
Rok 2024 był całkiem udany dla firmy A24, która dostarczyła nam takie hity jak „Everything Everywhere All At Once”, „Moonlight”, „Civil War” i trylogię „X” Ti Westa. Niestety, rok 2025 rozpoczął się dla nich znacznie trudniej – ich najnowsza produkcja „Opus” ustanowiła niechlubny rekord kasowy.
Według doniesień „Variety„, miniony weekend był jednym z najgorszych w ostatnich latach – wszystkie filmy zarobiły łącznie jedynie 52 miliony dolarów, wliczając w to pięć krajowych premier. „Opus” od A24 znalazł się wśród nich, zarabiając zaledwie 1 milion dolarów w 1764 kinach, co dało mu 12. miejsce w klasyfikacji generalnej. Film może teraz „poszczycić się” 10. najgorszym otwarciem w historii dla produkcji wyświetlanej w 1500 lub więcej kinach.
Intrygująca fabuła, słabe wykonanie
W „Opus”, debiucie reżyserskim Marka Anthony’ego Greena, występuje Ayo Edebiri („The Bear”) jako dziennikarka Ariel Ecton – jedna z sześciu gości zaproszonych na ekskluzywne odsłuchanie nowego albumu gwiazdy popu lat 90., Alfreda Morettiego (John Malkovich), który właśnie powrócił z emerytury. Otoczona jego pochlebcami, bohaterka wkrótce odkrywa pokrętne plany gospodarza. Pomysł brzmi interesująco – choć nieco podobnie do takich filmów jak „Midsommar” czy „The Menu” – jednak nie wystarczył, by surrealistyczny thriller odniósł sukces.
Mieszane recenzje krytyków
Pomimo gwiazdorskiej obsady z Malkovichem na czele, „Opus” został kiepsko oceniony przez krytyków, uzyskując zaledwie 40% pozytywnych ocen na Rotten Tomatoes. Choć film miał wszelkie predyspozycje, by dostarczyć celnej satyrycznej interpretacji kultu celebrytów i mediów, Katie Walsh z Tribune News Service stwierdziła, że
film wydaje się próbować zastosować matematyczną formułę sukcesu, która uchwyciłaby ducha epoki, ale w tej pustej prowokacji nic nie trafia w punkt.
George Edelman z MovieWeb dodał w swojej recenzji, że
słabością filmu jest konieczność zaakceptowania przez widzów mało wiarygodnych wydarzeń i okoliczności. Niektórzy nie uznają tego za przesadne, biorąc pod uwagę wspomnianą naturę celebrytów. Inni prawdopodobnie uznają to za absurdalne. W realizacji widać próbę równoważenia zabawy z poważnym ostrzeżeniem, ale film czasami zbyt mocno skłania się w jedną stronę, co osłabia jego skuteczność w drugiej.
Nie wszystkie opinie o „Opus” są negatywne – Oscar Goff z Boston Hassle skomentował, że
nastrój dzieła jest wyjątkowy, złowroga, powolna psychodelia, która wdziera się pod skórę.
Niemniej, pozytywne recenzje stanowią wyjątki.
Przy zaledwie 1 milionie dolarów przychodu przy budżecie 10 milionów, można spodziewać się, że film szybko trafi do dystrybucji VOD, aby studio mogło odzyskać część strat. Następnie produkcja będzie dostępna na platformie Max, która posiada wyłączne prawa do streamingu filmów A24 po ich premierze kinowej.