Kino grozy i czarnej komedii niejednokrotnie testowało granice wytrzymałości widzów. Wygląda jednak na to, że produkcja „F**k My Son!” umieściła poprzeczkę na zupełnie nowym poziomie.
Film, który podczas festiwalowych pokazów wywołał skrajne reakcje i sprowokował część publiczności do opuszczenia sali, właśnie doczekał się oficjalnego zwiastuna. Premiera kinowa zaplanowana jest na 17 października 2025 roku.
Uwaga: materiał zawiera treści drastyczne, przeznaczone wyłącznie dla widzów dorosłych
Koszmar zrodzony z komiksu
„F**k My Son!” to adaptacja undergroundowego komiksu autorstwa Johnny’ego Ryana, znanego z transgresyjnej i bezkompromisowej kreski. Reżyserią zajął się Todd Rohal, a fabuła skupia się na zdesperowanej matce, która porywa młodą kobietę. Jej cel? Zmuszenie ofiary do odbycia stosunku z jej groteskowo zdeformowanym synem.
Oficjalny opis dystrybutora nie pozostawia złudzeń co do charakteru produkcji:
Zejście w otchłań chorej komedii i maniakalnego horroru z kategorią X. Zdesperowana matka wciąga niewinną nieznajomą w absurdalny, obrzydliwy koszmar przekraczający wszelkie wyobrażenie. Bezkompromisowo wierna adaptacja radosnego i odrażającego komiksu transgresywnego artysty Johnny’ego Ryana. Tylko dla dorosłych.
W obsadzie znaleźli się między innymi Tipper Newton („The Mindy Project”), Robert Longstreet („Nocna msza”) oraz Steve Little („Mogło być gorzej”).
Nowy model dystrybucji
Film wywołał tak skrajne opinie, że jego twórcy zdecydowali się na nietypowy model dystrybucji. Zamiast przekazywać prawa tradycyjnej firmie, powołali do życia kolektyw twórców, który samodzielnie wprowadzi obraz do kin. W jego skład wchodzą reżyser Todd Rohal oraz osoby z doświadczeniem w branży medialnej, związane wcześniej z takimi markami jak Vice, Fox czy Disney.
W oświadczeniu kolektywu można przeczytać:
Zamiast oddawać film tradycyjnemu dystrybutorowi, 'F**k My Son!’ zostanie wydany przez kolektyw kierowany przez filmowców – to nowy model, który łączy niezależność kina DIY z zasięgiem branżowej wiedzy. Ta kooperacyjna struktura pozwala twórcom zachować pełną własność swojego filmu, czerpiąc jednocześnie z zasobów, strategii i kontaktów zwykle zarezerwowanych dla produkcji studyjnych.
Celem jest udowodnienie, że odważne, niezależne filmy mogą z powodzeniem funkcjonować w kinach bez konieczności rezygnacji z praw autorskich czy wizji artystycznej. Czy ten eksperyment się powiedzie i czy publiczność jest gotowa na tak bezkompromisowe kino – odpowiedź poznamy już wkrótce.