Jest trailer nowego Kevina samego w domu

Zwiastun "Home Sweet Home Alone" może wygląda dobrze, ale pokazuje też, dlaczego reboot "Kevina samego w domu" nie zagrozi w święta oglądalności Polsatu.

Seria „Home Alone” powraca z „Home Sweet Home Alone”, ale zwiastun filmu wyraźnie pokazuje, że nie będzie tak dobry jak oryginał. „Kevin sam w domu” to świąteczny klasyk, a jego kontynuacja, czyli „Kevin sam w Nowym Jorku”, otrzymała równie pozytywne oceny widzów. Jednak każdy kolejny film z serii był poważnie krytykowany. Trailer „Home Sweet Home Alone” sugeruje, że twórcy zrobili wiele rzeczy dobrze, ale jest jeden problem, którego niestety nie da się ominąć.

Kiedy w 1990 r. „Kevin sam w domu” miał swoją premierę, nie stał się ulubieńcem publiczności. Nawet dzisiaj  ma tylko 66% na Rotten Tomatoes, co ledwie wystarcza, by utrzymał się w kategorii „Fresh”. Jednak ta prosta świąteczna historia, która w dużej mierze opiera się na przyziemnym humorze, zadziałała. Film zarobił blisko 500 milionów dolarów przy budżecie 18 milionów, stając się częścią panteonu współczesnych klasyków bożonarodzeniowych.

Czemu film zawdzięcza aż taki sukces? Odpowiedź jest prosta – aktorowi grającemu tytułowego Kevina. Występ Macaulaya Culkina jest znakomity i niestety jest to coś, czego nie może odtworzyć  Archie Yates, grający nowego bohatera – Maxa Mercera – w „Home Sweet Home Alone”. I nie chodzi o talent aktorski – Archie jest niezwykle utalentowanym młodym aktorem. Jednak Culkin nie był wybitny jako Kevin McCallister ze względu na swoje umiejętności aktorskie – był po prostu idealnym dzieciakiem do tej roli. Tak więc, chociaż reboot „Kevina samego w domu” może zapewnić rozrywkę, prawdopodobnie nie będzie w stanie osiągnąć wyżyn oryginału.


Straszne i strasznie ciekawe fakty o znanych horrorach

Są horrory, z którymi - po ich obejrzeniu - nie chcemy mieć już więcej do czynienia. Po obejrzeniu w kinie takich filmów, jak “Krąg” czy “Klątwa” widzowie zgłaszali się do lekarzy z objawami psychozy i halucynacjami. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Wam się bać horroru, przyda się Wam kilka faktów o tym gatunku - przypomni to Wam, że to tylko filmy.

“Psychoza”, “Teksańska masakra piłą mechaniczną” i “Milczenie owiec” były zainspirowane tym samym mordercą

Był nim Ed Gein, który stał się „znany” z tego, że obdzierał swoje ofiary ze skóry. Ostatecznie został uznany za winnego dwóch morderstw, chociaż niepokojąca kolekcja ludzkich szczątków na jego farmie sugeruje o wiele więcej ofiar.

Granie w “Matce” było ogromnym wyzwaniem

Jeśli oglądaliście “Matkę” z Jennifer Lawrence w roli głównej, wiecie jak wstrząsający i intensywny jest to film. Z tego powodu ekipa postawiła aktorce na planie tzw. “namiot Kardashianów”. Po kręceniu trudnych scen Lawrence oglądała tam odcinki “Z kamerą wśród Kardashianów”, jadła gumę balonową i starała się odprężyć. A było to jej potrzebne, bo jak sama mówi: “Przy tym filmie musiałem udać się do miejsca ciemniejszego, niż kiedykolwiek wcześniej w moim życiu. Nie wiedziałam, czy uda mi się wyjść z tego OK”.

Drzwi w “Lśnieniu” były ze sklejki

A przynajmniej ich pierwsza wersja, bo Jack Nicholson, który miał za sobą ćwiczenia strażackie, roztrzaskał je za pierwszym uderzeniem. Kolejne drzwi były więc już prawdziwe.

Inspiracją do “Koszmaru z Ulicy Wiązów” były prawdziwe wydarzenia

Wes Craven powiedział: „Przeczytałem artykuł w LA Times o rodzinie, która uciekła z Pól Śmierci w Kambodży i dotarła do USA. Na początku wszystko było w porządku, ale nagle ich nastoletni  syn zaczął mieć niepokojące koszmary – tak straszne, że bał się spać. Kiedy w końcu zasnął, jego rodzice myśleli, że kryzys się skończył. Potem usłyszeli krzyki chłopca w środku nocy i zanim do niego dotarli, ten nie żył. Zmarł w środku koszmaru”.

Krew w “Zabawie w pochowanego” była słodka

Samara Weaving określiła smak sztucznej krwi z planu jako „cudowny” i porównała jego smak do karmelu. Wg aktorki do „bebechów i wnętrzności używaliśmy bananów i galaretki, więc było to całkiem pyszne doświadczenie”. Jedynym minusem było to, jak bardzo lepka była ta mieszanina. Weaving zdradziła, że w trakcie kręcenia scen były momenty, kiedy trudno było jej otworzyć powieki.

Zdjęcia do pierwszej części “Piły” trwały zaledwie 18 dni

Tempo pracy przy filmie było tak zawrotne, że aktorzy nie mieli czasu nawet ćwiczyć, czy powtarzać scen.

Prawdziwie pszczoły w “Candymanie”

Tony Todd, aktor, który grał Candymana w filmie o tym samym tytule z 1992 roku, otrzymał hojne wynagrodzenie za scenę, w której żywe pszczoły wylewają się z ust jego bohatera. Aktor wynegocjował 1000 dolarów za każde użądlenie. Finalnie otrzymał 23.000 dolarów.

Hasło bezpieczeństwa na planie “Blair Witch Project”

Ponieważ obsada “The Blair Witch Project” była zachęcana do pozostawania w roli tak często, jak to możliwe, wymyślili bezpieczne słowo, gdy chcieli wyjść z roli. Hasłem bezpieczeństwa było słowo “taco”.


Megan Fox pokazała swój strój do Expendables 4

Megan Fox, w stories na Instagramie, po raz pierwszy pokazała swój kostium do filmu. Zdjęcia zza kulis z planu w Londynie pokazują strój taktyczny, z butami stworzonymi do miażdżenia wrogów.

Po 7 latach zaczęły się zdjęcia do filmu “Niezniszczalni 4”, którego premiera zaplanowana jest na 2022 r. Scenariusz do obrazu napisali: Max D. Adam, John Joseph Connolly i Spenser Cohen, a reżyseruje go Scott Waugh, były koordynator kaskaderów, który był odpowiedzialny m.in. za film “Need for Speed ​​“ z 2014 r. z Aaronem Paulem w roli głównej. Na ekran powrócą: Sylvester Stallone, Jason Statham, Dolph Lundgren i Randy Couture, a do obsady dołączają: Andy Garcia, 50 Cent, Tony Jaa i Megan Fox.

źr.: https://www.instagram.com/meganfox/

Szczegóły dotyczące postaci aktorki nie są jeszcze znane. Biorąc pod uwagę podobny do innych Niezniszczalnych strój prawdopodobnie jest z nimi w jednej drużynie, jednak Fox nie jest poza podejrzeniami jeśli chodzi o możliwość zagrania złoczyńcy w nowym filmie. Niezależnie od tego, jaką rolę przyjdzie jej grać, jej obecność może pomóc wskrzesić długo uśpiony projekt “Expendabelles”, który miał zjednoczyć klasyczne, kobiece bohaterki, ale jak dotąd nie doszedł jeszcze do skutku.


Premiery kinowe października - musisz to zobaczyć!

Premiera ostatniego Bonda z Danielem Craigiem “Nie czas umierać” i “Wesela” Smarzowskiego już w ten piątek, ale w październiku czeka nas jeszcze kilka równie wyczekiwanych tytułów (i kilka mniej głośnych, ale wartych uwagi). Na co warto wybrać się w tym miesiącu przed wielkie ekrany?

Premiery 15.10 

„Venom 2: Carnage”

“Strażnicy galaktyki” otworzyli drogę komediowym filmom akcji, ale nie mamy 100% pewności, czy scenarzyści serii Venom powinni kroczyć tą samą ścieżką. Nie da się jednak zaprzeczyć, przynajmniej oglądając zwiastuny, że Tom Hardy naprawdę dobrze radzi sobie z tą podwójną rolą. A nawet jeśli nie rozśmieszy nas humor, to sceny akcji na pewno będą spektakularne, więc polecamy pójście do kina na “Venom 2: Carnage”.

„Ostatni pojedynek”

Dwa słowa: Adam Driver.

„Diuna”

Na porządną ekranizację “Diuny” Herberta czekaliśmy 37 lat. Ta w wersji Davida Lyncha była – delikatnie to ujmując – chybiona. Obraz z 1984 r. zmienił obszerną, wielowątkową powieść w płaską historię eksponującą widowiskowe momenty, a nie pełne napięcia wyczekiwanie, dzięki któremu powieść zyskała kultowy status. Równie złe były chyba tylko ekranizacje “Mrocznej Wieży” Stephena Kinga i “Gra Endera” Orsona Scotta Carda. Dlatego aż do bólu trzymamy kciuki za wersję Denisa Villeneuve.

„Halloween zabija”

Wersja, w której Mike Myers ma najwyższą liczbę ofiar na koncie i do zabijania podchodzi najbardziej kreatywnie. Wiecie, po tych nudnych jatkach z 2018 r.

„Pleasure”

19-letnia Bella przeprowadza się ze Szwecji do Kalifornii, by rozpocząć karierę gwiazdy porno. Nie jest ofiarą wyzysku ani handlu ludźmi, pochodzi z bogatego kraju, jest świadoma i pełna wiary, że może decydować o sobie i swoim ciele. Jednak mimo wszelkich wysiłków branży, przemysł pornograficzny pozostaje szarą strefą, a granica między przyzwoleniem a przymusem jest nieostra. Film obnaża to wszystko, czego nie widzimy o 2iej w nocy: od przygotowań higienicznych, rozgrzewek aktorów, po negocjacje w trakcie hardcore’owych scen i sposób filmowania.

Premiery 29.10 

„Ostatniej nocy w Soho”

Tak się robi trailery – nie za dużo odkrywania, nie za mało, akurat, żeby naprawdę chcieć zobaczyć film. Poza dobrze zajawionym wątkiem mamy też świetną obsadę: Thomasin McKenzie znana m.in. z “Króla”, “Hobbita: Bitwy pięciu armii” i “Jojo Rabbit”, Diana Rigg, czyli Olenna Tyrell  z “Gry o Tron”, Anya Taylor-Joy (“Czarownica”, “Gambit królwej”) i Matt SMith. Who? Dokładnie.

„Moje wspaniałe życie”

Pokazany na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni obraz trafi na ekrany 29 października. Opinie na temat filmu są podzielone, ale wg nas warto go zobaczyć chociażby dla Agaty Buzek, która całkowicie kradnie show.


We got a good feeling about this

Można śmiało powiedzieć, że dziewięć głównych filmów sagi “Gwiezdne Wojny” nie istniałoby bez kultowej ścieżki dźwiękowej Johna Williamsa. Kompozytor, który skomponował też muzykę do Indiany Jonesa, Jurassic Parku i Harry'ego Pottera, pracował z franczyzą od samego początku.

The Warp Zone udostępnili niedawno na YouTube składankę acapella zawierającą fragmenty utworów z oryginalnej trylogii. W teledysku wykonawcy przebrali się za swoje ulubione postaci i zaprezentowali ich motywy przewodnie, w tym „Main Title”, „Imperial March”, „Princess Leia’s Theme”, „Cantina Band”, „Binary Sunset” i „Finale”:

“The Rise of Skywalker” była ostatnią wyprawą Williamsa do odległej galaktyki. Ponieważ Disney/Lucasfilm tworzy kolejne historie w uniwersum “Star Wars”, kolejni kompozytorzy stanęli przed naprawdę trudnym zdaniem sprostania oczekiwaniom pozostawionym przez legendarnego twórcę. Jak dotąd Ludwig Göransson (który skomponował także nagrodzoną Oscarem muzykę do “Czarnej Pantery”) wykonał świetną robotę przy projektach takich jak “The Mandalorian”, który oddaje duszę Gwiezdnych Wojen. Kompozytor sporadycznie nawiązywał do utworów Williamsa, jednocześnie oferując własną, świeżą perspektywę.

Oryginalny motyw “Gwiezdnych Wojen” na zawsze będzie jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów muzycznych w historii kina. Kiedy saga powróci na duże ekrany z “Eskadrą Łotrów”, trylogią Riana Johnsona lub nadchodzącym filmem Taiki Waititiego, motyw Williamsa powinien pozostać. Jeśli jednak tak się nie stanie, rzesze fanów będą nadal składać hołd remiksom, coverom i acapellaom, takim jak ta powyżej.


Kim jest Mr Mojo Risin i inne fakty, których możesz nie wiedzieć o “The Doors”

“The Doors” to ponad 2 godziny niezapomnianej muzyki zespołu i wybitna rola Vala Kilmera, który zaczął wcielać się w Morrisona rok przed rozpoczęciem zdjęć. Aktor po filmie musiał skorzystać z pomocy psychoterapeuty, by ten “wyjął” Jima z jego głowy.

Nic dziwnego, że wokół filmu narosło wiele legend. Zobacz, które z nich są prawdziwe.

1. Żyjący członkowie The Doors twierdzą, że Val Kilmer wykonał tak dobrą robotę grając i śpiewając, że nie mogli odróżnić jego głosu od prawdziwego Jima Morrisona.

Biograf wokalisty, Jerry Hopkins, mówi, że pewnego dnia widział Kilmera, gdy spotykał się z Oliverem Stonem podczas lunchu. Aktor korzystał z automatu telefonicznego w restauracji i pierwszą myślą Hopkinsa było: „Zapomniałem, jak wysoki jest Jim”.

2. Robby Krieger, gitarzysta The Doors, upiera się, że scena przedstawiająca zespół podczas próby „Light My Fire” jasno pokazuje, że to on, a nie Jim Morrison, skomponował piosenkę.

3. Scena w jaskini, do której trafia Jim Morrison podczas wędrówki po pustyni w Nowym Meksyku, została nakręcona w Mitchell Caverns w East Mojave Preserve w Kalifornii. Oliver Stone namalował w niej indiańskie petroglify, które nie dają się zmyć. Reżyser został ukarany grzywną, a rezerwat zakazał kręcenia filmów w jaskiniach.

4. Rola Billy’ego Idola była pierwotnie znacznie większa. Przed filmowaniem piosenkarz został miał jednak poważny wypadek motocyklowy, który uniemożliwił mu chodzenie. Wskutek tego za każdym razem, gdy pojawia się w filmie, albo chodzi o kulach, siedzi lub leży.

5. Wypadek Billy’ego Idola nie był jednak jedynym. Val Kilmer złamał rękę, gdy wykonywał skok ze sceny w tłum, a kaskaderowi nie udało się go złapać. Aktorowi wyrosła na prawym łokciu ogromna narośl, która jest wyraźnie widoczny w “Heat” (1995), kiedy McCauley odkrywa Shiherlisa śpiącego w swoim salonie i zaczyna go informować o swojej trasie.

6. Według Olivera Stone’a, Val Kilmer przez cały film pije zabarwioną wodę z cukrem.

7. „Mr Mojo Risin” to anagram słów “Jim Morrison”.

8. Wiersz, który Jim Morrison czyta w filmie, to dwa fragmenty jego tomiku poezji „An American Prayer” wzięte z utworów „Awake Ghost Song” i „Awake”. Członkowie The Doors nagrali muzyczną wersję „An American Prayer” kilka lat po śmierci Morrisona.

9. W komentarzu do wersji reżyserskiej Oliver Stone mówi, że sekwencje koncertowe zostały oparte na scenie orgii z “Dziesięciu Przykazań” (1956).

10. W scenie, w której Jim Morrison jest fotografowany, a przed nim przelatują gazety i czasopisma, pokazując drogę do sławy The Doors, nad wokalistą pojawia się rzeźba Aleksandra Wielkiego. Morrison porównywał się kilka razy w życiu do króla Macedonii, a Oliver Stone wyreżyserował w 2004 r. film “Alexander”, w którym również zagrał Val Kilmer.

11. Groby na cmentarzu Père Lachaise pokazane przed nagrobkiem Jima Morrisona to kolejno: Fryderyk Chopin, Georges Bizet, Oscar Wilde, Sarah Bernhardt, Honoré de Balzac, Marcel Proust, Gioacchino Rossini i Molier. Ich kariery nawiązują do wokalisty: Chopin, Bizet i Rossini byli muzykami; Balzac, Wilde i Proust byli pisarzami i filozofami, a Bernhardt i Molière występowali na żywo na scenie.

Film “The Doors” dostępny jest na platformie Entclick w wersji 4K. 


Walka Britney Spears, Kevin Bacon w horrorze LGBTQIA+ i nowi “Pogromcy duchów”, czyli co w filmie piszczy

Trzymamy rękę na ekranowym pulsie - zobacz, co nowego dzieje się branży filmowej.

Britney vs. Spears

Wczoraj zobaczyliśmy teaser nowego dokumentu “Britney vs. Spears”, który zagłębi się w zawiłą historię związaną z trwającym nadzorem kuratorskim nad Britney Spears. W zapowiedzi słyszymy nagranie piosenkarki, która zastanawia się, jak zakończyć tę trwającą już 13 lat walkę.

Horror LGBTQIA+

Zdobywca Złotego Globu i nominowany do nagrody Emmy, Kevin Bacon, dołącza do obsady nienazwanego jeszcze horroru, którego reżyserem i scenarzystą jest John Logan (“Penny Dreadful”). Nie znamy jeszcze zbyt wielu szczegółów, ale historia ma rozgrywać się w obozie konwersji gejów.

Ghostbusters: Afterlife

Film, po serii opóźnień związanych z COVID-19, w końcu trafi do kin jesienią tego roku. Aby zwiększyć emocje związane z wyczekiwaną kontynuacją, Columbia Pictures pokazała dwa plakaty do filmu.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ivan Shandor (@ghostbustersafterlife)

Dom tajemnic

Reżyser i scenarzysta Chris Columbus pracuje obecnie nad serialem będącym adaptacją książek z jego serii fantasy dla dzieci “House of Secrets”. Trylogia fantasy podąża za rodzeństwem Walkerów: Brendanem, Eleanor i Cordelią, którzy są zmuszeni do przeprowadzki do starego wiktoriańskiego domu należącego kiedyś do autora książek o okultyzmie.

Transformers: Rise of the Beasts

Reżyser Steven Caple Jr. ujawnił logo najnowszego filmu z serii Transformers, które zobaczymy, gdy siódma już produkcja trafi do kin w 2022 roku.


Najbardziej uparty psychol powraca

11 filmów, 2 remaki i 43 lata - tyle czasu czekamy, aż Mike Myers w końcu umrze. Czy 2021 r. będzie tym, w którym w końcu zamkną się oczy najbardziej upartego psychola w historii filmu?

W 1978, mało znana Jamie Lee Curtis dostała rolę w niskobudżetowym slasherze “Halloween”. Co ciekawe, w tym samym czasie producenci studia Universal i reżyser Richard Franklin próbowali zaangażować dziewczynę do nowej produkcji “Psychoza 2”. Biorąc pod uwagę, że Janet Leigh, matka aktorki, swoją sławę zawdzięczała właśnie filmowi “Psychoza”,  tym bardziej dziwi, że Jamie Lee przyjęła rolę w nieznanej produkcji i z gażą w wysokości 8 tysięcy dolarów.

Dzisiaj trudno sobie wyobrazić inną maskę na twarzy Michaela Myersa, jednak początkowo chciano użyć gumowej, uśmiechniętej twarzy klauna Dona Posta, granego przez Emmetta Kelly’ego, na którą założono kręcone, rude włosy. Miało to być nawiązanie do morderstwa Judith Myers, którego Mike dokonał właśnie w kostiumie klauna. Twórcy uznali jednak, że jest zbyt “obłąkana”; do gustu nie przypadły im również maski: Richarda Nixona i Spocka.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Halloween Kills (@halloweenmovie)

Mimo odrzucenia Spocka, swój wygląd morderca wciąż zawdzięcza Gene’owi Roddenberry, bo znana na całym świecie maska to twarz kapitana Jamesa T. Kirka z 1975 roku, którą kupiono za około dolara. Po zdarciu brwi i bokobrodów, pomalowaniu twarzy na biało i powiększeniu oczu obsada uznała, że pozbawiona emocji twarz jest o wiele bardziej przerażająca, ponieważ jest pozbawiona emocji.

Maska Myersa to jedyna beznamiętna rzecz na planie “Halloween”. Ponieważ budżet filmu wynosił zaledwie 300 tysięcy dolarów, z czego połowa przeznaczona była na sprzęt, cały slasher musiał zostać nakręcony w 20 dni. W tym czasie aktorzy pracowali bez dobrego oświetlenia, wśród wycinanych z papieru jesiennych liści (horror kręcony był wiosną), we własnych ubraniach i za wyjątkowo niskie stawki. Mimo to – a może właśnie dzięki temu – film zyskał miano tytułu kultowego, a w bazie filmowej The Internet Movie Database ma jedną z najwyższych średnich wśród filmów grozy, dobiegającą 8,0.

Halloween Kills zadebiutuje na ekranach już 15 października 2021 r.


16 filmów powalczy o Gdyńskie Lwy (zwiastuny)

Od 20 do 25 września, widzowie 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni będą mogli obejrzeć 16 filmów pełnometrażowych, w których znalazło się aż 6 debiutów reżyserskich. Oto lista tytułów, które zakwalifikowały się do konkursów.

“Bo we mnie jest seks” (reżyseria: Katarzyna Klimkiewicz)

“Ciotka Hitlera” (reżyseria: Michał Rogalski)

“Hiacynt” (reżyseria: Piotr Domalewski)

“Inni ludzie” (debiut, reżyseria: Aleksandra Terpińska)

“Lokatorka” (reżyseria: Michał Otłowski)

“Moje wspaniałe życie” (reżyseria: Łukasz Grzegorzek)

“Mosquito State” (debiut, reżyseria: Filip Jan Rymsza)

“Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” (debiut, reżyseria: Mateusz Rakowicz)

“Powrót do Legolandu” (reżyseria: Konrad Aksinowicz)

“Prime Time” (debiut, reżyseria: Jakub Piątek)

“Przejście” (debiut, reżyseria: Dorota Lamparska)

“Sonata” (debiut, reżyseria: Bartosz Blaschke)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez IRENA MELCER (@irenamelcer)

“Śmierć Zygielbojma” (reżyseria: Ryszard Brylski)

“Zupa nic” (reżyseria: Kinga Dębska)

“Wszystkie nasze strachy” (reżyseria: Łukasz Ronduda, Łukasz Gutt)

“Żeby nie było śladów” (reżyseria: Jan P. Matuszyński)


Diuna coraz bliżej

Do premiery "Diuny" Denisa Villeneuve’a pozostał jeszcze nieco ponad miesiąc, ale już teraz możecie obejrzeć materiał przybliżający kulisy powstawania filmu.

Film promujący nową adaptację legendarnej powieści Franka Herberta z pewnością zaostrzy apetyty wszystkich, którzy nie mogą doczekać się wizyty na Arrakis. Materiał pozwala zapoznać się z wieloma niepublikowanymi wcześniej scenami, ale także posłuchać wypowiedzi osób zaangażowanych w powstawanie produkcji. Swoim spojrzeniem na rody toczące krwawą walkę o największą we wszechświecie planetę dzielą się Denis Villeneuve, Timothée Chalamet (Paul Atryda), Oscar Isaac (książę Leto Atryda), Jason Momoa (Duncan Idaho), Josh Brolin (Gurney Halleck), Rebecca Ferguson (Lady Jessica), David Dastmalchian (Piter De Vries), Stellan Skarsgård (baron Harkonnen), Dave Bautista (Glossu „Bestia” Rabban), Javiera Bardema (Stilgar), Sharon Duncan-Brewster (Liet-Kynes) oraz Zendaya (Chani).

Tworzona od marca 2019 ekranizacja Diuny będzie trwała 155 minut, ale nie opowie całej historii przedstawionej na kartach dzieła stworzonego przez Franka Herberta. Kontynuacja nie została jeszcze oficjalnie zapowiedziana, ale wydaje się to być tylko kwestią czasu. W rozmowie z Slashfilm.com Denis Villeneuve oznajmił, że chociaż pierwsza część była najbardziej ekscytującym projektem w jego karierze, to traktuje ją jedynie jako przystawkę, podczas gdy główne danie stanowić ma właśnie sequel. Wyraził też swoją gotowość do szybkiego powrotu na plan, aby jak najszybciej dostarczyć fanom kolejny film.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez DUNE (@dunemovie)

Nadchodząc produkcja Denisa Villeneuve’a to już kolejne podejście filmowców do uniwersum Diuny. Pierwszym reżyserem, który przeniósł na ekran legendarną powieść science-fiction był David Lynch i jest to dla niego raczej traumatyczne przeżycie. Film okazał się klapą finansową oraz artystyczną i jest uznawany za największą porażkę w całym dorobku kontrowersyjnego twórcy. Sam Lynch wielokrotnie powtarzał, że końcowy efekt nie jest zgodny z jego artystyczną wizją, ponieważ nie miał nad filmem pełnej kontroli twórczej. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, ponieważ stworzony przez Lyncha obraz zapoczątkował jego wieloletnią współpracę z debiutującym wówczas Kyle’m MacLachlanem. A czym byłyby sztandarowe dzieła Lyncha bez jego magnetyzujących kreacji? Chyba nikt z nas nie chciałby sprawdzać.

Zanim za Diunę wziął się Villeneuve, na ekranach pojawiły się jeszcze dwa miniseriale zrealizowane w 2000 i 2003 r.: „Frank Herbert’s Dune” oraz „Frank Herbert’s Children of Dune”. Chociaż każdy z tych obrazów zdobył nagrodę Emmy za najlepsze efekty specjalne (a pierwszy także za zdjęcia), to finalnie przeszły bez większego echa i nie zdołały zaskarbić sobie sympatii fanów.

Pisząc o ekranizacjach Diuny nie sposób wspomnieć o nigdy niezrealizowanej wizji Alejandra Jodorowsky’ego, do której awangardowy twórca przymierzał się w latach 70-tych. Do projektu zaangażowano m.in. H.R. Gigera, Jeana „Moebiusa” Girauda, Orsona Wellesa, Micka Jaggera oraz zespół Pink Floyd, a sam film miał trwać… 14 godzin. To tylko jeden z powodów, dla których szalona wizja Jodorowsky’ego nigdy nie wyszła poza etap preprodukcji. Jeżeli chcecie poznać pozostałe, to nie jest to w cale trudne. Materiałów związanych z legendarnym niezrealizowanym dziełem zachowało się tak wiele, że w 2013 r. na ekrany wszedł opowiadający o nim film dokumentalny „Jodorowsky’s Dune” z udziałem tytułowego reżysera.

Do polskich kin „Diuna” trafi 15 października 2021 r. W USA film będzie miał premierę hybrydową, co oznacza, że pojawi się jednocześnie w kinach oraz na platformie HBO Max.


Privacy Preference Center