Będzie Bad Boys 4

Willa Smith i Martin Lawrence, w udostępnionym online video oficjalnie potwierdzili, że zobaczymy czwartą część komedii akcji "Bad Boys".
It’s official: będzie „Bad Boys 4”. W ostatnich latach krążyły pogłoski o możliwości ożywienia franczyzy, w której Will Smith i Martin Lawrence ponownie połączą siły jako detektywi Mike Lowrey i Miles Burnett. Po niesławnym wystąpieniu Smitha na ceremonii rozdania Oscarów krążyły pogłoski, że w rezultacie film może się jednak nie zadziać, ale powiązane z wytwórnią źródła donosiły, że mimo wszystko kontynuacja wciąż jest w planach.
I w końcu kontynuacja została oficjalnie potwierdzona. Smith umieścił na Instagramie wideo, na którym zmierza, jak się po chwili okazuje, do domu Martina Lawrence’a. Obaj aktorzy podekscytowani ogłaszają powrót „Chłopców”.
Niedawno w wywiadzie dla THR Jerry Bruckheimer zdradził, że nadchodzą pozytywne wieści dotyczące „Bad Boys 4”. Producent zauważył, że kontynuacja z powrotem dwóch głównych gwiazd nie była w tamtym czasie na 100% potwierdzona, ale miał nadzieję, że Smith wróci na plan, a widzowie wybaczą mu wiadomy błąd.
„Bad Boys 4” nie ma jeszcze ustalonej daty premiery i nie jest jasne, kiedy rozpoczną się zdjęcia, ale domyślamy się, że po wideo Smitha i Lawrence’a produkcja rozpocznie się wkrótce. W międzyczasie fani Smitha mogą obejrzeć go w docenionym przez krytyków filmie Apple TV+ „Wyzwolenie”.
Wydarzenia tygodnia (16-23.01)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?
Nowy „Awatar” zarobił już ponad 2 miliardy dolarów i jest drugim, najszybciej zarabiającym filmem wszechczasów.
Space Ghost, postać z kreskówek Hannah-Barbera może wkrótce trafić na ekrany jako film fabularny, gdyż okazuje się, że w sekrecie powstawał do niego scenariusz.
Michael J. Fox zdradził, że zaprzyjaźnił się z Christopherem Lloydem dopiero na planie trzeciej części „Powrotu do przyszłości”.
View this post on Instagram
A post shared by Back to the Future Argentina (@backtothefutureargentina)
Cary Elwes potwierdził, że ludzkość zeszła na psy, kiedy zdradził, że fani o wiele częściej pytają go o kulisy pracy nad filmami „Robin Hood: faceci w rajtuzach” i „Piła” niż o „Narzeczoną dla księcia”.
Członkowie jury konkursu dramatycznego w USA w Sundance opuścili premierę filmu „Magazine Dreams” po tym, jak okazało się, że obraz nie zapewnia widzom niedosłyszącym napisów. Warto dodać, że aktorka Marlee Martin, jedna z jurorek, jest osobą niesłyszącą.
Eddie Redmayne, gwiazda franczyzy „Fantastyczne zwierzęta” potwierdził, że wytwórnia nie planuje czwartej części serii.
Channing Tatum wyznał, że prosił o zabicie jego postaci w „G.I. Joe: Odwet”. Aktor ponoć miał już dość swojej roli.
Film dokumentalny „Pretty Baby: Brooke Shields” otrzymał owacje na stojąco podczas pokazu w Sundance. Film zawiera między innymi nawiązania do wypowiedzi Toma Cruise’a o depresji poporodowej i wyzysku aktorek w Hollywood.
Brendan Fraser wpadł na pokaz „Mumii”, aby podziękować fanom za wsparcie i zachęcić ich do obejrzenia jego najnowszego filmu – „Wieloryb”.
Muzyczna legenda John Williams będzie miał swój własny film dokumentalny, który wyreżyseruje jego wieloletni przyjaciel, Steven Spielberg.
Dlaczego muzyka w Piratach z Karaibów jest TAK epicka?

Hans Zimmer wyjaśnił, dlaczego motyw muzyczny "Piratów z Karaibów" jest tak epicki i okazuje się, że wszystko sprowadza się do ego Jacka Sparrowa.
Kiedy po raz pierwszy widzimy Kapitana Jacka Sparrowa w „Piratach z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły”, towarzyszy mu potężna orkiestrowa aranżacja kultowego już motywu Hansa Zimmera. Teraz kompozytor dokładnie wyjaśnił, dlaczego ten utwór jest tak epicki, pomimo niezbyt imponującego wejścia Jacka – otóż wszystko jest w jego głowie.
Jeśli chodzi o kompozytorów muzyki filmowej, są pewne nazwiska, które zna każdy miłośnik filmów. Wśród nich jest Hans Zimmer, twórca ścieżek dźwiękowych do filmów takich jak „Gladiator”, „Mroczny rycerz”, „Król lew” i „Diuna”, z których dwa ostatnie przyniosły mu Oscara za najlepszą oryginalną ścieżkę dźwiękową.
Wśród najbardziej rozpoznawalnych utworów Zimmera jest motyw muzyczny z „Piratów z Karaibów”. W wywiadzie dla 60 Minutes Zimmer opowiedział o swojej pracy nad filmami o Piratach i dokładnie wyjaśnił, dlaczego tak wspaniałe dzieło towarzyszy pierwszemu występowi kapitana Jacka Sparrowa, który pojawia się na swoim tonącym statku:
Muzyka jest naprawdę potężna. Jack jest w tej małej łódce, z małym żaglem i słyszysz ogromną orkiestrę, bo to jest muzyka, którą on słyszy w swojej głowie, bo w swojej wyobraźni jest największym piratem, jaki kiedykolwiek żył.
Najważniejsze teraz pytanie jest takie, czy ten największy pirat wszechczasów powróci w szóstej części franczyzy w tej samej formie? W połowie grudnia 2022 r. Johnny Depp potwierdził, że nadal nie ma zamiaru wracać w objęcia Disneya, a producent Jerry Bruckheimer, że projekt z Margot Robbie w roli kapitana nie został skasowany, a piraci mogą wrócić z nową, odmłodzoną obsadą.
To, co przyniesie serii „Piratów z Karaibów” przyszłość najprawdopodobniej zostanie ujawnione wkrótce, ale jedno jest pewne: Hans Zimmer będzie czekał za kulisami, aby powrócić z kolejną, epicką aranżacją.
Channing Tatum chce uwierzyć w ducha

Firma produkcyjna Channinga Tatuma planuje wypuścić remake doskonale przetłumaczonego "Uwierz w ducha", w którym aktor wcieliłby się w rolę postaci granej w 1990 r. przez Patricka Swayze.
Mimo, że zdjęcia do remake’u filmu „Road House” jeszcze trwają, wytwórnia ujawniła, że kolejny klasyk Patricka Swayze może wkrótce trafić na jej stół produkcyjny. Jedną z najbardziej znanych ról zmarłego aktora była rola Sama Wheata w filmie „Ghost” z 1990 roku. W filmie wyreżyserowanym przez Jerry’ego Zuckera Swayze gra zamordowanego mężczyznę, którego duch ma nadzieję uratować swoją dziewczynę (Demi Moore) z pomocą medium Ody Mae Brown (Whoopi Goldberg), jedynej osoby, która go słyszy.
Duch odniósł ogromny sukces, zarabiając 505 milionów dolarów i stając się najbardziej dochodowym filmem roku. Zdobył także kilka nominacji do Oscara, w tym dla najlepszego filmu. Biorąc to pod uwagę jest całkiem zaskakujące, że film nie został jeszcze zremakowany w Stanach Zjednoczonych, chociaż w 2010 roku ukazała się jego japońska wersja.
W wywiadzie dla Vanity Fair, Tatum ujawnił, że jego firma produkcyjna zabezpieczyła prawa do „Uwierz w ducha”. Free Association planuje przerobić film, potencjalnie z Tatumem grającym rolę Swayze, aktualizując „problematyczne stereotypy”, które według Vanity Fair występowały w oryginalnym filmie.
Chociaż Duch nie miał jeszcze w Stanach filmowego remaku, w 2013 r. Akiva Goldsman i Jeff Pinkner ogłosili, że zaadaptowali film na potrzeby serialu telewizyjnego, jednak projekt ostatecznie utknął w piekle deweloperskim.
W międzyczasie w 2010 roku ukazał się japoński remake filmu pt. „Ghost: In Your Arms Again”, w którym poza tym, że duchem była kobieta, niewiele było zmienione w stosunku do oryginału, włącznie z kultową sceną przy kole garncarskim.
Jeśli chodzi o Channinga Tatuma, zanim fani będą mogli zobaczyć aktora w nowym Duchu, pojawi się w „Magic Mike’s Last Dance”, thrillerze Zoe Kravitz „Pussy Island” i w „Project Artemis” Grega Berlantiego.
Wydarzenia tygodnia (9-15.01)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?
Reżyser Christopher Landon poinformował, że nie ma pewności, czy „Happy Death Day 3” w ogóle powstanie, jako że nie widać na nie zainteresowania ze strony żadnego studia.
Z kolei z sequelem „Pasji” nie będzie takiego problemu, bo wiele wskazuje na to, że zdjęcia do drugiej części filmu Mela Gibsona z 2004 r. zaczną się w tym roku. Ciekawe o czym będzie.
Mimo krążących pogłosek, nie wybrano jeszcze kandydata na nowego Supermana.
„Plane” z Geraldem Butlerem zadebiutował na Rotten Tomatoes z 74% pozytywów od krytyków i 95% od widzów.
Natalie Portman będzie narratorką kolejnego filmu dokumentalnego Jamesa Camerona – „Sekrety słoni”.
Ryan Reynolds oświadczył, że jeśli jego film, „Spirited”, dostanie nominację do Oscara, zaśpiewa na scenie filmową piosenkę „Good Afternoon”.
John Larroquette, gwiazda „Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną”, potwierdził starą plotkę, że zapłatę za swoją rolę otrzymał w narkotykach.
Matt Reeves, reżyser horroru „Cloverfield” z 2008 roku przyznał, że film był tak samo chaotyczny za kulisami, jak na ekranach.
W Focus Features powstaje film biograficzny o Amy Winehouse. Główną rolę w „Back to Black” zagra Marisa Abela, a reżyserią zajmie się Sam Taylor-Johnson.
Zobaczyliśmy trailer „Marlowe” – setnego filmu Liama Neesona, w którym wciela się w rolę kultowego detektywa Philipa Marlowe.
Specjaliści od efektów specjalnych w Marvelu zakładają związek zawodowy

Po tym, jak artyści VFX odpowiedzialni za filmy Marvel Studios zwrócili w zeszłym roku uwagę na złe warunki pracy w firmie, pracownicy z całego świata są gotowi utworzyć własny, hollywoodzki związek zawodowy, aby zapobiec dalszym konfliktom.
Niedawny raport Vulture ujawnił, że International Alliance of Theatrical Stage Workers zbadał wynagrodzenia i warunki pracy artystów VFX. Według Bena Speighta, organizatora Gildii Animacji i orędownika uzwiązkowienia VFX, wyniki badania były przytłaczające i skandaliczne.
W raporcie zwrócono uwagę, że artystom Marvela płacono o 20% mniej niż tym, którzy pracowali w innych studiach. Magazyn rozmawiał z artystą VFX Markiem Patchem, któremu studio zaproponowało pracę nad programem telewizyjnym. Poza niskim wynagrodzeniem Patchowi nie wolno było mówić o czymkolwiek związanym z pracą, którą wykonywał i dla kogo, a godziny pracy i terminy były ekstremalne.
Kilka miesięcy temu, latem 2022 roku, niektórzy Marvelowscy artyści VFX zabrali głos i rzucili światło na ekstremalne warunki, w których musieli pracować, aby nakręcić odnoszące sukcesy hity kinowe, które tak chętnie oglądamy.
Ponieważ poza filmami Marvel pracuje nad ogromną liczbę seriali, które mają mieć premierę na Disney+, popyt na produkcje wzrósł. Kiedyś mogliśmy liczyć na 3 lub 4 filmy wytwórni w ciągu roku, teraz Marvel Studios wypuszcza około 4 filmów plus tyle samo seriali, co oznacza podwójną pracę za kulisami, szczególnie dla działów VFX.
Ale, jak ujawnili artyści, wzrost obciążenia pracą przyszedł wraz z większą liczbą godzin, mniejszą ilością czasu na odpoczynek, niemożliwymi terminami i przedkładaniem ilości nad jakość, co było krytycznym problemem dla Marvel Studios w ostatnich kilku latach, nawet według fanów, którzy zauważyli braki w jakości obrazu i rozwoju swoich ukochanych historii i postaci.
Mając za sobą International Alliance of Theatrical Stage Workers, Gildię Animacji i fanów, którzy cierpią widząc swoje ukochane postacie w coraz gorszym wykonaniu, mamy nadzieję, że powstanie związek zawodowy artystów VFX i będą oni mieli więcej czasu na dopieszczanie swoich dzieł. Premier oczywiście będzie mniej, ale kino to nie TikTok.
James Cameron ma dosyć afery drzwiowej

W nadchodzącym dokumencie reżyser, z pomocą kaskaderów i nauki, ma zamiar raz na zawsze zakończyć dyskusję o tym, czy Jack zginął na marne.
W końcowej scenie drżący Jack trzyma się krawędzi drzwi ze statku, które służą jako tratwa ratunkowa dla Rose i na której wydaje się nie być już miejsca na chłopaka. „Pogromcy mitów” przetestowali tę sekwencję w 2012 roku i doszli do wniosku, że Jack nie musiał umierać. Cameron jednak upiera się, że tak musiało się stać. Jak mówi w wywiadzie dla Toronto Sun:
Mamy badania naukowe, które zakończą tę sprawę raz na zawsze. Przeprowadziliśmy dogłębną analizę kryminalistyczną z ekspertem od hipotermii, który odtworzył tratwę z filmu, i zamierzamy zrobić na jej temat mały odcinek specjalny, który będzie można zobaczyć w lutym.
National Geographic niedawno udostępnił fragment filmu dokumentalnego „Titanic: 25 lat później”, w którym można zobaczyć kilku kaskaderów odtwarzających sekwencję filmową przy użyciu zimnej (ale nie lodowatej) wody.
Dokument Camerona zbiega się z kinową reedycją „Titanica” z okazji 25-lecia premiery. Film, który powraca do kin 10 lutego, zostanie zremasterowany w 4K HDR z dużą liczbą klatek na sekundę, jak również w 3D. Fani już się cieszą:
Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć całe to dodatkowe miejsce na drzwiach w 4K 3D.
Wydarzenia tygodnia (2-9.01.2023)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?
„Wszystko wszędzie naraz” otrzymało tytuł Najlepszego Filmu wg Film Critics Association. To już 14 statuetka w tej kategorii dla WWN.
„M3GAN” zadebiutowała tak dobrze, że fani debatują, która zabójcza lalka jest najlepsza w swoim gatunku – M3GAN czy Chucky.
Komedia akcji Berta Kreischera „The Machine” opowiadająca o rosyjskiej mafii, wejdzie do kin 26 maja. W filmie zobaczymy też znanego z „Gwiezdnych wojen” Marka Hamilla, który wciela się w świeżo odnalezionego ojca komika.
Nicolas Cage oznajmił, że nie jest zainteresowany dołączeniem do uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, bo jest fanem „Star Treka”.
Tim Blake Nelson oficjalnie dołącza do obsady drugiej części „Diuny”.
Zobaczyliśmy pierwszy trailer i plakat do „Renfielda”.
Brendan Fraser oświadczył, że nie powiedziałby „nie” kontynuacji „Mumii”.
Zdjęcia do remake’u „Ocean’s 11” z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem w rolach głównych rozpoczną się w marcu tego roku.
Po zeszłorocznych bitwach prawnych, Johnny Depp po raz pierwszy powraca na ekrany w „La Favorite”.
Koniec z przesadzonymi trailerami?

Pozew wniesiony przeciwko Universalowi za sceny z Aną de Armas, które były tylko w zwiastunie filmu "Yesterday" nie został oddalony i wejdzie na wokandę.
W styczniu zeszłego roku dwóch fanów Any de Armas wniosło pozew przeciwko wytwórni Universal i zażądało 5 milionów dolarów za wprowadzający w błąd trailer filmu. Sceny z aktorka pojawiły się w zwiastunie „Yesterday”, ale ani one, ani sama Ana nie pojawiły się w finalnej wersji filmu. Wtedy wydawało się, że pozew zostanie odrzucony, za czym oczywiście opowiadał się Universal, ale bezprecedensowe orzeczenie spowodowało, że proces ruszył do przodu.
„Yesterday” wszedł do kin w 2019 roku, zarabiając 154 miliony dolarów na całym świecie. Kiedy film pojawił się na Prime Video, dwóch fanów, którzy zapłacili 3,99 USD za wypożyczenie, było bardzo rozczarowanych, gdy okazało się, że sceny de Armas zostały wycięte z filmu, a jej drugoplanowa postać nie była już częścią historii. Na tej podstawie Conor Woulfe i Peter Michael Rosza wnieśli do sądu roszczenie w wysokości 5 milionów dolarów, jako odszkodowanie od Universalu za wprowadzenie fanów w błąd.
Według Variety, amerykański sędzia okręgowy Stephen Wilson zastopował wysiłki, które wytwórnia podejmowała, by nie dopuścić sprawy na wokandę i tym samym potencjalnie zmienił oblicze zwiastunów filmowych na zawsze. W orzeczeniu, w którym potwierdził, że zwiastuny filmowe podlegają kalifornijskim ustawom o fałszywej reklamie i nieuczciwej konkurencji, stwierdził:
Universal ma rację, że zwiastuny wymagają pewnej kreatywności, ale nie przeważa ona nad komercyjnym charakterem zwiastuna. Zasadniczo zwiastun jest reklamą mającą na celu sprzedaż filmu poprzez zapewnienie konsumentom jego podglądu. Zadaniem sądu jest stwierdzenie, czy aktorka lub scena ze zwiastuna znajduje się w filmie, czy nie i nic ponad to.
Chociaż pozew jest na samym początku swojej drogi, już samo orzeczenie, które posunęło sprawę do przodu, może mieć poważne konsekwencje dla całej branży filmowej, zwłaszcza dla wytwórni takich jak Marvel Studios, które mają zwyczaj modyfikować sceny w swoich zwiastunach, aby uniknąć spoilerów. Prawnicy Universalu, poza argumentacją, że zwiastuny filmowe są „artystycznymi i ekspresyjnymi dziełami”, zauważyli też, że mnóstwo zwiastunów zawiera materiał filmowy, którego nie ma w końcowym filmie, ponieważ rzeczy między koncepcją a ostateczną wersją filmu mocno się zmieniają.
W historii kina było wiele przykładów takiego „oszukańczego” marketingu, poczynając od „Supermana” z 1978 roku, przez „Park Jurajski”, po „Mrocznego Rycerza”. W ostatnich latach Marvel Studios wykorzystywało tę technikę, by chronić niektóre tajemnice fabuły MCU, co było najbardziej widoczne w ostatnim ujęciu zwiastuna „Avengers: Wojna bez granic”, które pokazywało całą grupę bohaterów szarżujących w kierunku kamery, co w filmie nie miało miejsca.
Dla większości z nas nie jest to problem, bo wiemy, że zwykle istnieje powód cięć dokonywanych w filmach, tak jak np. usunięcie odniesień do Spider-Mana z „Morbiusa”, które widzieliśmy w zwiastunie. Jednak orzeczenie dot. „Yesterday” może pozwolić każdemu kto czuje się oszukany przez trailer (lub po prostu chce zarobić), na wniesienie sprawy do sądu.
Jak miał wyglądać 2023 r. wg reżyserów tych filmów

Filmowych premier na 2023 r. jest sporo, ale są tytuły, które już pokazywały jak ten rok ma wyglądać - poza ekranem oczywiście.
Książki i filmy od zawsze wykorzystywały wizje tego, jak będzie wyglądać przyszłość ludzkości, a klasyki takie jak „Powrót do przyszłości” i „2001: Odyseja kosmiczna”, ekscytowały swoją wizją widzów na całym świecie. Ponieważ właśnie wkroczyliśmy w 2023 rok, warto zobaczyć, czy mamy jakieś filmowe prognozy na te 12 miesięcy.
Spośród ośmiu filmów, które przedstawiały rok 2023, większość z nich rozgrywa się w dystopijnych, rozdartych wojną społeczeństwach, co wiele mówi o tym, jak filmowcy oceniają kondycję naszych czasów. Wszystkie te filmy zostały wydane we współczesnej erze kina, w czasie wyprzedzającym ich własny o zaledwie kilka lat, a mimo to niewiele z nich trafiło w sedno. Rozgrywające się w filmowym 2023 r. wydarzenia obfitują bowiem głównie w superbohaterów, armie obcych lub brutalnych zabójców, co nie jest zbyt optymistyczną wizją. Zobaczmy, czego możemy oczekiwać.
Avengers: Endgame
Na koniec sagi Infinity w Marvel Cinematic Universe, film Russo Brothers „Avengers: Endgame” zgromadził w ostatecznej bitwie wszystkich bohaterów, którzy przeżyli snap Thanosa. Chociaż film zaczyna się w 2018 roku, przeskok w czasie o pięć lat oznacza, że większość akcji rozgrywa się „teraz”. I nie da się ukryć, że Endgamowy 2023 r. jest mocno depresyjny – połowa życia we wszechświecie zniknęła, a reszta stara się odzyskać siły. Dzięki geniuszowi Tony’ego Starka technologia w 2023 jest mocno zaawansowana, ale raczej nie sprawia to, że niedobitki cieszą się z postępu.
Bring It On: Cheer Or Die
Carnage
Ten mockument z 2017 roku autorstwa brytyjskiego komika Simona Amstella dzieje się głównie w roku 2067, kiedy weganizm stał się normą w ludzkim społeczeństwie, „Carnage” pokazuje jednak też badania dotyczące jedzenia mięsa w różnych okresach historii. Wersja z 2023 r. pokazuje Wielką Brytanię w „erze zamieszania” dotyczącego tego, co mogą, a czego nie mogą jeść Brytyjczycy, kiedy wprowadzony po epidemii superświńskiej grypy zakaz intensywnego rolnictwa podniósł koszty mięsa i pozostawił wielu mięsożerców skazanych na weganizm. Mockument Amstella przedstawia wszystkie fakty dotyczące korzyści płynących z diety wegańskiej, ale robi to w zabawny i często absurdalny sposób – być może dostarczając planu tego, dokąd ostatecznie zmierza nasze społeczeństwo.
Gemini rising
Thriller science fiction z 2013 roku przedstawia gwiazdę franczyzy „Obcy”, Lance’a Henriksena, walczącego z kosmitami, którzy zostali sprowadzeni na Ziemię ze statku kosmicznego krążącego wokół Neptuna i przetrzymywani są w laboratorium na odległej wyspie. Mimo że świat zewnętrzny nie jest pokazany podczas filmu, wiadomym jest, że akcja rozgrywa się w 2023 roku i mamy w nim technologię wysyłania załogowego statku kosmicznego na Neptuna i z powrotem i to z kosmitami w powrotnym rejsie. Film, czasami znany jako „Alien Rising”, nie został jeszcze oceniony na Rotten Tomatoes, ale na IMDb szału nie ma.
Noc oczyszczenia: anarchia
Kontynuacja horroru Jamesa DeMonaco z 2013 roku, którego akcja toczy się w 2022 roku, „Noc oczyszczenia: anarchia” rozgrywa się rok później, podczas szóstej, corocznej nocy, w której wszystkie przestępstwa, w tym morderstwa, są legalne. Anarchia opowiada o ludziach, którzy utknęli na zewnątrz w Los Angeles podczas wydarzenia lub, jak w przypadku Leo Franka Grillo, aktywnie biorą udział w oczyszczeniu. Dzięki stosunkowo współczesnej scenerii ten scenariusz wydaje się dość realistyczny, jednak jego prognozy dla ogółu społeczeństwa są niezaprzeczalnie przygnębiające.
Teksańska masakra piłą mechaniczną
View this post on Instagram
A post shared by TEXAS CHAINSAW MASSACRE (2022) (@texaschainsawmassacre_)
Dziewiąta część serii rozpoczyna się 50 lat po szaleństwie Leatherface’a z 1973 roku. Historia, której akcja toczy się w 2023 roku, kontynuuje narrację przedstawioną w poprzednich filmach Chainsaw, gdy Leatherface atakuje grupę młodzieży w Harlow w Teksasie, jednocześnie wchodząc w konflikt z osobą, która przeżyła jeden z jego poprzednich ataków. Pomimo niewielu znanych przypadków biegających, zamaskowanych, seryjnych morderców, rok 2023 przedstawiony w „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną” jest realistyczny, pewnie dlatego, że został nakręcony w 2022 r.
Wojna o jutro
Akcja filmu akcji science fiction Chrisa McKaya rozpoczyna się w grudniu 2022 r. i dzieje się głównie w 2023 i 2051 r., kiedy kosmici znani jako White Spikes dokonali inwazji dzięki temu, że ich siły zbrojne cofnęły się w czasie do 2023 r. właśnie i zwerbowały swoich przodków do walki u ich boku. Wersja z 2023 roku widziana w „Wojnie o jutro” wydaje się całkowicie normalna, o ile nie zauważysz kosmity rekrutującego swojego dziadka na przyszłego żołnierza. A ponieważ druga część filmu jest w trakcie produkcji, możemy w niej zobaczyć jeszcze inną wersję 2023 r., zmienioną dzięki pożyczonej zaawansowanej technologii i wiedzy z przyszłości.
X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
W epickim crossoverze serii X-Men dla stacji Fox, stara i nowa obsada łączą siły, kiedy Wolverine cofa się w czasie, aby spróbować powstrzymać zabijający mutanty program Sentinel. Wersja 2023 przedstawiona w Days of Future Past to przerażająca dystopia, rządzona przez roboty polujące na mutanty i zabijające również chroniących ich ludzi. Przeszłość jest powszechnie uważana za jeden z najsilniejszych filmów z serii X-Men, a jej rok 2023 wypełniają rzesze gigantycznych robotów-zabójców, za co raczej podziękujemy.