W świecie kinowych adaptacji komiksów szykuje się perełka. Paramount Pictures postanowiło sięgnąć po mało znany tytuł „Devilina”, z zamiarem stworzenia nowej, wysokobudżetowej franczyzy. 

Devilina to postać stworzona w 1975 roku przez wydawnictwo Atlas/Seabound Comics. Choć doczekała się zaledwie dwóch zeszytów, jej koncept okazał się na tyle intrygujący, że przyciągnął uwagę Hollywood. Fabuła filmu ma koncentrować się wokół młodej kobiety, która odkrywa, że jest… siostrą Szatana. To odkrycie prowadzi do serii dramatycznych wydarzeń, w tym manipulacji ze strony jej brata bliźniaka i śledztwa w sprawie morderstw, które mogą być z nią powiązane.

Ambitne plany Paramountu

Paramount Pictures nie ukrywa swoich ambitnych planów związanych z tą produkcją. Studio ma nadzieję, że „Devilina” stanie się początkiem nowego uniwersum filmowego, podobnego do tych, które z sukcesem rozwijają Marvel czy DC. Steven Paul, przedstawiciel Atlas Comics, podkreśla, że od samego początku biblioteka postaci i historii Atlas Comics była tworzona jako połączony wszechświat. „Devilina” ma być wprowadzeniem do tego świata, otwierając drzwi do potencjalnych sequeli i spin-offów.

Drugie 5 minut

Można by pomyśleć, że adaptacja tak mało znanej postaci to spore ryzyko, szczególnie, że w wersji papierowej Devilinie nie poszło zbyt dobrze. Jednak historia kina zna wiele przypadków, gdy niszowe komiksy stawały się podstawą udanych filmów. Wystarczy przypomnieć sobie „The Rocketeer”, „Barb Wire” czy „Spawn” z lat 90. Paramount ma doświadczenie w rozwijaniu franczyz – to właśnie to studio stało za początkami MCU, które wówczas również wydawało się ryzykownym przedsięwzięciem.

Na ten moment wiadomo, że scenariusz filmu napisze Rebecca Webb. Szczegóły dotyczące obsady czy daty premiery nie są jeszcze znane. Jedno jest pewne – branża filmowa i fani komiksów z zainteresowaniem będą śledzić rozwój tego projektu. Czy „Devilina” dołączy do grona udanych adaptacji komiksowych, czy podzieli los mniej fortunnych prób, jak niedawna adaptacja „Kruka”? Czas pokaże.


Niezależnie od wyniku, inicjatywa Paramountu pokazuje, że studia filmowe wciąż poszukują nowych, oryginalnych historii do przeniesienia na duży ekran. W erze dominacji znanych marek, taki ruch może przynieść powiew świeżości do świata blockbusterów. Pozostaje mieć nadzieję, że „Devilina” wykorzysta swój potencjał i zaskoczy widzów czymś naprawdę wyjątkowym.