Horror z 2022 r. w reżyserii Parkera Finna otrzyma swój sequel, mimo że wszyscy zastanawiają się, czy to w ogóle ma sens.

„Uśmiechnij się” to horror, który początkowo miał trafić wyłącznie na platformę Paramount+. Jednakże, po uzyskaniu znakomitych ocen podczas pokazów testowych, szefowie wytwórni postanowili wprowadzić film do kin. Okazało się to decyzją trafioną w dziesiątkę – produkcja kosztująca 17 milionów dolarów tylko w Stanach przyniosła ponad 105,9 miliona dolarów zysku, stając się trzecim najbardziej dochodowym filmem wytwórni w 2022 roku. Co więcej, na całym świecie wpływy z „Uśmiechnij się” przekroczyły 216 milionów dolarów.

Film, który na zwiastunie przypominał fantastyczne „Coś za mną chodzi” Davida Roberta Mitchella, okazał się jednak dość banalny, a im mocniej się rozwijał, tym więcej horrorowych klisz pojawiało się na ekranie, włącznie z całą końcówką, której nie będziemy spoilerować, chociaż jako 20-minutowa klisza właściwie już powinna być znana miłośnikom gatunku.

Hype, który nakręciła kampania promująca film i niepokojące zwiastuny mogły przyczynić się do sukcesu filmu, jednak to, czy powinien powstać jego sequel jest kompletnie innym zagadnieniem. W historii kina nie mamy aż tak wiele sequeli lepszych od „oryginałów”, co nie znaczy, że nie ma ich w ogóle.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Pops Culture (@popsculturemedia)

„Ojciec Chrzestny: Part II” (1974) – ten sequel kultowej trylogii w reżyserii Francisa Forda Coppoli zdobył wiele nagród i uznanie krytyków i jest uważany przez wielu widzów za najlepszy film w całej serii. Kontynuacja ta prezentuje historię Vito Corleone (Robert De Niro), a także kontynuuje losy jego syna, Michaela Corleone (Al Pacino).

„Terminator 2: Dzień Sądu” (1991) to kolejna kultowa produkcja, która zyskała status klasyka. W porównaniu do oryginalnego filmu z 1984 roku, sequel charakteryzuje się lepszą fabułą, bardziej rozwiniętymi postaciami oraz rewolucyjnymi efektami specjalnymi. Arnold Schwarzenegger powraca w roli T-800, ale tym razem musi chronić młodego Johna Connora granego przez Edwarda Furlonga.

„Mroczny Rycerz” (2008) – ten sequel „Batman Begins” z 2005 roku przyciągnął uwagę nie tylko fanów komiksów, ale także krytyków filmowych. Wprowadzenie postaci Jokera brawurowo zagranego przez Heatha Ledgera oraz rewelacyjna rola Christiana Bale’a jako Batmana przyczyniły się do sukcesu tego sequela. „The Dark Knight” zdobył wiele nagród, a krytycy porównywali go nawet do takich klasyków jak „Ojciec chrzestny”.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by The Joker (@i.am.not_a.monster)

„Imperium kontratakuje” (1980) zyskało sławę dzięki rewelacyjnej fabule, intrydze oraz niezapomnianym momentom, takim jak moment, gdy Luke Skywalker dowiaduje się, że Darth Vader to jego ojciec. „The Empire Strikes Back” został bardzo dobrze odebrany przez widzów oraz krytyków, a dziś jest uważany za jedną z najlepszych kontynuacji w historii kina.

Z koeli sequel „Obcego” z 1979 r. „Aliens” (1986) do dziś uważany jest za film absolutnie kultowy. W kontynuacji zostajemy wprowadzeni w świat pełen kosmicznych walk i grozy, reżyser James Cameron wprowadził wiele innowacyjnych pomysłów, a Sigourney Weaver ponownie zagrała rolę Ellen Ripley, której postać ugruntowała się jako jeden z symboli kina science-fiction.

Nie zapominajmy jednak, że powyższe przykłady to lepsze kontynuacje już fantastycznych filmów, a i w tej kategorii łatwo znajdziemy tytuły, które absolutnie swoim poprzednikom nie dorównują. Wśród nich na pewno znajdują się:

  1. „Speed 2: Wyścig z czasem” (1997) – kontynuacja kultowego filmu z 1994 roku z Keanu Reevesem, która nie zdobyła uznania ani widzów, ani krytyków. Zdaniem wielu fanów oryginał miał lepszą fabułę oraz lepsze role aktorskie, a druga część była po prostu nudna.
  2. „Matrix: Rewolucje” (2003) – trzecia część kultowej trylogii z Keanu Reevesem, która została negatywnie odebrana przez wiele fanów. Choć oryginał z 1999 roku uważany jest za jeden z najlepszych filmów sci-fi w historii kina, jego kontynuacje zostały skrytykowane za zbytnie skomplikowanie fabuły i zbyt wiele efektów specjalnych.
  3. „Batman & Robin” (1997) – to sequel „Batman Forever” z 1995 roku, który zdaniem większości krytyków i widzów był dużo gorszy od swojego poprzednika. Film był zbyt kiczowaty i infantylny, a role aktorskie, w tym rola Arnolda Schwarzeneggera jako Mr Freeze, zostały odebrane jako przesadzone.
  4. „Szczęki 4: Zemsta” (1987) – czwarta (sic!) część serii filmów o rekinie, która została negatywnie oceniona przez publiczność oraz krytyków. Sequel został skrytykowany za zbyt wiele absurdalnych momentów i przewidywalną fabułę.
  5. „Nieśmiertelny 2” (1991) – sequel kultowego filmu z 1986 roku spotkał się z miażdzącą krytyką. Poza przesadnym skomplikowaniem głównym zarzutem było to, że film nie miał nic wspólnego z oryginałem.

Istnieje trzecia kategoria sequeli, w którą zapewne trafi „Uśmiechnij się 2”, czyli kontynuacje już nieudanych produkcji. Najbardziej znane tytuły w tym katalogu smutku to:

  1. „Superbabies: Baby Geniuses 2” (2004) – kontynuacja filmu „Baby Geniuses” z 1999 roku, która zdobyła jedną z najniższych ocen na IMDb, wynoszącą zaledwie 1,9/10. Film został skrytykowany za słabą fabułę, niski poziom humoru oraz zbytnią infantylność.
  2. „Disaster Movie” (2008) – kontynuacja filmu „Epic Movie” z 2007 roku, która również zdobyła jedną z najniższych ocen na IMDb, wynoszącą zaledwie 1,9/10. Film był krytykowany za niski poziom humoru oraz brak oryginalności.
  3. „Going Overboard” (1989) – kontynuacja filmu z udziałem Adama Sandlera, który był jego debiutem filmowym. Film został skrytykowany za niski poziom humoru oraz słabą grę aktorską, a jego ocena na IMDb wynosi zaledwie 1,9/10.
  4. „Birdemic 2: The Resurrection” (2013) – kontynuacja kultowego filmu „Birdemic: Shock and Terror” z 2010 roku, który stał się popularny z powodu swojej nieudolności i kiepskiej jakości. Kontynuacja została również negatywnie oceniona i zdobyła na IMDb ocenę 1,6/10.
  5. „Manos Returns” (2018) – to kontynuacja kultowego filmu „Manos: The Hands of Fate” z 1966 roku, który uważany jest za jeden z najgorszych filmów w historii kina. Sequel zdobył na IMDb ocenę 1,3/10 i został skrytykowany za niski poziom produkcji oraz brak sensu fabularnego.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by American Genre Film Archive (@agfa)

Dwa ostatnie filmy z powyższej listy to i tak wysoka półka dla koneserów złego-dobrego kina. „Birdemic” czy „Manos: ręce przeznaczenia” mają swoją oddaną publiczność, w której nie brakuje też redaktorów tego bloga :). Wygląda więc na to, że o ile nie zadzieje się cud, „Uśmiechnij się 2” będzie po prostu banalną i nudną kontynuacją już banalnego i nudnego horroru.