „czuł potrzebę stworzenia filmu tak boleśnie oczywistego w swojej satyrze, że każdy, kto go zrozumie, będzie żył w wiecznym psychicznym cierpieniu, zadawanym przez wszystkich tych, którzy go nie pojmują”. Nawet jeśli powyższy tekst jest w istocie wymysłem psychofanów filmu, to i tak doskonale oddaje obraz sytuacji, w której  „Żołnierze Kosmosu” byli często szufladkowani jako generyczne, pozbawione głębi sience-fiction o strzelaniu do przerośniętych robali. Co więcej, znaleźli się też tacy, którzy uznali film za nazistowski. Musiało upłynąć trochę czasu zanim kolejne warstwy „Żołnierzy Kosmosu” i oryginalna wizja Verhoevena zostaną należycie docenione. 

Wydane w lutym br. „Helldivers 2” jest niezwykle popularną kooperacyjną strzelanką z perspektywy trzeciej osoby. Gra została wydana na komputery oraz konsole i tylko na tych pierwszych w szczytowym momencie bawiło się jednocześnie blisko pół miliona osób. Jednym z charakterystycznych motywów gry jest przerysowana, pompatyczna do granic absurdu otoczka fabularna, w której dzielni przedstawiciele Super Ziemi szerzą demokratyczne wartości za pomocą karabinów i zrzucanych z orbity ładunków nuklearnych. Podobnie jak w „Żołnierzach Kosmosu” obiektem anihilacji są m.in. owadopodobne stworzenia, zwane tutaj terminidami, a ludzkość przedstawiana jest jako nieomylna, wyidealizowana forma życia, na każdym kroku usprawiedliwiająca swoją kampanię międzygalaktycznej przemocy.

Od czasu premiery Helldivers 2 fani zwrócili uwagę na rozmaite statystyki oglądalności wskazujące na spektakularny wzrost zainteresowania filmem z 1997 r. Sprawę skomentował na X szef odpowiedzialnego za grę Arrowhead Game Studios, co tylko dodatkowo wywindowało popularność filmu. To doskonała wiadomość, ponieważ pomimo upływu lat „Żołnierze Kosmosu” nadal trzymają się znakomicie. Film nie stracił nic ze swej aktualności, a efekty specjalne w dalszym ciągu robią pozytywne wrażenie.


Megalopolis coraz bliżej

Francis Ford Coppola niedawno świętował swoje 85. urodziny, ale obecnie nie jest to jedyny zasługujący na uwagę moment w życiu legendarnego twórcy. Na premierę czeka bowiem jego najnowszy film, czyli powstający od ponad 40 lat „Megalopolis”.

Francis Ford Coppola to jeden z najwybitniejszych żyjących filmowców, który na stałe zapisał się w historii kina takimi obrazami jak trylogia „Ojca Chrzestnego”, „Czas Apokalipsy” czy „Rozmowa”. W poprzednich latach jego aktywność reżyserska znacznie spadła, a ostatnim pełnometrażowym filmem, jaki wyszedł spod jego ręki jest „Twixt” z 2011 roku. Niskobudżetowa produkcja przeszła niemal bez echa, a fani i krytycy byli zgodni co do tego, że twórca ostatecznie rozmienił się na drobne.

Mogłoby się wydawać, że Coppola złożył broń i już nigdy nie powróci z dziełem na miarę swoich największych dokonań. Nic bardziej mylnego. Kilka dni temu w Los Angeles odbył się zamknięty pokaz „Megalopolis” – filmu. Jego koncepcja narodziła się ponad cztery dekady temu i była rozwijana podczas przerw w realizacji innych obrazów. Budżet filmu wyniósł podobno ponad 120 mln dolarów i są to pieniądze, które Coppola w całości wyłożył z własnej kieszeni. To bezprecedensowe zjawisko w świecie filmu, gdzie wysokobudżetowe produkcje niemal zawsze powstają pod skrzydłami dużych wytwórni, a reżyserzy rzadko zachowują pełnię kontroli nad swoimi dziełami. „Megalopolis” jest natomiast dziełem w pełni autorskim, całkowicie odzwierciedlającym pierwotną wizję Coppoli.

Film jest epickim dramatem science fiction, opowiadającym historię architekta, który podejmuje próby odbudowania Nowego Jorku po katastrofie, która kompletnie zniszczyła miasto. Jego wizja stworzenia futurystycznej utopii zostanie skonfrontowana z dążeniami tych, którym zależy na zachowaniu dziedzictwa przeszłości. Tworząc scenariusz Coppola silnie inspirował się historią starożytnego Rzymu, w tym konfliktem pomiędzy Markiem Tulliusem Cyceronem i Lucjuszem Sergiuszem Katyliną.

Pierwsze próby nadania dziełu realnych kształtów miały miejsce na początku XXI wieku. Coppola zebrał obsadę (w której znaleźli się m.in. Kevin Spacey i Russell Crowe) i nakręcił fragment filmu z nadzieją na przekonanie potencjalnych inwestorów. Do realizacji całości jednak nie doszło i projekt trafił do szuflady. Jak się okazało, nie na zawsze. Zdjęcia do sfinansowanego przez samego reżysera „Megalopolis” ruszyły w listopadzie 2022 roku. W zmieniającej się na przestrzeni lat obsadzie znaleźli się finalnie Adam Driver, Nathalie Emmanuel, Giancarlo Esposito, Jon Voight, Laurence Fishburne, Aubrey Plaza, Shia LaBeouf, Jason Schwartzman, Grace VanderWaal, Kathryn Hunter, Talia Shire, Dustin Hoffman oraz D. B. Sweeney.

Głównymi adresatami wydarzenia byli jednak przede wszystkim właśnie potencjalni dystrybutorzy. Czy Coppoli udało się przekonać ich do tego, aby zakupili prawa do rozpowszechniania filmu i wyłożyli pieniądze na promocję? O tym przekonamy się z pewnością wkrótce. Film będzie ponadto wyświetlany podczas nadchodzącego wielkimi krokami festiwalu w Cannes, co niewątpliwie przyniesie mu mnóstwo dodatkowego rozgłosu.


Matrix powróci po raz piąty

Świat filmu obiegła informacja, że powstanie piąta część kultowej, zapoczątkowanej ćwierć wieku temu serii. Za scenariusz i reżyserię nowego Matrixa nie będą jednak odpowiadały siostry Wachowski. Ich rolę przejmie Drew Goddard.

Po raczej umiarkowanym sukcesie, jakim był „Matrix Zmartwychwstania” z 2021 r. mogłoby się wydawać, że  nieprędko będzie nam dane zobaczyć kolejną historię osadzoną w tym uniwersum. Nic bardziej mylnego. Wytwórnia Warner Bros. zapowiedziała, że trwają prace nad piątym filmem z serii, a za reżyserię, scenariusz i produkcję odpowiadał będzie Drew Goddard. Lana Wachowski ograniczy się tym  razem do roli producenta wykonawczego.

Fabuła, ani żadne inne detale na temat nowego Matrixa, w tym planowana data premiery, nie są jeszcze znane. Jedynymi aktorami, którzy wystąpili we wszystkich dotychczasowych filmach są Keanu Reeves i Carrie-Anne Moss. W ostatniej części dołączyli do nich m.in. Yahya Abdul-Mateen II, Jonathan Groff, Neil Patrick Harris i Priyanka Chopra Jonas. Na tym etapie nie wiadomo jednak czy którakolwiek z wymienionych osób pojawi się w piątej części Matrixa.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Far Out Magazine (@faroutmagazine)

Drew Goddard wyreżyserował jak dotąd tylko dwa filmy pełnometrażowe, ale każdy z nich – zarówno „Dom w głębi lasu”, jak i „Źle się dzieje w El Royale” – był obrazem udanym, w interesujący sposób wykraczającym poza ramy gatunku. W swoim dorobku Goddard posiada też kilkanaście filmowych i serialowych scenariuszy. Spod jego pióra wyszły m.in. „World War Z”, „Daredevil”, „Projekt: Monster”, „Buffy: Postrach wampirów” czy „Marsjanin”. Za ten ostatni Drew Goddard otrzymał w 2016 r. nominację do Oscara.

Można zatem stwierdzić, że seria jest w całkiem dobrych rękach i podobnego zdania muszą być włodarze Warner Bros. Z oficjalnego oświadczenia wynikało, że Drew Goddard zaprezentował im pomysł, który został uznany za niesamowity sposób na kontynuację świata Matrixa, zarówno poprzez uhonorowanie dotychczasowych odsłon, jak i zaoferowanie unikalnej perspektywy opartej na jego własnej miłości do serii i postaci.

„Matrix”, który zapoczątkował serię 25 lat temu, jest uważany za jeden z najbardziej wpływowych filmów science-fiction wszechczasów. Więcej na jego temat możecie przeczytać  tutaj.


Pierwsza edycja Timeless Film Festival Warsaw

8 kwietnia rusza Timeless Film Festival Warsaw w całości poświęcony klasyce kina. Na uczestników czeka 300 seansów, w tym arcydzieła światowej kinematografii, ale także dokonania mniej znanych twórców. Ważnym elementem festiwalu będzie łączenie kina i muzyki (pokazy filmów niemych i dźwiękowych z muzyką na żywo).

Timeless Film Festival Warsaw rozpocznie się 8 kwietnia o godz. 19:30 w Filharmonii Narodowej, a otwierającym go filmem będzie „Męczeństwo Joanny d’Arc” (La Passion de Jeanne d’Arc, reż. Carl Th. Dreyer, Francja 1929). Seansowi towarzyszyć będzie symfonia wykonana przez Orkiestrę i Chór Filharmonii Narodowej, napisana specjalnie dla festiwalu przez Stefana Wesołowskiego.

9 kwietnia uczestnicy festiwalu będą mogli zapoznać się z arcydziełem „Furman śmierci” Victora Sjöströma (Körkarlen, Szwecja 1921). Interpretację dzieła na organy przygotowała szwedzka organistka i artystka dźwiękowa Ellen Arkbro. Tym samym będzie to pierwsza od dawna okazja do obejrzenia w stolicy filmu odtwarzanego w akompaniamencie muzyki organowej na żywo.

Finał festiwalu, który zaplanowano na 15 kwietnia, uświetni muzyka Pawła Mykietyna z filmu „Io” Jerzego Skolimowskiego, którą w Filharmonii Narodowej wykona Sinfonia Varsovia.

Te trzy wydarzenia są częścią koncertów filmowych, podczas których wystąpią także: belgijski kompozytor Wim Mertens (koncert muzyki filmowej), japońska multiinstrumentalistka Eiko Ishibashi, wiolonczelistka Dobrawa Czocher, holenderski lutnista i gitarzysta Jozef Van Wissem oraz zespoły Małe Instrumenty i XYLOS.

Kluczowym elementem festiwalu będzie przegląd twórczości wizjonerskiego duetu brytyjskiego kina: Michaela Powella i Emerica Pressburgera. Podczas wydarzenia będzie można obejrzeć 10 najważniejszych dzieł uznanych na świecie, ale mało znanych w Polsce twórców, w tym „Życie i śmierć pułkownika Blimpa” (The Life and Death of Colonel Blimp, 1943), „Na krańcu świata” (The Edge of the World, 1937) oraz „Czerwone trzewiki” (The Red Shoes, 1948). Przeglądowi towarzyszyła będzie wystawa zdjęć stworzonych na planach filmowych duetu, które stanowią doskonałe wprowadzenie w estetykę i atmosferę kina połowy zeszłego wieku.

Podczas festiwalu można będzie też obejrzeć m.in. dzieła reżyserki filmów z nurtu Nowego Hollywood Elaine May oraz wszystkie filmy historyczne Luchina Viscontiego. Aż dwa festiwalowe przeglądy poświęcono kinu japońskiemu: Japonia 1954: Rok cudów oraz W krainie Ghibli. Warto wspomnieć też o dziełach jednego z najbardziej znanych reżyserów współczesnego kina niemieckiego Wima Wendersa oraz animacjach Piotra Kamlera – wybitnego polskiego twórcy, który przez większość kariery pracował we Francji.

Na Timeless Film Festival Warsaw nie zabraknie też kina polskiego, w tym rekonstrukcji kultowych klasyków oraz twórczości krajowych dokumentalistów i dokumentalistek.

Interesującym punktem festiwalu jest też z pewnością sekcja Pokazy specjalne, w ramach której będzie można zobaczyć na wielkim ekranie takie filmy jak „Trzy kolory: Czerwony”, „Chinatown” czy „Okno na podwórze”. Zaplanowano też specjalny pokaz „Pulp Fiction”, który będzie towarzyszył polskiej premierze napisanej przez Quentina Tarantino książki „Cinema Speculation”.

Timeless Film Festival Warsaw dedykowany jest pamięci Profesora Aleksandra Jackiewicza – krytyka, teoretyka i historyka filmu, którego działalność i myślenie o kinie wpłynęło na całe pokolenia polskich kinomanów i kinomanek. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja American Dream.

Więcej informacji o Timeless Film Festival Warsaw, w tym pełny program wydarzenia, można znaleźć na jego oficjalnej stronie, pod adresem: https://timelessfilmfestival.pl/.


Kinowe premiery kwietnia

Witajcie w kwietniu, który otwiera przed nami drzwi do fascynujących światów i niezapomnianych przygód na wielkim ekranie. Oto najciekawsze premiery miesiąca.

Pogromcy duchów: Imperium lodu

Kontynuacja zapoczątkowanej w 2021 r. odświeżonej wersji hitowej serii lat 80-tych, która zabierze nas tam, gdzie wszystko się zaczęło – do Nowego Jorku i kultowej remizy strażackiej. Nowi Pogromcy Duchów będą musieli połączyć siły ze swoimi poprzednikami, aby uchronić świat przed drugą epoką lodowcową. W obsadzie znaleźli się: Paul Rudd, Carrie Coon, Finn Wolfhard, Mckenna Grace, Kumail Nanjiani i Bill Murray. Za kamerą ponownie stanął Gil Kenan.

Polska premiera: 5 kwietnia 2024 r.

Omen: Początek

Moda na prequele nie przemija i już w kwietniu będziemy mogli przekonać się, co działo się zanim mały Damien wywrócił do góry nogami poukładane życie rodziny Thornów. Akcja filmu śledzi losy młodej Amerykanki, która udaje się do Rzymu, aby w pełni poświęcić się kościołowi. Na swojej drodze napotyka jednak mroczne siły i spisek, którego celem jest doprowadzenie do narodzin antychrysta. Film jest pełnometrażowym debiutem reżyserskim Arkashy Stevenson, a w roli głównej występuje Nell Tiger Free, najlepiej znana z roli w serialu „Servant”. W obsadzie znaleźli się też m.in. Bill Nighy, Ralph Ineson i Sônia Braga.

Polska premiera: 5 kwietnia 2024

Perfect Days

Japońsko-niemiecki dramat wyreżyserowany przez Wima Wendersa na podstawie scenariusza napisanego wspólnie z Takumą Takasakim. Fabuła skupia się na samotnym sześćdziesięciolatku, który każdego ranka udaje się do tokijskiej dzielnicy Shibuy, aby sprzątać publiczne toalety. Życie Hirayamy skoncentrowane wokół mało zaszczytnej pracy może wydawać się zatem dosyć ponure, ale wcale takie nie jest. W roli głównej wystąpił znakomity japoński aktor Koji Yakusho, znany z Tampopo, Shall We Dance i „Wyznania gejszy”, „13 zabójców” czy „Tokijska sonata”. Film zdobył Złotą Palmę na festiwalu w Cannes i był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy.

Polska premiera: 12 kwietnia 2024

Civil War

Akcja filmu rozgrywa się w rozdartej wewnętrznym konfliktem Ameryce. Na ekranie śledzimy losy dziennikarzy podróżujących z Nowego Jorku do Waszyngtonu. Liczą oni na rozmowę z autorytarnym prezydentem, który traktuje członków mediów jak wrogich bojowników. Film może pochwalić się imponującą obsadą, w której znaleźli się m.in. Kirsten Dunst, Jesse Plemons, Cailee Spaeny oraz Nick Offerman. Za scenariusz i reżyserię odpowiada Alex Garland, który ma na swoim koncie takie produkcje, jak „Ex Machina”czy „Anihilacja”.

Polska premiera: 12 kwietnia 2024

Niepokalana

Opowieść o głęboko wierzącej amerykańskiej zakonnicy (Sydney Sweeney), która trafia do klasztoru na malowniczej włoskiej prowincji. Ciepłe powitanie Cecilii szybko przeradza się w koszmar, gdy okazuje się, że jej nowy, pozornie idealny dom skrywa złowrogą tajemnicę. Za reżyserię horroru odpowiada Michael Mohan, który wcześniej współpracował z Sydney Sweeney na planie thrillera „Kiedy nikt nie patrzy”.

Polska premiera: 26 kwietnia 2024

Władca mroku

Horror koncentrujący się na Rebecce Holland, która niedawno objęła lokalną parafię na angielskiej prowincji. Wkrótce po tym dochodzi do zaginięcia jej córki, która uczestniczyła w zimowym festiwalu. W trakcie desperackich poszukiwań na jaw wychodzą kolejne tajemnice rzucające światło na mroczną przeszłość miasteczka. Uratowanie córki może prowadzić do konfrontacji z mieszkańcami i nieziemskim złem, w które wierzą. Za reżyserię filmu odpowiada William Brent Bell, a w obsadzie znaleźli się m.in. Tuppence Middleton, Ralph Ineson i Matt Stokoe.

Polska premiera: 26 kwietnia 2024


Privacy Preference Center