2020 jest takim złym rokiem, że wykształcił w nas Syndrom Sztokholmski i Polyanny jednocześnie. Jeśli nie wiecie, czym jest ten drugi, to jest to szukanie pozytywów w każdej, nawet najbardziej dramatycznej sytuacji. Dlatego zebraliśmy tegoroczne premiery, które trochę poprawiają wizerunek roku poprzedzającego nową dekadę.
1. Eurovision Song Contest: Historia Zespołu Fire Saga
Film, o którym jesteś przekonany, że będzie bardzo zły, a jest fantastyczny. Islandzki duet piosenkarzy cudem trafia na konkurs Eurowizji i rozpoczyna szaloną przygodę, której towarzyszy wyjątkowo dobra ścieżka dźwiękowa.
2. Ema
Ta pełna pasji, koloru i tańca produkcja otrzymała nagrodę za najlepszy film na festiwalu w Wenecji oraz 2 nominacje – do Złotego Lwa i w sekcji “Prezentacje Specjalne” w Toronto.
3. Niedosyt
Hunter stara się jak najlepiej grać role: żony, gospodyni domowej, przyszłej matki. Niestety niemal na każdym kroku przekonuje się, że jej wysiłki to za mało i wciąż nie jest wystarczająco dobra. Z czasem bohaterka rozwija w sobie dziwną i niebezpieczną fascynację – połykanie małych przedmiotów.
4. Bacuaru
Bacurau to – wg jurorów z Cannes – film z jednym z “(…) najlepszych zwrotów akcji w ostatniej dekadzie”. Historia małego miasteczka przechodzi z pełnego realizmu, społecznego obrazu, w niespodziewaną jazdę bez trzymanki.
5. Niewidzialny Człowiek
Leigh Whannell – znany miłośnikom horrorów jako współtwórca serii „Piła” i „Naznaczony” – znalazł doskonały sposób na unowocześnienie, ogranej już w popkulturze, opowieści o niewidzialnym człowieku. Cecilia (Elisabeth Moss) odchodzi od swojego przemocowego partnera, a po kilku tygodniach dowiaduje się, że ten popełnił samobójstwo, zostawiając jej olbrzymi spadek. Wkrótce wokół kobiety zaczynają się jednak dziać niewytłumaczalne rzeczy, a temu, że Adrian tylko upozorował swoją śmierć, a teraz prześladuje ją jako niewidzialny człowiek, nikt nie wierzy.