Netflix od dłuższego czasu stawia na lokalne produkcje - widzieliśmy już miesiące, w których wchodziły na platformę dziesiątki niemieckich, koreańskich czy hinduskich produkcji. W tym roku zobaczymy mnóstwo polskich tytułów.

Najbardziej znaną (i kontrowersyjną) premierą ma być oczywiście (niebędący remakiem – co podkreślają twórcy tytułu) „Znachor” z Leszkiem Lichotą w roli głównej, a na drugim miejscu jeśli chodzi o świadomość premiery jest „Pan Samochodzik i Templariusze” z Mateuszem Janickim jako tytułowym bohaterem.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Natalia Mykowska (@myknatalia)

Na Netflixie pojawią się też inne ekranizacje polskich książek. Zobaczymy więc „Forsta” Remigiusza Mroza, „Fanfika” Natalii Osińskiej i wyczekiwaną „Informację zwrotną” Jakuba Żulczyka z Arkadiuszem Jakubikiem w roli byłego piosenkarza rockowego szukającego zaginionego syna.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by @opusfilm

Wiele Netflixowych produkcji jest przeznaczonych dla rynku young adults, podobnie będzie z polskimi premierami. Jak mówi Anna Negler, Dyrektor ds. Lokalnych Seriali Oryginalnych CEE w Netflixie:

Nasze tegoroczne premiery serialowe to opowieści osadzone w polskich realiach, w których często swoim głosem mówią współcześni młodzi dorośli. Ich wyzwania dotyczą bliskich nam wszystkim rozterek i emocji, które mogą poruszać zarówno młodszą, jak i nieco starszą widownię.

I tak z tej kategorii, oprócz „Fanfika” zobaczymy m.in.: „Infamię” opowiadającą o nastoletniej Romce próbującej wyrwać się z kajdanów rodzinnej tradycji, czy „Absolutnych debiutantów” o kręcących film przyjaciołach, którzy tą produkcją chcą zdobyć przepustkę na studia.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Piotr Litwic (@piotrlitwic)

Dodatkowo zobaczymy m.in.: „Fenomen” (science-fiction), „Dzień Matki” (akcja), „Freestyle” (dramat) i „Gorzko, gorzko” (komedia romantyczna).