"Beetlejuice 2" skorzysta z tradycyjnych technik filmowych, by uchwycić w oku kamery magię tak, jak oryginał z 1988 roku.

W świecie filmu trwa ciągła walka między tradycjonalizmem a nowoczesnością, namacalnym filmem a cyfrową magią. W miarę szybkiego postępu technologii istnieje niezaprzeczalna pokusa, by sięgnąć do nowoczesnych rozwiązań. Jednak czasami magia tkwi w powrocie do korzeni i czerpaniu ze sprawdzonych technik. I dokładnie tam „Beetlejuice 2” Tima Burtona znajdzie swój blask.

W serce tego podejścia zagłębia się operator Haris Zambarloukos, odpowiedzialny za oczekiwany sequel. W niedawnej rozmowie z Colliderem wybitny profesjonalista przybliżył czarujący urok praktycznych efektów, sugerując kierunek, jaki wybrał dla sequelu Burtona.

Rozważając charakterystyczny styl Burtona, Zambarloukos zauważył:

Jest wspaniałym reżyserem pod tym względem. Jest zarówno wizjonerem, jak i bardzo klasycznym filmowcem jednocześnie.

Ewidentne jest, że to połączenie współczesnej wyobraźni i ponadczasowej twórczości odgrywa kluczową rolę w przywracaniu świata Beetlejuice’a do życia.

Jednak nie jest to wyjątek w pracach Zambarloukosa. Jego nacisk na tradycyjne techniki był również wyraźny w „A Haunting in Venice”.

Jest coś niezaprzeczalnie autentycznego w tej metodzie, co wpływa zarówno na wykonawców, jak i na publiczność. Sedno sprawy nie leży w CGI; chodzi o istotę kinowego doświadczenia. I to autentyczność często pozostawia najgłębsze wrażenie.

Chociaż fani z niecierpliwością czekają na szczegóły fabuły tego czarującego sequela, jasne jest, że „Beetlejuice 2” może pochwalić się znakomitą obsadą. Charyzmatyczny Michael Keaton ma powrócić do swojej kultowej roli, a narracja zagłębia się w życie Lydii Deetz, przedstawionej przez ponadczasową Winonę Ryder. Rozdział ten rozwija się z Lydią jako matką nastolatki, którą gra Jenna Ortega. Obsada, w której brylują Catherine O’Hara oraz Justin Theroux i Monica Bellucci, doskonale łączy kultową przeszłość z obiecującą teraźniejszością. Chociaż strajk SAG-AFTRA na krótko przerwał filmową magię w Londynie, zapewnienie Burtona, że 99% sequela jest już gotowe, wzbudza w fanach gorące oczekiwanie.

Emocjonalny rezonans „Beetlejuice 2” był namacalny, gdy Zambarloukos mówił o swoim zaangażowaniu. Dla niego to nie był kolejny projekt; to było spełnienie marzeń: Jeszcze nie skończyliśmy, ale mam nadzieję, że zrobiliśmy coś naprawdę wyjątkowego, powiedział Zambarloukos.

 

Z planowaną premierą na 6 września 2024 roku, „Beetlejuice 2” wzywa fanów do królestwa, gdzie króluje autentyczność. To przypomnienie, że w ciągle ewoluującej dziedzinie kina jest nieporównywalne piękno w powrocie do ukochanych tradycji. Gdy kurtyna wznosi się nad tym sequelem, nie można się oprzeć wrażeniu, że może to być początek ruchu, w którym magia efektów praktycznych powróci w coraz większej liczbie produkcji.

Beetlejuice (1988)

„Beetlejuice” to kultowa czarna komedia reżyserowana przez Tima Burtona, która szybko zdobyła status kultowego filmu dzięki swojemu niepowtarzalnemu stylowi, humorowi i niekonwencjonalnej narracji. Film opowiada historię małżeństwa, Barbary i Adama Maitland, którzy po tragicznym wypadku samochodowym stają się duchami zamieszkującymi swój dawny dom. Kiedy nowa rodzina wprowadza się do ich domu, Maitlandowie próbują przepędzić intruzów, korzystając z pomocy ekscentrycznego i nieprzewidywalnego ducha o imieniu Beetlejuice.

Jednakże, zamiast pomóc, Beetlejuice przynosi więcej problemów niż rozwiązań. Jego nieokiełznane metody i szalone zachowanie prowadzą do serii komicznych i nadprzyrodzonych wydarzeń, które komplikują sytuację zarówno dla duchów, jak i żywych mieszkańców domu. Film jest znany z niezapomnianych kreacji aktorskich, w tym Michaela Keatona w roli tytułowego Beetlejuice’a oraz młodej Winony Ryder jako Lydii Deetz, gotyckiej nastolatki, która jest jedyną osobą zdolną widzieć i komunikować się z Maitlandami. „Beetlejuice” jest doskonałym przykładem Burtonowskiego stylu, łączącego mroczny humor z głębokimi emocjonalnymi podtekstami i wizualną innowacyjnością.