Science-fiction to jeden z najbardziej bogatych gatunków filmowych: roboty, obcy, alternatywne rzeczywistości, podróże w czasie, dystopie, zdolności paranormalne, kierunki sci-fi można wymieniać długo i namiętnie. W tak obszernej działce nie mogą się nie znaleźć filmy, które nie zdobyły takiej popularności, jak powinny.
Cela (“The Cell”, 2000 r.)
Absolutnie fantastyczny koncept, scenografie i stroje, a do tego świetna gra aktorska Jennifer Lopez i Vincenta D’Onofrio. “Cela” to historia psycholog Catherine Deane (Jennifer Lopez), uczestniczki eksperymentu, w którym wirtualna rzeczywistość jest wykorzystywana do projekcji świadomości na psychikę pacjentów w śpiączce. Deane zostaje namówiona przez agentów FBI, by wejść w psychikę niedawno schwytanego seryjnego mordercy i pomóc zlokalizować jego ostatnią porwaną ofiarę.
Ludzkie dzieci (“Children of Men”, 2006 r.)
Uznawane przez wielu krytyków za arcydzieło “Ludzie dzieci” to film, który nie przeszedł bez echa, jednak to echo zbyt szybko przebrzmiało. Choć film nigdy nie był szeroko rozpowszechniany, ani nie odniósł sukcesu komercyjnego, otrzymał kilka nominacji do Oscara.
Wyreżyserowany przez Alfonso Cuaróna film przedstawia przyszłość po nieznanej pandemii, która powoduje, że wszystkie kobiety są bezpłodne. Z biurokratą w jednej z niewielu ocalałych cywilizacji, Theo (Clive Owen), kontaktuje się grupa podziemnych aktywistów kierowanych przez jego byłą żonę, których zadaniem jest przemycenie w bezpieczne miejsce ciężarnej uchodźczyni (Clare-Hope Ashitey).
Dystrykt 9 (“District 9”, 2009 r.)
Wyreżyserowany przez Neilla Blomkampa i zainspirowany podobnymi wydarzeniami w Dystrykcie Szóstym podczas reżimu apartheidu w RPA “Dystrykt 9”, rozgrywa się w alternatywnej wersji Johannesburga, gdzie budowany jest obóz dla przypominających owady kosmitów. Po tym, jak obóz pogrąża się w nędzy, rząd zatrudnia producenta broni, aby przeniósł kosmitów do nowego obozowiska.
Atak na dzielnicę (“Attack the Block”, 2011 r.)
Wyreżyserowany przez Joe Cornisha “Atak na dzielnicę” podąża za grupą nastolatków z południowego Londynu, którzy zostają wciągnięci w walkę z obcymi próbującymi zniszczyć ich dzielnicę. Pomagają im w tym fajerwerki, improwizowana broń i pomieszczenie do uprawy konopi. Film będący doskonała i śmieszną satyrą na klasyczną narrację inwazji obcych nie odniósł jednak kasowego.
Super 8 (“Super 8”, 2011 r.)
Film, który powinien być przynajmniej w połowie tak popularny, jak “Stranger Things” został niestety niezwykle szybko zapomniany. A przecież każdy, kto go widział wie, że jest to rozrywka w czystej postaci, poprowadzona tak, że widz ma wrażenie, że ogląda takie filmy, jak “E.T.”, “Bliskie spotkania III-go stopnia”, czy – najbardziej zbliżony – “The Goonies”.
Nastolatek Joe Lamb (Joel Courtney), wstrząśnięty niedawną śmiercią matki, rozpoczyna z przyjaciółmi produkcję horroru na stanowy konkurs. Podczas nocnych zdjęć grupa jest świadkiem gwałtownego wykolejenia pociągu, z którego ucieka przerażające monstrum. Nastolatkowie rozpoczynają walkę z terroryzującym miasteczko potworem, w którego nikt nie wierzy.