Darren Aronofsky został Polakiem

To już pewne – Darren Aronofsky oficjalnie otrzymał polskie obywatelstwo. Reżyser spełnił tym samym wolę swoich rodziców, którzy zawsze marzyli o tym, aby ich syn został kiedyś Polakiem.
Darren Aronofsky urodził się w Nowym Jorku, ale posiada polskie korzenie. Jego babcia była Polką i wyemigrowała wraz z częścią rodziny do Stanów Zjednoczonych. Rodzice Darrena również urodzili się za oceanem, ale najwyraźniej polskie pochodzenie przodków było dla nich niezwykle istotne. Obywatelstwo otrzymał nie tylko reżyser, ale też jego siostra, Patti.
Warto wspomnieć, że Aronofsky nie jest jedyną hollywoodzką gwiazdą, która postanowiła zostać naszym rodakiem. Wniosek o polskie obywatelstwo złożył też Jesse Eisenberg, który również ma polskich przodków i nie ukrywa, że odczuwa silną więź z krajem nad Wisłą.
Darren Aronofsky, którego możemy już oficjalnie nazywać polsko-amerykańskim filmowcem, zaliczył swój pełnometrażowy debiut reżyserski w 1998 roku. I był to debiut nie byle jaki, bo „Pi”, które można określić jako niskobudżetowy, surrealistyczny thriller matematyczny, zdobyło szerokie uznanie krytyków i publiczności. Aronofsky otrzymał nagrodę za najlepszą reżyserię na festiwalu w Sundance i na samym starcie kariery zyskał reputację twórcy innowacyjnego i bezkompromisowego.
Kosztujące zaledwie ok. 60 tys. dolarów „Pi” zarobiło na całym świecie ponad 3 mln dolarów i otworzyło Aronofsky’emu drzwi do większych produkcji. Chociaż późniejsze filmy reżysera często dzieliły krytyków i widownie, to trzeba przyznać, że zawsze były dziełami głośnymi, oryginalnymi i odznaczającymi się wyrazistym stylem wizualnym. Wystarczy wspomnieć „Requiem dla snu”, „Źródło”, „Czarnego Łabędzia” czy „Zapaśnika”.
Filmografia Aronofskyego zamyka się obecnie w ośmiu produkcjach, a ostatnim filmem reżysera jest „Wieloryb” z 2022 roku, który przyniósł Brendanowi Fraserowi Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową.
W tym roku premierę ma mieć najnowszy film Aronofsky’ego – „Adrift”. To pierwszy horror w jego karierze, a zarazem adaptacja opowiadania Kōjiego Suzuki, autora cenionego „Kręgu”. Na planie reżyser ponownie spotkał się w Jaredem Leto, z którym współpracował blisko 25 lat temu kręcąc znakomite „Requiem dla snu”.
Kinowe premiery czerwca

Kolejny miesiąc to kolejne premiery, które nie mogą umknąć uwadze kinomanów. Wybraliśmy dla Was kilka czerwcowych nowości, które zdecydowanie warto mieć na celowniku planując chwilę wytchnienia w przestronnej, klimatyzowanej sali kinowej.
Bad Boys: Ride or Die
Nie da się ukryć, że Will Smith lepiej zapracował sobie na reputację złego chłopca pamiętnym występem na oscarowej gali, niż we wszystkich częściach Bad Boys razem wziętych. Nie zmienia to faktu, że nadchodząca kontynuacja zapoczątkowanej w 1995 r. serii jest sporym wydarzeniem. W przeciwieństwie do wielu mało udanych powrotów, poprzednia odsłona spotkała się z pozytywnym odbiorem widzów i krytyków, zarabiając na całym świecie ponad 420 mln dolarów. Tym razem Mike Lowrey i Marcus Burnett zmuszeni będą bronić nie tylko społeczeństwa, ale także własnej reputacji, ponieważ sami staną się osobami poszukiwanymi przez władze. Na stołkach reżyserskich ponownie zasiadają Adil El Arbi i Bilall Fallah, co daje szansę na kolejną dawkę udanej mieszanki akcji i komedii.
Premiera: 7 czerwca
W głowie się nie mieści 2
Kontynuacja jednej z najlepiej przyjętych animacji Pixara, którą z równym zainteresowaniem oglądały zarówno dzieci, jak i dorośli. Film chwalono m.in. za nowatorski koncept i umiejętne, a zarazem niezwykle przystępne przedstawienie złożoności ludzkich emocji. Bohaterką filmu ponownie jest Riley, ale tym razem jako nastolatka. A to oznacza, że w jej głowie pojawi się nowa emocja – przemawiająca głosem Mayi Hawke Niepewność. Reżyserem kontynuacji jest Kelsey Mann, a scenariusz, wspólnie z Johnem Zackiem, napisała Meg LeFauve, która pracowała również przy pierwszej części.
Premiera: 12 czerwca
The Watchers
Pełnometrażowy debiut reżyserski Ishany Shyamalan, która wyraźnie podąża śladami ojca, M. Night Shyamalana. A przynajmniej na to wskazuje tematyka jej pierwszego filmu, który łączy nastrojową atmosferę, grozę i nadprzyrodzone elementy. Dakota Fanning wciela się w kobietę, która utknęła w rozległym, tajemniczym lesie zlokalizowanym w zachodniej Irlandii. Kiedy wydaje się, że udało jej się znaleźć schronienie, okazuje się, że została uwięziona wraz z trzema innymi osobami. Cała grupa każdej nocy jest obserwowana i prześladowana przez tajemnicze stworzenia.
Premiera: 14 czerwca
Królestwo Zwierząt
Francuski film science-fiction przedstawiający świat opanowany przez tajemniczą epidemię. W jej następstwie część ludzi doznaje genetycznych mutacji, które przekształcają ich w hybrydowe stworzenia, noszące w sobie cechy ludzkie i zwierzęce. Takie osoby traktowane są jako zagrożenie i umieszczane z specjalnych, odizolowanych ośrodkach. W filmie śledzimy losy zdesperowanego ojca, który wspólnie z nastoletnim synem próbuje uratować żonę transportowaną do jednego z takich przybytków. Reżyserem i współscenarzystą obrazu jest laureat Cezara Thomas Cailley, a w obsadzie znaleźli się m.in. Romain Duris, Paul Kircher oraz Émile Marindaze,
Premiera: 14 czerwca
Egzorcyzm
Wygląda na to, że po występie w „Egzorcyście papieża” Russell Crowe polubił się z sutanną i demonicznymi mocami. Wbrew pozorom nadchodzący film nie jest jednak sequelem produkcji z 2023 roku. Tym razem Crowe wciela się w udręczonego aktora, którego psychika zaczyna się rozpadać podczas kręcenia okrytego złą sławą horroru o zjawiskach nadprzyrodzonych. Jego zachowanie wzbudza obawy nastoletniej córki Lee (Ryan Simpkins), która zastanawia się, czy wraca on do swoich dawnych nałogów, czy też w grę wchodzi coś znacznie bardziej złowieszczego.
Premiera: 21 czerwca
Ciche miejsce: Dzień pierwszy
Długo wyczekiwany prequel udanej serii o niedobitkach ludzkości zmagających się z monstrami wyczulonymi na najmniejszy nawet dźwięk. Film przedstawi same początki tajemniczej inwazji, a na ekranie nie zobaczymy nikogo z dotychczasowej obsady. Również John Krasinski, który reżyserował dwie poprzednie części, ograniczył się tym razem do roli współscenarzysty i producenta. Za kamerą stanął Michael Sarnoski, który nie ma na swoim koncie wielkiego dorobku, ale to właśnie on nakręcił docenioną przez krytyków „Świnię”, przywracając należny szacunek Nicholasowi Cage’owi. W filmie występują m.in. Joseph Quinn, Lupita Nyong’o, Djimon Hounsou i Alex Wolff.
Premiera: 28 czerwca
Długi marsz wreszcie rusza

Zdjęcia do długo oczekiwanej adaptacji powieści Stephena Kinga „Długi marsz” rozpoczną się w lipcu.
Projekt krąży po Hollywood od końca lat 80., ale dopiero w 2018 roku sprawy nabrały tempa, kiedy New Line Cinema nabyło prawa do książki. W tamtym czasie reżyserią miał zająć się André Øvredal („Ostatnia podróż Demeter”, „Autopsja Jane Doe”), ale jak to bywa w przypadku wielu filmów, projekt nei wszedł do fazy produkcji.
W listopadzie 2023 roku ogłoszono, że reżyser „Igrzysk Śmierci”, Francis Lawrence, będzie kierował produkcją „Długiego marszu” i wygląda na to, że sprawy w końcu ruszyły z miejsca. Collider donosi, że główne zdjęcia mają rozpocząć się w lipcu tego roku, co oznacza, że film może mieć premierę już w 2025. W momencie ogłoszenia dołączenia Lawrence’a do projektu, Joe Drake, przewodniczący Lionsgate Motion Picture Group, miał to do powiedzenia:
Kiedy cieszysz się twórczą współpracą i sukcesem, jaki odnieśliśmy pracując z Francisem, chcesz powtarzać to doświadczenie tak często, jak to możliwe. Nie moglibyśmy być bardziej podekscytowani wizją ponownej współpracy. To naprawdę niezrównany talent.
Lawrence poświęcił się pracy przy filmach, których akcja rozgrywa się w dystopijnej przyszłości, co czyni go idealnym wyborem do ożywienia „Długiego marszu”. Oprócz „Igrzysk śmierci” reżyser znany jest także z pracy nad filmem „Constantine” (2005), a także adaptacją powieści Richarda Mathesona „Jestem Legendą” z 2007 roku, w której wystąpił Will Smith. Biorąc pod uwagę ponure założenia „Długiego marszu” i mieszankę skomplikowanych postaci, które prezentuje dzieło Kinga, Lawrence powinien czuć się jak w domu na fotelu reżyserskim. Sami zobaczcie, czytając oficjalne streszczenie „Długiego marszu”:
W dystopijnej Ameryce głównym źródłem rozrywki jest „Długi marsz”, podczas którego 100 nastoletnich chłopców maszeruje bez odpoczynku wzdłuż amerykańskiej trasy nr 1. Każdy piechur musi maszerować z prędkością powyżej czterech mil na godzinę. Jeśli zwolni poniżej tej wartości na 30 sekund, otrzyma ostrzeżenie, które zostaje skasowane, jeśli będzie szedł przez kolejną godzinę bez kolejnego ostrzeżenia. Jeśli jednak otrzyma trzy ostrzeżenia i będzie pozostawał w tyle przez 30 sekund, zostanie zastrzelony przez żołnierzy. Ostatni żyjący uczestnik marszu wygrywa dużą sumę pieniędzy i wybraną przez siebie „Nagrodę”.
Książka „The Long Walk”, opublikowana po raz pierwszy w 1979 r., została napisana przez Stephena Kinga pod pseudonimem Richard Bachman w czasie, gdy jego wydawca nie chciał nasycać rynku prawdziwym nazwiskiem pisarza. Dzięki hollywoodzkiemu podejściu historia ta dołącza do długiej listy innych dzieł Stephena Kinga, nad którymi obecnie trwają prace.
Inna historia Bachmana, „The Running Man”, która została po raz pierwszy zaadaptowana w 1987 roku z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej, doczekała się współczesnej adaptacji przez reżysera Edgara Wrighta, z Glenem Powellem, wcielającym się w rolę Bena Richardsa. Fani będą mieli także szansę powrotu do świata IT Stephena Kinga dzięki prequelowi HBO „Witamy w Derry”, w którym Andy Muschietti powróci do serii po wielkoekranowych adaptacjach powieści w 2017 i 2019 r.
Oprócz powyższych projektów Mike Flanagan – który niedawno został wybrany do wyreżyserowania kolejnego filmu z serii „Egzorcysta” – wypuści także swoją wersję „Życia Chucka” z Tomem Hiddlestonem w roli głównej, a Osgood Perkins („Długie nogi”, „Małgosia i Jaś”) planuje premierę „Małpy” w 2025 r. Obydwa filmy są adaptacją opowiadań Stephena Kinga.
Jeśli chodzi o rok 2024, w tym roku zostanie wydana tylko jedna adaptacja Kinga, a mianowicie „Salem’s Lot” Gary’ego Daubermana, która ma zadebiutować na platformie Max jeszcze w tym roku, a nie, jak początkowo sądzono, otrzymać premierę kinową.
Jak dobrze znasz MCU?

W MCU działo się, dzieje i dziać się będzie. Zanim zobaczymy, kogo zagra Giancarlo Esposito i jaką niespodziankę szykuje nam Rob McElhenney, zróbmy małą kartkówkę z historii uniwersum.
Kung Fu Panda: legenda, która trwa

Franczyza "Kung Fu Panda" to jedna z tych serii, która trafiła prosto w serca widzów na całym świecie, łącząc w sobie humor, akcję i doskonałą animację, a teraz możemy szykować się na jej piątą odsłonę.
Reżyser czwartej części „Kung Fu Pandy”, Mike Mitchell, niedawno podzielił się swoją wizją na temat piątej części. Po ośmiu latach przerwy od trzeciej odsłony, najdłuższej w historii serii, „Kung Fu Panda 4” na nowo rozpaliła pasję fanów do przygód Po. W wywiadzie dla ComicBook, Mitchell wyraził swoje niezachwiane zaangażowanie w rozwijanie narracji i akcji w przyszłych sequeli.
Mitchell zdradził:
Myślę, że niezależnie od wszystkiego, będziemy szli w coraz większe widowisko. Niezależnie od tego, czy pracuję nad tym, czy nie, jestem w kinie, oglądam coraz lepsze rzeczy i czerpię inspirację.
Franczyza, której ostatni film przekroczył już 2 miliardy dolarów dochodów, umocniła swoją pozycję w świecie animacji. „Kung Fu Panda 4” zdobyła serca widzów i osiągnęła imponujące wyniki w box office, plasując się zaraz za „Diuną: Część druga” i „Godzilla x Kong: Nowe imperium”.
Oprócz głównego bohatera, Mitchell wskazał na bogactwo postaci w uniwersum „Kung Fu Pandy”, szczególnie na Niezwyciężoną Piątkę, których historie są gotowe do dalszej eksploracji:
Zrobiliśmy sobie krótką przerwę od Niezwyciężonej Piątki, ale wszyscy nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, co oni robią i jakie mają plany. Jest tyle historii do opowiedzenia, mieliśmy tyle pomysłów, że nie daliśmy rady ich zmieścić w jednym filmie.
Nowy dodatek do obsady, Zhen, z głosem Awkwafiny, wprowadził świeży element do narracji. Szef animacji, Sean Sexton, widzi ogromny potencjał w tej nowej postaci, sugerując, że Zhen może stać się centralną postacią w przyszłych odsłonach.
Mitchell był zdeterminowany, aby przedstawić narrację godną bohaterstwa Po w czwartej części. W wywiadzie wyjaśnił, że czwarty film miał nie tylko bawić, ale także prowadzić postacie do nowych triumfów.
Kiedy produkowałem trzeci film, myśleliśmy, 'Wow, naprawdę to kończymy.’ Dlatego czwarta część zajęła tak długo docierała na duży ekran, nie zaczęliśmy, dopóki nie byliśmy pewni, że mamy odpowiednią historię. Chodziło nam o znalezienie tej idealnej opowieści, nie chcieliśmy odpowiadać kolejnej zanim nie mieliśmy pewności, że mamy coś, co rozwija Po, że On musi nauczyć się czegoś… naprawdę awansować na następny poziom.
Szukanie idealnej historii może oznaczać, że na kolejną część „Kung Fu Pandy” trzeba będzie jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – fani z niecierpliwością będą czekać na kolejną dawkę przygód z Po i jego przyjaciółmi.
Kung Fu Panda w skrócie
Kung Fu Panda (2008)
Pierwsza część serii wprowadza nas w świat Po – sympatycznego pandy z wielkim marzeniem o zostaniu mistrzem kung-fu. Po przez przypadek zostaje wybrany na legendarnego Wojownika Smoka, co powoduje niemałe zamieszanie. Film zdobył ogromną popularność, a jego oceny mówią same za siebie: na IMDb ma 7,6/10, a na Rotten Tomatoes świeci zieloną świeżością z wynikiem 87%.
Kung Fu Panda 2 (2011)
W drugiej części Po staje przed nowym wyzwaniem – tym razem musi zmierzyć się z Lordem Shenem, złym pawiem, który ma plany podbicia Chin. Film wprowadza więcej dramatyzmu i rozwija historię Po, który odkrywa swoje korzenie. Oceny są równie imponujące: IMDb daje 7,2/10, a Rotten Tomatoes przyznaje 81%.
Kung Fu Panda 3 (2016)
Po odkrywa swoje prawdziwe pochodzenie i spotyka swojego biologicznego ojca, co prowadzi go do sekretnej wioski pand. Musi jednak szybko odnaleźć się w roli nauczyciela i poprowadzić nowe pokolenie wojowników do walki przeciwko złowrogiemu Kai. Trzecia część również utrzymuje wysoki poziom: 7,1/10 na IMDb i 86% na Rotten Tomatoes.
Kung Fu Panda 4 (2024)
Czwarta odsłona przynosi kolejne niesamowite przygody Po i jego przyjaciół. Tym razem muszą stawić czoła nowym zagrożeniom, a Po musi nauczyć się, jak być mistrzem dla innych. Chociaż film dopiero co miał premierę, wstępne oceny sugerują, że fani nie będą rozczarowani: IMDb pokazuje 7,3/10, a Rotten Tomatoes daje solidne 83%.
Kto obstawiał emeryturę Hayao Miyazakiego?

Trudno nam było uwierzyć, że Hayao Miyazaki przechodzi na emeryturę i wygląda na to, że nie bez powodu.
Po odebraniu monumentalnej Złotej Palmy w imieniu Studia Ghibli, Goro Miyazaki (syn Hayao Miyazakiego) wygłosił odważne oświadczenie dotyczące obecnego stanu anime. Nagroda dla Ghibli jest pierwszą honorową Złotą Palmą przyznaną całemu studiu, a nie pojedynczej osobie. Thierry Frémaux, dyrektor Instytutu Lumière, otworzył ceremonię wręczenia nagród podczas Festiwalu w Cannes, mówiąc:
Jesteśmy tutaj wszyscy, ponieważ jesteśmy zauroczeni tą japońską animacją. A co za studio! Reprezentowane przez Gorō Miyazakiego, przedstawiam wam Studio Ghibli!
Goro Miyazaki wyszedł na scenę, aby odebrać nagrodę w imieniu studia.
Ghibli zostało założone 40 lat temu przez Hayao Miyazakiego, Isao Takahatę i Tokumę Shoten,
– powiedział Goro, zanim skierował większe uznanie dla wszystkich pracowników studia:
Mogą być największymi współtwórcami studia, ale chcę rozszerzyć tę nagrodę na wszystkie ciężko pracujące zespoły. To zaszczyt, który należy się wszystkim, którzy kochali nasze filmy: chciałbym podziękować wszystkim fanom Ghibli.
Podczas swojego przemówienia, Goro zapowiedział kolejny film swojego ojca i wyraził swoją opinię na temat obecnego stanu anime.
Myślę, że mój ojciec ma pomysły na nowy film pełnometrażowy. To go uszczęśliwiło. Ale wierzy, że złota era japońskiej animacji minęła i że nie ma już wiele nowego do zaoferowania.
Goro Miyazaki zakończył swoje przemówienie, mówiąc, że jego ojciec uważa, iż „ta nagroda symbolizuje koniec jego kariery.” Choć może to wydawać się smutne, emerytura nie jest niczym nowym dla legendarnego reżysera animacji. Do tej pory Hayao Miyazaki ogłaszał swoją emeryturę trzykrotnie, tylko po to, by powrócić do reżyserowania kolejnych projektów animowanych. Fani i najbliżsi łączą to z wyczerpaniem związanym z produkcją filmów animowanych, w której Miyazaki często uczestniczy, ręcznie rysując animacje.
Złota Palma jest drugą dużą nagrodą, jaką Ghibli zdobyło w tym roku. Ostatni film Miyazakiego, „Chłopiec i czapla,” zdobył tegoroczną Nagrodę Akademii za Najlepszy Film Animowany, co oznacza drugi raz, kiedy studio zdobyło tę statuetkę (pierwszy raz w 2003 r. za „Spirited Away”). Wiele osób uważało, że Miyazaki przejdzie na emeryturę po tym filmie. Jednak zarówno sam reżyser, jak i jego syn podczas przemówienia na Złotej Palmie, zasugerowali, że legenda japońskiej animacji może jeszcze powrócić z nowymi projektami.
Susan Napier, profesor studiów japońskich na Tufts University w USA, w rozmowie z The Guardian, uważa, że potrzeba o wiele więcej niż zmęczenia, aby odciągnąć Miyazakiego od tworzenia filmów animowanych. Napier powiedziała:
Myślę, że przejdzie na emeryturę, gdy nie będzie już w stanie trzymać ołówka. Ten człowiek nie został stworzony do emerytury. Jego praca jest najważniejszą rzeczą w jego życiu.
Miyazaki nie ujawnił, czym będzie jego następny projekt, ani czy w ogóle istnieje, chociaż krążą plotki, że będzie to krótkometrażowy film. Miyazaki słynie z trzymania swoich pomysłów w tajemnicy, dopóki nie są w pełni zrealizowane. W rozmowie z Yahoo Japan, Goro Miyazaki ujawnił, że jego ojciec uważa nawet niektórych swoich animatorów za „rywali”. Goro powiedział:
Nie powie nikomu [o swoich planach, przyp. red.]. Nigdy nikomu nie powie. Nawet w tym wieku, wszyscy animatorzy wokół niego są jego rywalami, niezależnie od tego, czy są młodsi od niego, czy to pracownicy, którzy go wspierają, czy są wewnątrz, czy poza firmą.
Poznamy historię Golluma

Peter Jackson ponownie odwiedzi Śródziemie w "The Lord of the Rings: The Hunt for Gollum".
Ponad dekadę po zakończeniu pracy nad trylogią „Hobbit”, która sama powstała dekadę po jego przełomowej trylogii „Władca Pierścieni”, Jackson ma wyprodukować nowy film, który skupi się na jednej z najbardziej ikonicznych, lecz najmniej zbadanych postaci – Gollumie.
Powrót znanych twórców i aktorów
„The Hunt for Gollum” jest pierwszym filmem w nowej odsłonie franczyzy od Warner Bros. Oprócz powrotu Jacksona i scenarzystki Philippy Boyens, do franczyzy wraca również Andy Serkis, którego kariera nabrała tempa po jego roli Golluma/Smeagola w oryginalnej trylogii. Tym razem Serkis wcieli się w rolę reżysera. Decyzja o powrocie do franczyzy i wyborze tematu filmu była dla Jacksona oczywista. W rozmowie z Deadline powiedział:
Postać Golluma/Sméagola zawsze mnie fascynowała, ponieważ Gollum odzwierciedla najgorsze cechy ludzkiej natury, podczas gdy jego strona Sméagola jest, można powiedzieć, całkiem sympatyczna. Myślę, że łączy się on z czytelnikami i widzami, ponieważ każdy z nas ma w sobie coś z obu tych postaci. Naprawdę chcemy zgłębić jego przeszłość i te części jego podróży, których nie mieliśmy czasu omówić w wcześniejszych filmach.
Jackson wyraził również entuzjazm związany z reżyserią Serkisa:
Andy był wspaniałym współpracownikiem przy reżyserii drugiej jednostki na 'Hobbicie’. Ma energię, wyobraźnię i, co najważniejsze, wrodzone zrozumienie świata opowieści, które są potrzebne, aby ponownie wkroczyć do Śródziemia.
Chociaż na razie nie wiadomo, które postaci pojawią się w filmie, Jackson zapewnia, że inspirację czerpać będą z dzieł Profesora Tolkiena. Możliwe, że historia rozszerzy wątek pojmania i tortur Golluma przez orków Saurona, co było ledwie wspomniane w „Drużynie Pierścienia”.
Decyzja Jacksona, aby skupić się na Gollumie zamiast na innych popularnych postaciach, takich jak Gandalf czy Aragorn, świadczy o unikalnym podejściu do tej opowieści. „The Hunt for Gollum” pozwoli na zgłębienie losów tego nieszczęsnego hobbita, jednocześnie wprowadzając inne znane i lubiane przez fanów postaci – idealne połączenie dla wielbicieli Śródziemia.
Historia poszukiwań Golluma przez Aragorna pochodzi z dodatków do „Władcy Pierścieni”, które szczegółowo opisują, gdzie w linii czasu Śródziemia miały miejsce konkretne wydarzenia. Jackson zasugerował, że ścieżki Golluma mogą krzyżować się z innymi bohaterami opowieści.
Trylogia „Władcy Pierścieni” Petera Jacksona była przełomowa na wiele sposobów, wprowadzając do Hollywood nową klasę gwiazd filmowych. Świat Śródziemia to niemal gwarantowany sukces finansowy, a decyzja Warner Bros. o kontynuacji pracy nad tą franczyzą nie jest zaskakująca. Podczas gdy Amazon Prime Video przygotowuje się do premiery drugiego sezonu „The Rings of Power” jeszcze w tym roku, jasno widać, że jest miejsce na więcej niż jedną opowieść z „Władcy Pierścieni”. Jeśli słowa Davida Zaslava są prawdziwe, „The Hunt for Gollum” będzie jednym z wielu nowych projektów związanych z LOTR, które pojawią się w nadchodzących latach.
Festiwal w Cannes wystartował

Dziś wystartowało jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń w świecie kina, czyli 77. Festiwal Filmowy w Cannes. Jak co roku na miłośników filmowych wrażeń czeka zacięta rywalizacja o Złotą Palmę, konkurs Un Certain Regard oraz cały szereg premierowych i specjalnych pokazów.
Wśród filmów walczących o Złotą Palmę znalazło się m.in. najnowsze dzieło Francisa Forda Coppoli, czyli głośne i intrygujące „Megalopolis”, które reżyser sfinansował z własnych środków. Hollywoodzkie kino reprezentują także „Anora” w reżyserii Seana Bakera oraz „Oh, Canada” Paula Schradera. Nie zabraknie też „Rodzajów życzliwości” („Kinds of Kindness”), czyli najnowszej produkcji Yorgosa Lanthimosa, u którego ponownie wystąpili Emma Stone i Willem Dafoe. W rywalizacji weźmie ponadto udział Paolo Sorrentino ze swoim nowym filmem „Parthenope” oraz David Cronenberg z „The Shrouds”.
Chociaż Polska nie ma w tym roku oficjalnego reprezentanta walczącego o Złotą Palmę, to jednak w rywalizacji znalazło się miejsce na rodzimy akcent. Jest nim „Dziewczyna z Igłą” („Pigen med nålen”) Magnusa von Horna, będąca kooprodukcją Danii, Polski i Szwecji.
Wszystkie filmy rywalizujące o Złotą Palmę w Konkursie Głównym:
„All We Imagine as Light”, reż. Payal Kapadia
„Anora”, reż. Sean Baker
„The Apprentice”, reż. Ali Abbasi
„Beating Hearts”, reż. Gilles Lellouche
„Bird”, reż. Andrea Arnold
„Caught by the Tides”, reż. Jia Zhangke
„Dziewczyna z igłą”, reż. Magnus von Horn
„Emilia Pérez”, reż. Jacques Audiard
„Grand Tour”, reż. Miguel Gomes
„Limonov: The Ballad”, reż. Kiriłł Sieriebriennikow
„Marcello Mio”, reż. Christophe Honoré
„Megalopolis”, reż. Francis Ford Coppola
„The Most Precious of Cargoes”, reż. Michel Hazanavicius
„Motel Destino”, reż. Karim Aïnouz
„Oh, Canada”, reż. Paul Schrader
„Parthenope”, reż. Paolo Sorrentino
„Rodzaje życzliwości”, reż. Yorgos Lanthimos
„The Seed of the Sacred Fig”, reż. Mohammad Rasoulof
„The Shrouds”, reż. David Cronenberg
„The Substance”, reż. Coralie Fargeat
„Three Kilometres to the End of the World”, reż. Emanuel Pârvu
„Wild Diamond”, reż. Agathe Riedinger
Laureata Złotej Palmy poznamy 25 maja, czyli ostatniego dnia festiwalu. O tym, kto otrzyma nagrodę zdecyduje jury pod przewodnictwem Grety Gerwig. Poza nią zasiadają w nim Eva Green, Ebru Ceylan, Lily Gladstone, Nadine Labaki, Juan Antonio Bayona, Pierfrancesco Favino, reżyser Hirokazu Koreeda oraz Omar Sy.
W ubiegłym roku Złotą Palmę otrzymała „Anatomia upadku” w reżyserii Justine Triet.
Poza Konkursem Głównym ważną i nieodzowną częścią festiwalu jest konkurs „Un Certain Regard”, który wprowadzono na stałe do jego programu w 1978 roku. Sekcja powstała z myślą o promowaniu nowatorskich, eksperymentalnych oraz niekonwencjonalnych dzieł filmowych, które wyróżniają się oryginalnością formy czy tematyką. W tegorocznej odsłonie konkursu weźmie udział 18 produkcji.
Wszystkie filmy zakwalifikowane do konursu „Un Certain Regard”:
„The Shameless”, reż. Konstantin Bojanov
„The Village Next to Paradise”, reż. Mo Harawe
„Flow”, reż. Gints Zilbalodis
„Ljosbrot” (When The Light Breaks), reż. Runar Runarsson
„Vingt Dieux” (Holy Cow), Louise Courvoisier
„Norah”, reż. Tawfik Alzaidi
„Le Procès Du Chien” (Dog On Trial), reż. Lætitia Dosch
„Les Damnés” (The Damned), reż. Roberto Minervini
„Viet and Nam”, reż. Truong Minh Quý
„Gou Zhen” (Black Dog), reż. Guan Hu
„Le Royaume” (The Kingdom), Julien Colonna
„September Says”, reż. Ariane Labed
„Santosh, reż. Sandhya Suri
„L’histoire De Souleymane”, reż. Boris Lojkine
„On Becoming A Guinea Fowl”, reż. Rungano Nyoni
„Boku No Ohisama” (My Sunshine), reż. Hiroshi Okuyama
„Niki”, reż. Celine Satellette
„Armand”, reż. Halfdan Ullmann Tondel
Najbardziej dochodowe filmy ubiegłego roku

Każdy kolejny rok to nowe, spektakularne filmy, które z ogromną zaciętością rywalizują o uwagę widzów. Jednym z kluczowych wskaźników ich kinowego sukcesu jest oczywiście to, ile udało im się zarobić. Serwis Deadline sprawdził, które produkcje z 2023 roku wypadły na tym polu najlepiej.
Deadline’s Most Valuable Blockbuster Tournament to coroczny ranking, który wyłania najbardziej dochodowe i rentowne filmy. Całość opiera się na analizie wpływów ze sprzedaży biletów i innych źródeł w stosunku do kosztów produkcji i marketingu. Na tej podstawie powstała lista ubiegłorocznych hitów, które mogą pochwalić się największym zwrotem z inwestycji.
1. Super Mario Bros. Film
Pierwsze miejsce może wydawać się zaskoczeniem, ale faktem jest, że wąsaty hydraulik w spektakularnym stylu pokonał konkurencję, wliczając w to Barbie i Oppenheimera. Animacja niespecjalnie przypadła do gustu krytykom, ale widzowie byli zupełnie innego zdania (95 proc. pozytywnych głosów w serwisie Rotten Tomatoes). Według danych portalu Deadline kosztujący 100 mln dolarów „Super Mario Bros. Film” przyniósł studiu Universal 559 milionów zysku.
Warto nadmienić, że nie był to pierwszy występ popularnej postaci z gier video na wielkim ekranie. W 1993 r. w kinach zadebiutował aktorski „Super Mario Bros.”, który dla odmiany okazał się komercyjną porażką. Tak spektakularną, że do dziś przez wielu film uznawany jest za jedno z największych niepowodzeń w historii adaptacji gier video. Dzięki swojej niezamierzonej kuriozalności tytuł zyskał jednak w pewnych kręgach status dzieła kultowego, wchodząc do kanonu produkcji tak złych, że aż dobrych.
2. Barbie
Wyreżyserowana przez Gretę Gerwig Barbie okazała się jedną z największych przegranych tegorocznych Oscarów, ale jej szanse na zostanie królową box office’u nadal wydawały się całkiem spore. Dane portalu Deadline pokazały jednak, że korona należy się hydraulikowi w niebieskich ogrodniczkach. Chociaż Barbie wyprzedziła Mario pod względem wpływów z biletów na całym świecie (1,45 mld dolarów przy 1,36 mld dla hydraulika), to w ostatecznym rozrachunku kluczowe okazały się koszty produkcji i marketingu. A te w przypadku Barbie były znacznie wyższe, co ostatecznie przełożyło się na wpływy w wysokości 421 mln dolarów.
3. Spider-Man: Poprzez multiwersum
Podium zamyka kolejna animacja, którą jest kontynuacja przygód zamaskowanego Milesa Moralesa. Pajączek przyniósł 328 mln dolarów zysku i jego wysoka pozycja w rankingu nie jest wielką niespodzianką. Już w momencie premiery film okazał się spektakularnym sukcesem, generując w ciągu kilku pierwszych dni ponad 200 mln dolarów wpływów z biletów. Tym samym już wtedy produkcja zarobiła ponad połowę tego, co osiągnął „Spider-Man Uniwersum” z 2018 roku. O tym, czy ten zwyżkowy trend będzie się utrzymywał przekonamy się już wkrótce. Trzeci film z serii, czyli „Spider-Man: Beyond the Spider-Verse” ma wejść do kin jeszcze w tym roku.
Pozostałe miejsca w rankingu Deadline’s Most Valuable Blockbuster Tournament:
4. „Wojownicze Żółwie Ninja: zmutowany chaos” – 204,5 mln dol. zysku
5. „Oppenheimer” – 201,9 mln dol. zysku
6. „Wonka” – 182 mln dol. zysku
7. „Taylor Swift: The Eras Tour” – 172 mln dol. zysku
8. „Pięć koszmarnych nocy” – 161 mln dol. zysku
9. „Strażnicy Galaktyki 3” – 124 mln dol. zysku
10. „Psi Patrol: Wielki film” – 114 mln dol. zysku
Poznaliśmy zwycięzców 17. edycji Mastercard OFF CAMERA

Mastercard OFF CAMERA to największe święto kina niezależnego w naszej części Europy. Stałym elementem wydarzenia jest rywalizacja o 10 nagród, w tym prestiżową Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy.
W Konkursie Głównym „Wytyczanie Drogi” uczestniczą produkcje, które wzbudziły zachwyt widzów na największych imprezach filmowych, m.in. w Toronto, Locarno, Rotterdamie czy Sundance. Ich twórcy walczą o Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy w wysokości 25 000 dolarów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Mastercard OFF CAMERA (@mastercardoffcamerafestival)
KONKURS GŁÓWNY „WYTYCZANIE DROGI”
Zwycięzca: „Power Alley”, reż. Lillah Halla
Lista nominowanych:
- „78 days”, reż. Emilija Gašić
- „Empty Nets”, reż. Behrooz Karamizade
- „Forever-Forever”, reż. Anna Buryachkova
- „Paradise is Burning”, reż. Mika Gustafson
- „She Came at Night”, reż. Jan Vejnar, Tomáš Pavliček
- „Silent Roar”, reż. Johnny Barrington
- „The Hypnosis”, reż. Ernst De Geer
- „The Quiet Maid”, reż. Miguel Faus
- „Tyle co nic”, reż. Grzegorz Dębowski
KONKURS POLSKICH FILMÓW FABULARNYCH
Zwyciężczyni: „Imago”, reż.: Olga Chajdas
Lista nominowanych:
- „Błazny”, reż. Gabriela Muskała
- „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”, reż. Agnieszka Elbanowska
- „Doppelgänger. Sobowtór”, reż. Jan Holoubek
- „Kos”, reż. Paweł Maślona
- „Lęk”, reż. Sławomir Fabicki
- „Biała odwaga”, reż. Marcin Koszałka
- „Znachor”, reż. Michał Gazda
- „Horror Story”, reż. Adrian Apanel
- „Grzyby”, reż. Paweł Borowski
NAGRODA FEMALE VOICE
Zwyciężczyni: Monika Sobień-Górska, scenarzystka – „Lęk”
Lista nominowanych:
- Olga Chajdas, reżyserka, scenarzystka – „Imago”
- Agnieszka Elbanowska, reżyserka, scenarzystka – „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”
- Monika Sobień-Górska, scenarzystka – „Lęk”
- Magdalena Kamińska, Agata Szymańska, producentki – „Biała odwaga”
NAGRODA DLA NAJLEPSZEJ AKTORKI KONKURSU POLSKICH FILMÓW FABULARNYCH
Zwyciężczynie: Magdalena Cielecka i Marta Nieradkiewicz za role w filmie „Lęk”
Lista nominowanych:
- Magdalena Cielecka, za rolę w filmie „Lęk”
- Sandra Drzymalska, za rolę w filmie „Biała odwaga”
- Lena Góra, za rolę w filmie „Imago”
- Maria Maj, za rolę w filmie „Grzyby”
- Marta Nieradkiewicz, za rolę w filmie „Lęk”
NAGRODA DLA NAJLEPSZEGO AKTORA KONKURSU POLSKICH FILMÓW FABULARNYCH
Zwycięzca: Jakub Zając, za rolę w filmie „Horror Story”
Lista nominowanych:
- Bartosz Bielenia, za rolę w filmie „Kos”
- Leszek Lichota, za rolę w filmie „Znachor”
- Filip Pławiak, za rolę w filmie „Biała odwaga”
- Michał Sikorski, za rolę w filmie „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”
- Jakub Zając, za rolę w filmie „Horror Story”
MASTERCARD RISING STAR
Najlepszy debiut aktorski w filmie pełnometrażowym
Zwyciężczyni: Magdalena Dwurzyńska, za rolę w filmie „Błazny”
Lista nominowanych:
- Sebastian Dela, za rolę w filmie „Błazny”
- Magdalena Dwurzyńska, za rolę w filmie „Błazny”
- Jędrzej Bigosiński, za rolę w filmie „Grzyby
NAGRODA PUBLICZNOŚCI
LAUREAT: „Lęk”, reż. Sławomir Fabicki
NAGRODA FIPRESCI
Nagroda przyznawana przez Międzynarodową Federację Krytyków Filmowych FIPRESCI (Fédération Internationale de la Presse Cinématographique)
Zwycięzca: „Tyle co nic”, reż. Grzegorz Dębowski
NAGRODA KRAJOWEJ IZBY PRODUCENTÓW AUDIOWIZUALNYCH KIPA
Zwycięzcy: Piotra Grawender oraz Maciej Hamela za produkcję filmu „Skąd, dokąd?”
WYRÓŻNIENIE
Maria Kraus za produkcję filmu „Twarze Agaty”.
#63SEKUNDY
Konkurs filmowy #63PL sekundy skierowany jest do młodych ludzi w wieku od 15 do 22 lat. W tym roku uczestnicy mieli odpowiedzieć na pytanie – „Co niewidoczne, a jednak ważne”.
Zwycięzcy:
Nagroda główna I miejsce (statuetka Grand Prix)
Aleksander Szeląg za film „Samotność”
II miejsce,
Rafał Cieszyński za film „Pomocna dłoń”
III miejsce
Milena Sikora za film „Zupa”