W tym roku "Czas Apokalipsy" skończył 45 lat. To doskonała okazja do ponownego obejrzenia arcydzieła Francisa Forda Coppoli. I to nie w zaciszu własnego domu, ale na wielkim kinowym ekranie.
Kinową premierę „Czasu Apokalipsy” zaplanowano na 23 sierpnia i będzie to wersja reżyserska, znana też jako „Apocalypse Now: Final Cut”. Polscy widzowie będą mieli zatem okazję zobaczyć doskonale odrestaurowany film, który zadebiutował w takiej postaci w 2019 r. na Tribeca Film Festival.
Na przestrzeni lat „Czas Apokalipsy” doczekał się kilku wersji, ale sam Coppola uważa, że to właśnie „Final Cut” najpełniej oddaje jego artystyczną wizję i jest idealnym kompromisem między długością wersji kinowej z 1979 roku a obszernością wersji „Redux” z 2001 roku. Film trwa 183 minuty i zawiera wiele scen, które zostały usunięte z oryginalnego, liczącego 147 minut obrazu, ale jest też bardziej zwarty i spójny niż trwająca 202 minuty wersja „Redux”.
Scenariusz „Czasu Apokalipsy” jest luźno oparty na „Jądrze ciemności” Josepha Conrada. Coppola opowiedział historię kapitana Willarda (Martin Sheen) i szalonego pułkownika Kurtza (Marlon Brando), kreując psychodeliczny obraz wojny w Wietnamie. Obraz zapisał się w historii nie tylko dzięki swoim niepodważalnym walorom artystycznym, ale za sprawą produkcyjnego piekła, przez które musiał przejść zanim trafił na ekrany.
Dosyć łagodnym jest stwierdzenie, że „Czas Apokalipsy” miał skomplikowaną i burzliwą produkcję. W jej trakcie Coppola był pod ogromną presją, zarówno finansową, jak i artystyczną, co odbiło się na jego zdrowiu psychicznym i fizycznym. Film miał być nagrany w 6 tygodni, ale finalnie zdjęcia zajęły aż 16 miesięcy, na co wpływ miał m.in. tajfun, który zmiótł z powierzchni ziemi większość scenografii. Budżet produkcji zwiększył się o kilka milionów dolarów, które Coppola wyłożył z własnej kieszeni (w tym celu zastawił swój dom i winnicę). Ostatecznie powstało ponad 200 godzin nagrania, które reżyser edytował prawie 3 lata.
„Czas Apokalipsy” zadebiutował na festiwalu w Cannes w 1979 r., gdzie został uznany za najlepszy film (dzieląc ten tytuł z „Blaszanym bębenkiem” Volkera Schlöndorffa). Pomimo nominacji w ośmiu kategoriach nie udało mu się jednak zawładnąć oscarową galą, podczas której nagrodzono go jedynie za zdjęcia i dźwięk. Nie zmienia to faktu, że „Czas Apokalipsy” jest powszechnie uznawany za arcydzieło kina ze względu na swoją głęboką, wielowarstwową narrację, mistrzowską reżyserię Francisa Forda Coppoli oraz niezapomniane kreacje aktorskie. Film przekracza granice tradycyjnego kina wojennego, oferując intensywną refleksję nad naturą ludzkiej psychiki i okrucieństwem wojny.