Źr.: Pexels.com

Do premiery trzeciej części sagi Jamesa Camerona został dokładnie miesiąc. Po wodnych wojażach z 2022 roku, tym razem Pandora odsłoni swoje bardziej agresywne, wulkaniczne oblicze.

„Avatar: Fire and Ash” ma zerwać z dotychczasowym, czarno-białym podziałem na dobrych Na’vi i złych ludzi. Co dokładnie wiemy o nadchodzącej produkcji i dlaczego „Ludzie Popiołu” mogą wywrócić ten świat do góry nogami?

Koniec z idealizacją Na’vi

Największą nowością w trzeciej odsłonie jest wprowadzenie klanu, który nie wpisuje się w pacyfistyczny wizerunek mieszkańców Pandory. James Cameron wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że po pokazaniu negatywnej strony ludzkości, czas pokazać negatywną stronę Na’vi.

Nowe plemię, „Ludzie Popiołu” (Ash People), zamieszkuje wulkaniczne rejony planety. W przeciwieństwie do leśnych Omaticaya czy wodnych Metkayina, ta grupa ma być agresywna, militarystyczna i nastawiona wrogo nie tylko do ludzi, ale i do innych klanów. Na ich czele stoi Varang, w którą wciela się Oona Chaplin (znana z „Gry o Tron”). To właśnie ona ma być główną antagonistką lub przynajmniej postacią wprowadzającą chaos w szeregi rodziny Sullych.

Spider i Quaritch – skomplikowana relacja

Finał „Istoty wody” pozostawił widzów z wyraźnym cliffhangerem dotyczącym Spidera. Decyzja o uratowaniu Quaritcha (w jego nowym, awatarowym ciele) będzie miała kluczowe znaczenie dla fabuły trzeciej części. Jake Sully i Neytiri nie wiedzą jeszcze o tym czynie, co zwiastuje potężny konflikt wewnątrz rodziny.

Sama postać Quaritcha również ewoluuje. Nie jest to już jednowymiarowy złoczyńca z pierwszego filmu. Przebywanie w ciele Na’vi i relacja z synem zaczynają wpływać na jego postrzeganie świata. Czy „Fire and Ash” przyniesie sojusz Spidera z biologicznym ojcem, czy może ostateczne odkupienie pułkownika? Scenariusz z pewnością nie będzie tu prostoliniowy.

Skok technologiczny czy powtórka z rozrywki?

Każdy film z tej serii to poligon doświadczalny dla nowych technologii. O ile „jedynka” zrewolucjonizowała 3D, a „dwójka” wyznaczyła nowe standardy w generowaniu wody (CGI), „trójka” skupia się na ogniu i popiele. Symulacja cząsteczek dymu, żaru i lawy w interakcji z postaciami to kolejne wyzwanie dla studia Weta FX.

Warto zwrócić uwagę na oświetlenie. Sceny wulkaniczne oferują zupełnie inną paletę barw – dominują czerwienie, pomarańcze i głęboka czerń, co stanowi wyraźny kontrast dla błękitów i zieleni z poprzednich części. Wizualnie film zapowiada się na mroczniejszy i bardziej surowy.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Avatar (@avatar)

Kiri i jej rola w ekosystemie

Wątek Kiri, adopcyjnej córki Jake’a i Neytiri, pozostaje najbardziej mistycznym elementem sagi. Jej niezwykła więź z Eywą sugeruje, że dziewczyna może być kluczem do zrozumienia prawdziwej natury Pandory. Fani spekulują, że to właśnie Kiri będzie musiała przywrócić równowagę zachwianą przez działania Ludzi Popiołu. Czy zobaczymy pełnię jej możliwości? Biorąc pod uwagę, że saga ma liczyć pięć części, Cameron prawdopodobnie nie odkryje jeszcze wszystkich kart, ale rola Kiri z pewnością zyska na znaczeniu.

Czy magia wciąż działa?

Powrót na Pandorę w 2022 roku udowodnił, że widzowie wciąż chcą oglądać to uniwersum na wielkim ekranie. Jednak trzecia część wchodzi do kin w innej rzeczywistości rynkowej. Grudniowa premiera to tradycyjnie czas żniw dla blockbusterów, ale konkurencja nie śpi. „Avatar: Fire and Ash” musi udowodnić, że jest czymś więcej niż tylko technologicznym demo – musi obronić się historią, która wciągnie na kolejne trzy godziny.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Fandango (@fandango)

Bilety na pierwsze seanse trafią do sprzedaży lada dzień. Wtedy przekonamy się, czy zainteresowanie marką wciąż utrzymuje się na poziomie miliardowych wpływów.

Privacy Preference Center