W najnowszym raporcie analityków z UBS Securities pojawiają się informacje, że gigant streamingu, Netflix, planuje kolejne podwyżki cen abonamentu w tym roku.
Podwyżka ta ma na celu przyspieszenie wzrostu przychodów i zysków firmy. Z raportu wynika, że takie działanie pozwoliłoby zwiększyć całkowity wzrost przychodów Netflixa w 2024 roku do 15%, w porównaniu z 7% w 2023 roku.
Netflix podniósł cenę swojego abonamentu 'Basic’ w październiku, z $9.99 do $11.99 miesięcznie w Stanach Zjednoczonych, a także zwiększył koszty w Wielkiej Brytanii i Francji. Chociaż Netflix oficjalnie nie ogłosił dalszych podwyżek cen, raport UBS zauważa, że taki ruch wpisywałby się w plan obowiązujący w całej branży oraz zmianę w kierunku „rentowności w streamingu”.
Nowa strategia obejmuje:
1) podwyżki cen,
2) konsolidację platform,
3) kurację biblioteki (z towarzyszącymi umorzeniami aktywów),
4) cięcia w wydatkach na treści (dostosowane do spadków związanych ze strajkami w 2023 roku) oraz
5) odnowione spojrzenie na licencjonowanie treści.
Czy wyższe ceny Netflixa będą dobrym posunięciem?
Pomimo krytyki dotyczącej treści i pochopnych decyzji o anulowaniu niektórych produkcji, analiza cytuje dane Nielsena, które pokazują, że udział Netflixa w oglądalności telewizyjnej w USA wzrósł w styczniu 2024 roku, osiągając 7,9% w porównaniu z 7,7% pod koniec ostatniego roku.
Netflix jest również uznawany za jedną z najbardziej opłacalnych platform streamingowych na rosnącym rynku, w porównaniu z innymi głównymi platformami. Według raportu UBS, subskrypcje Netflixa są średnio tańsze niż na innych platformach, z „ceną za godzinę konsumpcji” wynoszącą około 30 centów/godzinę na Netflixie, w porównaniu z 56 centami/godzinę dla Hulu, 58 centami/godzinę dla Peacock, 73 centy/godzinę dla Disney+ oraz 81 centów/godzinę dla HBO Max i Paramount+.
W miarę jak cel w streamingu zmienia się z wzrostu liczby subskrybentów na rentowność dla tradycyjnych firm medialnych, widzimy Netflixa jako ostatecznego beneficjenta tej racjonalizacji branży.
– mówią analitycy UBS w raporcie.
Netflix spodziewa się również zwiększenia liczby swoich netto subskrybentów, z prognozą UBS dostosowaną z 18 milionów do 20 milionów w 2024 roku. Dla kontekstu, Netflix pozyskał 29,5 miliona netto subskrybentów w 2023 roku, notując wzrost z rocznej średniej 21 milionów w latach 2020-2022.
Chociaż spodziewamy się spowolnienia we wzroście użytkowników netto, wierzymy, że Netflix nadal ma znaczny potencjał, ponieważ kontynuuje konwersję użytkowników na płatnych subskrybentów i przyciąga nowe grupy.
– czytamy w raporcie.
Największe nazwiska Hollywood wciąż na pokładzie
W tym roku na platformie pojawią się takie duże filmy jak „Back in Action” z Jamie Foxxem i Cameron Diaz, „Carry-On” z Taronem Egertonem i Jasonem Batemanem, „Damsel” z Millie Bobby Brown ze „Stranger Things”, krytycznie oceniany „Hit Man” z Glenem Powellem, „Rebel Moon Part 2: The Scargiver” w reżyserii Zacka Snydera oraz „Beverly Hills Cop: Axel F”, w którym Eddie Murphy powraca do jednej ze swoich najbardziej ikonicznych ról.
To spora dawka rozrywki, nawet nie wspominając o takich serialowych projektach jak „Avatar: Ostatni Władca Wiatru”, 3. sezon „Bridgerton”, „Ripley” z Andrew Scottem, „3 Body Problem”, „Black Doves”, 2. sezon „Dyplomaty”, 4. sezon „Emily w Paryżu”, „The Gentlemen” czy 6. sezon „Cobra Kai”.
W kontekście ciągłej ewolucji rynku streamingowego i wzrastających oczekiwań widzów, decyzja o podwyżce cen przez Netflixa może wydawać się ryzykowna. Jednak biorąc pod uwagę solidne fundamenty, na których opiera się strategia firmy, platforma wydaje się być w dobrej pozycji, aby utrzymać swoją dominację na rynku, nawet w obliczu wyższych cen. Czy tak będzie faktycznie – zobaczymy.