Długi marsz wreszcie rusza

Zdjęcia do długo oczekiwanej adaptacji powieści Stephena Kinga „Długi marsz” rozpoczną się w lipcu.
Projekt krąży po Hollywood od końca lat 80., ale dopiero w 2018 roku sprawy nabrały tempa, kiedy New Line Cinema nabyło prawa do książki. W tamtym czasie reżyserią miał zająć się André Øvredal („Ostatnia podróż Demeter”, „Autopsja Jane Doe”), ale jak to bywa w przypadku wielu filmów, projekt nei wszedł do fazy produkcji.
W listopadzie 2023 roku ogłoszono, że reżyser „Igrzysk Śmierci”, Francis Lawrence, będzie kierował produkcją „Długiego marszu” i wygląda na to, że sprawy w końcu ruszyły z miejsca. Collider donosi, że główne zdjęcia mają rozpocząć się w lipcu tego roku, co oznacza, że film może mieć premierę już w 2025. W momencie ogłoszenia dołączenia Lawrence’a do projektu, Joe Drake, przewodniczący Lionsgate Motion Picture Group, miał to do powiedzenia:
Kiedy cieszysz się twórczą współpracą i sukcesem, jaki odnieśliśmy pracując z Francisem, chcesz powtarzać to doświadczenie tak często, jak to możliwe. Nie moglibyśmy być bardziej podekscytowani wizją ponownej współpracy. To naprawdę niezrównany talent.
Lawrence poświęcił się pracy przy filmach, których akcja rozgrywa się w dystopijnej przyszłości, co czyni go idealnym wyborem do ożywienia „Długiego marszu”. Oprócz „Igrzysk śmierci” reżyser znany jest także z pracy nad filmem „Constantine” (2005), a także adaptacją powieści Richarda Mathesona „Jestem Legendą” z 2007 roku, w której wystąpił Will Smith. Biorąc pod uwagę ponure założenia „Długiego marszu” i mieszankę skomplikowanych postaci, które prezentuje dzieło Kinga, Lawrence powinien czuć się jak w domu na fotelu reżyserskim. Sami zobaczcie, czytając oficjalne streszczenie „Długiego marszu”:
W dystopijnej Ameryce głównym źródłem rozrywki jest „Długi marsz”, podczas którego 100 nastoletnich chłopców maszeruje bez odpoczynku wzdłuż amerykańskiej trasy nr 1. Każdy piechur musi maszerować z prędkością powyżej czterech mil na godzinę. Jeśli zwolni poniżej tej wartości na 30 sekund, otrzyma ostrzeżenie, które zostaje skasowane, jeśli będzie szedł przez kolejną godzinę bez kolejnego ostrzeżenia. Jeśli jednak otrzyma trzy ostrzeżenia i będzie pozostawał w tyle przez 30 sekund, zostanie zastrzelony przez żołnierzy. Ostatni żyjący uczestnik marszu wygrywa dużą sumę pieniędzy i wybraną przez siebie „Nagrodę”.
Książka „The Long Walk”, opublikowana po raz pierwszy w 1979 r., została napisana przez Stephena Kinga pod pseudonimem Richard Bachman w czasie, gdy jego wydawca nie chciał nasycać rynku prawdziwym nazwiskiem pisarza. Dzięki hollywoodzkiemu podejściu historia ta dołącza do długiej listy innych dzieł Stephena Kinga, nad którymi obecnie trwają prace.
Inna historia Bachmana, „The Running Man”, która została po raz pierwszy zaadaptowana w 1987 roku z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej, doczekała się współczesnej adaptacji przez reżysera Edgara Wrighta, z Glenem Powellem, wcielającym się w rolę Bena Richardsa. Fani będą mieli także szansę powrotu do świata IT Stephena Kinga dzięki prequelowi HBO „Witamy w Derry”, w którym Andy Muschietti powróci do serii po wielkoekranowych adaptacjach powieści w 2017 i 2019 r.
Oprócz powyższych projektów Mike Flanagan – który niedawno został wybrany do wyreżyserowania kolejnego filmu z serii „Egzorcysta” – wypuści także swoją wersję „Życia Chucka” z Tomem Hiddlestonem w roli głównej, a Osgood Perkins („Długie nogi”, „Małgosia i Jaś”) planuje premierę „Małpy” w 2025 r. Obydwa filmy są adaptacją opowiadań Stephena Kinga.
Jeśli chodzi o rok 2024, w tym roku zostanie wydana tylko jedna adaptacja Kinga, a mianowicie „Salem’s Lot” Gary’ego Daubermana, która ma zadebiutować na platformie Max jeszcze w tym roku, a nie, jak początkowo sądzono, otrzymać premierę kinową.
Jak dobrze znasz MCU?

W MCU działo się, dzieje i dziać się będzie. Zanim zobaczymy, kogo zagra Giancarlo Esposito i jaką niespodziankę szykuje nam Rob McElhenney, zróbmy małą kartkówkę z historii uniwersum.
Kung Fu Panda: legenda, która trwa

Franczyza "Kung Fu Panda" to jedna z tych serii, która trafiła prosto w serca widzów na całym świecie, łącząc w sobie humor, akcję i doskonałą animację, a teraz możemy szykować się na jej piątą odsłonę.
Reżyser czwartej części „Kung Fu Pandy”, Mike Mitchell, niedawno podzielił się swoją wizją na temat piątej części. Po ośmiu latach przerwy od trzeciej odsłony, najdłuższej w historii serii, „Kung Fu Panda 4” na nowo rozpaliła pasję fanów do przygód Po. W wywiadzie dla ComicBook, Mitchell wyraził swoje niezachwiane zaangażowanie w rozwijanie narracji i akcji w przyszłych sequeli.
Mitchell zdradził:
Myślę, że niezależnie od wszystkiego, będziemy szli w coraz większe widowisko. Niezależnie od tego, czy pracuję nad tym, czy nie, jestem w kinie, oglądam coraz lepsze rzeczy i czerpię inspirację.
Franczyza, której ostatni film przekroczył już 2 miliardy dolarów dochodów, umocniła swoją pozycję w świecie animacji. „Kung Fu Panda 4” zdobyła serca widzów i osiągnęła imponujące wyniki w box office, plasując się zaraz za „Diuną: Część druga” i „Godzilla x Kong: Nowe imperium”.
Oprócz głównego bohatera, Mitchell wskazał na bogactwo postaci w uniwersum „Kung Fu Pandy”, szczególnie na Niezwyciężoną Piątkę, których historie są gotowe do dalszej eksploracji:
Zrobiliśmy sobie krótką przerwę od Niezwyciężonej Piątki, ale wszyscy nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, co oni robią i jakie mają plany. Jest tyle historii do opowiedzenia, mieliśmy tyle pomysłów, że nie daliśmy rady ich zmieścić w jednym filmie.
Nowy dodatek do obsady, Zhen, z głosem Awkwafiny, wprowadził świeży element do narracji. Szef animacji, Sean Sexton, widzi ogromny potencjał w tej nowej postaci, sugerując, że Zhen może stać się centralną postacią w przyszłych odsłonach.
Mitchell był zdeterminowany, aby przedstawić narrację godną bohaterstwa Po w czwartej części. W wywiadzie wyjaśnił, że czwarty film miał nie tylko bawić, ale także prowadzić postacie do nowych triumfów.
Kiedy produkowałem trzeci film, myśleliśmy, 'Wow, naprawdę to kończymy.’ Dlatego czwarta część zajęła tak długo docierała na duży ekran, nie zaczęliśmy, dopóki nie byliśmy pewni, że mamy odpowiednią historię. Chodziło nam o znalezienie tej idealnej opowieści, nie chcieliśmy odpowiadać kolejnej zanim nie mieliśmy pewności, że mamy coś, co rozwija Po, że On musi nauczyć się czegoś… naprawdę awansować na następny poziom.
Szukanie idealnej historii może oznaczać, że na kolejną część „Kung Fu Pandy” trzeba będzie jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – fani z niecierpliwością będą czekać na kolejną dawkę przygód z Po i jego przyjaciółmi.
Kung Fu Panda w skrócie
Kung Fu Panda (2008)
Pierwsza część serii wprowadza nas w świat Po – sympatycznego pandy z wielkim marzeniem o zostaniu mistrzem kung-fu. Po przez przypadek zostaje wybrany na legendarnego Wojownika Smoka, co powoduje niemałe zamieszanie. Film zdobył ogromną popularność, a jego oceny mówią same za siebie: na IMDb ma 7,6/10, a na Rotten Tomatoes świeci zieloną świeżością z wynikiem 87%.
Kung Fu Panda 2 (2011)
W drugiej części Po staje przed nowym wyzwaniem – tym razem musi zmierzyć się z Lordem Shenem, złym pawiem, który ma plany podbicia Chin. Film wprowadza więcej dramatyzmu i rozwija historię Po, który odkrywa swoje korzenie. Oceny są równie imponujące: IMDb daje 7,2/10, a Rotten Tomatoes przyznaje 81%.
Kung Fu Panda 3 (2016)
Po odkrywa swoje prawdziwe pochodzenie i spotyka swojego biologicznego ojca, co prowadzi go do sekretnej wioski pand. Musi jednak szybko odnaleźć się w roli nauczyciela i poprowadzić nowe pokolenie wojowników do walki przeciwko złowrogiemu Kai. Trzecia część również utrzymuje wysoki poziom: 7,1/10 na IMDb i 86% na Rotten Tomatoes.
Kung Fu Panda 4 (2024)
Czwarta odsłona przynosi kolejne niesamowite przygody Po i jego przyjaciół. Tym razem muszą stawić czoła nowym zagrożeniom, a Po musi nauczyć się, jak być mistrzem dla innych. Chociaż film dopiero co miał premierę, wstępne oceny sugerują, że fani nie będą rozczarowani: IMDb pokazuje 7,3/10, a Rotten Tomatoes daje solidne 83%.
Kto obstawiał emeryturę Hayao Miyazakiego?

Trudno nam było uwierzyć, że Hayao Miyazaki przechodzi na emeryturę i wygląda na to, że nie bez powodu.
Po odebraniu monumentalnej Złotej Palmy w imieniu Studia Ghibli, Goro Miyazaki (syn Hayao Miyazakiego) wygłosił odważne oświadczenie dotyczące obecnego stanu anime. Nagroda dla Ghibli jest pierwszą honorową Złotą Palmą przyznaną całemu studiu, a nie pojedynczej osobie. Thierry Frémaux, dyrektor Instytutu Lumière, otworzył ceremonię wręczenia nagród podczas Festiwalu w Cannes, mówiąc:
Jesteśmy tutaj wszyscy, ponieważ jesteśmy zauroczeni tą japońską animacją. A co za studio! Reprezentowane przez Gorō Miyazakiego, przedstawiam wam Studio Ghibli!
Goro Miyazaki wyszedł na scenę, aby odebrać nagrodę w imieniu studia.
Ghibli zostało założone 40 lat temu przez Hayao Miyazakiego, Isao Takahatę i Tokumę Shoten,
– powiedział Goro, zanim skierował większe uznanie dla wszystkich pracowników studia:
Mogą być największymi współtwórcami studia, ale chcę rozszerzyć tę nagrodę na wszystkie ciężko pracujące zespoły. To zaszczyt, który należy się wszystkim, którzy kochali nasze filmy: chciałbym podziękować wszystkim fanom Ghibli.
Podczas swojego przemówienia, Goro zapowiedział kolejny film swojego ojca i wyraził swoją opinię na temat obecnego stanu anime.
Myślę, że mój ojciec ma pomysły na nowy film pełnometrażowy. To go uszczęśliwiło. Ale wierzy, że złota era japońskiej animacji minęła i że nie ma już wiele nowego do zaoferowania.
Goro Miyazaki zakończył swoje przemówienie, mówiąc, że jego ojciec uważa, iż „ta nagroda symbolizuje koniec jego kariery.” Choć może to wydawać się smutne, emerytura nie jest niczym nowym dla legendarnego reżysera animacji. Do tej pory Hayao Miyazaki ogłaszał swoją emeryturę trzykrotnie, tylko po to, by powrócić do reżyserowania kolejnych projektów animowanych. Fani i najbliżsi łączą to z wyczerpaniem związanym z produkcją filmów animowanych, w której Miyazaki często uczestniczy, ręcznie rysując animacje.
Złota Palma jest drugą dużą nagrodą, jaką Ghibli zdobyło w tym roku. Ostatni film Miyazakiego, „Chłopiec i czapla,” zdobył tegoroczną Nagrodę Akademii za Najlepszy Film Animowany, co oznacza drugi raz, kiedy studio zdobyło tę statuetkę (pierwszy raz w 2003 r. za „Spirited Away”). Wiele osób uważało, że Miyazaki przejdzie na emeryturę po tym filmie. Jednak zarówno sam reżyser, jak i jego syn podczas przemówienia na Złotej Palmie, zasugerowali, że legenda japońskiej animacji może jeszcze powrócić z nowymi projektami.
Susan Napier, profesor studiów japońskich na Tufts University w USA, w rozmowie z The Guardian, uważa, że potrzeba o wiele więcej niż zmęczenia, aby odciągnąć Miyazakiego od tworzenia filmów animowanych. Napier powiedziała:
Myślę, że przejdzie na emeryturę, gdy nie będzie już w stanie trzymać ołówka. Ten człowiek nie został stworzony do emerytury. Jego praca jest najważniejszą rzeczą w jego życiu.
Miyazaki nie ujawnił, czym będzie jego następny projekt, ani czy w ogóle istnieje, chociaż krążą plotki, że będzie to krótkometrażowy film. Miyazaki słynie z trzymania swoich pomysłów w tajemnicy, dopóki nie są w pełni zrealizowane. W rozmowie z Yahoo Japan, Goro Miyazaki ujawnił, że jego ojciec uważa nawet niektórych swoich animatorów za „rywali”. Goro powiedział:
Nie powie nikomu [o swoich planach, przyp. red.]. Nigdy nikomu nie powie. Nawet w tym wieku, wszyscy animatorzy wokół niego są jego rywalami, niezależnie od tego, czy są młodsi od niego, czy to pracownicy, którzy go wspierają, czy są wewnątrz, czy poza firmą.
Poznamy historię Golluma

Peter Jackson ponownie odwiedzi Śródziemie w "The Lord of the Rings: The Hunt for Gollum".
Ponad dekadę po zakończeniu pracy nad trylogią „Hobbit”, która sama powstała dekadę po jego przełomowej trylogii „Władca Pierścieni”, Jackson ma wyprodukować nowy film, który skupi się na jednej z najbardziej ikonicznych, lecz najmniej zbadanych postaci – Gollumie.
Powrót znanych twórców i aktorów
„The Hunt for Gollum” jest pierwszym filmem w nowej odsłonie franczyzy od Warner Bros. Oprócz powrotu Jacksona i scenarzystki Philippy Boyens, do franczyzy wraca również Andy Serkis, którego kariera nabrała tempa po jego roli Golluma/Smeagola w oryginalnej trylogii. Tym razem Serkis wcieli się w rolę reżysera. Decyzja o powrocie do franczyzy i wyborze tematu filmu była dla Jacksona oczywista. W rozmowie z Deadline powiedział:
Postać Golluma/Sméagola zawsze mnie fascynowała, ponieważ Gollum odzwierciedla najgorsze cechy ludzkiej natury, podczas gdy jego strona Sméagola jest, można powiedzieć, całkiem sympatyczna. Myślę, że łączy się on z czytelnikami i widzami, ponieważ każdy z nas ma w sobie coś z obu tych postaci. Naprawdę chcemy zgłębić jego przeszłość i te części jego podróży, których nie mieliśmy czasu omówić w wcześniejszych filmach.
Jackson wyraził również entuzjazm związany z reżyserią Serkisa:
Andy był wspaniałym współpracownikiem przy reżyserii drugiej jednostki na 'Hobbicie’. Ma energię, wyobraźnię i, co najważniejsze, wrodzone zrozumienie świata opowieści, które są potrzebne, aby ponownie wkroczyć do Śródziemia.
Chociaż na razie nie wiadomo, które postaci pojawią się w filmie, Jackson zapewnia, że inspirację czerpać będą z dzieł Profesora Tolkiena. Możliwe, że historia rozszerzy wątek pojmania i tortur Golluma przez orków Saurona, co było ledwie wspomniane w „Drużynie Pierścienia”.
Decyzja Jacksona, aby skupić się na Gollumie zamiast na innych popularnych postaciach, takich jak Gandalf czy Aragorn, świadczy o unikalnym podejściu do tej opowieści. „The Hunt for Gollum” pozwoli na zgłębienie losów tego nieszczęsnego hobbita, jednocześnie wprowadzając inne znane i lubiane przez fanów postaci – idealne połączenie dla wielbicieli Śródziemia.
Historia poszukiwań Golluma przez Aragorna pochodzi z dodatków do „Władcy Pierścieni”, które szczegółowo opisują, gdzie w linii czasu Śródziemia miały miejsce konkretne wydarzenia. Jackson zasugerował, że ścieżki Golluma mogą krzyżować się z innymi bohaterami opowieści.
Trylogia „Władcy Pierścieni” Petera Jacksona była przełomowa na wiele sposobów, wprowadzając do Hollywood nową klasę gwiazd filmowych. Świat Śródziemia to niemal gwarantowany sukces finansowy, a decyzja Warner Bros. o kontynuacji pracy nad tą franczyzą nie jest zaskakująca. Podczas gdy Amazon Prime Video przygotowuje się do premiery drugiego sezonu „The Rings of Power” jeszcze w tym roku, jasno widać, że jest miejsce na więcej niż jedną opowieść z „Władcy Pierścieni”. Jeśli słowa Davida Zaslava są prawdziwe, „The Hunt for Gollum” będzie jednym z wielu nowych projektów związanych z LOTR, które pojawią się w nadchodzących latach.
Festiwal w Cannes wystartował

Dziś wystartowało jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń w świecie kina, czyli 77. Festiwal Filmowy w Cannes. Jak co roku na miłośników filmowych wrażeń czeka zacięta rywalizacja o Złotą Palmę, konkurs Un Certain Regard oraz cały szereg premierowych i specjalnych pokazów.
Wśród filmów walczących o Złotą Palmę znalazło się m.in. najnowsze dzieło Francisa Forda Coppoli, czyli głośne i intrygujące „Megalopolis”, które reżyser sfinansował z własnych środków. Hollywoodzkie kino reprezentują także „Anora” w reżyserii Seana Bakera oraz „Oh, Canada” Paula Schradera. Nie zabraknie też „Rodzajów życzliwości” („Kinds of Kindness”), czyli najnowszej produkcji Yorgosa Lanthimosa, u którego ponownie wystąpili Emma Stone i Willem Dafoe. W rywalizacji weźmie ponadto udział Paolo Sorrentino ze swoim nowym filmem „Parthenope” oraz David Cronenberg z „The Shrouds”.
Chociaż Polska nie ma w tym roku oficjalnego reprezentanta walczącego o Złotą Palmę, to jednak w rywalizacji znalazło się miejsce na rodzimy akcent. Jest nim „Dziewczyna z Igłą” („Pigen med nålen”) Magnusa von Horna, będąca kooprodukcją Danii, Polski i Szwecji.
Wszystkie filmy rywalizujące o Złotą Palmę w Konkursie Głównym:
„All We Imagine as Light”, reż. Payal Kapadia
„Anora”, reż. Sean Baker
„The Apprentice”, reż. Ali Abbasi
„Beating Hearts”, reż. Gilles Lellouche
„Bird”, reż. Andrea Arnold
„Caught by the Tides”, reż. Jia Zhangke
„Dziewczyna z igłą”, reż. Magnus von Horn
„Emilia Pérez”, reż. Jacques Audiard
„Grand Tour”, reż. Miguel Gomes
„Limonov: The Ballad”, reż. Kiriłł Sieriebriennikow
„Marcello Mio”, reż. Christophe Honoré
„Megalopolis”, reż. Francis Ford Coppola
„The Most Precious of Cargoes”, reż. Michel Hazanavicius
„Motel Destino”, reż. Karim Aïnouz
„Oh, Canada”, reż. Paul Schrader
„Parthenope”, reż. Paolo Sorrentino
„Rodzaje życzliwości”, reż. Yorgos Lanthimos
„The Seed of the Sacred Fig”, reż. Mohammad Rasoulof
„The Shrouds”, reż. David Cronenberg
„The Substance”, reż. Coralie Fargeat
„Three Kilometres to the End of the World”, reż. Emanuel Pârvu
„Wild Diamond”, reż. Agathe Riedinger
Laureata Złotej Palmy poznamy 25 maja, czyli ostatniego dnia festiwalu. O tym, kto otrzyma nagrodę zdecyduje jury pod przewodnictwem Grety Gerwig. Poza nią zasiadają w nim Eva Green, Ebru Ceylan, Lily Gladstone, Nadine Labaki, Juan Antonio Bayona, Pierfrancesco Favino, reżyser Hirokazu Koreeda oraz Omar Sy.
W ubiegłym roku Złotą Palmę otrzymała „Anatomia upadku” w reżyserii Justine Triet.
Poza Konkursem Głównym ważną i nieodzowną częścią festiwalu jest konkurs „Un Certain Regard”, który wprowadzono na stałe do jego programu w 1978 roku. Sekcja powstała z myślą o promowaniu nowatorskich, eksperymentalnych oraz niekonwencjonalnych dzieł filmowych, które wyróżniają się oryginalnością formy czy tematyką. W tegorocznej odsłonie konkursu weźmie udział 18 produkcji.
Wszystkie filmy zakwalifikowane do konursu „Un Certain Regard”:
„The Shameless”, reż. Konstantin Bojanov
„The Village Next to Paradise”, reż. Mo Harawe
„Flow”, reż. Gints Zilbalodis
„Ljosbrot” (When The Light Breaks), reż. Runar Runarsson
„Vingt Dieux” (Holy Cow), Louise Courvoisier
„Norah”, reż. Tawfik Alzaidi
„Le Procès Du Chien” (Dog On Trial), reż. Lætitia Dosch
„Les Damnés” (The Damned), reż. Roberto Minervini
„Viet and Nam”, reż. Truong Minh Quý
„Gou Zhen” (Black Dog), reż. Guan Hu
„Le Royaume” (The Kingdom), Julien Colonna
„September Says”, reż. Ariane Labed
„Santosh, reż. Sandhya Suri
„L’histoire De Souleymane”, reż. Boris Lojkine
„On Becoming A Guinea Fowl”, reż. Rungano Nyoni
„Boku No Ohisama” (My Sunshine), reż. Hiroshi Okuyama
„Niki”, reż. Celine Satellette
„Armand”, reż. Halfdan Ullmann Tondel
Najbardziej dochodowe filmy ubiegłego roku

Każdy kolejny rok to nowe, spektakularne filmy, które z ogromną zaciętością rywalizują o uwagę widzów. Jednym z kluczowych wskaźników ich kinowego sukcesu jest oczywiście to, ile udało im się zarobić. Serwis Deadline sprawdził, które produkcje z 2023 roku wypadły na tym polu najlepiej.
Deadline’s Most Valuable Blockbuster Tournament to coroczny ranking, który wyłania najbardziej dochodowe i rentowne filmy. Całość opiera się na analizie wpływów ze sprzedaży biletów i innych źródeł w stosunku do kosztów produkcji i marketingu. Na tej podstawie powstała lista ubiegłorocznych hitów, które mogą pochwalić się największym zwrotem z inwestycji.
1. Super Mario Bros. Film
Pierwsze miejsce może wydawać się zaskoczeniem, ale faktem jest, że wąsaty hydraulik w spektakularnym stylu pokonał konkurencję, wliczając w to Barbie i Oppenheimera. Animacja niespecjalnie przypadła do gustu krytykom, ale widzowie byli zupełnie innego zdania (95 proc. pozytywnych głosów w serwisie Rotten Tomatoes). Według danych portalu Deadline kosztujący 100 mln dolarów „Super Mario Bros. Film” przyniósł studiu Universal 559 milionów zysku.
Warto nadmienić, że nie był to pierwszy występ popularnej postaci z gier video na wielkim ekranie. W 1993 r. w kinach zadebiutował aktorski „Super Mario Bros.”, który dla odmiany okazał się komercyjną porażką. Tak spektakularną, że do dziś przez wielu film uznawany jest za jedno z największych niepowodzeń w historii adaptacji gier video. Dzięki swojej niezamierzonej kuriozalności tytuł zyskał jednak w pewnych kręgach status dzieła kultowego, wchodząc do kanonu produkcji tak złych, że aż dobrych.
2. Barbie
Wyreżyserowana przez Gretę Gerwig Barbie okazała się jedną z największych przegranych tegorocznych Oscarów, ale jej szanse na zostanie królową box office’u nadal wydawały się całkiem spore. Dane portalu Deadline pokazały jednak, że korona należy się hydraulikowi w niebieskich ogrodniczkach. Chociaż Barbie wyprzedziła Mario pod względem wpływów z biletów na całym świecie (1,45 mld dolarów przy 1,36 mld dla hydraulika), to w ostatecznym rozrachunku kluczowe okazały się koszty produkcji i marketingu. A te w przypadku Barbie były znacznie wyższe, co ostatecznie przełożyło się na wpływy w wysokości 421 mln dolarów.
3. Spider-Man: Poprzez multiwersum
Podium zamyka kolejna animacja, którą jest kontynuacja przygód zamaskowanego Milesa Moralesa. Pajączek przyniósł 328 mln dolarów zysku i jego wysoka pozycja w rankingu nie jest wielką niespodzianką. Już w momencie premiery film okazał się spektakularnym sukcesem, generując w ciągu kilku pierwszych dni ponad 200 mln dolarów wpływów z biletów. Tym samym już wtedy produkcja zarobiła ponad połowę tego, co osiągnął „Spider-Man Uniwersum” z 2018 roku. O tym, czy ten zwyżkowy trend będzie się utrzymywał przekonamy się już wkrótce. Trzeci film z serii, czyli „Spider-Man: Beyond the Spider-Verse” ma wejść do kin jeszcze w tym roku.
Pozostałe miejsca w rankingu Deadline’s Most Valuable Blockbuster Tournament:
4. „Wojownicze Żółwie Ninja: zmutowany chaos” – 204,5 mln dol. zysku
5. „Oppenheimer” – 201,9 mln dol. zysku
6. „Wonka” – 182 mln dol. zysku
7. „Taylor Swift: The Eras Tour” – 172 mln dol. zysku
8. „Pięć koszmarnych nocy” – 161 mln dol. zysku
9. „Strażnicy Galaktyki 3” – 124 mln dol. zysku
10. „Psi Patrol: Wielki film” – 114 mln dol. zysku
Poznaliśmy zwycięzców 17. edycji Mastercard OFF CAMERA

Mastercard OFF CAMERA to największe święto kina niezależnego w naszej części Europy. Stałym elementem wydarzenia jest rywalizacja o 10 nagród, w tym prestiżową Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy.
W Konkursie Głównym „Wytyczanie Drogi” uczestniczą produkcje, które wzbudziły zachwyt widzów na największych imprezach filmowych, m.in. w Toronto, Locarno, Rotterdamie czy Sundance. Ich twórcy walczą o Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy w wysokości 25 000 dolarów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Mastercard OFF CAMERA (@mastercardoffcamerafestival)
KONKURS GŁÓWNY „WYTYCZANIE DROGI”
Zwycięzca: „Power Alley”, reż. Lillah Halla
Lista nominowanych:
- „78 days”, reż. Emilija Gašić
- „Empty Nets”, reż. Behrooz Karamizade
- „Forever-Forever”, reż. Anna Buryachkova
- „Paradise is Burning”, reż. Mika Gustafson
- „She Came at Night”, reż. Jan Vejnar, Tomáš Pavliček
- „Silent Roar”, reż. Johnny Barrington
- „The Hypnosis”, reż. Ernst De Geer
- „The Quiet Maid”, reż. Miguel Faus
- „Tyle co nic”, reż. Grzegorz Dębowski
KONKURS POLSKICH FILMÓW FABULARNYCH
Zwyciężczyni: „Imago”, reż.: Olga Chajdas
Lista nominowanych:
- „Błazny”, reż. Gabriela Muskała
- „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”, reż. Agnieszka Elbanowska
- „Doppelgänger. Sobowtór”, reż. Jan Holoubek
- „Kos”, reż. Paweł Maślona
- „Lęk”, reż. Sławomir Fabicki
- „Biała odwaga”, reż. Marcin Koszałka
- „Znachor”, reż. Michał Gazda
- „Horror Story”, reż. Adrian Apanel
- „Grzyby”, reż. Paweł Borowski
NAGRODA FEMALE VOICE
Zwyciężczyni: Monika Sobień-Górska, scenarzystka – „Lęk”
Lista nominowanych:
- Olga Chajdas, reżyserka, scenarzystka – „Imago”
- Agnieszka Elbanowska, reżyserka, scenarzystka – „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”
- Monika Sobień-Górska, scenarzystka – „Lęk”
- Magdalena Kamińska, Agata Szymańska, producentki – „Biała odwaga”
NAGRODA DLA NAJLEPSZEJ AKTORKI KONKURSU POLSKICH FILMÓW FABULARNYCH
Zwyciężczynie: Magdalena Cielecka i Marta Nieradkiewicz za role w filmie „Lęk”
Lista nominowanych:
- Magdalena Cielecka, za rolę w filmie „Lęk”
- Sandra Drzymalska, za rolę w filmie „Biała odwaga”
- Lena Góra, za rolę w filmie „Imago”
- Maria Maj, za rolę w filmie „Grzyby”
- Marta Nieradkiewicz, za rolę w filmie „Lęk”
NAGRODA DLA NAJLEPSZEGO AKTORA KONKURSU POLSKICH FILMÓW FABULARNYCH
Zwycięzca: Jakub Zając, za rolę w filmie „Horror Story”
Lista nominowanych:
- Bartosz Bielenia, za rolę w filmie „Kos”
- Leszek Lichota, za rolę w filmie „Znachor”
- Filip Pławiak, za rolę w filmie „Biała odwaga”
- Michał Sikorski, za rolę w filmie „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny”
- Jakub Zając, za rolę w filmie „Horror Story”
MASTERCARD RISING STAR
Najlepszy debiut aktorski w filmie pełnometrażowym
Zwyciężczyni: Magdalena Dwurzyńska, za rolę w filmie „Błazny”
Lista nominowanych:
- Sebastian Dela, za rolę w filmie „Błazny”
- Magdalena Dwurzyńska, za rolę w filmie „Błazny”
- Jędrzej Bigosiński, za rolę w filmie „Grzyby
NAGRODA PUBLICZNOŚCI
LAUREAT: „Lęk”, reż. Sławomir Fabicki
NAGRODA FIPRESCI
Nagroda przyznawana przez Międzynarodową Federację Krytyków Filmowych FIPRESCI (Fédération Internationale de la Presse Cinématographique)
Zwycięzca: „Tyle co nic”, reż. Grzegorz Dębowski
NAGRODA KRAJOWEJ IZBY PRODUCENTÓW AUDIOWIZUALNYCH KIPA
Zwycięzcy: Piotra Grawender oraz Maciej Hamela za produkcję filmu „Skąd, dokąd?”
WYRÓŻNIENIE
Maria Kraus za produkcję filmu „Twarze Agaty”.
#63SEKUNDY
Konkurs filmowy #63PL sekundy skierowany jest do młodych ludzi w wieku od 15 do 22 lat. W tym roku uczestnicy mieli odpowiedzieć na pytanie – „Co niewidoczne, a jednak ważne”.
Zwycięzcy:
Nagroda główna I miejsce (statuetka Grand Prix)
Aleksander Szeląg za film „Samotność”
II miejsce,
Rafał Cieszyński za film „Pomocna dłoń”
III miejsce
Milena Sikora za film „Zupa”
Zagrajmy to jeszcze raz

Potrzebujemy ich czy nie – strumień remake’ów i rebootów nie przestaje płynąć. Oto kilka nadchodzących przeróbek klasycznych hitów, które podejmą próby zdetronizowania swoich prekursorów.
Kruk
Nowa odsłona kultowego filmu z 1994 roku, który obrósł legendą nie tylko za sprawą doskonale wykreowanej mrocznej atmosfery, ale przede wszystkim z powodu tragicznej śmierci wcielającego się w główną rolę Brandona Lee. Aktor zginął na planie w wyniku postrzału z broni, która została załadowana prawdziwymi nabojami, a film dokończono bez jego udziału. W nowej wersji w rolę Erica Dravena wcielił się Bill Skarsgård, a reżyserią zajął się Rupert Sanders. Nie wszystkim jednak spodobał się pomysł rebootu, a słów krytyki nie szczędził sam Alex Proyas, czyli reżyser pierwowzoru. Wyraził zdanie, że „Kruk” to nie tylko film, ale też dziedzictwo Brandona Lee i właśnie tym powinien pozostać.
Warto wspomnieć, że chociaż jest to pierwszy reboot „Kruka”, to sama marka była przez filmowców eksploatowana wielokrotnie. Największą sławę zyskał emitowany także w Polsce serial z 1998 roku, w którym w tytułową rolę wcielił się Mark Dacascos. Produkcja doczekała się jednak tylko jednego sezonu. W planach było zwieńczenie historii pełnometrażowym filmem telewizyjnym, ale do jego realizacji nigdy nie doszło.
Inne produkcje z uniwersum to luźne sequele, które łączy z pierwowzorem przede wszystkim koncepcja powracającego z grobu mściciela o twarzy przyozdobionej charakterystycznym makijażem. W 1996 roku premierę miał słabo przyjęty „Kruk 2: Miasto Aniołów” (The Crow: City of Angels), a w 2000 r. jeszcze gorszy „Kruk 3: Zbawienie” (The Crow: Salvation). Ostatecznym gwoździem do trumny okazał się „Kruk 4” (The Crow: Wicked Prayer) z nieodżałowanym Edwardem Furlongiem w roli głównej (Ocena 0% na Rotten Tomatoes i 3/10 na IMDB).
Naga Broń
Oryginalna seria filmów „Naga Broń” to absurdalne i przez wielu darzone ogromnym sentymentem komedie z lat 80. i 90., których bohaterem był Frank Drebin, grany przez Leslie’ego Nielsena. Prekursorem wykreowanego przez Jima Abrahamsa oraz Davida i Jerry’ego Zuckerów filmowego uniwersum był serial „Oddział Specjalny” (Police Squad!), który zniknął z anteny po zaledwie 6 odcinkach. To, co nie przyjęło się w telewizji okazało się jednak spektakularnym sukcesem w kinach i na kasetach VHS.
Mogłoby się wydawać, że seria bez legendarnego odtwórcy głównej roli nie ma w ogóle racji bytu, ale jak widać ktoś w Hollywood był innego zdania. W nadchodzącej produkcji wystąpi Liam Neeson, a za reżyserię odpowiada Akiva Schaffer, znany m.in. z serialu „Brooklyn Nine-Nine” i różnych produkcji ze świata SNL. W projekt zaangażowany jest też Seth MacFarlane, czyli twórca „Family Guy’a”
Czerwona Sonja
Remake filmu z 1985 roku, w którym w tytułową rolę wcieliła się Brigitte Nielsen. Był to spin-off przygód Conana Barbarzyńcy, któremu nie udało się jednak powtórzyć sukcesu poprzedników. Nie pomógł nawet występ Arnolda Schwarzeneggera, który tym razem wcielił się w Lorda Kalidora. Powtórzenie roli Conana nie wchodziło w grę z uwagi na zawirowania związane z prawami do postaci. Sam Arnold uważa film za jeden z najgorszych w jego karierze i szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę jakość produkcji, ciężko mu się dziwić.
Pierwotnie za reżyserię remake’u miała odpowiadać Joey Soloway, a tytułową rolę powierzono Hannah John-Kamen. Ostatecznie jednak w Czerwoną Sonję wcieliła się Matilda Anna Ingrid Lutz, a za kamerą stanęła M.J. Bassett. Co ciekawe, reżyserka ma już na swoim koncie inną produkcję opartą na pisarskiej twórczości Roberta E. Howarda. Chodzi o film „Solomon Kane: Pogromca zła” (Salomon Kane) z 2009 r.
Czy zatem nadchodzącemu remake’owi uda się przywrócić honor słynnej bohaterce? O tym będzie można przekonać się już w czerwcu.
Nieśmiertelny
Ciężko uwierzyć, ale od premiery „Nieśmiertelnego” minęło już 38 lat. Film wyreżyserował Russell Mulcahy, a zagrali w nim Christopher Lambert, Sean Connery i Clancy Brown. Sukces produkcji dał początek franczyzie, na którą składały się filmy kinowe, spin-offy i produkcje telewizyjne. Nie da się jednak ukryć, że kolejne odsłony pod żadnym względem nie dorównywały oryginałowi i skutecznie rozmydliły całe uniwersum. Nadchodzący remake, którego budżet szacowany jest na 100 mln dolarów może jednak odwrócić jego losy.
Za reżyserię nowej wersji „Nieśmiertelnego” odpowiada twórca „Johna Wicka”, Chad Stahelski. W tytułową rolę wcieli się natomiast Henry Cavill, który po zakończeniu przygody z Wiedźminem najwyraźniej zatęsknił za klimatami fantasy. W niedawnym wywiadzie dla The Hollywood Reporter aktor wyraził swoją miłość do oryginalnych filmów i potwierdził, że rozpoczął już treningi walki mieczem. Cavill jest jak dotąd jedynym oficjalnie potwierdzony członkiem obsady, ale według plotek na ekranie będziemy mogli zobaczyć także Michaela Fassbendera. Szczegóły fabuły nadchodzącego filmu nie zostały jeszcze ujawnione i nie wiadomo czy będzie to odświeżona wersja znanej historii czy też zupełnie nowa opowieść.
Kinowe premiery maja

Nie samą majówką człowiek żyje i czasem warto wybrać się do kina. Oto przegląd najciekawszych premier miesiąca.
Kaskader
Ryan Gosling wciela się w byłego kaskadera, który ponownie wkracza do akcji po tym, jak zaginęła gwiazda megaprodukcji reżyserowanej przez jego byłą dziewczynę. Partnerują mu m.in. Emily Blunt oraz Aaron Taylor-Johnson. Film powstał na bazie amerykańskiego serialu zapoczątkowanego w 1981 roku, który doczekał się łącznie 5 sezonów i ponad 100 odcinków. Projekt adaptacji był rozważany od wielu lat, a finalnie na stołku reżysera zasiadł David Leitch, który sam jest byłym kaskaderem.
Krytycy, którzy mieli już okazję zobaczyć film są zgodni – mamy do czynienia z udanym połączeniem komedii i akacji, gdzie wszystkie elementy składowe, w tym chemia pomiędzy bohaterami, zadziałały dokładnie tak, jak trzeba.
Polska premiera: 3 maja
Gniazdo pająka
Coś w sam raz na majówkę – film, który z pewnością pobudzi zmysły wszystkich spędzających długi weekend na łonie przyrody. 12-letnia Charlotte w sekrecie przygarnia tajemniczego pająka, który odznacza się niesamowitym talentem i swoistym urokiem. To ostatnie nie trwa jednak długo, bowiem stworzenie szybko przeistacza się w gargantuicznego, wygłodniałego potwora, który zagraża wszystkiemu, co napotka na swojej drodze. Film wyreżyserował Kiah Roache-Turner, a w obsadzie znaleźli się m.in. Alyla Browne, Alcira Carpio i Ryan Corr.
Polska premiera: 3 maja
Królestwo Planety Małp
Akcja najnowszej odsłony Planety Małp rozgrywa się na długo po wydarzeniach z poprzednich filmów. Małpy są dominującym, żyjącym w harmonii gatunkiem, a ludzie zostali zredukowani do egzystowania w ich cieniu. Za kamerą stoi Wes Ball, znany przede wszystkim jako reżyser serii „Więzień labiryntu”. W rolach głównych zobaczymy m.in. Freyę Allan, czyli Ciri z netfliksowego Wiedźmina.
Polska premiera: 10 maja
Supersiostry
Koniec czekania na polską odpowiedź na kino superbohaterskie. Już za chwilę w kinach zadebiutuje opowieść o Ali i Lenie – obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami nastoletnich siostrach, które jeszcze do niedawna nie wiedziały o swoim istnieniu. Jak przystało na porządne origin story, znalazło się też miejsce dla tajnej organizacji, która podąża tropem dziewczyn, aby wykorzystać je do stworzenia potężnej broni nowej generacji. Za reżyserię filmu odpowiada Maciej Barczewski, który jest też współautorem scenariusza. W tytułowe siostry wcieliły się Karolina Bruchnicka i Katarzyna Gałązka.
Polska premiera: 10 maja
Monster
Po odkryciu, że nauczyciel jest odpowiedzialny za nagłą zmianę zachowania jej młodego syna, matka wkracza do szkoły, domagając się wyjaśnień. Pozornie prosta historia prezentowana jest z trzech perspektyw: matki, nauczyciela i dziecka, stopniowo odkrywając kolejne elementy układanki i sekrety bohaterów. Za reżyserię odpowiada Hirokazu Kore-eda – twórca nominowanych do Oscara i nagrodzonych Złotą Palmą „Złodziejaszków” z 2018 roku. „Monster”, który debiutuje w Polsce dokładnie rok po światowej premierze, również spotkał się z ogromnym uznaniem.
Polska premiera: 17 maja
Tarot: Karta śmierci
Horror, który jest dowodem na to, że nieroztropne korzystanie z tablicy Ouija stało się najwyraźniej zbyt oklepanym motywem hollywoodzkich horrorów. Tym razem grupa nieświadomych przyjaciół uwalnia zło zamknięte w przeklętych kartach tarota i jasne jest, że nie dla wszystkich skończy się to dobrze. Za scenariusz i reżyserię odpowiadają Spenser Cohen i Anna Halberg, a w obsadzie znaleźli się m.in. Avantika, Humberl, Olwen Fouéré i Jacob Batalon.
Polska premiera: 17 maja
Furiosa: Saga Mad Max
Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier nadchodzącego roku, a zarazem powrót do postapokaliptycznego uniwersum wykreowanego w filmach z serii Mad Max. Poprzeczka zawieszona jest niezwykle wysoko, ponieważ poprzednia odsłona szturmem zdobyła serca zarówno widzów, jak i krytyków, czego zwieńczeniem było obsypanie „Mad Max: Na drodze gniewu” kilkoma Oscarami (m.in. za najlepsze kostiumy, scenografię, dźwięk i montaż). Za kamerę powraca George Miller, który tym razem zaserwuje nam samodzielną historię o początkach tytułowej Furiosy, w którą wciela się Anya Taylor-Joy.
Polska premiera: 24 maja
Jedno życie
Dramat biograficzny przedstawiający prawdziwą historię Nicholasa Wintona, który tuż przed wybuchem II wojny światowej zorganizował ucieczkę setek żydowskich dzieci z okupowanej przez Niemców Czechosłowacji do Wielkiej Brytanii. Akcja filmu rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, a w nazywanego „Brytyjskim Schindlerem” Nicholasa Wintona wcielili się Johnny Flynn oraz Anthony Hopkins. Za reżyserię odpowiada James Hawes.
Polska premiera: 31 maja
Puchatek: Krew i miód 2
Nastąpiło nieuniknione – żądny krwi Puchatek wraca do kin. Po spektakularnym sukcesie finansowym kosztującego grosze pierwowzoru sequel był tylko kwestią czasu. Nie wiedzieliśmy tylko, że tak krótkiego. Krytycy, którzy mieli już okazję obejrzeć nadchodzącą produkcję są zgodni, że przewyższa ona jedynkę pod każdym względem. Nie oznacza to jednak, że dostaniemy film udany, bo podniesienie poprzeczki nie było wielkim wyzwaniem. „Puchatek: Krew i miód” z 2023 r. okazał się jednym z najgorszych filmów w historii, którego oglądanie było prawdziwym horrorem.
Polska premiera: 31 maja