Kadr z filmu „Jennifer’s Body”

„Jennifer’s body” to film, który został potraktowany przez dział marketingu tak samo, jak wydania magazynu „PlayStation” pod koniec lat 90.

„Jennifer’s body”, horror który miał premierę w 2009 roku, w szczytowym okresie popularności Megan Fox i zaledwie trzy miesiące po premierze „Transformers: Zemsta upadłych”, posiadał wszystkie cechy potencjalnego kasowego hitu. Pomimo początkowego rozczarowania krytyków i słabych wyników finansowych, z biegiem lat produkcja zyskała status kultowego klasyka i jest obecnie wysoko cenioną komedią grozy. Warto jednak pamiętać, że to, co najbardziej zaszkodziło filmowi w momencie wydania, była jego promocja.

„Więcej cycków”

„Jennifer’s Body” (polski tytuł „Zabójcze ciało” również naznaczony jest seksualizacją) trafił do kin 18 września 2009 roku z kampanią marketingową skupioną głównie na seksapilu Megan Fox. Lesbijski pocałunek między Fox a Seyfried został mocno wyeksponowany w materiałach promocyjnych. Stanowiło to ostry kontrast z rzeczywistym przesłaniem filmu, który jest opowieścią skoncentrowaną na doświadczeniach kobiet, poruszającą tematy takie jak napaść na tle seksualnym oraz społeczne oczekiwania wobec kobiet.

W rozmowie pomiędzy Megan Fox i Diablo Cody, scenarzystką filmu, pada wiele informacji o tym, jak traktowany był tytuł przez dział marketingu. Od założenia wytwórni, że film jest przeznaczony dla młodych mężczyzn, przez pokazy testowe filmu, na których widownia składała się głównie z – jak to nazwała aktorka – „frat boys” (amerykańskie nastolatki z męskich bractw uniwersyteckich), po mailowe podsumowanie wartości filmu od jednego z pracowników działu promocji, składające się z jednego zdania: „Megan Fox hot”. Diablo Cody wspominała również, że dział marketingu przekazywał jej opinie po screeningu filmu, które wyglądały tak:

Needs more bewbs

(czyli „więcej cycków” napisane z błędem [prawidłowo napisane cycki w języku angielskim wyglądają tak: BOOBS]).


Megan Fox zresztą wielokrotnie mówiła o swoich doświadczeniach związanych z promocją filmu i o tym, jak jego kampania marketingowa spowodowała, że przesłanie filmu zostało wypaczone. Zamiast skoncentrować się na głębszych, feministycznych aspektach opowieści, które dotyczyły m.in. kwestii kobiecej przyjaźni, samoakceptacji i władzy, kontroli nad własnym ciałem i zemsty, kampania promująca film skupiła się na seksualizacji jej postaci i promowaniu go jako horroru z dużą dawką „seksu i przemocy”. Megan Fox dobitnie wyrażała frustrację związana z tym, jak jej postać została potraktowana przez media. Zamiast być uznana za bohaterkę feministycznej opowieści, stała się ofiarą stereotypów o „dziwce” czy „kuszącej morderczyni”. Aktorka zauważyła, że taki wydźwięk promocji zniekształcił rzeczywisty przekaz filmu, sprawiając, że nie zdobył on uznania, na jakie zasługiwał. Fox podkreśliła, że dopiero po latach, kiedy film zyskał kultowy status, zaczęto dostrzegać, że był to istotny komentarz społeczny na temat seksualności, relacji między kobietami i ich autonomii. W jej ocenie, gdyby kampania promująca film była bardziej zgodna z jego rzeczywistym przesłaniem, „Jennifer’s Body” mógłby stać się głośniejszym i bardziej docenianym dziełem w momencie swojej premiery.

Idealny wg Seyfried film zniszczony przez marketing

Ostatnio w wywiadzie dla GQ Seyfried, która wcieliła się w postać Needy, również wyraziła frustrację związaną ze sposobem, w jaki film był promowany. Wspominając tę rolę, aktorka nie ukrywała zainteresowania nakręceniem kontynuacji:

Uwielbiam Needy. To był pierwszy raz, kiedy mogłam zagrać naprawdę nerdowską postać, nosząc okulary. Megan mogła zamienić się w demona, to było niesamowite. Wszyscy świetnie się bawiliśmy, więc chcę to uczcić, robiąc sequel.

Seyfried wypowiadała się z uznaniem o wszystkich osobach zaangażowanych w produkcję, z wyjątkiem zespołu marketingowego odpowiedzialnego za promocję filmu:

Nie mogę krytykować tego filmu, dla mnie jest idealny. Ma jaja. Scenarzystka Diablo Cody była szczera, piękna, inteligentna i zabawna. Wyrażaliśmy pewien niepokój w bardzo specyficzny, komediowy sposób w konkretnym gatunku. Efekty specjalne były niesamowite, były popisy kaskaderskie, było wszystko, czego można chcieć. Jeśli krytycy cokolwiek krytykują, to marketing. Marketing był do bani, po prostu był. I wszyscy się z tym zgadzają. Zespół marketingowy spłycił film, jakby był po prostu krwawą igraszką. Myślę, że to zepsuli, a Karyn i Diablo były naprawdę dobrym zespołem.

Od porażki kasowej do statusu kultowego i kontynuacji?

W 2009 roku film zadebiutował na piątym miejscu box office z wynikiem 6 milionów dolarów, a zakończył krajową dystrybucję z 16 milionami dolarów przychodu, co odpowiadało budżetowi produkcyjnemu (nie uwzględniając kosztów marketingu). Z łącznym wynikiem 31 milionów dolarów na całym świecie, „Jennifer’s Body” początkowo uznano za klapę finansową, trudno się jednak dziwić takim wynikom, kiedy zwiedziona marketingiem widownia nie dostała tego, czego oczekiwała (more bewbs). Z biegiem czasu film zyskał nowe życie, gdy większa liczba widzów odkryła go na platformach streamingowych. Doczekał się również pozytywnej rewizji krytycznej, szczególnie w okresie po ruchu #MeToo kiedy odkryto, że „Jennifer’s Body” było komedią grozy, która wyprzedziła swoje czasy.

W 2024 roku scenarzystka Diablo Cody wyraziła zainteresowanie stworzeniem kontynuacji „Jennifer’s Body”. Realizacja sequela może być jednak utrudniona ze względu na fakt, że prawa do filmu, pierwotnie produkowanego przez 20th Century Fox, znajdują się obecnie pod kontrolą Walt Disney Corporation.

Swoistym duchowym spadkobiercą filmu jest „Lisa Frankenstein” z 2024 roku, również napisana przez Diablo Cody. Podobnie jak „Jennifer’s Body”, „Lisa Frankenstein” to nastoletnia komedia grozy, która nie odniosła sukcesu kasowego, jednak to chyba jedna z niewielu rzeczy, które łączą oba tytuły.

Film „Jennifer’s Body” jest dostępny na platformie Disney+, Apple TV, Rakuten TV i Prime Video.