Pierwszy teaser Suzume no Tojimari

Nowy film reżysera "Your Name" i "Weathering With You", Makoto Shinkai, trafi do kin 11 listopada tego roku.
W grudniu 2021 roku Makoto Shinkai opublikował zwiastun swojego nadchodzącego filmu, Suzume no Tojimari, w którym zobaczyliśmy tajemnicze drzwi. Teraz oficjalny kanał TOHO Movie na YouTube otworzył odrobinę te wrota – oto oficjalny teaser nowego filmu Shinkai.
Shinkai wkroczył odważnie do filmowego świata w 2016 roku, kiedy jego film „Twoje imię” trafił do kin i zawojował serca publiczności na całym świecie. Film zarobił ponad 380 milionów dolarów i był absolutnym hitem zarówno wśród krytyków, jak i widzów. Kolejny film reżysera, „Weathering With You” zarobił prawie 200 mln USD. Czy Suzume powtórzy sukces poprzednich filmów? Z opisu CoMix Wave Films, studia stojącego za dwoma poprzednimi filmami, można wywnioskować, że jest na to szansa.
Podróż 17-letniej Suzume zaczyna się w cichym miasteczku na Kiusiu, kiedy spotyka młodego mężczyznę, który mówi jej: „Szukam drzwi”. To, co Suzume znajduje, to pojedyncze zniszczone drzwi stojące pionowo pośród ruin, jakby były osłonięte przed jakąkolwiek katastrofą. Zahipnotyzowana ich mocą Suzume sięga po klamkę i podobne drzwi otwierają się w całej Japonii, niszcząc wszystko, co znajduje się w pobliżu. Teraz Suzume musi zamknąć portale, aby zapobiec dalszym katastrofom.
Kiedy Shinkai ogłosił swój projekt w grudniu ubiegłego roku, powiedział, że będzie to film o podróży po Japonii, że historia opowiada o „zamykaniu drzwi” i że film daje powód, żeby odwiedzić kino. Sądząc po zwiastunie i streszczeniu, te trzy punkty wydają się odpowiadać jego opisowi.
Gdy tajemnicze drzwi otwierają się w całej Japonii, nasi główni bohaterowie prawdopodobnie będą przechodzić przez portale do wszystkich fantastycznych miejsc, które Japonia ma do zaoferowania: od szalonych miast po spokojne wiejskie tereny. Jeśli chodzi o zamykanie drzwi, Shinkai użył frazy oznaczającej kończenie czegoś i prawdopodobnie będzie to temat przewodni filmu. I wreszcie, z animacją tak wspaniałą, jak to, co widzimy w teaserze, oglądanie jej na kinowym ekranie brzmi jak doskonały pomysł.
10 najlepszych plakatów filmowych ever

W historii kina powstało wiele kreatywnych i przyciągających wzrok plakatów filmowych, ale tych 10 jest wg nas równie (a nawet bardziej) kultowych, jak filmy, które promowały.
Lśnienie
Projektant Saul Bass przygotował około 300 różnych projektów, zanim reżyser Stanley Kubrick wybrał właśnie ten. Przerażająca, pointylistyczna twarz wydaje się patrzeć prosto na nas, prawdopodobnie nawiązując do sceny, w której Jack przyciska twarz do drzwi podczas słynnej sceny z siekierą.
Pulp Fiction
Zgodnie z tytułem filmu, plakat promocyjny pokazujący postać Umy Thurman leżącej na łóżku przypomina okładkę tzw. „pulp magazine”. To fantastyczny i pełen miłości hołd dla prasy, która wyraźnie wpłynęła na magnum opus Quentina Tarantino.
Powrót do przyszłości
Z płonącymi śladami opon i blaskiem bijącym z DeLoreana, ten przyciągający wzrok plakat jest nie tylko kwintesencją kina przygodowego tamtych czasów, ale tak naprawdę opowiada całą historię filmu, w którym nasz bohater ściga się z czasem, aby wrócić do własnej epoki.
Gwiezdne wojny
Ok, może artysta przesadził trochę z przedstawieniem Luke’a i Lei w stylu He-Mana, ale ten plakat nadal oddaje epicki klimat przełomowej kosmicznej opery George’a Lucasa. Dzięki lśniącemu mieczowi świetlnemu Luke’a, masywnej głowie Vadera i fali myśliwców lecących w kierunku Gwiazdy Śmierci mamy wrażenie, że niedługo będziemy świadkami wielkiej przygody, którą trzeba zobaczyć na dużym ekranie.
Milczenie owiec
Już pierwszy rzut oka na ćmę spoczywającą na ustach Clarice sprawia, że – tak jak i agentka rozmawiająca z Hannibalem – musisz poznać mroczny sekret kryjący się w tym filmie. A kiedy przyjrzysz się bliżej plakatowi zobaczysz, że czaszka na głowie ćmy wcale nie jest czaszką, tylko słynnym obrazem Salvadora Dali przedstawiającym siedem kobiet tworzących czaszkę, co doskonale pasuje do filmu o seksizmie i przemocy seksualnej wobec kobiet w naszym społeczeństwie.
E.T.
Po ujęciu Elliotta lecącego na rowerze na tle księżyca, ten plakat jest jednym z najbardziej pamiętnych obrazów z arcydzieła science fiction Stevena Spielberga. Ten obraz, przywołujący „Stworzenie Adama” Michała Anioła, jest cudownym zobrazowaniem pierwszego spotkania młodego chłopca z kosmitą.
Egzorcysta
W filmie pełnym groteskowych i przerażających obrazów, na pozór spokojne ujęcie ojca Merrina przybywającego do domu MacNeila jest prawdopodobnie najbardziej kultowe. Zainspirowany obrazem René Magritte’a „Imperium światła”, plakat oddaje niesamowitą i gotycką atmosferę Egzorcysty, przygotowując grunt pod epicką walkę dobra ze złem.
Ojciec chrzestny
Ten plakat przedstawia tragedię i majestat tego, co wielu uważa za najwspanialszy film wszechczasów. Marionetkowy wyraz „father” nie tylko reprezentuje kontrolę, jaką Don sprawuje nad swoim przestępczym imperium, ale też pokazuje, że zarówno Vito, jak i Michael Corleone byli tak naprawdę marionetkami losu.

źr.: junique.com
Obcy – ósmy pasażer Nostromo
Chociaż w samym filmie nie widzieliśmy złożonych przez obcego jaj, ten plakat skutecznie intryguje widzów. Świecące na zielono pęknięcie oświetlające kultowy już slogan sprawiam że wciąż czujemy się, jakbyśmy pierwszy raz mieli zobaczyć to arcydzieło sci-fi.
View this post on Instagram
A post shared by Hodgepodge Toys & Collectibles (@hodgepodgetoyscollectibles)
Szczęki
Kto mógłby zapomnieć obraz wielkiego rekina płynącego w kierunku beztrosko kraulującej w oceanie kobiety? Chociaż „Szczęki” pokazują rekina dopiero pod koniec filmu, plakat pozostawia niewiele wyobraźni, pokazując, jak naprawdę przerażający jest ten drapieżnik. Nie bez powodu „Szczęki” stały się jednym z najbardziej wpływowych filmów w historii kina.
10 lat bez Oscarów dla Willa Smitha

Kara dla Willa Smitha za uderzenia Chrisa Rocka podczas Oscarowej gali będzie obejmować zakaz udziału we wszystkich wydarzeniach Akademii przez kolejne 10 lat.
Decyzja została podjęta przez Oscarową Board of Governers, która wcześniej była podzielona na temat tego, jak postąpić ze Smithem po wiadomym incydencie. Prawie dwa tygodnie po tym, jak Smith spoliczkował Chrisa Rocka za żart na temat ogolonej głowy Jady Pinkett-Smith, wiadomość o ukaraniu Smitha prawdopodobnie zamknie – przynajmniej formalnie – szum wokół incydentu.
W oświadczeniu czytamy:
Zarząd zdecydował, że przez okres 10 lat licząc od 8 kwietnia 2022 r. pan Smith nie będzie mógł uczestniczyć w żadnych wydarzeniach ani programach Akademii, osobiście lub wirtualnie, w tym między innymi w rozdaniach Nagród Akademii. 94. Oscary miały być świętem wielu osób w naszej społeczności, które wykonały niesamowitą pracę w zeszłym roku; jednak te chwile zostały przyćmione przez niedopuszczalne i szkodliwe zachowanie, które widzieliśmy na scenie. Podczas transmisji nie zajęliśmy się odpowiednio tą sytuacją i za to przepraszamy. Była to dla nas okazja, by dać przykład naszym gościom, widzom i naszej Akademii na całym świecie, a my zawiedliśmy – nieprzygotowani na bezprecedensowe.
Niezależnie od decyzji Akademii, aktor jest obiektem żartów i hejtu zarówno ze strony fanów, jak i kolegów po fachu (nie mówimy o bokserach). Aktor Harry Lennix w wywiadzie dla Variety powiedział, że Smith powinien zwrócić statuetkę za film „King Richard”, co spotkało się oczywiście z krytyką, szczególnie że Oscary wciąż są w rękach takich zwycięzców, jak Harvey Weinstein czy Kevin Spacey.
Will Smith wydał proste oświadczenie, w którym powiedział: „Szanuję i akceptuję decyzję Akademii”, czemu trudno się dziwić zarówno biorąc pod uwagę reakcje fanów, jak i to, że w obronie aktora stanął O.J. Simpson, co naprawdę powinno dać Smithowi do myślenia.
Oczywiście poza decyzją Akademii i tysiącami memów pojawiły się inne, zaskakujące efekty incydentu. Media zalewają plotki o faktycznym stanie małżeństwa aktora, a jego biografia wróciła na szczyt listy bestsellerów.
Warto przypomnieć, że po incydencie Smith złożył rezygnację w Akademii, z długimi przeprosinami dla wszystkich zaangażowanych. W swoim liście aktor napisał, że „zdradził zaufanie Akademii” i „pozbawił innych nominowanych i zwycięzców możliwości świętowania i bycia uhonorowanym za ich nadzwyczajną pracę”. Było to odzwierciedleniem komentarzy Akademii, która przyznała, że działania Smitha przyćmiły to, co powinno być uroczystym wydarzeniem dla wielu gwiazd.
"We don't talk about Bruno" jednym z największych hitów Disneya

Przebój z „Nasze magiczne Encanto” pokazuje, jak zmienia się definicja popularności.
Polifoniczna salsa „Nie mówimy o Brunie” z filmu animowanego Disneya „Nasze magiczne Encanto” zdetronizowała Adele i zajęła pierwsze miejsce na liście Billboard Hot 100. W najnowszej historii muzyki nie istnieje porównywalna piosenka, która mogłaby wyjaśnić jej sukces.
Jednak „We Don’t Talk About Bruno” — napisany przez Lin-Manuela Mirandę i wykonany przez zespół, w skład którego wchodzą: Carolina Gaitán, Mauro Castillo, Adassa, Rhenzy Feliz, Diane Guerrero i Stephanie Beatriz — można uznać za kulminację kilku trendów, co czyni go najbardziej prawdopodobnym hitem 2022 roku.
Pierwszym powodem popularności piosenki jest rosnący status latynoskiego popu jako światowej potęgi (wszyscy pamiętamy „Despacito”). Chociaż amerykańska wersja „We Don’t Talk About Bruno” jest śpiewana po angielsku, film rozgrywa się w Kolumbii, a piosenkę stworzyli latynoscy artyści. Chociaż utwór miesza wiele styli muzycznych, Miranda i współproducent Mike Elizondo wysunęli na pierwszy plan kubańskie dźwięki pianina i klimat cha-cha – podkreślony przez refren „no, no, no”. Warto wiedzieć, że wujek Bruno miał pierwotnie mieć na imię Oskar, a Miranda zmienił tę koncepcję tylko po to, by móc wykorzystać chwytliwe „no, no, no”, będące przedłużeniem imienia Bruno.
Podobnie jak wiele hitów ostatnich lat, „We Don’t Talk About Bruno” idealnie wpisuje się w stylistykę TikToka, na którym idealnie sprawdzają się proste, powtarzalne motywy, do których można odgrywać scenki lub, oczywiście, tańczyć. Piosenka nie jest jednak do końca kojarzona z jednym memem. Różni użytkownicy używają różnych fragmentów piosenki, wybierając swoje ulubione postacie i tańce. Dzięki talentowi Mirandy piosenka ma wszystkie cechy, które ceni TikTok: teatralność, specyficzność, humor, niespodzianka i zaproszenie do odgrywania ról.
Można również argumentować, że „Bruno” zdecydowanie wyprzedza TikTokowe trendy, będąc po prosty czymś zupełnie nowym muzycznie i językowo (jak „Itsy Bitsy Teenie Weenie Yellow Polka Dot Bikini” lub „Monster Mash”). Nowatorskie hity często wyróżniają się na tle współczesnych trendów popowych; Miranda sam wspomniał o „Supercalifragilisticexpialidocious” z filmu Mary Poppins jako o punkcie porównania, zauważając, że szczególnie dzieci uwielbiają językowe łamańce. Kiedy piosenka jest zarówno pociągająca, jak i dziwna, wymaga odkodowania, co oznacza że będzie odtwarzana naprawdę wiele razy.
Nie zapominajmy też o dobrodziejstwach (jeśli chodzi o statystyki) ery streamingowej, która szczególnie służy hitom skierowanym do dzieci. Czy gdyby w latach 90. za każdym razem, gdy dziecko żądało od rodziców włączenia w samochodzie płyty „Król Lew” i byłoby to rejestrowane, to czy „Hakuna Matata” przeskoczyłaby Sheryl Crow i Nirvanę? W podcaście „Pop Shop” Katie Atkinson i Keith Caulfield przedstawili kontekst fenomenu „Bruno”, zauważając, że kolędy pojawiają się teraz na listach przebojów każdego grudnia.
Streaming pomaga więc muzyce dziecięcej dobrze radzić sobie na listach przebojów. Oznacza to również, że faktyczna popularność muzyki latynoskiej — czysta słuchalność, a nie tylko sprzedaż i puszczanie utworów w stacjach radiowych (które może być mocno powiązane z priorytetami wytwórni płytowych) — jest teraz naprawdę łatwo zauważalna. Oznacza to również, że piosenki kochane przez TikToka („Old Town Road”) lub mające silne tło emocjonalne będą coraz bardziej popularne. Żyjemy w czasach, gdy obsesja jest prawdopodobnie najważniejszą siłą w kulturze popularnej, a wspaniały, muzyczny bałagan „Bruno” niezaprzeczalnie domaga się kolejnych odtworzeń. I kolejnych. I kolejnych.
Znów będzie goło i wesoło

25 lat po premierze "Goło i wesoło" rozpoczęły się zdjęcia do serialu opowiadającego o dalszych losach głównych bohaterów filmu.
Kiedy w 1997 r. na ekrany kin weszła brytyjska komedia „Goło i wesoło”, w swojej ojczyźnie stała się natychmiastowym hitem. Film został tak dobrze przyjęty, że przebił go tylko „Titanic”. Z budżetem produkcyjnym w wysokości 3,5 mln dolarów, „Goło i wesoło” zarobiło zawrotną sumę 258 mln USD, zgarniając przy okazji cztery nominacje do Oscara, jedną statuetkę za najlepszą muzykę i BAFTĘ za najlepszy film.
Temu sukcesowi trudno się dziwić, bo wielu Brytyjczyków mogło utożsamiać się z bohaterami – normalnymi, nienajpiękniejszymi facetami, którzy próbują sobie poradzić z trudną sytuacją ekonomiczną. W filmie nieoczywiści Chippendales stracili właśnie pracę w miejskiej stalowni, a warto pamiętać, że na początku lat 90. w Wielkiej Brytanii miała miejsce poważna recesja, która sprawiła, że większość publiczności „Goło i wesoło” miała w pamięci – lub właśnie przeżywała – dokładnie takie same problemy. Nie bez powodu taką popularność zdobył w 200 roku „Billy Elliot”, w którym brytyjska recesja jest jednym z głównych bohaterów.
W składającym się z 8 godzinnych odcinków serialu zobaczymy dalsze losy bohaterów filmu. „Stara” obsada (Robert Carlyle, Mark Addy, Lesley Sharp, Hugo Speer, Paul Barber, Steve Huison, Wim Snape i Tom Wilkinson) będzie radzić sobie z kolejnymi problemami ekonomicznymi Wielkiej Brytanii, a tych jest niemało – od niewydolnej służby zdrowia, przez mocno kulejący system edukacji, po – znów – brak zatrudnienia. Scenariusz ponownie napisał Simon Beaufoy, a za produkcję odpowiada Uberto Pasolini.
Serial będzie dostępny w streamingu na Star, Hulu oraz Disney+, platformie, która zadebiutuje w Polsce 14 czerwca.
Znamy zwycięzców 94. edycji Oscarów

Zaskakujące zwycięstwo CODY, Janusz Kamiński i "Sukienka" bez Oscara, Chris Rock bez czucia w policzku, tak można by podsumować 94. galę rozdania Oscarów. Mimo to publikujemy pełną listę zwycięzców.
Rozdanie nagród rozpoczęło się jeszcze przed transmisją, a statuetki otrzymali m.in. twórcy Diuny (montaż, ścieżka dźwiękowa i scenografia), charakteryzatorzy „Oczu Tammy Fye” i „The long goodbye” w kategorii filmów krótkometrażowych. Kiedy gala weszła na wizję pierwszą statuetkę otrzymała Ariana DeBose (West Side Story), stając się pierwszą niebiałą i otwarcie nieheteroseksualną kobietą z Oscarem. Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło, bo równo 60 lat wcześniej, również za rolę Anity Oscara otrzymała Rita Moreno, która do tej pory była pierwszą i jedyną latynoską z tą nagrodą na koncie.
Poza statuetką za oryginalną ścieżkę dźwiękową, dźwięk i zdjęcia, „Diuna” otrzymała również nagrodę za montaż, scenografię i efekty specjalne. Janusz Kamiński „stracił” za to Oscara na rzecz Greiga Fraisera i „CODY”, która okazała się czarnym koniem wieczoru, zgarniając złoto za scenariusz adaptowany, najlepszy film i dla aktora drugoplanowego, wygrywając we wszystkich kategoriach, w których była nominowana.
Oscara za najlepszą piosenkę filmową dostała Billie Eilish za utwór do 25. już części przygód Jamesa Bonda.
Poza tym – oczywiście pomijając spoliczkowanie Chrisa Rocka przez Willa Smitha – nie było większych zaskoczeń. Oto lista pozostałych zwycięzców tegorocznych Oscarów.
Animowany film krótkometrażowy: The Windshield Wiper
Kostiumy: Cruella
Scenariusz oryginalny: Belfast
Aktor pierwszoplanowy: Will Smith (King Richard)
Aktorka pierwszoplanowa: Jessica Chastain (Oczy Tammy Fye)
Film animowany: Nasze magiczne Encanto
Reżyseria: Jane Campion (Power of the Dog)
Film dokumentalny: Summer of Soul
Krótkometrażowy film dokumentalny: The Queen of Basketball
Film międzynarodowy: Drive my Car
Ku zaskoczeniu wielu niewiele mówiono o Ukrainie. W wystąpieniu Mili Kunis pojawiły się nawiązania, a następnie prośba o minutę ciszy i plansze z apelem o wsparcie dla ofiar konfliktu. Najbardziej naturalnie wypadło wystąpienie Francisa Forda Coppoli, który na koniec mowy o „Ojcu Chrzestnym” rzucił słowa „Niech żyje Ukraina”. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że dla Hollywoodu ta wojna toczy się naprawdę daleko, ale nadal zaskakującym jest, że więcej zwycięzców nie poszło chociażby śladami Coppoli.
Złote Maliny 2022 rozdane

Jak co roku, tuż przed rozdaniem Oscarów, poznaliśmy laureatów Złotych Malin, chociaż tym razem właściwie można by powiedzieć, że laureata, bo większość statuetek trafiła na konto jednego filmu.
Najwięcej malin dostało się wyprodukowanemu przez Netflixa musicalowi „Diana”, który zwyciężył w aż 5 kategoriach: za najgorszy film, najgorszy scenariusz, najgorszą reżyserię (Christopher Ashley), najgorszą aktorkę (Jeanna de Waal) i najgorszą aktorkę drugoplanową (Judy Kaye).
Drugim rekordzistą okazał się „Kosmiczny mecz: Nowa era”, który zgarnął maliny dla najgorszego aktora (LeBron James), najgorszego remaku, prequelu, sequelu lub zrzynki oraz najgorszego ekranowego duetu, za który uznano LeBrona Jamesa i każdą postać z kreskówki Warnera.
Kiepsko jeśli chodzi o liczbę malin, bo tylko po jednej, otrzymali: Jared Leto za najgorszą rolę drugoplanową w „Domu Gucci” i „Cosmic Sin” za najgorszą rolę Bruca Willisa w 2021 r.
Golden Razzies, antynagrody przyznawane najgorszym filmom, wymyślone zostały przez krytyka filmowego Johna J. B. Wilsona w 1980 r., a pierwszy raz wręczono je 31 marca 1981 r. Malinę za najgorsze osiągnięcia w karierze otrzymał wtedy Ronald Reagan.
Statuetka Złotej Maliny jest wykonywana z tworzywa sztucznego przemalowanego na kolor złoty. Ma formę sztucznego owocu maliny umiejscowionego na rolce filmu Super 8, a jej wartość wynosi około pięciu dolarów.
"Power of the Dog" uratuje wiele psów

Dzięki tegorocznemu faworytowi do Oscarów marka Pawp przekaże do miliona dolarów na ratowanie zwierząt.
Pawp, firma która świadczy usługi weterynaryjne on-line, właśnie ogłosiła, że przekaże 10 000 dolarów na organizacje charytatywne ratujące zwierzęta za każdym razem, gdy podczas 94. rozdania Oscarów ktoś wypowie słowa „Power of the Dog”. Biorąc pod uwagę, że film Benedicta Cumberbatcha ma szansę otrzymać sporo statuetek, pod koniec ceremonii na szczytny cel może trafić naprawdę sporo gotówki.
„Power of the Dog” zdobył 12 nominacji, w tym dla Benedicta Cumberbatcha, Kirsten Dunst, Jesse Plemons i Kodiego Smita-McPhee, a także nominacje dla najlepszego reżysera i najlepszego filmu oraz wiele nagród za produkcję. Już samo to sprawia, że tytuł będzie wspominany wiele razy, a wszyscy liczymy na to, że prezenterzy wspomną o filmie kilka razy bez powodu, tylko po to, by dodać do puli kolejne 10 000 $.
Hojny plan Pawpa został ogłoszony w magazynie People, wraz z oświadczeniem dyrektora generalnego marki, który przyznał, że mimo że film nie ma żadnego realnego związku z psami to i tak nie może się doczekać tego, żeby pod koniec nocy rozdać dużo pieniędzy.
Niezależnie od liczby przyznanych statuetek prawdziwymi zwycięzcami tegorocznej ceremonii będą psiaki i to najlepsze, co może się tej nocy przydarzyć.
powiedział Marc Atiyeh, CEO Pawp.
Co w filmie piszczy (w marcu)

"Krzyk 6", film o plastelinie i "Jestem legendą 2" to tylko kilka zapowiedzi, jakie zafundował nam ten zaczynający wiosnę miesiąc.
Sequel Jestem Legendą
Niedawno ogłoszono, że powstanie sequel do „Jestem legendą” z 2007 r. i trudno ukryć, że fani postapokaliptycznego horroru z Willem Smithem w roli głównej nie wiedzą, co myśleć o tym newsie. Pod koniec pierwszego filmu (15-letni SPOILER ALERT) postać Willa Smitha zostaje pozornie zabita, co wydaje się ostatecznym zakończeniem historii. Wszyscy widzieliśmy też alternatywne zakończenie w którym Robert Neville przeżył i to może być bazą sequela, szczególnie, że Smith jest w obsadzie, tak samo zresztą jak Michael B. Jordan, autor koncepcji drugiej części.
Podczas rozdania nagród PGA producent Jon Mone poruszył kwestię tego, czego fani mogą oczekiwać od filmu. Nie mógł ujawnić żadnych konkretnych informacji, ale powiedział, że koncepcja Jordana była tak „niewiarygodnie fajna”, że zarówno Will Smith, jak i scenarzysta Akiwa Goldsman natychmiast „kupili” pomysł na sequel.
Znacznie większa rola Zendayi w Diunie 2
Zdjęcia do sequela Diuny mają rozpocząć się tego lata i możemy przypuszczać, że Zendaya będzie spędzać dużo czasu na planie. Reżyser Denis Villeneuve potwierdził, że zamierza dać zdobywczyni nagrody Emmy za Euphorię znacznie silniejszą pozycję, umieszczając ją w jednej z dwóch głównych ról obok Timothéego Chalameta. Filmowiec powiedział to samo w niedawnym wywiadzie dla Variety, mówiąc, że pierwsza część była jedynie przedsmakiem historii Zendayi.
FIlm o Play-Doh
Hasbro i eOne ogłosiły rozpoczęcie prac nad animowanym filmem o Play-Doh. Wyprodukowana jako środek do czyszczenia tapet w latach 30., plastelina Play-Doh wkrótce pojawi się na wielkim ekranie. Jak czytamy na Deadline, Hasbro i EntertainmentOne (eOne) ogłosiły 17 marca, że szykują animowany film fabularny z marką Play-Doh w roli głównej. Napisany przez scenarzystkę „The Big Sick”, Emily V. Gordon, zostanie wyprodukowany (i prawdopodobnie wyreżyserowany) przez Jona M. Chu, znanego jako reżyser filmu „Crazy Rich Asians” z 2018 roku. Animacja ma opowiadać o kreatywności, wyobraźni i radości z tworzenia sztuki.
Amazon kupił wytwórnię MGM
Przejęcie MGM Studios przez Amazon zostało sfinalizowane. Wiadomość ta została potwierdzona przez Deadline, a studio zapłaciło 8,5 miliarda dolarów za przywilej dodania do swojej listy rozpoznawalnych, ukochanych i nagradzanych tytułów filmowych i telewizyjnych. Różnorodność treści MGM, w tym takich jak James Bond i Rocky, „dopełni Prime Video i Amazon Studios w dostarczaniu klientom zróżnicowanej oferty rozrywki”, powiedział Amazon w swoim ogłoszeniu.
Amazon przeskoczył ostatnio ogromną przeszkodę i został „bezwarunkowo” zatwierdzony przez unijny organ antymonopolowy. Chociaż umowa wciąż czeka na zatwierdzenie przez amerykańską Federalną Komisję Handlu, Amazon wcześniej wyznaczył FTC termin do połowy marca na wydanie decyzji, która w przypadku jej nieodebrania oznaczała, że Amazon może kontynuować realizację umowy. Tak więc, biorąc pod uwagę, że minęła połowa marca, umowa jest już sfinalizowana.
Krzyk 6
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez V҉I҉O҉L҉E҉N҉T҉ M҉O҉V҉I҉E҉S҉ 💀 (@violentmovies_)
Paramount właśnie ogłosił, że kontynuacja Krzyku ma mieć swoją premierę 31 marca 2023 roku, co oznacza, że zdjęcia do filmu rozpoczną się jeszcze w tym roku. Wynika to z sukcesu nowego Krzyku, który miał ożywić serię i zapoczątkować nową serię filmów, co – sądząc po pozytywnej reakcji fanów – zdecydowanie się udało. W kolejnej odsłonie sagi o Ghostface powróci ten sam zespół kreatywny, co w części piątej, w tym oczywiście sam Wes Craven.
Armia Dumbledora w Fantastycznych zwierzętach 3
Video behind the scenes „Fantastyczne zwierzęta: Sekrety Dumbledora” wprowadza koncepcję armii Dumbledora i trudno jest nie cieszyć się na kolejną odsłonę sagi.
„Fantastyczne zwierzęta: Sekrety Dumbledora” po raz kolejny zabiorą nas w lata 30. XX wieku. Fabuła odkrywa zaangażowanie czarodziejskiego świata w II wojnę światową i eksploruje magiczne społeczności w Bhutanie, Niemczech i Chinach. Wraz z gwałtownym wzrostem władzy Gellerta Grindelwalda, Albus Dumbledore powierza Newtowi Scamanderowi i jego przyjaciołom misję prowadzącą do starcia z armią Grindelwalda. Dumbledore musi również zdecydować, jak długo pozostanie na uboczu w zbliżającej się wojnie.
Kot w butach powraca

Po dekadzie oczekiwania zobaczyliśmy pierwszy zwiastun kontynuacji "Kota w butach" z 2011 roku - "Kot w butach: Ostatnie życzenie".
Po raz pierwszy od ponad dekady DreamWorks Animation przedstawia nową przygodę w uniwersum Shreka, w której wyjęty spod prawa Kot w Butach odkrywa, że jego pasja do niebezpieczeństw i lekceważenie bezpieczeństwa zebrała swoje żniwo. Kot stracił już osiem z dziewięciu żyć, a odzyskanie ich wyśle kociego bohatera na jego najwspanialszą misję.
Nominowany do Oscara Antonio Banderas powróci jako głos kota wyruszającego w podróż do Schwarzwaldu, gdzie znajduje się mityczna Gwiazda Życzenia, pozwalająca KwB odzyskać utracone życia. Nasz bohater będzie też musiał poprosić o pomoc swoją byłą partnerkę i nemesis: urzekającą Kitty Soft Paws (nominowana do Oscara Salma Hayek).
Kotu i Kitty pomoże odpowiednik osła ze Shreka, czyli gadatliwy i nieubłaganie wesoły kundelek Perro (Harvey Guillén, „Co robimy w cieniu”), a trio bohaterów będzie musiało być o krok przed Złotowłosą (nominowana do Oscara Florence Pugh, „Czarna Wdowa”), rodziną Trzech Niedźwiedzi, „Wielkim” Jackiem Hornerem (zdobywca nagrody Emmy John Mulaney) i przerażającym łowcą nagród, Wielkim Złym Wilkiem (Wagner Moura, „Narcos”).
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Joaco | El Reporte de Hoy (@elreportedehoy)
„Kot w butach” to niespodziewany hit wytwórni. W Shreku 2 skradł show i wkrótce stał się ulubieńcem fanów. Kot dołączyła do Shreka i Osła w ich przygodach w trzeciej odsłonie sagi o zielonym ogrze, pojawił się też w „Shrek Forever After”. Popularność postaci zapewniła mu spin-off w 2011 roku, w którym dowiadujemy się o jego mrocznej przeszłości i wcześniejszej przyjaźni z Humptym Dumptym. W 2012 roku wrócił w wydanym na DVD „Puss in Boots: The Three Diablos”, a w 2015 w serialu Netflix, który miał aż 77 odcinków.
Prace nad sequelem filmu trwały właściwie od 2012 roku, kiedy reżyser Chris Miller stwierdził, że bardzo chciałby wrócić do przygód KwB; od tego czasu projekt spotykał na swojej drodze równie wiele przeszkód, co nasz bohater na drodze do Gwiazdy Życzeń, ale wreszcie udało mu się trafić do produkcji (prawdopodobnie tak, jak uda się naszemu kociemu bohaterowi filmowa misja).
