Są świetni aktorzy, którzy znani są z tego, że dosyć niefortunnie wybierają sobie scenariusze. Ben Kingsley i Harvey Keitel mają sporo takich na swoim koncie, nawet Jim Carrey trafił raz do Krakowa i grał w “Prawdziwych zbrodniach”, które przez wielu są uważane za prawdziwą zbrodnię na aktorze. Oto lista najgorzej ocenianych przez krytyków i publiczność filmów, w których grają naprawdę dobrzy aktorzy.
Denzel Washington i Bob Hoskins w “Związku przeszczepionych serc”
11% na Tomatometrze i 34% w ocenie publiczności to wyniki, które naprawdę mogły doprowadzić twórców tej komedii do zawału. Rasistowski policjant jack Moony (Bob Hoskins) prześladuje czarnoskórego prawnika Napoleona Stone’a (Denzel Washington), po czym dostaje zawału serca. W tym samym monecie tajemniczo ginie też Napoleon i staje się dawcą serca dla Jacka, jednak nie znika z ekranu, tylko pojawia się jako duch, który chce, żeby policjant rozwiązał zagadkę jego śmierci (a przy okazji sprzedaje Mooniemu porady dotyczące życia, pracy i związków). Ugh.
Keanu Reeves w “Generacji Hmmm…”
Jak się okazuje nawet Wybraniec może zboczyć z raz obranej ścieżki i wylądować w historii opisywanej jako pozbawiona głębi i gustu. W skrócie – John (Neo) wraz z dwiema dziewczynami włóczą się po barach, uprawiają seks i starają się odkryć samych siebie. Hmmm…
Samuel L. Jackson w “Na uwięzi”
Jest coś bardzo niepokojącego w tym, jak nakręcono sceny, w których policjant Karl Aker (Samuel L. Jackson) wprowadza nastoletnią Sawę (India Eisley) w świat zemsty i bezlitosnych zabójstw po tym, jak zamordowani zostali jej rodzice. Dodatkowo wyjątkowo częste i długie sceny kręcone w zwolnionym tempie wydają się zapełniać czas, w którym reżyser nie wiedział co pokazać. Nic dziwnego, że na Rotten Tomatoes film ma 0% na Tomatometrze i 18% w opinii użytkowników.
Dev Patel w “Ostatnim władcy wiatru”
Ogromna rzesza fanów anime “The Last Airbender” ze zgrozą patrzyła na to, jak mordowane są ich ukochane postaci. Drętwej i pozbawionej poczucia humoru produkcji nie pomogło ani obsadzenie w roli Zuko wypędzonego księcia z Plemienia Ognia, Deva Patela, który jako jedyny wnosi cokolwiek do produkcji, ani to, że M. Night. Shyamalan obsadził w rolach głównie białych aktorów – niezależnie od plemienia – a tylko złoczyńcy mają w filmie inny kolor skóry.
Brad Pitt we “Wspaniałym świecie”
W tej nieudolnie naśladującej “Kto wrobił królika Rogera” historii, Brad Pitt gra zamieszkującego świat kreskówek policjanta, a Gabriel Byrne gangstera-rysownika, który siedząc w pace wymyśla komiks z seksowną Holli Would (sic!) w roli głównej. Więzień zostaje wciągnięty do wymyślonego przez siebie świata, ale okazuje się, że nie można w nim uprawiać seksu z animkami. Więcej nie powiemy, bo już zrobiło się dziwnie.
Idris Elba w “Balu maturalnym”
W remake’u filmu pod tym samym tytułem, nakręconym w 1980 r., Idris Elba gra policjanta, który próbuje zatrzymać masakrę na balu maturalnym. Opisanie przez krytyków filmu jako nijaki i pozbawiony emocji nie jest dobrą recenzją dla żadnego obrazu, ale slashera w szczególności.