Photo by cottonbro studio

Lipiec dobiegł już właściwie końca, a to oznacza, że za nami ponad połowa sezonu letnich blockbusterów. Sezonu, który dla wielu studiów filmowych jest najważniejszym okresem w roku.

To idealny moment na pierwsze podsumowania i sprawdzenie, które tytuły zdominowały kina, a które przeszły bez większego echa. Wyścig o miano najbardziej dochodowego filmu roku nabiera tempa, a dotychczasowe wyniki przyniosły kilka sporych niespodzianek i potwierdziły pewne trendy kształtujące dzisiejszy krajobraz kinowy.

Zwycięzcy

Niekwestionowanym liderem jest „Superman” w reżyserii Jamesa Gunna. Film, na którym spoczywała ogromna presja bycia fundamentem pod nowe uniwersum DC, okazał się strzałem w dziesiątkę. Zarówno krytycy, jak i widzowie chwalą go za pełen nadziei ton i świeże podejście do postaci, co przełożyło się na ponad 510 milionów dolarów w globalnym box office. To solidny start dla nowej ery DC.

Do grona zwycięzców należy także zaliczyć aktorską wersję „Jak wytresować smoka”. Mimo początkowych obaw fanów, film okazał się ogromnym sukcesem komercyjnym, zarabiając na całym świecie ponad 600 milionów dolarów. Widzów przyciągnęła nostalgia i magia znanej historii. Z tych samych powodów sukcesem okazał się „Lilo & Stitch” z 420 milionami na koncie.

Rozczarowania: gigantyczne budżety i artystyczne klapy

Niestety, nie wszystkie premiery okazały się sukcesem. Największą i najsmutniejszą porażką jest animacja Pixara „Elio”. Przy ogromnym budżecie szacowanym na 150-200 milionów dolarów, film zarobił na całym świecie zaledwie 138 milionów. To jedna z największych klap finansowych w historii studia, która stawia pod znakiem zapytania jego przyszłą strategię.

Finansowym rozczarowaniem jest także „Ballerina”. Spin-off serii „John Wick” zarobił co prawda 132 miliony przy budżecie 90 milionów, jednak po doliczeniu kosztów marketingu, wynik ten jest daleki od satysfakcjonującego i nie przyniósł studiu oczekiwanych zysków. Mieszane recenzje również nie pomogły.

Wśród filmów, które nie spełniły pokładanych w nich nadziei, znajduje się „Mission: Impossible – The Final Reckoning”. Chociaż globalny wynik (ponad 590 milionów) wygląda imponująco, to przy gigantycznym budżecie i kosztach promocji, jest to wynik poniżej oczekiwań dla tak dużej i znanej serii. Sporym rozczarowaniem okazała się również aktorska wersja „Królewny Śnieżki” od Disneya. Film, który od początku budził kontrowersje, zarobił zaledwie 205 milionów dolarów, co przy standardach Disneya jest wynikiem bardzo słabym.

Co przyniesie sierpień? Ostateczne starcie tytanów

Walka o tytuł króla box office jeszcze się nie skończyła. Sierpień przyniesie premierę jednego z najbardziej wyczekiwanych filmów od lat – „Fantastic Four” od Marvel Studios. Presja jest ogromna. Po kilku latach nierównych produkcji, Marvel musi udowodnić, że wciąż potrafi tworzyć filmowe wydarzenia. Obsada z Pedro Pascalem i Vanessą Kirby na czele oraz reżyser Matt Shakman („WandaVision”) rozbudzili nadzieje fanów. Czy nowa wersja przygód Fantastycznej Czwórki sprosta gigantycznym oczekiwaniom i zdetronizuje „Supermana”? A może podzieli los poprzednich, nieudanych adaptacji? Odpowiedź poznamy już wkrótce.

Privacy Preference Center