
Marvel Studios szykuje coś specjalnego dla widzów wybierających się do kin na trzecią część „Avatara”. Zamiast standardowej emisji jednego zwiastuna, strategia promocyjna nadchodzących „Avengers” zakłada znacznie bardziej zróżnicowane podejście.
Najwięksi gracze w branży doskonale wiedzą, jak budować napięcie. Z doniesień The Hollywood Reporter wynika, że Marvel Studios planuje wykorzystać premierę filmu Jamesa Camerona jako platformę startową dla kampanii promocyjnej Avengers: Doomsday. Nie chodzi jednak o zwykłe doklejenie trailera przed seansem.
Cztery wersje jednej zapowiedzi
Według nieoficjalnych informacji (Marvel Studios odmówiło komentarza w tej sprawie), widzowie w kinach otrzymają nie jeden, a serię różnych teaserów. Plan zakłada cotygodniową rotację materiałów promocyjnych dołączonych do kopii Avatar: Fire and Ash.
Oznacza to, że wybierając się do kina w pierwszym tygodniu wyświetlania, zobaczymy inny zestaw scen niż podczas seansu w kolejnych tygodniach. To sprytny ruch, który może skłonić najbardziej zagorzałych fanów MCU do wielokrotnych wizyt w kinie, tylko po to, by wyłapać nowe ujęcia z powrotu Roberta Downeya Jr. do uniwersum.
Wyścig z internetem
W dobie mediów społecznościowych studia filmowe zazwyczaj natychmiast publikują zwiastuny w sieci w wysokiej jakości, aby uprzedzić wycieki nagrań z sali kinowej robionych telefonem. W tym przypadku sytuacja jest ciekawa. Nie wiadomo jeszcze, czy alternatywne wersje teaserów będą trafiać na YouTube w tym samym momencie, w którym debiutują na wielkim ekranie, czy też studio przetrzyma je jako ekskluzywny dodatek kinowy.
Biorąc pod uwagę ogromne zainteresowanie Doomsday, fani prawdopodobnie zadowoliliby się nawet krótkimi, 30-sekundowymi zlepkami nowych ujęć. Pierwszy przedsmak tego, co nas czeka, dostaliśmy latem w scenie po napisach The Fantastic Four: First Steps, gdzie Franklin Richards stanął twarzą w twarz z Doktorem Doomem (choć widzieliśmy go wtedy jedynie od tyłu).
Stawka większa niż tylko box office
Niezależnie od wyników finansowych Avengers: Doomsday, kinowe uniwersum Marvela nigdzie się nie wybiera – to wciąż zbyt dochodowa maszyna. Jednak nadchodząca produkcja będzie kluczowa dla kierunku, w jakim podąży franczyza.
Od czasu Endgame Marvel wypuścił ponad dwa tuziny produkcji, mierząc się z różnym odbiorem, strajkami scenarzystów i koniecznością przebudowy wielu projektów. Powrót braci Russo na stołek reżyserski oraz angaż Downeya Jr. jako nowego wcielenia Victora Von Dooma to wyraźny sygnał, że studio chce odzyskać zaufanie dawnych fanów. Jeśli Doomsday odniesie sukces, Marvel utrzyma obecny kurs. Jeśli powinie mu się noga, możemy spodziewać się kolejnych gruntownych przetasowań w planach studia.
