Sean S. Cunningham to nazwisko, które dla wielu entuzjastów horroru wydźwięk ma równie mocny, co echa krzyków rozbrzmiewających w noc pełni księżyca.
Reżyser ten, choć ma na swoim koncie wiele projektów, najbardziej znany jest z kreacji, która nie tylko zdefiniowała gatunek horroru, ale także zainspirowała kolejne pokolenia filmowców. Mowa oczywiście o filmie „Piątek 13-go”.
Cunningham rozpoczął swoją karierę w branży filmowej jako producent i reżyser filmów niskobudżetowych. W latach 70. zyskał uznanie w branży dzięki swoim umiejętnościom w tworzeniu filmów, które mimo skromnych budżetów, zawsze znajdowały swoją publiczność.
Reżyser ten, choć ma na swoim koncie wiele projektów, najbardziej znany jest z kreacji, która nie tylko zdefiniowała gatunek horroru, ale także zainspirowała kolejne pokolenia filmowców. Mowa oczywiście o filmie „Piątek 13-go”.
Cunningham rozpoczął swoją karierę w branży filmowej jako producent i reżyser filmów niskobudżetowych. W latach 70. zyskał uznanie w branży dzięki swoim umiejętnościom w tworzeniu filmów, które mimo skromnych budżetów, zawsze znajdowały swoją publiczność.
Jego filmografia z tego okresu obejmuje kilka interesujących projektów, które pomogły mu zbudować renomę w świecie kina niezależnego. Oto kilka wyróżniających się filmów z wczesnej kariery Cunninghama:
- The Art of Marriage (1970): debiut reżyserski Cunninghama, który zrealizował go z niewielkim budżetem 3 500 dolarów. Film był próbą eksploracji tematu małżeństwa w kontekście relacji seksualnych.
- Together (1971): w swoim drugim filmie, Cunningham zajął się tematem seksualności w Ameryce, a film ten również zwrócił uwagę Wesa Cravena, z którym później Cunningham współpracował przy innych projektach.
- The Last House on the Left (1972): Ten film, wyprodukowany we współpracy z Wesem Cravenem, jest uznawany za jeden z kamieni milowych w karierze Cunninghama i Cravena. Był to brutalny horror dotykający obszaru sexploitation, który zyskał status kultowego w kręgach miłośników gatunku.
- Case of the Full Moon Murders (1974): Kontynuując swoją eksplorację horroru, Cunningham zrealizował ten niskobudżetowy film, który jednak nie zdobył takiej popularności jak jego poprzednie prace.
- Here Come the Tigers (1978) oraz Manny’s Orphans (1978): Te dwie komedie sportowe pokazują różnorodność zainteresowań Cunninghama jako reżysera, odstępując od gatunku horroru na rzecz lżejszych tematów.
Jednak to rok 1980 przyniósł przełom w jego karierze, kiedy to światło dzienne ujrzał „Piątek 13-go”. Film opowiadał o grupie młodych ludzi, którzy zostali brutalnie zamordowani przez tajemniczą postać w opuszczonym obozie letnim.
„Piątek 13-go” okazał się sukcesem komercyjnym, generując znaczne przychody w stosunku do swojego niewielkiego budżetu. Sukces ten otworzył Cunninghamowi drzwi do Hollywood, a także – wraz z „halloween” rozpędził erę slasherów, które zdominowały horror w latach 80. Był to film, który nie tylko zdefiniował karierę Cunninghama, ale również wpłynął na cały gatunek, inspirując takie hity jak „Koszmar z ulicy Wiązów”.
Inspiracją dla Cunninghama podczas tworzenia „Piątku 13-go” był film „Halloween” z 1978 roku. Cunningham poszukiwał modelu, na którym mógłby zbudować komercyjnie udany film i znalazł go właśnie w filmie Johna Carpentera. Co ciekawe, nawet zmaltretowana twarz kapitana Jamesa T. Kirka nie podrzuciła mu pomysłu zamaskowania twarzy zabójcy. Bo hokejowa maska, mimo że stała się ikonicznym elementem serii „Piątek 13-go”, pojawiła się dopiero w części trzeciej, a jej użycie zasugerował reżyser Steve Miner, który wcześniej pracował nad dokumentami o hokeju. Sean S. Cunningham potwierdził, że to doświadczenie Minera zainspirowało go do wprowadzenia hokejowej maski dla postaci Jasona Voorheesa.
Popularność „Halloween” nie dała również do myślenia odtwórczyni roli Pameli Voorhees, którą zagrała Betsy Palmer. Ta bowiem tylko dlatego, że potrzebowała nowego samochodu. Po przeczytaniu scenariusza, użyła w odniesieniu do filmu malowniczego określenia „piece of shit”. Po latach przyznała, że postanowiła stać się częścią projektu tylko dlatego, że była przekonana, że prawie nikt tego filmu nie obejrzy i nie zobaczy jej w roli szalonej matki nieśmiertelnego mordercy.