
Spośród wielu adaptacji twórczości Stephena Kinga, które pojawiły się na dużym i małym ekranie, żadna prawdopodobnie nie jest tak brutalna jak „The Long Walk”.
Produkcja oparta na powieści z 1979 roku o tym samym tytule trafiła w ręce Francisa Lawrence’a, znanego z reżyserii serii „Igrzyska śmierci”. Twórca zabiera widzów w wyczerpującą podróż samopoznania, która stanowi metaforę zarówno życia, jak i śmierci. Film, którego premiera kinowa zaplanowana jest na 12 września, przedstawia Coopera Hoffmana w roli głównego bohatera książki, Raya Garraty’ego.

Pierwsze zdjęcia z planu produkcji, opublikowane przez Vanity Fair, uchylają rąbka tajemnicy co do wizualnej strony filmu. Materiały pokazują między innymi uczestników tytułowego marszu oraz gwiazdy takie jak Mark Hamill i Judy Greer, którzy wcielają się odpowiednio w role Majora i pani Garraty.

Oprócz już wymienionych aktorów, w obsadzie „The Long Walk” znaleźli się również David Jonsson jako Peter McVries, Garrett Wareing jako Stebbins, Charlie Plummer jako Gary Barkovitch oraz Ben Wang jako Hank Olson.
Dystopijny świat totalitarnego reżimu
Akcja filmu rozgrywa się w mrocznej, dystopijnej przyszłości, gdzie władzę sprawuje totalitarny rząd. Co roku reżim organizuje konkurs, w którym udział bierze 100 nastoletnich chłopców, a stawką jest ich życie. Uczestnicy „The Long Walk” muszą utrzymać tempo marszu powyżej 4 mil na godzinę, aby nie stracić tzw. biletu – co w praktyce oznacza karę śmierci.

Film osadzono w ponadczasowych realiach, co sprawia, że łatwo dostosować jego przekaz do różnych kontekstów społeczno-politycznych. Dla pokolenia, które dorastało w cieniu wojny w Wietnamie (a do niej odnosiła się oryginalna powieść), jak i dla współczesnych odbiorców mierzących się z problemami dzisiejszego świata, „The Long Walk” oferuje przestrzeń do własnych interpretacji i refleksji.
Metafora ludzkiej egzystencji
„The Long Walk”, poza oczywistą krytyką nadużyć władzy, stanowi również głęboką metaforę codziennych zmagań człowieka. 22-letni Cooper Hoffman w wywiadzie dla Vanity Fair podkreślił intymny wymiar powieści, który jego zdaniem doskonale sprawdza się na dużym ekranie.
’The Long Walk’ jest w moich oczach metaforą życia” – wyjaśnił aktor. „To metafora wszelkich trudnych rzeczy, przez które przechodzisz, czy to depresja, lęk, złamane serce czy cokolwiek innego. Czasami w życiu chcesz przestać iść i to jest naprawdę mroczna myśl. Ale w chwili, gdy to przyznasz i pogodzisz się z tym – i będziesz iść dalej – to będzie naprawdę piękna rzecz.
Ze względu na tematykę i osobę reżysera, „The Long Walk” nieuchronnie przywodzi na myśl skojarzenia z „Igrzyskami śmierci”. Sam Francis Lawrence zaznacza jednak, że podobieństwa między produkcjami ograniczają się do podstawowej koncepcji konkursu z udziałem młodych ludzi.
W 'Igrzyskach śmierci’ wszyscy rywalizują w zupełnie inny sposób” – komentuje reżyser. „Są sojusze i bohaterowie próbują się nawzajem zabić. Tutaj tak naprawdę nie próbujecie się nawzajem zabić. To zupełnie inna dynamika, jeśli chodzi o relacje.
Ta różnica nie oznacza jednak braku antagonistów. W filmie tę rolę odgrywa między innymi postać Plummera oraz Majora – obaj za wszelką cenę dążą do wyeliminowania pozostałych uczestników marszu.
Film „The Long Walk” trafi do kin 12 września. Za produkcję odpowiada Lionsgate Pictures.