Mike Flanagan przygotowuje się do premiery swojej najnowszej adaptacji dzieła Stephena Kinga na festiwalu TIFF. Przed tym wydarzeniem twórca ujawnił, co stanowiło największe wyzwanie podczas realizacji filmu "The Life of Chuck".

To już trzecia adaptacja prozy Kinga w wykonaniu Flanagana, po netfliksowym „Grze Geralda” z 2017 roku i „Doktorze Śnie” z 2019 roku, będącym kontynuacją „Lśnienia”.

Podczas swojego nowego podcastu „Director’s Commentary”, gdzie Flanagan rozmawiał z gośćmi Tylerem Gillettem i Mattem Bettinelli-Olpinem, reżyser podzielił się informacją o scenie, która wymagała użycia efektów cyfrowych ze względów bezpieczeństwa.

To może być zaskakujące, ale największym wyzwaniem dla działu artystycznego było… postawienie billboardu. Ostatecznie musieliśmy zrobić to cyfrowo. Chodziło o jego rozmiar, umieszczenie na dachu budynku i związane z tym kwestie logistyczne. Pojawiły się problemy z bezpieczeństwem, wątpliwości dotyczące wytrzymałości dachu, wiatru i pobliskich linii energetycznych.

– wyjaśnił Flanagan.

Billboard odgrywa istotną rolę w filmie, który – jeśli będzie wierny noweli Kinga – rozpoczyna się sceną, w której bohater grany przez Chiwetela Ejiofora widzi w mieście billboardy celebrujące przejście na emeryturę Chucka Krantza po 39 latach pracy w banku.

Flanagan miał pomysły na realizację tej sceny, ale ostatecznie okazały się one niewykonalne:

Proponowałem różne rozwiązania, ale skończyliśmy na opcji cyfrowej. Miałem poczucie, że przegapiliśmy wiele okazji, aby zrobić to lepiej.

Jeśli chodzi o inne projekty oparte na twórczości Stephena Kinga, w przygotowaniu jest kilka interesujących tytułów. „The Monkey” w reżyserii Osgooda Perkinsa trafi do kin w lutym 2025 roku, a platforma Max zaprezentuje długo oczekiwaną adaptację „Miasteczka Salem” jeszcze w tym roku.

W planach są również inne filmy pełnometrażowe, takie jak „Długi marsz” Francisa Lawrence’a oraz nowa wersja „Uciekiniera” w reżyserii Edgara Wrighta, ze scenariuszem Michaela Bacalla.

Jeśli chodzi o produkcje telewizyjne, HBO przygotowuje serial „Welcome to Derry”, będący prequelem „To”, z Billem Skarsgårdem powracającym do roli Pennywise’a. Premiera planowana jest na 2025 rok. Netflix z kolei pracuje nad spin-offem „Lśnienia” zatytułowanym „Overlook”, choć data premiery nie została jeszcze ogłoszona.

Jak widać, fani Kinga mają przed sobą naprawdę ekscytujące czasy. A tymczasem trzymajmy kciuki za Flanagana i jego zmagania. Kto wie, może w następnym filmie postawi sobie poprzeczkę jeszcze wyżej i spróbuje nakręcić scenę z… dwoma billboardami?