Twój filmowy plan na świąteczny weekend

Patrząc na świąteczny program telewizyjny można pomyśleć, że "Listy do M" stały się klasyką wigilijnych seansów. No cóż, my wybraliśmy dla Was lepsze propozycje.

1. Zaczynamy od najprostszego wyboru – „Kevin sam w domu”. Przez pierwszych kilka lat ogłoszenia o tym, że na Polsacie będzie Kevin, śmieszyły większość z nas. Ale tak jak kłamstwo powtarzane wystarczająco dużo razy staje się prawdą, tak i ta amerykańska komedia stała się polskim klasykiem na święta. Ciekawostki o filmie znajdziecie tutaj, a sam film obejrzeć można będzie w Wigilię – zaskoczenie – na Polsacie o 20:00 i 25 grudnia o 16:30. A jeśli nie macie telewizji, Kevina znajdziecie też na Disney+.

2. Jeśli Wasze serca nie rosną na myśl o małym Macauley Culkinie, to świąt nie będzie. W sensie „Grinch – świąt nie będzie”, czyli kolejna propozycja, bez której wg nas trudno się obyć. Doskonały Jim Carrey nawet pod warstwami futra jest jedyny w swoim rodzaju, a całość jest wyjątkowo smaczna, mimo zgniło-zielonej „karnacji” głównego bohatera.

Grincha obejrzycie 24.12: o 11:35 na TVN Fabuła, o 16:00 na Vox, 25.12 o 11:15 i 31.12 o 15:50 na TVN, a o każdej porze na Netflixie, Prime VideoApple TV.

3. Na gwiazdkę gwiazdy, czyli „To właśnie miłość”. Plejadę fantastycznych aktorów, doskonałą ścieżkę dźwiękową i mistrzowskie rozgrywanie wątków tak, że nic się nie plącze, dostajemy w jednej z niewielu naprawdę śmiesznych komedii.

„To właśnie miłość” obejrzycie 25.12 o 18:45 na FOX, 23:10 na TVP1, a powtórki 26.12 odpowiednio o 1:10 i 15:00. Online TWM jest dostępne na Prime Video.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Dendy Cinemas (@dendy.au)

4. No właśnie, „Szklana pułapka” to świąteczny klasyk i nie wiemy czemu wciąż toczy się dyskusja, czy to prawda, czy nie. Jupikajej, prawda.

W tym roku pułapki nie obejrzymy w telewizji, ale dostępna jest na Disney+, Chili, Apple TV i vod.pl.

5. Dorosły facet w stroju elfa udaje dziecko? Will Ferrel to genialny aktor i komik, którego z przyjemnością ogląda się zarówno w skeczach Saturday Night Live, jak i jako Sherlocka Holmesa, uczestnika Eurowizji, czy Harolda Cricka. W „Elfie” Ferrel dostarcza na niezmiennie wysokim poziomie i nawet tak absurdalny pomysł na głównego bohatera wychodzi mu absolutnie wybitnie.

„Elfa” obejrzycie w 26.12 o 10:20 w TVN, a online na HBO Max, Chili, Apple TV, Canal+ Online, Play Now i Playerze.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by 𝒟 ✨ (@cozycorner16_)

6. Chyba nie myśleliście, że obędzie się bez najlepszej adaptacji „Opowieści Wigilijnej”. Oczywiście mówimy o tej przedstawionej przez Muppety i Michaela Caine’a, która nie tylko zachwyca i śmieszy, ale też każe się zastanowić, czy Jim Henson był najlepszym prezentem, który otrzymała ludzkość.

„Opowieść Wigilijną Muppetów” obejrzycie na Disney+Chili.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by KJ (@theceliathlete)

7. Jak powszechnie wiadomo Chevy Chase jest jednym z najmniej lubianych aktorów na planie, ale jeśli nie musimy z nim rozmawiać, ogląda się go wspaniale. Dlatego „Witaj Święty Mikołaju” jest naszą kolejną świąteczną propozycją nie do ominięcia.

„Witaj Święty Mikołaju” obejrzycie na Warner Bros. 24.12 o 18:05 i 25.12 o 11:40 oraz online na Apple TV.

8. Magia świąt idealnie spina się z serią filmów, w których gwiazdka występuje w każdej odsłonie: czy jest to kolacja u Weasleyów, czy otwieranie prezentów w komnacie Gryffindoru, czy zasypane śniegiem Hogsmeade. Oczywiście mówimy o wszystkich częściach Harrego Pottera, z których żadna nie obyła się bez ducha świąt – nawet jeśli był on prawie zdekapitowany.

Wszystkie części przygód HP obejrzycie na HBO Max, CHili, Playerze i Apple TV.


Czego nie wiesz o filmie, który oglądasz co roku?

wydarzeniach tygodnia pisaliśmy o tym, że "Kevin sam w domu" właśnie wylądował na pierwszym miejscu najczęściej streamowanych filmów na Disney+. Jeśli nie macie subskrypcji Disneya nie ma co się martwić - Polsat jak zwykle dostarczy Kevina i to dwa razy - w wigilię o 20:00 i 25.12 o 16:30. Zanim, jak co roku, zasiądziecie do telewizorów, przeczytajcie czego - poza tym, jak McCallisterów było stać na taki dom - nie wiecie o tej klasycznej, świątecznej komedii.

1. Joe Pesci celowo unikał Macaulaya Culkina na planie, ponieważ chciał, aby chłopiec myślał, że aktor jest wredny.

2. Zdjęcie sympatii Buzza, które Kevin znalazł, było zdjęciem ucharakteryzowanego chłopca, ponieważ reżyser Chris Columbus uważał, że wyśmiewanie się z takiej dziewczyny byłoby zbyt okrutne. Chłopiec na zdjęciu to syn dyrektora artystycznego Dana Webstera.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Chapin Leigh (@chapinleigh)

3. Joe Pesci i Daniel Stern nie wierzyli w potencjał filmu, więc podczas zdjęć celowo grali przesadnie, nie podejrzewając nawet, że film odniesie ogromny sukces.

4. Chociaż John Hughes zaciekle bronił swojego scenariusza i nalegał, aby każdy wypowiadał swoje kwestie dokładnie tak, jak zostały napisane, pozwolił swojemu przyjacielowi Johnowi Candy improwizować. W rzeczywistości był to jego znak firmowy – w The Breakfast Club (1985) również kazał 5 uczniom improwizować w scenie, w której opowiadali sobie nawzajem, dlaczego zostali zatrzymani. W filmie prawie wszystkie dialogi Johna Candy są improwizowane.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by @thee.amandalorian

5. Strony w Playboyu, którego przegląda Kevin, były sklejone tak, żeby młody Macaulay Culkin nie zobaczył żadnej nagości. Okładka pochodzi z numeru z lipca 1989 roku.

6. Ujęcia Kevina na początku filmu były filmowane głównie znad jego głowy, przez co chłopiec wydaje się mały i bezradny. Pod koniec filmu Kevin jest głównie kręcony od dołu, przez co wydaje się wyższy i bardziej pewny siebie.

7. Dubler Macaulaya Culkina był bardzo niskim 30-latkiem.

8. Film, który Kevin ogląda na taśmie wideo, nie jest prawdziwym filmem, ale specjalnie stworzonym materiałem. Jego tytuł to „Anioły o brudnych duszach”, który – wraz z odniesieniami do epoki w filmie – nawiązuje do filmu „Anioły o brudnych twarzach” (1938) z Jamesem Cagneyem w roli głównej.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Liam Nee (@liamnee)

9. Podczas próby do sceny, w której Harry próbuje odgryźć Kevinowi palec, Joe Pesci naprawdę ugryzł Macaulaya Culkina, pozostawiając mu na pamiątkę małą bliznę.

10. Scena, w której Harry i Marv zatrzymują się w samą porę, aby nie potrącić Kevina vanem, była kręcona od tyłu. Ujęcie zaczynało się od Culkina stojącego przed furgonetką, a następnie cofającego się, podczas gdy furgonetka odjeżdżała od niego tyłem.

11. Pomysł na film zrodził się podczas kręcenia sceny w „Wujaszku Bucku” (1989), w której Macaulay Culkin gra postać, która przesłuchuje niedoszłą opiekunkę przez otwór na listy w drzwiach wejściowych.

12. Do swoich scen na bosaka Daniel Stern nosił gumowe stop, podobnie jak Bruce Willis jako John McClane w „Szklanej pułapce” (1988).

13. Podczas sceny, w której Kevin skacze na łóżku rodziców jedząc popcorn, kilku członków ekipy leżało na podłodze po obu stronach i w nogach łóżka. Zostali poinstruowani, aby być gotowi do złapania Macaulaya Culkina na wypadek, gdyby ten przypadkowo skoczył lub spadł z łóżka.

14. Zwiastun filmu zawierał usunięte i alternatywne sceny: prezentera telewizyjnego ostrzegającego  widzów, aby uważali na mokrych bandytów, kierownika supermarketu stojącego za kasjerką i zadającego Kevinowi pytania, które kasjerka zadaje mu w wersji kinowej, a także dodatkowy dialog między Harrym i Marvem tuż przed udaniem się do domu Kevina:

Marv: Dzieci są głupie. Wiem, bo sam taki byłem.

Harry: Nadal jesteś, Marv.


Wydarzenia tygodnia (5-11.12)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?

Nie tylko cała Polska ogląda Kevina – świąteczny hit znalazł się na pierwszym miejscu najczęściej streamowanych filmów na Disney+.

Paramount rozpoczął pracę nad musicalem „Wredne dziewczyny”. Za produkcję odpowiedzialni są: Tina Fey i Lorne Michaels, a reżyserią zajmą się: Arthuro Perez i Samantha Jayne.

Michelle Yeoh zdradziła, że planowała zrezygnować z głównej roli we „Wszystko wszędzie naraz”, jeśli imię jej postaci – Michelle Wang, nie zostanie zmienione.

Kina w Hong Kongu zaapelowały o zdjęcie COVID-owych restrykcji przed premierą najnowszego „Avatara”.

Taylor Swift ogłosiła, że zaczyna pracę nad swoim reżyserskim debiutem.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Taylor Swift (@taylorswift)

Will Smith tak bardzo chce, żebyśmy obejrzeli „Emancypację”, że zapłaci za 2-miesięczny okres testowy każdego, kto nie ma subskrypcji Apple TV+.

Tommy Wirkola, reżyser „Dzikiej nocy” już planuje sequel swojego „świątecznego” hitu.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Zander Rice (@ricereviewsofficial)

Warner Bros. nie rezygnuje z „Wonder Woman 3” z Gal Gadot w roli głównej.

Potwierdziły się również informacje o nadchodzącej piątej części „Shreka” i czwartej „Godzin szczytu”.


Prezent z okazji 30-lecia "Opowieści wigilijnej muppetów"

"Opowieść wigilijna Muppetów", czyli najlepsza adaptacja opowieści Karola Dickensa, właśnie stała się jeszcze lepsza.

Minęły trzy dekady, odkąd Muppety nauczyły Ebenezera Scrooge’a jakie jest prawdziwe znaczenie Świąt. 11 grudnia 1992 roku w kinach miała swoją premierę „Opowieść wigilijna Muppetów” z Michaelem Cainem w pamiętnej roli zrzędliwego lichwiarza. Dokładnie trzydzieści lat później dostaliśmy od Muppetów jeszcze jeden prezent.

To ważne wydarzenie dla wielu fanów na całym świecie, którzy co roku, w okresie świątecznym, zasiadają do oglądania filmu. Jak napisał jeden z fanów na Twitterze z okazji rocznicy:

Przy całym moim narzekaniu na Disneya muszę przyznać, że wreszcie coś im się naprawdę udało.  Wersję „Opowieści wigilijnej Muppetów” z balladą „When love is gone” wreszcie sprawia, że scena finałowa ma prawdziwy sens. Dobra robota, House of Mouse.

Jeśli nie macie wykupionej subskrypcji D+, poniżej znajdziecie wyciętą scenę.


Pierwszy rzut oka na nowego Jokera

Nowego Jokera nie zobaczymy wcześniej niż w 2024 r., ale reżyser już teasuje film.

Joker z 2019 r. stał się najbardziej dochodowym filmem kategorii R wszechczasów, kiedy – jako pierwszy w historii – przekroczył granicę 1 miliarda dolarów. Rozmowy o potencjalnym sequelu  zaczęły się toczyć niemal natychmiast, ale z powodu pandemii Covid trzeba było długo czekać, zanim wszystko stało się oficjalne. I tak na początku tego roku ujawniono tytuł filmu i podano  informację, że kontynuacja będzie miała motyw muzyczny, a w roli Harley Quinn wystąpi Lady Gaga.

Podczas gdy w internecie pojawia się mnóstwo fanartów, pokazujących jak Arthur Fleck Phoenixa i Harley Quinn Gagi mogliby wyglądać w nowym filmie, reżyser Todd Phillips postanowił pokazać na Instagramie coś o wiele bardziej realistycznego.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Todd Phillips (@toddphillips)

Oryginalny Joker został nakręcony za – bardzo umiarkowane jak na Holywood – 50 milionów dolarów, ale to wszystko zmieni się w sequelu dzięki ogromnemu sukcesowi pierwszego filmu. „Joker: Folie a Deux” ma mieć ponoć budżet zbliżony do 150 milionów dolarów, przy czym Phillips i Phoenix otrzymają po 20 milionów dolarów, a Lady Gaga zarobi 10 milionów. Same gaże trzech głównych postaci stanowią więc cały budżet pierwszego filmu.

Jak dowiedzieliśmy się na początku tego roku, powód, dla którego sequel ma mieć musicalowy sznyt to zmiana perspektywy – z Arthura Flecka na historię opowiadaną o Flecku z perspektywy Harley Quinn:

Joker 2 to nie tyle film o Jokerze, co o Harley Quinn i jej perspektywie Flecka, a powodem, dla którego jest to musical, jest to, że Harley właśnie tak postrzega swój związek z Jokerem.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by LG UPDATES (@joker.folieadeux)

Oprócz dwóch głównych gwiazd, „Joker: Folie a Deux” uzupełnił obsadę gwiazdami, dzięki którym filmowi nie zabraknie potencjalnych statuetek za role drugoplanowe. Brendan Gleeson jest jednym z ostatnich nazwisk dodanych do obsady, a dołączy on m.in. do Zazie Beetz, która ponownie wciela się w Sophie Dumond, Catherine Keener i Jacoba Loflanda.

Jak zauważył Phillips w udostępnionym na Instagramie poście, to dopiero pierwszy dzień zdjęć, co oznacza, że możemy mieć nadzieję na więcej zdjęć zza kulis filmu. W międzyczasie wygląda na to, że w sequelu zobaczymy jeszcze Arthura Flecka, a to, jak jego postać rozwija się jako Joker może być nadzwyczaj ciekawe. Czy tak będzie naprawdę, dowiemy się 4 października 2024 roku.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by LG UPDATES (@joker.folieadeux)


Shyamalan tylko dla dorosłych

Po "Zdarzeniu" z 2008 roku, "Pukając do drzwi" (Knock at the Cabin) będzie drugim filmem w reżyserii M. Night Shyamalana z ratingiem R.

„Pukając do drzwi” – horror psychologiczny, który wchodzi do kin w lutym, oficjalnie otrzymał ocenę R, co oznacza, że osoby poniżej 17 roku życia nie mogą oglądać filmu bez osoby dorosłej. Ocena dotyczy „przemocy i języka”, co ma sens biorąc pod uwagę gatunek i to, co wiemy o fabule, ale  rating i tak zaskoczył fanów, szczególnie że od 15 lat wszystkie filmy Shyamalana miały rating PG 13.

„Zdarzenie” z 2008 roku z Markiem Wahlbergiem i Zooey Deschanel nie jest postrzegane jako jeden z najlepszych filmów Shyamalana, mimo że osiągnęło bardzo dobre wyniki w box office. Od tego czasu reżyser grał dosyć bezpiecznie i trzymał się filmów, które nie przekraczają granicy PG-13. Jednak w przypadku „Pukając do drzwi” twórca jest dobrej myśli, mimo znaczącego – w porównaniu do poprzednich produkcji – „wzrostu” przemocy i użycia wulgaryzmów.

Pierwszy tydzień zdjęć zakończony. Bardzo mroczny, emocjonalny film. Jedno ujęcie tak mną wstrząsnęło, że musiałem wyjść, żeby się pozbierać. Mam nadzieję, że też to poczujecie podczas oglądania.

napisał filmowiec w mediach społecznościowych na początku produkcji.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by M. Night Shyamalan (@mnight)

„Pukając do drzwi” bazuje na książce „The Cabin at the End of the World” autorstwa Paula G. Tremblaya. M. Night Shyamalan napisał scenariusz do filmu wraz ze Stevem Desmondem i Michaelem Shermanem, a w produkcję zaangażowani są Mark Bienstock i Ashwin Rajan. W filmie występuje mocna obsada, w skład której wchodzą takie nazwiska jak Dave Bautista („Strażnicy galaktyki”), Jonathan Groff („Matrix Zmartwychwstania”), Ben Aldridge („The Long Call”), Abby Quinn („Zadzwoń do Saula”) i Rupert Grint (seria o Harrym Potterze).

Jak czytamy w oficjalnym opisie filmu:

Podczas wakacji w chacie na pustkowiu, młoda dziewczyna i jej rodzice zostają zakładnikami czterech uzbrojonych nieznajomych, którzy żądają, aby rodzina dokonała niemożliwego wyboru, który zapobiegnie apokalipsie. Odcięta od świata zewnętrznego, rodzina musi zdecydować w co wierzy, zanim wszystko będzie stracone.

Premiera „Pukając do drzwi” ustalona jest na 3 lutego 2023 r.


Wydarzenia tygodnia (21-27.11)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?

Antonio Banderas, wzorem Anthony’ego Hopkinsa w 1998r., planuje pojawić się na planie kolejnego Zorro po to, by przekazać pałeczkę nowemu odtwórcy legendarnej roli.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by PopBuzz (@popbuzz)

Hugh Jackman powiedział, że dostał propozycję grania Jamesa Bonda zanim otrzymał ją Daniel Craig. Aktor ponoć odrzucił propozycję bo nie chciał być zaangażowany w dwie duże franczyzy jednocześnie.

W tym tygodniu minęło równo 80 lat od premiery filmu „Casablanca”.

W wieku 63 lat zmarła Irene Cara – odtwórczyni głównych ról we „Flashdance” i „Fame” oraz zdobywczyni Oscara, Grammy i Złotego Globu.

Weird Al Yankovic zdradził, że zwrócił się do Warner Bros. z prośbą o pozwolenie na sparodiowanie Harrego Pottera, ale dostał odmowną odpowiedź. Mimo to wciąż nie traci nadzieje na spełnienie swojego marzenia o byciu chłopcem, który przeżył.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by MusiFlo (@musiflo)

Film „Luther” z Idrisem Elbą w roli głównej trafi na Netflixa już w marcu 2023 roku.

„Avatar: The Way of Water” z budżetem w okolicy 350-400 mln. dolarów jest jednym z najdroższych filmów wszechczasów.

Twórcy „Kubusia Puchatka: krew i miód” mają na tapecie kolejny tytuł, który zniszczy nasze dzieciństwo. Tym razem czworonożną maszyną śmierci będzie jelonek Bambi.

Gwiazda „Downtown Abbey” i „The Guest” Dan Stevens trafił do puli kandydatów na kolejnego agenta 007. Razem z nim w „grupie” są: Henry Cavill, Tom Hardy i Regé-Jean Page.


"Wszystko wszędzie naraz" z 24 nominacjami

Z 24 nominacjami A24 zmiażdżył tegoroczne nagrody "Film Independent Spirit Awards".

„Wszystko wszędzie naraz” w reżyserii Dana Kwana i Daniela Scheinerta jest jednocześnie najbardziej dochodowym filmem A24, z przychodami w wysokości 70 mln dolarów w USA i 103 mln na całym świecie.

W filmie Michelle Yeoh („Przyczajony tygrys, Ukryty smok”, „Bajecznie bogaci Azjaci”) wciela się we  właścicielkę pralni, Evelyn Wang, której życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy odkrywa, że uniwersum, o istnieniu którego nie miała pojęcia, jest zagrożony i tylko ona może go uratować. Gdy Evelyn podróżuje przez kolejne linie czasowe, jest zmuszona zmierzyć się z alternatywnymi życiami, które mogłaby wieść, gdyby dokonała innych wyborów.

Kilka głównych nominacji dla „Wszystko wszędzie naraz” obejmuje nominację dla: najlepszego  reżysera, najlepszego scenariusza, najlepszego filmu i najlepszej roli drugoplanowej. Nagrody po raz pierwszy wykorzystują również kategorie aktorskie neutralne płciowo, nominując Michelle Yeoh do nagrody za najlepszą główną rolę.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Vogue Taiwan (@voguetaiwan)

Oprócz pełnienia funkcji najważniejszej gali wręczenia nagród dla niezależnego filmu i telewizji, Film Independent Spirit Awards służą również jako coroczna impreza zbierania funduszy przez organizację. Oprócz promocji filmów niezależnych wydarzenie wspiera niezależnych filmowców tworzących oryginalne dzieła.

„Tár” również jest nominowany do nagrody dla najlepszego reżysera i najlepszy scenariusz, Cate Blanchett jest nominowana za najlepszą rolę w filmie, a Nina Hoss za najlepszą rolę drugoplanową.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by EDF (@edf331)


Ben Affleck i Matt Damon zakładają firmę produkcyjną

W przeciwieństwie do serwisów streamingowych i większości studiów, Artists Equity planuje dzielić się zarobkami ze swoimi aktorami i twórcami.

Według CBS News Ben Affleck i Matt Damon, we współpracy z RedBird Capital Partners, ogłosili start firmy produkcyjnej o nazwie Artists Equity. Damon i Affleck zostali przyjaciółmi, gdy mieli odpowiednio dziesięć i osiem lat i od tego czasu dla obu była to udana podróż. Aktorzy pracowali razem przy kilku projektach, w tym „School Ties”, „The Battle of Shaker Heights” i „Field of Dreams”.

Celem Artists Equity ma być zapewnienie twórcom treści większej motywacji finansowej do tego, by ich projekty odnosiły komercyjny sukces. Jednocześnie założyciele mówią o tym, że chcą dać twórcom niezależnych treści platformę do wyrażania siebie, co może trochę kłócić się z nagradzaniem za sukcesy komercyjne.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Kyle (@kylewatsondesign)

Takich obaw nie ma Matt Damon. Aktor wyjaśnia, że historycznie sukces filmu decydował o tym, jak ten radził sobie w box office, jednak branża filmowa zmieniła się nieodwracalnie wraz z pojawieniem się usług streamingowych. Wg aktora studio może być atrakcyjną – i nieuniknioną – opcją dla twórców, którzy martwią się, jak te fundamentalne zmiany w branży wpłyną na ich wypłaty.

Aktorzy są naprawdę zaangażowani w nowy projekt. New York Times donosi, że od teraz Damon będzie produkował wyłącznie dla Artists Equity, a w przyszłości zagra także w nieujawnionej jeszcze liczbie filmów wyprodukowanych przez studio. W ramach swojego zaangażowania na rzecz Artists Equity Ben Affleck również zadeklarował, że będzie pracował wyłącznie z AE.

Jak ma konkretnie wyglądać motywacja finansowa dla twórców związanych z Artist Equity? Oprócz minimalnej płacy związkowej partnerstwo ma na celu przyciągnięcie czołowych aktorów i twórców poprzez oferowanie dużych zysków i premii kasowych. Oferta wygląda na atrakcyjną, bo według Afflecka Artists Equity wypuści trzy projekty już w przyszłym roku i w miarę upływu czasu osiągnie cel pięciu filmów rocznie.


Wydarzenia tygodnia (14-20.11)

Co się wydarzyło w branży filmowej w minionym tygodniu?

Scenarzysta „Bruce’a Wszechmogącego” zdradził, że trzecia – nienakręcona – odsłona komedii miała mieć tytuł „Brucifer”, a Jim Carrey miał tym razem zyskać szatańskie moce.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Geekynesia (@geekynesia)

W wywiadzie dla „Times” Gary Oldman zapowiedział, że drugi sezon „Slow Horses” wyprodukowany dla Apple TV+ będzie prawdopodobnie ostatnim tytułem w jego aktorskiej karierze.

Swoją decyzję o emeryturze podtrzymuje też Quentin Tarrantino, który w niedawnym wywiadzie dla CNN potwierdził, że jego 10. film będzie ostatnim dziełem w jego reżyserskiej karierze.

Trwa produkcja „Jones’a” – filmu, który wg reżyserki, Sally El Hosaini, ma rzucić nowe światło na masakrę w Jonestown, która wydarzyła się w 1978 r.

„Pinokio” Guillerma del Toro trafi do streamingu na Netflixie 9. grudnia tego roku.

Channing Tatum zagra główną rolę w „Czerwonej koszuli” – filmie akcji w stylu Bonda, reżyserowanym przez Davida Leitcha („Deadpool 2”, „Bullet Train”).