Photo by Tim Alex on Unsplash

Długo wyczekiwany projekt Grety Gerwig związany z adaptacją „Opowieści z Narnii” wreszcie nabiera kształtów.

Jak donosi „The Hollywood Reporter”, jedna z kluczowych ról została już obsadzona. Emma Mackey ma wcielić się w postać Jadis, znanej również jako Biała Czarownica, w nowej filmowej wersji klasycznego cyklu powieści fantasy C.S. Lewisa. Wygląda na to, że reżyserka zdecydowała się zaprosić do współpracy aktorkę, z którą pracowała już przy okazji globalnego hitu „Barbie”.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by cineatomy (@cineatomy)

Mackey, która zyskała rozpoznawalność dzięki przełomowej roli w serialu Netflixa „Sex Education”, pokonała w wyścigu o tę rolę kilka znaczących nazwisk. Wśród kandydatek znajdowały się m.in. piosenkarka i aktorka Charli XCX, która była jedną z faworytek do tej roli, oraz Margaret Qualley znana z filmu „The Substance”. Według doniesień to właśnie Qualley była najpoważniejszą konkurentką Mackey.

Mimo że oficjalne potwierdzenie ze strony produkcji jeszcze nie nastąpiło, wszystko wskazuje na to, że umowa została już sfinalizowana. Angaż do roli Białej Czarownicy to kolejny sukces w imponującej karierze Mackey, która po debiucie w „Sex Education” pojawiła się w remake’u „Śmierci na Nilu” Kennetha Branagha i zagrała główną rolę w filmie „Emily”, za którą otrzymała szereg nominacji do prestiżowych nagród za wcielenie się w postać Emily Brontë.

Nowe podejście do klasycznej serii

Zgodnie z doniesieniami branżowymi, filmowa podróż Grety Gerwig do świata Narnii rozpocznie się od adaptacji „Siostrzeńca czarodzieja” – historii będącej prequelem do najbardziej znanej części cyklu „Lew, czarownica i stara szafa”. Opowieść ta przedstawia pochodzenie Jadis oraz historię powstania samej Narnii, co stanowi interesujące odejście od dotychczasowych adaptacji, które zazwyczaj rozpoczynały się od bardziej rozpoznawalnej drugiej części sagi.

Pojawia się pytanie, czy świat potrzebuje kolejnej adaptacji „Opowieści z Narnii”, skoro „Lew, czarownica i stara szafa” doczekały się już licznych wersji – od animacji, przez seriale, aż po wielkobudżetowe produkcje kinowe. Jeśli jednak Gerwig zdoła podjąć się ambitnego zadania przeniesienia na ekran wszystkich siedmiu powieści Lewisa, tworząc spójną wizję artystyczną, przedsięwzięcie może okazać się warte uwagi.

Gwiazdorska obsada i plany produkcyjne

Oprócz Mackey, do projektu mają być zaangażowane inne znane nazwiska. Według niepotwierdzonych informacji, Meryl Streep prowadzi rozmowy dotyczące roli Aslana, a Daniel Craig jest łączony z postacią wuja Andrew Ketterleya – jednego z głównych antagonistów w „Siostrzeńcu czarodzieja”.

Film może trafić do kin w grudniu 2026 roku jako jedna z nielicznych produkcji Netflixa otrzymujących pełnoprawną dystrybucję kinową. Warto zauważyć, że od momentu pierwszych dyskusji na temat tego projektu do jego premiery minie ponad siedem lat, co świadczy o skali przedsięwzięcia.

Historia ekranizacji „Opowieści z Narnii”

„Opowieści z Narnii” to seria angielskich filmów fantasy wyprodukowanych przez Walden Media, opartych na cyklu powieści C.S. Lewisa. Spośród siedmiu książek wchodzących w skład serii, dotychczas powstały trzy adaptacje filmowe: „Lew, czarownica i stara szafa” (2005), „Książę Kaspian” (2008) oraz „Podróż Wędrowca do Świtu” (2010).

Dotychczasowe produkcje koncentrowały się na przygodach dzieci w magicznym świecie Narnii, których przewodnikiem jest Aslan – mówiący lew i prawdziwy władca krainy. Głównymi bohaterami byli członkowie rodziny Pevensie, a główną antagonistką – Biała Czarownica, Jadis, której pochodzenie zostanie szczegółowo przedstawione w nadchodzącym filmie Gerwig.

Pierwsze dwa filmy wyreżyserował Andrew Adamson, producentem był Mark Johnson, a dystrybutorem Walt Disney Pictures. Trzeci film, jako pierwszy z serii, został wydany w technologii Digital 3D. Za jego reżyserię odpowiadał Michael Apted, a dystrybutorem była wytwórnia 20th Century Fox.

Warto podkreślić, że pierwsza część plasuje się na 42. miejscu najbardziej dochodowych filmów wszech czasów, a cała seria zarobiła dotychczas ponad 1,5 miliarda dolarów, zajmując 22. pozycję wśród najbardziej kasowych serii filmowych w historii kina, nic dziwnego więc, że Netflix ostrzy pazury na kawałek tego ogromnego tortu.