Pierwsze komentarze dot. "Hellraisera" wychwalają reżysera Davida Brucknera i gwiazdy filmu, Jamiego Claytona.

Pojawiają się pierwsze reakcje na „Hellraisera” i wygląda na to, że ofiary krwi niezbędne do przeniesienia tytułu na ekran były tego warte. Po tajnym pokazie na tegorocznym Fantastic Fest fani horrorów podzielili się swoimi opiniami na temat rebootu, a wielu nazywa go najlepszą odsłoną od czasu oryginału z 1987 roku.

Usatysfakcjonowani widzowie nazywają film „krwawą, pokręconą i instynktowną wizją”, która przywraca kultową franczyzę do formy. Inni opisują „Hellraisera” jako „ostrą aktualizację oryginału”, a wielu chwali gwiazdę Jamie Clayton jako nową Pinhead, nazywając jej występ „doskonałością i godną następczynią Douga Bradleya”.

Tegoroczny „Hellraiser” to nowa adaptacja powieści Clive’a Barkera „The Hellbound Heart” z 1986 roku, która była inspiracją do filmu z 1987 roku, opowiadającego historię mistycznego pudełka, które przywołuje cenobitów – grupę pozawymiarowych, sadomasochistycznych istot, które nie potrafią odróżnić bólu od przyjemności.

Kiedy pojawiły się pierwsze informacje o projekcie fani myśleli, że tegoroczny „Hellraiser” będzie remakiem ich ukochanego oryginału i nie byli dobrej myśli. Ale reżyser David Bruckner wyjaśnił, że tak nie jest:

To nie jest remake. Nie sądzę, że kiedykolwiek uda się przerobić oryginalnego „Hellraisera” – H2022 to nowa historia w uniwersum.

Film ma mieć swoją światową premierę na Beyond Fest w Santa Monica w Kalifornii 4 października. Horror ma następnie zostać wydany przez platformę Disney’a i dostępny wyłącznie na Hulu od 7 października.